Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Złamana gałązka wiśni

zostawiłam go przez swój egoizm

Polecane posty

Gość maxi123
ale tez nie dziwi sie sama to przerabialam kazdy chce miec normalne zycie a nie przejmowac sie toksyczna ex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam to kiedys
a u na było odwrotnie mała nic nie chciala pomagac nie chcaila sie na chwile zajac mlodsza przyrodnia siotrą pobawic sie tez jej sie nie chcalo na kazda prosbe odpoweidziala-nie chce mi sie co mnie tez denerwowało jak przyjezdzala to tylko bajki od rana do wieczora ogladała-to po co wogole przyjezdzala, bajki mogla sobie u siebie w domu ogaldac na spacer jej sie nie chalo isc, na kazda propozyjce odpowaidała-nie chce mi sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10101
Oczywiście, że wystarczy. Nie da się w 100% być w dwóch układach, to znaczy być w 100% dla dzieci z poprzedniego związku i w 100% w nowej rodzinie. Jednak jeśli facet zdecydował się układać życie z nową kobietą, to wręcz jego obowiązkiem jest przedkładać ją i jej potrzeby ponad zachcianki dziecka i fanaberie jego eks żony. Tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
to faktycznie zmienia postac rzeczy, pewnie tez by mnie to draznilo... my czekalismy jak bedzie nie zmuszalismy, juz jak bylam w ciazy to tulil sie do brzucha i gadal do dzieciatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tshnshnmh
Często nawet "rodzone rodzeństwo" niby protestuje jak urodzi się młodsza siostra czy brat. Jest po prostu zazdrosne. To od mądrości rodziców zależy jak sobie z tą sytuacją poradzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
10101 masz racje ale to chyba ciezkie , prawda? eh jakos to bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
tshnshnmh uważasz w takim razie ze maly potrzebuje akceptacji i dlatego pomaga czy po prostu tak z siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10101
Owszem, ciężkie. Jestem dopiero na początku drogi :( Póki co postanowiłam sobie, że zmienię stosunek do mojego pana i przestanę go traktować, jako numer 1. Może wtedy nie będzie mnie już tak bardzo ruszało to, że zamiast zorganizować nam jakiś romantyczny wypad, woli wyręczyć swoją eks i wziąć dziecko na tych kilka wolnych dni do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złamana gałązka wiśni
do złamana gałęzio -- tak się składa, że byłam świadkiem ich rozmów przez telefon i wiem, że jego była potrafiła być okropna. Np. Umówili się, że dzieci przyjeżdzają do niego na weekend, a nagle ona dzwoni i mówi, że dzieci nie przyjadą, bo ona już coś innego zaplanowała, choć dzieci były innego zdania i chciały jechać do ojca. Czy uważasz że takie zachowanie jest fair?? Poza tym jak już wsponiałam jego małżeństwo nie rozwaliło się przeze mnie, oni praktycznie nie byli już razem jak się poznaliśmy więc nie oskarżaj mnie bezpodstawnie... Ten temat nie nył żadną prowokacją, przynajmniej z mojej strony... Chcialam po prostu poznać doświadczenia i relacje kobiet, które są w podobnej sytuacji lub które zdecydowały się na związek z dzieciatym facetem. Czytam Wasze wpisy i po prostu czuję się lepiej. Upewniam się w przekonaniu, że ja miałabym niesamowite trudności, aby zaakceptować dzieci, znosić fochy byłej i ciągle zastanawiać się kto jest ważniejszy i czy pewnego dnia on też nie kopnie mi w doope (tak jak pisał ktoś powyżej) A jeśli chodzi o pytanie Sanodzielnego taty 4 rozrabiaków--- to sam odpowiedz sobie na to pytanie, poza tym facet, którego zostawiłam powedział mi, że on nie byłby ze mną, gdybym to ja miała dzieci więc nie wszyscy faceci są tacy super jak piszesz i układają sobie poprawne relacje z kobietami z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
