Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość camille70

twierdził że nie chce związku a teraz się umawia z inną

Polecane posty

Gość ueeeehhhh
nudne te twoje prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) przeszłaś mi przez myśl w te święta. wiedziałam, że pewnie będziesz w domu i coś mi mówiło, że nie odmówisz sobie konfrontacji...myślę, że dobrze zrobiłąś, tylko nie jestem pewna czy jemu to da do myślenia, to co byś chciała... Tobie się wydaje, że to jest znak, że jesteś silniejsza, że masz odwage przyjść, pogadać, poakazać się i odejść, a dla niego, jeśli faktycznie jest taki zły jak mówisz, to może znaczyć niewiele poza tym, że specjalnie mu się pokazujesz, bo nie chcesz żeby o Tobie zapomniał, a kto wie czy nie jako znak, że wciąż na niego czekas.. :/ niestety. nie oceniam Cie, nie chcę być złośliwa, ale pamiętaj o tym, że on nie zdjae sobie sprawy jak Ty to odbierasz, co Ty o tym i o nim myślisz, więc całkiem możliwe, że znowu zacznie szukać z Tobą kontaktu, a jeśli to, to jeśli się znowu spotkacie, on będzie już bardziej pewny siebie... a jeszcze a propos szczegółów całego zajścia: rozmawialiście w ogóle o tym co się stało? cokolwiek? choćby jakieś aluzje z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
wiesz co.. masz dużo racji z jego strony na pewno wygląda to inaczej.. że być może szukam kontaktu.. tak naprawdę nie zjawiłam się w hotelu sama czy z koleżanką.. byłam umówiona z jego przyjacielem.. i w sumie z nim znajomym.. dobrym jego znajomym. Od wejscia nie zwrocilam na niego wogole uwagi. Nie dalam po sobie poznac ze mnie wogole obchodzi gdzie jestem i kogo widze... on stal przy stoliku przy drzwiach.. rozmawial z kims i nagle wszystko rzucil zeby rzucic mi czesc na powitanie - nie widzielismy sie wkoncu dobre pol roku.. ostatnio to on stracil na fasonie. byl bardzo dobity jak sie ostatni raz widzielismy. W pierwszy dzien swiat blyszczal w swietle fleszy.. w jego klubie.. pan i wladca. Wchodzac na jego "teren" mialam pewne obawy.. adrenalina byla silna. Widac, ze byl przygotowany psychicznie i nie tylko.. wszystko tak jakby bylo mocno przemyslane.. weszlam, usiadlam, zaczelam z nimi rozmawiac.. on jako menadzer klubu krecil sie tu i uwdzie.. jego rodzice przewijali sie w klubie. rozmawialam przy barze z jego przyjaciolmi.. czulam sie w centrum uwagi.. jego najlepszy kumpel za barem, drugi obok.. pozostalych dwoch rozmawialo ze mna. On niczym przypadkiem po jakims czasie zaczal przychodzic i dziwnym trafem rozpychac sie przy mnie..ze niby to po szklanke z drinkiem, ktora stala akurat przede mna.. nie zwracalam na niego uwagi za pierwszym razem wogole.. drugim razem znowu.. tym razem znowu przeprosil.. za trzecim zapytalam czemu tak sie rozpycha.. znowu sie przywital.. "czesc nieznajoma".. szukal ewidentnie powodu do rozmowy.. znikal, pojawial sie.. my rozmawialismy.. pozniej stwierdzil, ze z okazji swiat stawia nam kolejna butelke whisky.. jeden z nich zażartował, że On chce nas upic.. i moze taki byl plan?? Ja u niego.. alkohol.. patrzylam, obserwowalam go.. wydawalo mi sie, ze sie zmienil.. ale to nie bylo do spojrzenie z mojej strony co wczesniej.. pelne milosci.. tym razem jakis sentyment mimo wszystko obudzil sie we mnie.. zadnej kobiety obok.. nie dawal najmniejszego powodu.. pojawial sie i wracal.. w pewnym momencie zostawili nas samych.. tzn przyjaciel z ktorym bylam umowiona i ktory chcial bardzo zebym byla z nim odszedl widzac nasze spojrzenia.. przez chwile wrocily stare bolesne