Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belindaqq

skreśliłam potencjalnego partnera bo nie chciał nigdy brać ślubu.

Polecane posty

Hahahahaha, dobre z tym ubezpieczeniem:). Naprawdę, jakim trzeba być facetem, żeby myśleć, że kobieta bez niego zginie na tym świecie:). Panowie, nikt Was nie zmusza do żeniaczki, możecie sobie fikać do woli i bez żadnych ograniczeń zmierzać wesoło ku katakumbom. Ja nie planuję uszczęśliwiać nikogo na siłę:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
poza tym związek niesformalizowany nie oznacza "wolny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
jestem kobietą, a to był żart. A teraz odnieś się merytorycznie do dalszych wpisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
tu nie chodzi o to żeby klepać coś bez sensu przed księdzem (raczej Bogiem, nie?)albo urzędasem tylko o to że deklarujesz że chcesz ze mną być do końca, wspierać mnie, chcesz stworzyć ze mną rodzinę, być ze mną w zdrowiu i w chorobie i vice versa. Taką deklaracje możesz złożyć nawet podczas ślubu humanistycznego. Liczy się gest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bele - skreślam, bo nie zadawala mnie bylejakość, a w moim odczuciu pełen związek to związek małżeński. Na razie jestem młoda, jest to dla mnie odległa perspektywa, ale chciałabym poznać kogoś komu chciałbym na tyle zaufać by powiedizec "nie opuszczę cię aż do śmierci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
dla niektórych ślub jest jednymn z efektów poważnej miłości, dlaczego im zabraniać posiadania własnego zdania, belero... coś tam nikt ci nie mówi że masz brać ślub lub też nie - ale żeby o tym decydować to najpierw trzeba być z kimś i go kochać, od samego początku widać że ciebie to jednak nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
taką deklarację to możesz złożyć np. po dobrym, udanym seksie patrząc ukochanej w oczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
Sama jestem po ślubie ale dla mnie to tylko i wyłącznie umowa i nic więcej. Potrzebne mi było podwóje obywatelstwo i wspólne rozliczanie się z podatku, bo przekroczyłam pierwszy próg. W kwestii uczuć mój ślub ani niczego nie naprawił ani niczego nie zepsuł. To tylko papier i nic ponadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'PPl a co tu ma do rzeczy dojrzałość i stabilność, skąd masz pewność, że za 20 lat też będziesz chciała być ze swoim mężem, że będziesz nadal go kochać?' Nikt nie ma takiej pewności, miłość jest uczuciem, które ewoluuje. Dojrzały i stabilny emocjonalnie człowiek nie opiera związku tylko na swoich chuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
jasne że to tylko kwitek, a może jednak aż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a ja osobiście nie rozumiem dlaczego namawiać kogoś na swoją wizję świata! Jeśli autorka uważa, że celem związku jest małzeństwo, które da jej poczucie stabilizacji, pewność to dobrze zrobiła! Jedni do stabilizacji potrzebują aktu zawarcia małzeństwa, inni wysokiej polisy na życie:) Jeszcze inni uważają, że małżeństwo to wyższy poziom związku. Grunt to się odpowiednio dobrać, prawda? Bo nie ma nic gorszego jeśli partnerzy mają inne oczekiwania wobec siebie. Ja tam ślubu nie mam i, jak na razie, mieć nie chcę. Wszystko z partnerem mamy jako współwłasność, dziecko ma obojga rodziców w akcie urodzenia- tak chcę i tyle. Ale żeby komuś mówić, ze tylko mój pomysł na życie jest dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
dlaczego nie pobierać się z miłości?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