do złamana gałęzio -- tak się składa, że byłam świadkiem ich rozmów przez telefon i wiem, że jego była potrafiła być okropna. Np. Umówili się, że dzieci przyjeżdzają do niego na weekend, a nagle ona dzwoni i mówi, że dzieci nie przyjadą, bo ona już coś innego zaplanowała, choć dzieci były innego zdania i chciały jechać do ojca. Czy uważasz że takie zachowanie jest fair?? Poza tym jak już wsponiałam jego małżeństwo nie rozwaliło się przeze mnie, oni praktycznie nie byli już razem jak się poznaliśmy więc nie oskarżaj mnie bezpodstawnie... i kto mi powie ze te zoneczki takie super sa/byly?u nas to samo sciewro jedno mowi bede w srode o 19 po malego ale jej sie zapomina i jest w piatek o 21!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
blagam nie broncie szmat bo winna rozpadu malzenstwa zawsze jest po obu stronach!a nie biedna bo zostala z dzieckiem bo jest sama oj biedna, a czesto jest tak ze to byl swiadomy wybor jej lechtaczki!!!! ajak skonczylo sie ruchanie z kolesiem na boku to nagle moze by bylo mozna jescze wrocic do bylego a jesli nie to zepsuje mu zycia bo jestem psem ogrodnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złamana gałązka wiśni
maxi123--- oczywiście że te byłe żonki są wredne, ale wszyscy ich bronią, bo biedne zostały porzucone, bo mąż odszedł do kochanki... A prawda jest nieco inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertyuio
a u mnie najbadizej nas wkurzalo to ze jakiekolwiek zabawki i ciuchy dzieckodosatlo od nas to tego nie uzywało co sie zapytalam o zabawke to odpoweidala-mam schowała zeby sie nei zespula, mama oddała biednym dzieciom kupilismy jakies tam ciuchy bo chodzila w starych małych spranych , mala przyjezdza do nas znowu w tych stary pytam gidze to co kupilismy-nie wiem , mama mi nie dała rece oapadja co za matka nei iwem czy chaila pokaza jaka to ona biedna nie ma na ciuchy tyle rzeczy dziecko dostala i jeszce nie iwdzialam zeby z tego korzystalo i to jest kochaja matka?? ale kase na nowe ciuchy to woła a jak my kupimy to dizecko nie chodzi rozumiecie wogole to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam to kiedys
wypowiedz ertyuio to byłam ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam to kiedys
tzn dla mie wyłtumaczenie jest jedko-kase ktora woła niby na dizecko przeznacza dla siebie bo ciuchow dla dziecka nie chce -ona chce kase na te ciuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
rozumiemy!rozmumiemy! he he u nas jest troszke inaczej, ona no coz prosta dziewuszka dzieciaka ubiera jak menela bo po co fajnie ubrac przeciez to dzieciak, jak zobaczyla jakie mu ciuchy kupilam to musialo ja ostro zabolec, maly na kolejny weeked wpada nowa koszula taka jak ja kupilam tyle, ze w innym kolorze;) przynioslo moje zachowanie jakis efekt;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
a tak na poczatku u nas tez bylo:) teraz ma problem z glowy i tak za alimety ktore dostawala nic nie kupowala dzieciakowi a teraz maly przez tel mowi mamo a Asia kupila mi super ciuchy ja juz nie chce chodzic brzydko ubrany:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
złamana galazko dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złamana gałązka wiśni
Zniknę na chwilę ale później będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkaaahjkahkhak
Podobnie mam jak wy.Jestem w zwiazku z rozwodnikiem,z 10 letnim synem widuje sie co 2 tyg,Ma do mnie pretensje,ze dziecko do mnie nie chce sie tulic,przy mnie do niego dziecko sie nie przytuli,mowi,ze chciałby mnie miec i syna.Odpowiadam mu ze akceptuje jego dziecko,nie obrazam itp szanuje juego obecnosc jak jest w domu u nas i wiecej od siebie nie dam.To jest dla mnie obce dziecko i moj maz niema prawa wymagac ode mnie zebym np szla z nim i jego synkiem za raczke.Niesadzicie? Duzo by tu pisac ale w duzym skrocie napisałam to..licze caly czas ze jak my bedziemy miec dziecko to troszke wynagrodzi mu to bol,ze tamtego dziecka niema na codzien..sama niewiem..albo pozostawi nas na drugi plan a to dziecko bedzie na pierwszym..jak myslicie? Wasze posty daly mi duzo do myslenia.kocham go i nie zmuszam go do wybierania ja albo dziecko..chce czuc ze nasza ,,rodzina'' mimo wszystko jest wazniejsza bo to z nami uklada sobie zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