wspomnienia, nasze gierki.. seks.. oboje tego chcielismy znowu.. rozmowa? o niczym? co u Ciebie? nagle sie dowiedzialam, ze jego przyjaciel wszystko rozpowiadal dalej.. bo uslyszalam od niego o sprawach ktore wiedzial tylko jego przyjaciel... o wawie.. o planach przeprowadzki.. o moich planach biznesowych.. o wszystkim.. bylam zdziwiona, ze tyle wiedzial na moj temat.. po tym jak sie "rozstalismy".. zero kontaktu..chcialam odejsc.. przestalam sie pojawiac w rodzinnym miescie..a on to wszystko wiedzial? myslalam, ze go to nie interesuje.. bylam zaskoczona.. jednak nie zdradzilam, ze ja tez w miare na biezaco znalam jego zyciorys od ostatniej naszej rozmowy i trzasnieciu drzwiami.. ale byc moze taki byl plan? upic i znowu zaciagnac do lozka... bo kiedy juz naprawde bylam pijana on stanal przede mna i tak jak to bylo na sylwestra.. zapytal gdzie sie wybieram i koniecznie chcial zebym zostala.. tylko zapomnial o jednym.. ze wtedy rowniez to mu sie nie udalo.. ze nie jestem latwa po alkoholu... dzisiaj zaluje ze wtedy poprostu odeszlam od niego.. moze trzeba bylo porozmawiac.. zostac na chwile.. ale po co? On sie nigdy najwyrazniej nie zmieni.. zreszta to tez powiedzialam jego przyjaciolom.. a Ty jak spedzalas swieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje święta - nuda ;) standardowa polska świąteczna nuda :) nie wiem w sumie co Ci powiedzieć. nie zrozum mnie źle, ale ja to widzę trochę tak jakbyś się bała zostawić to za sobą i iść dalej, ku czemuś nowemu. ja wiem, że to są znajomi, nawet jeśli wspólni, to Twoimi znajomymi też są. wiem, że to fajnie wrócić do rodzinnego miasta i pogadać, dowiedzieć się co u kogo itp. ale z drugiej strony to popatrz: ciągle wracasz do spraw i ludzi związanych z nim. wiem, że nie da się rzucić tak zaraz wszystkiego i wszystkich, ale sama widzisz: wracasz do niego myślami, rozmawiasz o nim z ludźmi, jestem pewna, że jak jechałaś do domu to w drodze myślałaś głównie o tym, że tam wracasz i o nim... nawet ze mną wciąż o nim rozmawiasz, mimo że w ogóle mnie znasz (a właśnie dlaczego wciąż ze mną rozmawiasz? coś Ci daje moje zdanie? ;) )innymi słowy z jakiegoś powodu nie chcesz go zostawić za sobą. nie chce żebyś mi tłumaczyła dlaczego, ale pomyśl o tym. mówię o tym, bo sama mam poniekąd podobnie. też myślę wciąż o facecie, który ewidentnie nie generuje nic dobrego, a jest na tyle bezpośredni, że pytając o sex pyta wprost bez żadnej krępacji (chociaż może to dobrze, że wykłada kawę na ławę...) ja odmiawiam, a on pyta co kilka-, kilkanaście dni już od kilku miesięcy. a ja z nim gadam, przeciągam to w czasie, bo liczę na to, że może coś się zmieni... z Tobą jest podobnie ;) Twój Tata był na święta w domu? może z nim chociaż miałaś lepszą atmosferę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
jest trochę racji w tym co mówisz,ale nie do końca.. tak,myślałam o nim.. ale głównie dlatego, że przed świętami miałam nie za dobry humor.. tęskniłam za bliskością, związkiem.. myślę, że od dawna w głębi mnie.. niecierpię samotności.. a z drugiej strony tak jak mówisz chciałam się sprawdzić..chcialam konfrontacji.. dziwne uczucie stanąć oko w oko z kimś kto do niedawna mimo wszystko dzielił z Tobą kawałek Twojej intymności, ale dzisiaj naprawdę jestem silniejsza.. chciałam tylko podzielić się z Tobą moimi odczuciami.. chciałam pogadać.. to minie.. nie szukam kontaktu.. nie wrócę tak szybko do miasta rodzinnego.. co do mojego ojca.. nie potrafimy ze soba rozmawiac.. jest nadal w domu.. ja wyjechalam..zostawilam