Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaaa26

Niewychowane dziecko koleżanki-jak reagować?

Polecane posty

Gość Pseudonim minoduesp
398493849 - oj mało rozumiesz niestety. Nie chce mi się ciebie przekonywać. Może będziesz dziś mieć sen proroczy i w końcu cokolwiek zrozumiesz kolejna ignorantko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moje dziecko ma 4 lata i mówi do moich znajomych bezosobowo a w rozmowie ze mną mówi np za ile przyjdzie Ania. Ja nietoleruje ciociowania ludziom którzy nie są rodziną. Może w przyszłości mówic pani Aniu ale nigdy ciociu Aniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonim minoduesp
skoro zbrodniarz nie otrzymuję adekwatnej kary daje innym przykład że mogą działać podobnie i żyć w miarę normalnie po tym. Według mnie to jest nieporozumienie. A teraz żegnam i życzę otwartości umysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
398493849 - oczywiście nie odpowiadasz za słownictwo kierowcy, ale pomyśl: ktoś wchodzi Ci pod koła. Zapewne wcale się nie denerwujesz, tylko z promiennym uśmiechem czekasz, aż ten ktoś zdecyduje się zejść z drogi/ szyn? Trzeba było zachodnim wzorem złożyć skargę. A co do wymijania ślamazar na chodnikach - ja mówię "przepraszam" i wymijam takie marudy, a jestem raczej nerwową osobą. A co do więźniów - przecież oni nie są w sanatorium na wczasach? Dlaczego gwałciciel lub morderca siedzi sobie w cieplutkiej celi, z telewizorkiem i laptopem? Bo zabił/zgwałcił? Bo technika idzie naprzód, to więźniowie też niech korzystają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po drugie sama nie lubię jak obce dziecko mówi do mnie ciociu i w bliższych kontaktach jak ktoś do mnie mówi na Pani. Lubie jak dziecko mówi do mnie grzecznie ale na ty. Nie na zasadzie daj to , przynieś to ale np czy możesz mi zrobic kanapkę. Ale myślę że takie ciociowanie wynosi się z domu, jak rodzice kazali się zwracac do swoich znajomych, no i niestety...myślę że jak mówienie na ty przeszkadza to kwestia zwykłago sztywniactwa, zbyt poważnego podejścia do życia, braku zdystansowania się do siebie albo małomiasteczkowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 398493849
skoro zbrodniarz nie otrzymuję adekwatnej kary daje innym przykład że mogą działać podobnie i żyć w miarę normalnie po tym. dziwne rozumienie prezentujesz, a niepowinno byc tak, ze człowiek po prostu nie chciałby robic innym ludziom krzywdy z uwagi na sumienie, a nie wysokosc kary? Co do kary- to nie wysokosc zniechęca, ale jej nieuchornnosc, u nad- wątpliwa, we wspomnianej Irlandii- znacznie wyzsza. Pojęcie kary adekwatnej jest rózne... Kiedys za kradzież dwóch lichtarzy z kościoła utopiono np. kobiete we Warcie, i to była dla nich adekwatna kara. Moim zdaniem czasy zmieniają sie na korzysc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 398493849
398493849 - oczywiście nie odpowiadasz za słownictwo kierowcy, ale pomyśl: ktoś wchodzi Ci pod koła. Zapewne wcale się nie denerwujesz, tylko z promiennym uśmiechem czekasz, aż ten ktoś zdecyduje się zejść z drogi/ szyn? Trzeba było zachodnim wzorem złożyć skargę. nie wiem po co odpowiadam, nie czekam z promiennym uśmiechem, co nie znaczy ze nie panuję nad sobą... :( Swoja droga, wg prawa jakby mnie przejechał odpowiedzialnosc spadłaby na niego. To on prowadzi niebezpieczny pojazd, a nie ja. I to on musi uwazac na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam więc Autorko że jeśli nie podoba ci się takie tykanie to powinnaś zwrócic uwagę matce, bo może ona nie widzi problemu, tak jak np ja. Dla mnie jest to normalne, w kontaktach z dorosłymi też preferuje szybkie przechodzenie na ty i czuje się nieswojo jak ktoś mi mówi na pani. Ale jeśli ktoś mi zwróci uwagę że woli inaczej to nie jestem urażona i się dostosowuje. Więc może sąsiadka też ma takie podejście. Mam koleżanki których dzieci mówią do mnie per ciocia(chociaż nie lubie to nic nie mówię bo nie ingeruje w czyjeś wychowanie i przyzwyczajeni) a moje dziecko mówi im po imieniu. I wolałabym jakby komuś to nie pasowało to żeby mi powiedział. Ale nie kazaaby mówic dziecku ciociu tylko pani. Chyba że dziecku by pasowało ciociowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi nikt nie kazał "ciociować" :) Ale moja córka mówi "ciociu" do moich koleżanek, z którymi znam się od 20 lat. Odpowiada to zarówno im, jak i mnie. I oczywistym jest, że jeśli już zwracać uwagę, to matce dziecka. 