wiesz chyba duzo zalezy od faceta, slyszlam o takich co to rekompensuja dzieciom ze go nie maja na co dzien kosztem wspolnych z nowa partnerka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkaaahjkahkhak
widze wlasnie ze moj maz chcialby to zrekompensowac...ale mnie do tego przymuszajac..moim zdaniem takiej presji na mnie nie moze wywierac.Dla jego dziecka jestem neutralna..rozmawiam,posmieje sie ale zabawiac sie z dzieckiem matkowac mu nie mam zamiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
włąsnie o to chodzi, moj mi na samym pocztaku powiedział: nie bede wymagal bys mu matkowala on ma matke" ale to sie zmienilo tez by chcial bym go traktowala jak swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
he he nie straszymy, takie sa fakty dzieciak nie zaleznie od wieku bedzie winil Ciebie za to ze nie ma pelnej rodziny, chyba ze jest maly i jescze jest czas by Cie polubil;) i by była nie zrobiła mu wody z mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkaaahjkahkhak
maxi takie same slowa moj mezulek mi mowil na poczatku... z casem zmienia sie to i widze jak bardzo chce dziecko zrobic druga kochajaca rodzine...a tak sie nie da...z jego strony owszem milosc ojcowska..z mojej co...tylko zaakceptowanie..dajmy sobie spokoj realnie patrzec na to wszystko to ludzie by sie smiali jakby zobaczyli ze chce temu dziecko matkowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tshnshnmh
"blagam nie broncie szmat bo winna rozpadu malzenstwa zawsze jest po obu stronach!" I tu się nie zgodzę, nie zawsze jest wina obu stron. "to wręcz jego obowiązkiem jest przedkładać ją i jej potrzeby ponad zachcianki dziecka i fanaberie jego eks żony" Nad fanaberie ex żony na pewno tak , głupie zachcianki dziecka zawsze trzeba ograniczać, ale też zawsze potrzeby dziecka trzeba stawiać podna potrzebami dorosłych ( matki, ojca, żony, szefa...) "tshnshnmh uważasz w takim razie ze maly potrzebuje akceptacji i dlatego pomaga czy po prostu tak z siebie?" 6 latek raczej nie udaje i robi to z chęcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
lolkaaahjkahkhak nie przeskoczymy tego, pytanie jak dlugo wytrzymamy, ja np. dlatego nie chce ślubu chce miec otwarta furtke gdyby ... tfu tfuu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi123
"blagam nie broncie szmat bo winna rozpadu malzenstwa zawsze jest po obu stronach!" I tu się nie zgodzę, nie zawsze jest wina obu stron. dlaczego?ja wiem poped seksualny to czysto zwirzecy instynkt ale czasem maz/zona druga strone pcha w ramiona innej,oczywiscie ja jestem zdanie ze to jest sie w stanie pohamowac ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam to kiedys
lolkaaahjkahkhak no u mnie akurat nasze wspolne dizecko zwiazalo nas bardziej, czyli jakby wynagrodzilo mu bnrak tamtego dziecka teraz nasze dizecko ma przysobie i wiem ze kocha je nad zycie i to ono i ja jestesmy najwazniejsi moj maz nie odeszdl od tamtej do mnie, do innej to ona go zostawila dla innego wiec za to ze tatmo dizecko nie maja obojga rodzicow wine ponosi matka wioec niech sie potem ona tłuamczy dizecko czemu nie meiszka z nimi jego tatus, czemu ono tatusia zadko widuje ona nawet na poczatku nie chiala aby on mała zabieral bo chciala z neigo zrobic złego,wmawialu dziecku rozne rzeczy jakti to tata niedobry i co zlego robil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×