to wszystko za soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed świętami to chyba każdy tak ma ;) chociaż ja to chyba jestem jakaś odporna na tą caą świąteczną "atmosferę"... czekam tylko aż wreszcie się skończy ;P i znowu powiem to samo :( wątpię czy on też myśli w ten sposób o intymności. chciałabym, żeby było inaczej.. żeby ludzie byli inni, żeby faceci byli inni, ale niestety chyba nie są. każdy ma w dupie intymność innych... niestety, ale chyba nie ma innego sposobu jak martwić się o siebie i olać całą resztę. jak przyjdzie coś fajnego i dobrego to przyjdzie, a jak nie to trzeba się nauczyć cieszyć codziennymi pierdołami... ale mimo wszystko jesteśmy podobne. ja też tęsknię za facetem, który mi tylko namieszał w zyciu, być może nie do końca świadomie, bo o niektórych rzeczach zwyczajnie nie wiedział, bo nie było w ogóle okazji, żeby sie dowiedział, że istnieją, poza tym o nic nie pytał, a ja mu nie mówiłam, bo po co. w sumie dużo w tym bałaganie mojej winy. na szczęście obyło się bez mojego zakochiwania, płaczu itp., ale nie moge powiedzieć, że nie mam złamanego serca. mam. ale z własnej winy. z własnej ciekawości chyba głównie. bo to była moja ciekawość, że się dałam wciągnąć. a teraz jest irytacja, że nie mogę się dowiedzieć tego co bym chciała i że on reaguje tylko na słowo "sex", a każde moje pytanie czy sugestia jest traktowana jak powietrze. swoją drogą faktycznie coś z nami nie tak chyba ;P wczoraj piątek, dziś sobota rano, a my zamiast wczoraj imprezować czy spotkać się z jakimś "normalnym" facetem, a dziś obudzić się w dobrym nastroju, rozpamiętujemy frajerów, którzy nic dla nas nie powinni już znaczyć. i dlaczego tak jest? no dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohh kochane by my kobiety
takie sentymentalne jestesmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
masz rację... oni myślą inaczej.. są inni.. mniej uczuciowi.. Ja też nie lubię świąt - tej całej sztucznej atmosfery, ale w te jakoś wyjątkowo odczuwałam pustkę. A są gdzieś normalni faceci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
Pewnie masz rację.. jak sylwek- byłam z koleżanką w klubie w sopocie na sylwestrze. Loża vipowska, full alko.. faceci dookoła.. tęskne wspomnienia, ale myślami i duchem byłam gdzie indziej - zrobiłam rachunek sumienia i podsumowanie.. spławiłam paru facetów.Dzisiaj widziałam niezły film w kinie - 360 - widziałas? - daje duzo do myslebia. a u Ciebie jak minal sylwester?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nadzwyczajnego. zadnego balowania, raczej czekanie az zrobi sie wystarczajaco cicho zeby wreszcie pojsc spac ;P nie widziałam, ale pomysle, jesli taki dobry. pewnie postanowilas o nim zapomniec? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
Myślałam przez pół imprezy niestety.. o całym roku.. o sytuacji z mr perfect rowniez i stwierdzilam, ze to nie byl najlepszy rok. A wracajac do filmu naprawde polecam - daje do myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli to dwa razy powtarzasz, to pewnie faktycznie warty obejrzenia. podejrzewam, ze przed impreza i po tez myslals... szkoda, ze to tak musi byc. ze tak ciezko sie od niektorych mysli uwolnic. myslalas zeby poszukac sobie jakiegos zajecia? w ramach hobby na przyklad? cos co by Ci mysli zajelo i glowe i pozwolilo na chwile zapomniec o wszystkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