398493849 - pojęcie "sumienie" jest jeszcze bardziej względne, niż pojęcie "adekwatna kara". Co nie zmienia faktu, że gdyby kary były surowsze, a warunki więzienne ostrzejsze, niejeden by się zastanowił popełniając przestępstwo. U jednego wyrzuty sumienia spowoduje "pożyczenie sobie" bez wiedzy koleżanki z pracy dwóch łyżeczek kawy, innego nie ruszy kradzież komuś np pieniędzy z torebki, bo jego sumienie mówi mu, że te pieniądze bardziej się mu przydadzą niż właścicielowi.. A swoją drogą to dyskusja trochę zboczyła z toru :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 398493849
U jednego wyrzuty sumienia spowoduje "pożyczenie sobie" bez wiedzy koleżanki z pracy dwóch łyżeczek kawy, innego nie ruszy kradzież komuś np pieniędzy z torebki, bo jego sumienie mówi mu, że te pieniądze bardziej się mu przydadzą niż właścicielowi.. co ma się nijak do głównego toku dyksusji.... chodziło mi o to, ze nad człowiekiem mozna pracowac w innym sposób niz karami i straszeniem, które własnie mimo tego co piszecie, przynosza b. małe efekty. słyszeliście np. o psychoterapii? Niedawno w wiezieniach wprowadzono joge, i jak na razie jest to jedyna rzecz co zmiejsza agresję u więzniów... większosc tych przestępstw jest popełniana nie z kalkulacji, ale pod wpływem impulsu, i wtedy kara albo co za to czeka- nie ma znaczenia. Sumienie oczywiście moze byc też "chore". Często nawet ofiary przestępców, np. pedofili, maja wyrzuty i poczucie winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
398493849 - ale psychoterapia to chyba już PO fakcie? A jak każdy wie, lepiej zapobiegać, niż ponosić skutki. No ale to faktycznie już nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bardzo Cie to drazni to albo faktycnie przestan tam chodzic a moze spojrz na to w ten sposób ze jesli ta dziewczynka sie do ciebie zwraca po imieniu to moze ma cie za osobe ktora lubi Cie poprostu z czystej symapatii jest tak smiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stephaneee
Na zachodzie zarowno do nauczyciela jak i swojego szefa w pracy mowi sie na 'Ty'... tez wole jesli koledzy dziecka mowia mi po imieniu, nie jestem stara zdewociala damencja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
a co byście powiedzieli na taką sytuację: mój syn (10 lat) do mojej dobrej koleżanki i jej męża mówi "ciocia" "wujek". Ich syn (6 lat) do mnie mówi "ciocia" (przy okazji jestem jego chrzestną). Ustaliliśmy taką formę zwracania się naszych pociech do nas. Jej syn do każdego wujka i cioci tak mówi, nie przekracza tej granicy. Ogólnie nasze dzieci żyją w świecie "cioći wujków". Od dwóch lat mam nowego partnera. Z racji relacji które go łączą z moim synem, mały mówi mu po imieniu, ale jest dla niego jak ojciec. Do tej pory syn koleżanki mówił do moejgo partnera "wujek" ale jak usłyszał że mój syn mówi po imieniu to sam też zaczął. Ku mojemu zdziwieniu koleżanka go nie poprawiła, jeszcze mi powiedziała, że pytał się jej czy od teraz może mówić do wujka po imieniu, a ona mu powiedziała, że się nie obrazi. Skąd ten wniosek, że się nie obrazi?? czy ona sama wpadła na ten pomysł by mój syn zaczął mówić jej po imieniu albo jej mężowi?? zresztą jak to ma być sprawiedliwe wobec mojego syna, który będzie musiał im "ciociować" i "wujkować" a jej syn będzie mówił "ciocia" i Maciek? Przecież zaraz mój będzie krzyczał ,że chce tak samo do wujka mówić Bartek, żeby mieć taki sam przywilej? a jakoś takiej propozycji nie było z ich strony. Zwróciłam uwage koleżance żeby jej syn nie mówił do mojego partnera po imieniu, i zdaje się, że koleżanka nie pojęła dlaczego, powiedziała mi, że przecieź mój syn tak do niego mówi. Uważam, że to jego sprawa jaki ma układ z moim synem a jego pasierbem. Syn koleżanki też mówi róznie do swojego taty, np. przezwiskiem, czy to znaczy że mój syn też ma prawo tak do niego mówić? no chyba nie, skoro wujek nie dał mu przyzwolenia. