Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rokxi

Co w tych czasach znaczy małażeństwo?

Polecane posty

@hrabiniaBrunświku Nie znam małżeństwa z alkoholikiem które kończy się dobrze jeśli facet nie zacznie się leczyć. Sam bym się rozwiódł gdyby żona miała problem i nie chciała tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwo jest poważną deklaracją, jeśli zawierają je osoby dojrzałe i stabilne emocjonalnie może stanowić punkt wyjścia dla wspólnego, owocnego życia i szczęśliwej rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
mireczkaa, "DLA MNIE małżeństwo to sztuczne wiązanie ludzi przed innymi ludźmi" - niezbyt jasne sformułowanie; ale pewnie chodziło Ci o zachowania oczekiwane przez ogół. Nie kwestionując presji otoczenia w "zalegalizowanie związku" nie uważam tak jak Ty, że małżeństwo jest czymś anachronicznym, czy też wręcz niepotrzebnym. "Osobiście jestem za niezalegalizowanymi związkami. Ludzie są ze sobą dobrowolnie, bez przymusu. A dla dziecka sa tak samo rodzicami- oboje figurują w akcie urodzenia." Ja osobiście uważam podobnie jak Ty, że bzykania nie należy legalizować. Jeżeli natomiast bzykanie jest "częścią większej całości" to jest dla mnie czymś naturalnym "zaklepanie tego". Oczywistym jest, że bzykam dobrowolnie, bez przymusu (pomijając aspekty fizjologiczne). To co piszesz dalej też wydaje się oczywiste. W świetle prawa, "figurowanie w akcie urodzenia" stwierdza, że jesteś rodzicem. Też tylko FORMALNIE. Akt urodzenia jest więc też tylko NIC NIE ZNACZĄCYM papierem. Czemu więc nie protestujesz przeciw sporzadzaniu takiego AKTU? Jeżeli jesteś przeciw "legalizowanie" to czemu nie krzyczysz, że "akt urodzenia" jest nikomu niepotrzebnym papierkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Ja tam nie musze niczego "zaklepywać" :) Ani bzykania ani innych rzeczy związanych z moim związkiem. I naprawdę nie rozumiem co ma wspólnego akt urodzenia dziecka z małżeństwem... Małżeństwo jest dobrowolnym formalnym związaniem się dwojga ludzi. Urodzenie się już tym nie jest :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
mireczkaa, "Wydaje mi się, że trochę mylisz pojęcia" - a mnie się wydaje, że je naciągasz. "Dziecko nie jest celem żadnego związku! Nie wiem skąd to wziąles... Dziecko jest DOPEŁNIENIEM! Jest potrzebą wziętą z miłości." - po kiego grzyba więc jakieś legalizowanie? Po co jakieś ŚWIADECTWA zwane aktami? Po kiego grzyba wpisywany RAZ NA ZAWSZE dawca nasienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
jacek, to jeżeli już nie kochamy sie ze swoją żoną i mamy dziecka, to mamy być ze soba tylko dlatego, że mamy slub i dziecko? myslisz, że dziecko będzie szczęśliwe i dobrze wychowane w takiej patologii? kolejne brednie, zrozum, że nam chodzi o to, iż powodem dla którego ludzie chcą być razem, powinny być uczucia a nie obietnice i konwenanse, milości nie da się zawrzeć w umowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dodam jeszcze jedno pytanie ;) mireczka dziecko nosi czyje nazwisko?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
"Małżeństwo jest dobrowolnym formalnym związaniem się dwojga ludzi. Urodzenie się już tym nie jest" Urodzenie się jest zawsze poprzedzone URODZENIEM. I jest Twoją DECYZJĄ. Gówno do tego jakimś instytucjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belerofront.. ---> myslałam ze mówimy tu o dwuch dojrzałych jednostkach stabilnych emocjonalnie, które zawierają taki zwiazek tylko wówczas kiedy mają pewnosc że to miłosc a nie gówniarskie zauroczenie:P Jesli tak postrzegasz miłosc tzn że mozesz sie zakochiwac własciwie co roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