to nie tak, że tym żyję... życie toczy się dalej.. przemyślałam sobie to wszystko przez parę dni.. wiem, że ten rozdział jest zamknięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozdział zamknięty,ale wspomnień nie da się tak szybko wymazać.Łatwo się mówi, gorzej z realizacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubbbi
Nie odbierz tego jako atak autorko ale to trochę żałosne co robisz.Latasz za chłopakiem,który ma Cię gdzieś i który liczy tylko i wyłącznie na kolejny numerek. Na pewno się śmieje z Ciebie za plecami. Zachowaj honor i daj już spokój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
mineło przeszło 1,5 roku... ale co jakiś czas to wraca..albo on w jakiś sposób albo ja.. żeby sprawdzić w jakiej kondycji jest moje serce.. muszę powiedzieć, że jestem silniejsza.. ale pozostaje sentyment.. wybaczyłam mu.. czuję jednak, że to nie koniec historii.. żyjemy obok, nie utrzymujemy kontaktu a mimo wszystko.. podczas ostatniego wieczoru uslyszalam od jego przyjaciela, ze on sie odcial ze wzgledu na kompleks.. fakt, ze jest nizszy ode mnie.. banał.. pewnie ktoś zaraz powie, że naiwna idiotka wierzy w takie bzdury.. że chodziło tylko i wyłącznie o seks.. nie wiem.. być może.. wiem jedno, że mimo że tylko przez niego przeszłam w jakiś sposób jesteśmy emocjonalnie złączeni.. i tylko ode mnie tak naprawdę zależy czy pozwolę mu wracać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubbi
No chyba się troszke przeceniasz bo on chce tylko seksu jak nie dostanie u Ciebie to pójdzie do innej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest, to ze Ty wlasnie tak myslisz...ze to jeszcze nie koniec. gdybys zalozyla, ze to koniec i amen on by nie wracal, bo bys mu na to nie pozwalała, nie istnialaby w ogole taka mozliwosc i nie byloby tematu. a Ty o nim rozmyslasz, czyli pozwalasz mu byc w swoim swiecie. i to chyba faktycznie jest najwiekszy problem, bo to Ty go wpuszczasz. to chyba jednak nie jest sila, a wciaz slabosc. moze popatrz na to odwrotnie? nie mysl o tym, ze jestes silna, bo to znosisz, tylko zawalcz o to by on przestal istniec. bo to Ci rozwala zycie. pomysl ile czasu poswiecasz na myslenie o nim, a moglabys go poswiecic na cos innego, tylko i wylacznie dla siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pisalam tutaj o sobie i mojej hostorii, to balam sie tych komentarzy tutaj... w sumie nie ja jestem autorka posta, ale i tak mnie dziwi, ze jeszcze nie bylo zadnego hejterskiego komentarza na moj temat. a Autorce wspolczuje nieraz, bo az zal to czytac czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
jak początek roku? u mnie powroty.. tak można to nazwać w skrócie.. odezwał się facet z którym w zeszłym roku się poznaliśmy, ale był już zajęty.. no i nie mówiłam Ci.. ale pod wpływem filmu, któregoś z pięknych wieczorów w zeszłym tygodniu wysyłając z automatu zaproszenia na fb zaprosiłam również pseudo geja.. i co się okazało - zaakceptował zaproszenie, napisał mi message, podziękował za życzenia i zaczął pytać - co prawda ani słowem nie wspomniał o moim ostatnim mailu do niego - ja też nie wracałam do temu - 3 miesiące prawie minęły i co najważniejsze po researchu dokonanym na jego profilu i profilu jego znajomych.. wygląda na to, że jest w związku od jakiś 3 lat.. może się mylę. Całkiem ładna ona jest.. na jego profilu parę niezobowiązujących fotek - z jakiegoś wesela, bez pocałunków, bez łzawych komentarzy z jej strony - tylko same like'i - wszystkiego na pewno nie widzę. Za to u niej na profilu wall zablokowany, ale wśród paru fot - zdjęcie z okresu świątecznego.. z nim.. pocałunek pod