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby dzieci mówiły do znajomych swoich rodziców po imieniu, ale jesli ta zasada będzie równa dla każdego dziecka. A, nie, że jest "ciocia, "wujek" i "ciocia" Maciek". A poza tym mój partner czyli "niby tata" dla mojego syna nie będzie stawiał w tym samym szeregu innych dzieci razem ze swoim pasierbem, który jest dla niego jak syn. Przecież moi znajomi, też nie stawiają swojego syna w szeregu z innymi "dalszymi" dziećmi. Co mnie jeszcze zdziwiło, koleżanka powiedziała, że mój partner mógł jej to powiedzieć od razu, że mu sie nie podoba ta sytuacja, a czy ona zapytała się go o to najpierw? nie - sama zadecydowała, że jej syn może tak mówić, bo "Maćkowi" nie będzie to przeszkadzać. Widać to ona ustawiła mojego partnera na poziomie z dziećmi, a siebie i męża dalej ma w mniemaniu dorosłych, bo ani jej się śni, żeby mój syn mówił im po imieniu. Co o tym sądzicie?? co wy byście zrobili w tej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
Myslalam,ze tamto dziecko bije pluje kopie wyzywa,a ono tylko mowi po imieniu. tez mi problem mozedla mnie to jest normalne,bo od ladnych paru lat mieszkam w niemczech -wszystkie dzieci znajomych mowia do mnie i innych doroslych TY. a szacunek maja jak najbardziej. ale nakas dziwna czolobitnosc,bez jaj tak samo drazni mnie durny polski zwyczaj nadawania kolezankom i kolego tytulow cioc i wujkow,ktorymi nie sa. ciocia i wujek to rodzenstwo rodzicow oraz ich malzonkowie,a nie wszyscy krewni i znajomi krolika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
oczywiście, że nie bije i nie pluje, ale dlaczego to dziecko ma mi mówić po imieniu a moje dziecko już musi do mamy tego dziecka mówić ciocciu, chyba powinno być po równo. Widzę, że post nie został zrozumiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
Ale janie so ciebie tylko do autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam niewychowaną dziewczynę w rodzinie. Ta trzylatka przyszła ze swoimi rodzicami zobaczyć mojego synka (miał wtedy 2 miesiące). Nie dość, że nie przywitała się, to jeszcze w kaloszach (była niezła ulewa) wbiegła do pokoju. Prawie cały czas stała w kuchni, pokazując, co to ona chce zjeść (a poczęstunek był na stole). Chcąc mnie o coś zapytać kopała mnie w nogę ze słowami "Ej, Ty...". Szok! Musiałam też obserwować kilka histerii w jej wydaniu. Rodzice na siłę musieli ją ubierać i wynosić, bo nie chciała iść. Był jeden wielki krzyk. A w wózku leżał mój synek, który próbował spać (dziobany palcami i gilgany zabawką kota przez niewychowane dziewuszysko co chwila się budził). Rodzice jak mimozy, zwłaszcza tatuś - nic złego w zachowaniu swojej córeczki nie widział, uwagi nie zwrócił. Ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
teodorcia wiem, że to post do autorki, ale ja mam podobną sytuację. Dlatego tak napisałam. Poza tym rozpisałam się na ten temat w osobnym temacie. Ja autorce proponuje by jej dziecko tak zaczęło mówić, oczywiście nie ma co na siłę dziecka nastawiać, ale wystarczy że powie do sąsiadki: "słuchaj, twoja mała ciągle mówi mówi mi po mieniu, rozumiem, że jesteś zwolenniczką takich relacji skoro jej nie poprawiasz, więc powim swojej małej żeby też mówiła ci po imieniu". Oczywiście temaet już z dawna więc autorka do tego czasu chyba znalazła właściwie rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa, jaasne
moja corka (lat 4) doskonale wie, kto to ciocia, kto pani i nie mowi na Ty ani po imieniu do doroslych. co za bzdura, ze 6-latek jescze nie odroznia takich rzeczzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
no właśnie to rola rodzica żeby dziecku wytłumaczyć, mój Pawełek też wie, do kogo moze mówić po imieniu, do kogo ciocia a do kogo pani... nie ma z tym problemu, nie wychodzi sam z jakimś nazewnictwem dopóki nie dostanie przyzwolenia, mojego lub tej osoby. Skoro nas w latach 70/80 mogli rodzice tego nauczyć, i dziś ja oraz inne matki potrafią, to nie znaczy że dzieci są złe lub czasy tylko ludzie dorośli/rodzice są bezmyślni, chyba za dużo amerykańskich filmów się naoglądali... jak tak lubicie by wasze dzieci same decydowały jak do kogo mają mówić to wy też sami decydujecie jak mówicie do rodziców swoich znajomych? czyli np. macie po 35 lat, a rodzice znajomych około 60 lat, i co? i tak po prostu zaczynacie walić do nich "Zosia" "Władek"? chyba gdyby tego chcieli to sami wyszliby z taką inicjatywą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa, jaasne