urodzenie się nie jest decyzją dziecka, rozumiesz? I nie zgodze sie, ze gówno do tego jakims instytucjom- dziecko nie decyduje samo o sobie, stąd kontrola różnych instytucji jest możliwa jeśli wiedza, że dziecko istnieje. Epona- a dziecko nosi nazwisko partnera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu partnera a nie twoje mireczka?:) Urodzenie jest decyzją twoją ;) wiec jest to jakaś decyzja która formalizujesz tak jak decyzja ze to z tym czy z tym masz to dziecko....nooo chyba ze zaszłas w ciąze z przypadku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
epona, jeżeli obie jednostki są emocjonalnie stabilne wtedy tym bardziej nie potrzebują ślubu, gdyż są ze sobą świadomie i z własnej woli, mit obalony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
belerofront.., nie wiem czy jesteś facetem czy kobietą, ale wiem, że BREDZISZ. "jeżeli już nie kochamy sie ze swoją żoną i mamy dziecka, to mamy być ze soba tylko dlatego, że mamy slub i dziecko?" Jeżeli już nie kochamy się to fakt, że mamy dziecko powinien oznaczać, że JESTEŚMY RODZINĄ, bez względu na to czy jest to zapisane w jakimś urzędzie czy też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poukładana bałaganiara
Kiedyś kiedy byłam młodą dziewczyną moja starsza koleżanka powiedziała, że małżeństwo to coś takiego gdzie dwoje młodych ludzi może położyć się do łóżka razem przy wszystkich ludziach i nie wywoła to zgorszenia. Dzisiaj ta sama koleżanka twierdzi, że to coś co przypieczętowywuje uczucie dwojga ludzi potwierdzając fakt ich uczucia. Może się i myliła ale do dziś jest szczęśliwą żoną i matką. I wcale nie narzeka na nadmiar obowiązków. Twierdzi, że dopiero teraz jest spełniona, gdy cały czas walczyła o to co nazywa się domem. Wie, że to ona stworzyła to co nazywa się rodziną. Patrząc na nią wierzę jej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belerofront.. ---> nie jest obalony bo ty z gruntu zakłądasz ze jak się odkochasz to.... a ja nie zakładam takiej sytuacji ;) ja zawierałam zwiazek w pełnej swiadomosci ze bedzie on trwały :) Byc moze nie mam wiedzy ani wpływu na to jak mój partner ale uznaje że poslubiłam kogoś kto traktuje rodzinę i zwiazek w taki sam sposób jak ja i nie zakłada jego rozpadu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
córka nosi nazwisko partnera, bo : 1. Ma ładniejsze :P 2. Jest jedynym "męskim potomkiem", ostatnim z tym nazwiskiem Nie, nie zaszłam w ciązę z przypadkowym partnerem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Epona Cóz, najłatwiej brak argumentów przykryć obelgą. Nad twoim poziomem zarówno emocjonalnym , jak i umysłowym rozwodzić się nie będę. Koń jaki jest każdy widzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
"urodzenie się nie jest decyzją dziecka, rozumiesz?" Twoja doroslość powinna ZOBOWIĄZYWAĆ. Do zrozumienia różnicy między "urodzeniem się" a "URODZENIEM"; nawet gdyby słowo URODZENIE było napisane małymi literami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
też coś powiem- sorry, za stara jestem na śmieszne prowokowanie, więc nie masz szans :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[Kaliban ---> obraza cie moje stwierdzenie bo nie potrafisz przyjac prawdy na klatę :classic_cool: a ja ci powiem ze moja sytuacja materialna od zawsze była lepsza niz mojego męza i nigdy w moim dorosłym dojrzałym zyciu nie przeszło mi przez mysl traktowac go gorzej niz siebie samą ;) także proszę cię nie wywoluj juz swoimi małostkowymi opiniami z jakis chorych schematów zamieszania oki?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w świetle prawa