jemioła.. co prawda bez namiętności.. ale jednak. i na dole komentarze jej znajomych.. że to wygląda na jakąś obietnicę.. itp itd... - conclusion? zero złudzeń.. zapomniał mi powiedzieć, że oprócz tego, że jest samotny i mieszka sam wygląda na to, że od około 3 lat ma kobietę.. nie przechodziło mu to przez gardło odwożąc mnie do domu.. patrząc głęboko w oczy i komplementując.. nie wiem.. może się mylę, ale po prostu miota się.. tak na początku chciał być ze mną taki szczery.. nie odpisał na tamtego maila.. zerwałam kontakt.. to zaproszenie miało być ostatnią próbą.. i odkryło stety albo niestety prawdę.. i co najciekawsze.. po wymianie jakiś tak jakby nic sie nie stało wiadomości.. zasugerował, że gdybym z powrotem wróciła do mojego drugiego zawodu to chętnie wróci do naszych spotkań... i co ja mam zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co Ci odpowiedzieć, bo ja nie robie na fb takich akcji, ze wysylam zaproszenia "z automatu". zapraszam ludzi, z ktorymi faktycznie laczy mnie jakas znajomosc, a innych albo olewam, albo niektorych przyjmuje, ale pozniej czesto sie okazuje, ze na ulicy odwracaja sie w druga strone, wiec szybko ich usuwam i po temacie. nie wysylam tez zaproszen "na czuja" zeby sie potem zastanawiac co to znaczy, ze ktos to zaakceptowal albo nie. wiec nie umiem Ci powiedziec co to moze znaczyc i jak to rozumiec. ten co niby wtedy byl zajety to czego teraz chce? nie znam tej historii... :) a mr perfect? nie wiem. sam pewnie nie przyslalby Ci zaproszenia skoro jeszcze tego nie zrobil. a skoro wtedy Cie olal (bo nie wiem jak toinaczej nazwac - przeciez gdyby chcial czegos innego to by znalazl sposob), to chyba temat jest jasny. a jesli zobaczyl, ze Ty mu wyslalas zaproszenie, to pewnie pomyslal, ze albo Ciebie nie obeszla tamta sytuacja i nie masz nic do niego, albo jesli sie czegos domyslal i mial swiadomosc, to pomyslal, ze z Toba tak mozna. a ze zaproponowal wspolprace, to pewnie liczy na jakis dalszy ciag, moze chce sie pobawic. jesli ma jakas laske to jesli to beda lekcje w pracy, to wobec niej bedzie mu latwiej to ukryc, a z Toba tez przeciez uklad jest bardziej sluzbowy. jesli faktycznie ma jakies "niecne" zamiary, to dla niego uklad jest zajebisty. mysle ze nie powinnas mu mowic o tym czy jeszcze dorabiasz tymi lekcjami czy nie, a jesli juz mu powiedzialas, to powiedz ze nie masz czasu. nie wiem, moze sprobuj mu podac jakis termin, ktory mu bedzie jak najmniej pasowal, powiedz ze Ty nie robisz zajec u siebie, bo nie masz gdzie, jesli to ma byc u niego w biurze to powiedz ze musisz doliczyc koszt dojazdow czy cos. chociaz szczerze mowic ja w ogole bym chyba odmowila. jesli bedzie sie chcial spotkac, to spotkanie zaproponuje, a jak nie to szkoda czasu. a moze sprobuj zrobic jakas czystke na fb? wywal ludzi, z ktorymi nie trzymasz kontaktu, tych ktorzy Cie denerwuja, jakichs facetow, ktorych masz w znajomych ale nic dla Ciebie nie znacza? wywalasz czasem kogos w ogole? mi to pomaga nieraz ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj niewdzieczny tez ma znowu jakies akcje i parcie na spotkania. od jesieni chce sie spotkac, ale mi jakos sie nie spieszy. powiedzialam mu, ze mnie to juz nie bawi, ze chcialam wiedziec jak to jest, chcialam sprobowac i teraz juz wiem i nie bawia mnie takie spotkania, nie jest to tym czego chcialam. z jednej strony mialam torche nadzieje, ze moze to bedzie dla niego jakis moment na przelom w stylu takim, ze sie ogarnie. powiedzialam otwarcie, ze potrzebuje czzegos innego