Ja jestem zwolenniczka zasady, ze dziecko powinno mowic do doroslych pan/pani albo wujku/ciociu (jesli chodzi o rodzine czy bliskich). Moje dziecko uczylam tego od malego. Ale mialam kolezanki, ktorych dzieci mowily tez-ej, Ty- czy po imieniu wolaly do mnie. Gdy kolezanka nie zwracala uwagi, to zwracalam ja ja- ze jestem pani, ewentualnie ciocia (bo moje ddziecko do tej kolezanki wlasniee ciocia mowilo samo z siebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
nie wiem dlaczego ludzie dziwią się, że coś komuś przeszkadza? a jak im przeszkadza, że ktoś pali w ich towarzystwie a sami są niepalący to nie poproszą chociaż o to by ta osoba nie dmuchała dymem w jego stronę?? każdy ma prawo coś lubić albo czegoś nie lubić. A tak zupełnie jest im obojętne jak ich własne dzieci do nich mówią?? to dlaczego od dziecka im klepali: "ma-ma", "ta-ta", i tak w kółko aż dzieci się nauczą, ale juz nauczyć że to ciocia, to już się nie chce... a zupełnie im obojętne jak malec zacznie wołać "spadaj"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama30_30
a ja mam jeszcze jeden przykład: dziecko - dziewczynka 9 lat. Pyskuj swoim rodzicom, ale nie tylko, bo innym też. Potrafi się odezwać np. "zostaw to!, to nie twoje, nie ruszaj tego! ", "ej. co ty robisz!", "no, no! i co?" "i co mi zrobisz za to?!", "jesteś głupi!". Oczywiście mówiąc do kogoś "zostaw to" powiedziała to do wujka który zaczął pompować jej basem na podwórku żeby dzieciak mógł się wykąpać na słoneczku. A rodzice dziecka? odpowiadają: "no widzisz, nie da sobie w kaszę dmuchać" i jeszcze pękają z dumy. Wkońcu efekt będzie taki że mała dostanie opier...ol i powiem z dumą do jej rodziców: "no widzicie, nie dam sobie w kaszę dmuchać". Czyjeś bachory potrafią być nieznośne. A do tego jak już zwracałam małej uwagę żeby tak się nie odzywała to wzdychała i wzruszała ramionami, a przy następnym spotkaniu było to samo. to dopiero bezczelne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenka lenka lallallalala
Zgadzam sie zautorka pozatym prosze przyczytajcie. "Gdy dziecko mówi do dorosłego „ty” To jest to oczywiście sytuacja niewłaściwa, która nie powinna się powtórzyć. Gdy dziecko powie do obcej dorosłem osoby „ty” rodzice powinni natychmiast i stanowczo oraz jednoznacznie zareagować stwierdzając: „Do pana masz mówić pan. Do każdej nieznanej ci dorosłej osoby powinieneś mówić albo „pan” albo pani”. Jeśli rodzice nie reagują na takie „tykanie” powinien zareagować ktoś inny, w tym również ten, do kogo dziecko mówi „ty”. Dziecko mówiące do obcych „ty” wystawia najgorsze świadectwo swoim rodzicom. Dziecko nie powinno oczywiście również mówić „ty” do dobrze sobie znanych dorosłych., lecz używać właściwych form takich jak „dziadek”, „ciocia” itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mamaa26 ten wspaniały trend wychowywania dzieci mnie przeraża tzw nowoczesny mam jedno dziecko już w wieku lat 17 , ale nie wyobrażam sobie , żeby zwracało się do moich koleżanek po imieniu . jak była dzieckiem 2-6 lat to były "ciocie" i takie są do dziś , no przepraszam bardzo jaka ja jestem asia dla 6 latka - . cięzki miałam przypadek kiedy moja córka wtedy miała lat 14 mówiła do mojego kolego pan a ten się upierał , że ma mu mówić damian - ciężko mi to poszło ale to było na jego życzenie. tak więc uważam że to rodzice powinni wyrazić zgodę mówienia tobie po imieniu a ty skoro tego nie akceptujesz masz prawo im zwrócić uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy macie problemy. A autorka źle określiła temat tej dyskusji - to nie dziecko koleżanki jest niewychowane, tylko ona jest zacofana, albo ma jakieś kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×