zimna kalkulacja mireczkaa jest samotną matką i dorabia przy rozliczaniu się z fiskusem a jej partner jak trafi jakiś nowy towar będzie jej dorzucał po pareset zlotych jako zalegalizowany rodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
"za stara jestem na śmieszne prowokowanie" - czemu prowokowanie do wymiany myśli nazywasz śmiesznym? A propos starości - na naukę NIGDY nie jest za późno. Jeżeli uważasz, że niczego nie jesteś już w stanie nauczyć się od innych to.... ...pora umierać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
Coś mi się wydaje, że próbujesz nagiąć teorię do swojej PRAKTYCZNEJ SYTUACJI. Bardzo wygodnej dla faceta. Taki NIEZOBOWIĄZUJĄCY układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się nie ma co się lubi
to się lubi co się ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
belerofront.., "myslisz, że dziecko będzie szczęśliwe i dobrze wychowane w takiej patologii?" "milości nie da się zawrzeć w umowie" Czyżby chodziło Ci o PATOLOGICZNĄ miłość do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych slusznych definicji
dodam , jak to rozumiem praktycznie, na co dzien ( a jestem męzatka od bardzo dawna). Do pewnego momentu czlowiek szuka swojego miejsca w zyciu, planuje, jak bedzie wygladac jego dom, dzieci - itd. To moze trwac długo , ale w koncu czasem chce miec po prostu spokoj, poczucie bezpieczenstwa. gdy pewne sprawy sa poukladane, latwiej zajac sie np praca zawodowa, latwiej planowac przyszłosc swoja i dzieci. Poza tym dla mnie np jest fajne,ze rodzina mojego męza jest takze moja,(oficjalnie) rodziną-akurat ciesze sie z niej, kocham ja i jestem z niej dumna. mysle,ze to działa w obie strony. Cieszę sie tez ze wszyystkich sukcesów swojego męża ( jest tak samo moją rodziną, jak moje dzieci), czuję, za mam w tym wspoludział, mamy poczucie ( a to juz odpowiedzialnisc) ,ze w momemcie, gdy jednemu z nas sie nie powiedzi - czy to ze zdrowiem, czy w pracy - drugie go wesprze - psychicznie, materialnie. Plomienne uczucia wygasaja, ale zycie składa sie jeszce z wielu innych , fascynujacych spraw, ktorym dobrze jest stawic czoło razem. Generalnie - o wiele łatwiej jest cos planowac długoterminowo - np budowa domu, miejsca zamieszkania ) i jego zmainy) , rodzaj pracy, no i chocby fakt posiadania psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś powiem
"kontrola różnych instytucji jest możliwa jeśli wiedza, że dziecko istnieje" - dlaczego jakieś INSTYTUCJE mają sprawować jakąś kontrolę nad MOIM DZIECKIEM? Przecież ma RODZICÓW, którzy wiedzą lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
No tak, bo brak małżeństwa zawsze jest na ręke mężczyźnie:) I pewnie na starość zostanę sama, bo mój partner znjadzie sobie młodszą, ładniejsza dziewczynę:) Aaaa, no i najwazniejsze- to mój mężczyzna nie chce ślubu więc sobie dorabiam teorię, że lubię niezalegalizowane związki:) Tak na marginesie fakt braku męża nic mi nie daje przy rozliczaniu się z US:) To chyba wie każdy, kto rozliczał pita. Ej ludzie, ludzie, naprawdę tak ciężko Wam zrozumieć, że są kobiety, które nie potrzebują ślubu? Że chcą być ze swoim facetem bez formalności? też coś powiem- nie widze tutaj żadnego prowokowania do wymiany myśli, bynajmniej z Twojej strony. Wiesz, różnica pomiędzy urodzeniem się a urodzeniem jest jasna dla każdego człowieka:) Więc doprawdy nie rozumiem gdzie Ty tu widzisz pole do wymiany myśli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka nawet raz cie nie potępiłam ciągle mam wrazenie ze to ja bronic musze tego jak to okreslono zwiazku na siłe i na papierku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×