i nie bawi mnie sex bez zobowiazan. podawalam tez inne powody, mam torche problemy ze zdroweim i nie chce jechac autem nigdzie dalej, mam ciezkawo z kasa, bo leczenie wciaga kase. jak zaproponowalam zeby on przyjechal, to powiedzial ze mu przykro ale on nie moze, wydusilam z niego ze niby nie ma kasy ani auta. zaczal mi znowu jakies bajki cisnac, ze jak to nam moze byc fajnie i w ogole i ze on poczeka na mnie bla bla bla. po moim sledztwie na jego profilu widze tyle, ze sa laski, z ktorymi raz na jakis czas nawiazuje znajomosc od nowa, na urodziny dostaje jakies zewne zyczonka od super-extra-milych kolezanek, ktore to tak bardzo dobrze i serdecznie mu zycza wszystkiego jak najlepszego, niektore znajome tez ma jakies dziwaczne, z jakimis pozowanymi zdjeciami z makijazem na specjalna okazje, wypietym tylkiem, wydetymi ustami, niby przypadkiem widocznymi cyckami i znakiem wodnym fotka.pl. nic poza tym, znajome jak u kazdego innego, zaden powod do rozwazan. zaczepek mi juz pomylkowo nie przysyla, bo nie jestesmy znajomymi, ale swoje zaczepkowe wojny na bank prowadzi, bo pewnie inaczej nie wysiadywalby na fb calymi dniami. czasem to sie zastanawiam kiedy on do sklepu chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
szczerze mowiac celowo go zaprosilam, ale troche ze wzgledu na to, ze ten film, o ktorym Ci wspominalam dal mi wiele do myslenia.. no i dzisiaj znam prawde. masz racje.. dla niego moglby to byc uklad idealny.. ja jednak nie zamierzam grac drugich skrzypiec. Dlugo myslalam nad tym co mu odpisac.. napisalam tylko tyle, ze jestem bardzo zajety w tygodniu, ale dla znajomych mam czas w weekendy takze jesli bardzo bedzie mu zalezalo to mnie znajdzie.. cisza od tego momentu - minal drugi dzien. moze wyjechal..moze mysli - nie wiem i nie powinnam wnikac. Nie chce relacji sluzbowej, ani lektor - uczen. Jesli nie bedzie reakcji dluzszy czas.. znikam ze znajomych..to da mu do myslenia..ale bedzie too late. takze podsumowujac wyglada na to, ze mr perfect jest w zwiazku od okolo 3 lat, ale czuje sie samotny i mieszka sam i ma uczulenie na koty.. a widzac jej profil chyba ona je lubi.. co do tego faceta, o ktorym piszesz podobna historia co do mojej rzeczywiscie z wyjatkiem tego, ze oprocz seksu byly chyba rowniez jakies normalne rozmowy.. nie bylo gry.. znasz te panienki na jego profilu? tesknisz za nim czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie znam ich. troche pogooglowalam, ale niec, poza jakims proflem jednej z nich na fotka.pl. w sumie to nawet mnie niezbyt one interesuja. nigdy nie bywalam zazdrosna i raczej daleka jestem od jakiejkolwiek zazdrosci. czy ja za nim tesknie? chyba nie. tzn. tesknie ogolnie za facetem, czlowiekem lezacym obok, zywym, cieplym itede ;P ale czy to by mogl byc on to nie wiem, bo go nie znam na tyle. staralam sie byc ostrozna w tym ukladzie i chyba teraz to mi procentuje, bo nie uosabiam go z tym co mi sie marzy. ja jestem takim typem, ze lubie ludzi prowokowac w rozmowie. tzn. jesli widze, ze juz zaczeli jakis temat albo on sie sam zaczal, a oni go zaczeli unikac, albo widac po nich, ze cos im nie pasuje, to lubie ich troche podpuscic. w zyciu czasem tez. i w tym przypadku to jest tez chyba to. ciekawi mnie o co mu chodzi. patrzac na to calosciowo, to po tym jak ja sie wobec niego zachowywalam, jakie mu pisalam rzeczy, jak czesto zmieniam zdanie, jak mu robie kolo nosa, podpuszczam ze przyjade itp, to jesli jemu chodzi tylko o sex, to kazdy normalny facet by mnie zabil smiechem i poszedl w dluga, nawet rezygnujac z sexu, bo ciezkostrawne babsko z siebie juz zdazylam zrobic ;P a z drugiej gdyby chcial "wiecej", to albo tez juz by sie przestraszyl i uciekl, albo by cos powiedzial lub dal znac. w sumie to jest chyba j=najwazniejszy powod dla ktorego utrzymuje ta relacje. tak na zasadzie zagadki do rozwiazania. i jesli chcial taka zagadka byc, to jest calkiem niezly ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
tez uwielbialam z nim grac.. zwodzic sie na wzajem.. tego nie ma i nie bedzie nigdy np z mr perfect.. faceci sa prosci w obsludze.. ale on byl i jest inny.. gra.. jakbym widziala siebie i jego w tym co napisalas.. ale de facto nie szuka kontaktu po wizycie w jego klubie.. moze dlatego, ze zostawilam jego kumpli z domyslami odnosnie mojego obecnego partnera dodajac, ze mu wybaczylam i jedyne co miedzy nami teraz jest mozliwe to kolezenstwo..przyjazn w najlepszym razie bo jestesmy podobni.. a zastanawiam sie nad jednym... czy bedzie come back mr perfect? wiem jedno- ze bedzie mu musialo bardzo zalezec zebym zgodzila sie na to spotkanie.. mi tez momentami brakuje faceta.. ciepla, czulosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zebym lubiła z nim w to grać, to powiedzieć nie mogę. nie lubię. po jakimś czasie sama zaczęłam się tym brzydzić. ale jak zaczęłam to nazywać grą , to sięo burzał, że to nie gra, że on jest w porządku itd. dlatego przestałam tak napierać jak wcześniej. nie wiem wciąż co o tym myśleć, napisałam Ci o nim, bo chciałam jakiegoś innego na to spojrzenia... chyba źle robisz zastanawiając się co będzie z którym i dlaczego nie szukają kontaktu. a już najgorsze w Tobie to jak się zarzekasz ile to poświęceń będzie musiał ten albo tamten zastosować i ile trudu włożyć w to, żeby Cię znowu zaintersować... bo to świadczy o tym, że w sumie żadnego, bo Ty się już interesujesz nimi zanim oni jeszcze cokolwiek zrobili, czekasz na to. i prawda jest chyba taka, że niestety nie masz nad nimi żadnej przewagi, a to że sprawia, że tak Ci się wydaje jest to, że oni nie wiedzą o tym o czym piszesz tutaj. nie to się liczy co Ty komu pokazujesz, z czyich znajomych znikniesz i co ten ktoś sobie pomyśli. liczy się to co Ty czujesz. na dłuższą metę nikogo nie oszukasz... nie zrozum mnie źle, ja Cię tu nie oceniam, ale nie dało Ci do myślenia to, jak on Ci zaproponował żebyś ostatnio na noc została? co mu niby pokazałaś wcześniej? że się nie odzywałaś jakiś czas? że gdzieś tam się mijaliście i Ty nic? że powiedziałaś jego kolegom coś tam o przyjaźni? równie dobrze mogłaś im gadać o chińskich fabrykach żarówek? i co? i tak chciał żebyś została na noc tak jak kiedyś. zmiana musi być u Ciebie w głowie, a nie w tym jak się zachowujesz. szkoda, że nie mamy do siebie bliżej ;) na kawę byśmy poszły ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camille70
nie powiedzialabym, ze zadnego.. bo wielu facetow sie kreci wokol.. i ti nawet bardzo blisko skaladajac rozne propozycje..ale zupelnie mnie nie interesuja.. do niego mam akurat slabosc, ale jestem o wiele silniejsza - u niego nic sie nie zmienilo i on sie nie zmieni, ja jednak nie zostalam z nim.. nie robilam scen.. chcialam tylko sie sprawdzic i tesknilam za gierkami..na chwile. Masz racje ;) w pewnym sensie te historie sa podobne i takie spotkanie mogloby byc interesujace.. Ja kocham intrygi i to jest moja slabosc albo i silny punkt - zalezy jak na to patrzec. Mam slabosc tylko do niektorych facetow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×