a po co do tego mieszać boga, strach przed grzechem ma być gwarancją? nie wystrczy ci, kiedy facet będzie ci mówił, że chce z toba być i cie kocha? a po coś tam, wlaśnie bycie w wielu zwiazkach nauczyło mnie, że nie można być niczego pewnym a składanie deklaracji, że do końca życia.... jest utopią PPl, no właśnie jak można opierać coś na uczuciach drugiej osoby jeżeli swoich nie można być na 100% pewnym, poczytaj sobie topiki lasek, które teraz się żalą bo kochany mężuś po kilku latach zmienił się nie do poznania, nadal nie wypowiedziałaś się w temacie aspektów prawnych ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'a ja osobiście nie rozumiem dlaczego namawiać kogoś na swoją wizję świata!' Ja też nie rozumiem:). Nie przeszkadza mi to, że ktoś ma inne zdanie ode mnie i nie mówię, że 'pieprzy';). Grunt, to trzymać się swoich zasad i wszyscy będą szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
po prostu się dziwie, że ludzie tak prozaicznym sprawom jak papierek w USC przypisują aż tak duże znaczenie. Zwykle oni potem bardzo mocno się rozczarowują, a im są młodsi tym bardziej. Moja znajoma niedawno orzekła, że nie poznaje swojego męża i za kogoś zupełnie innego się za mąż wydała...jak miała 21 lat. A teraz się zmienił i po 10 latach go nie poznaje, inny człowiek. Niestety zmienił się jej zdaniem na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
mireczka, masz rację ja też nikogo nie namawiam do związków partnerskich, chcę tylko zrozumieć te parcie na ślub i dlaczego tak tępią tych, którzy nie chcą go brać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
PPL, dlaczego odpowiadasz wybiórczo tylko na te pytania, które ci pasuja, brak argumentów? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
no dokładnie, jak związek bez ślubu, to od razu "wolny" >> czytaj: gdzie nie ma wierności, jedności, szacunku i głębszych uczuć, gdzie jest tylko krzywdzenie się na wzajem (albo tylko biednej kobiety, która prziecież na pewno marzy o ślubie). Wszystko oczywiście podane w białych rękawiczkach i za słowo "pieprzysz" gotowi są się obrazić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę przyjąć nazwisko męża, wychowywać z nim wspólnie dzieci i być jako żona wzywana do szpitala w razie nieszczęśliwego wypadku. Ma to dla mnie też znaczenie ze względów religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
po ślubie można zostać przy swoim nazwisku (ja zostałam przy swoim), do szpitala cię wezwą i tak, a dzieci papierem się nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
belefront- kobiety naciskają na ślub, bo żyjemy w społeczeństwie, gdzie przeważnie kobieta bez męża niewiele znaczy. Utarło się, że to mąż zarabia, żona rodzi dzieci, wychowuje je. Więc niejako o jakość jej życia dba mężczyzna. A bez ślubu taka babka zostaje z niczym- ani emerytury, bo nie pracowała, ani bezpłatnej opieki medycznej. Nikt nie bierze pod uwagę, że czasy się zmieniły:) Kobiety pracują, często mają lepsze stanowiska niż ich partnerzy. Po macierzyńskim wracają do pracy, opieką dzielą się z ojcem dziecka. Tak naprawdę, jeśli ktoś nie jest silnie wierzący, ślub dzisiaj dla samodzielnej kobiety jest po prostu zbędny, Ale dużo ludzi żyje stereotypami- po prostu. A dlaczego tępią tych "bezslubnych"? Chyba już taka tendencja w narodzie, żeby tępić tych, co żyją inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
względy religijne mówisz czyli dziewictwo też stracisz zgodnie z ISO dopiero w noc poślubną?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest moją intencją tępienie kogokolwiek za jego poglądy, ahahaha! Myślałam, że to dyskusja i wymieniamy się tylko swoimi argumentami na dany temat. Ja wręcz uważam, że jak ktoś nie jest przekonany do ślubu, to nie powinien go brać. Więc, jakbyście się tu nie denerwowali na mnie, popieram Wasz wybór i życie bez tego 'nędznego papierka':).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
belero... może u ciebie jest kwestia zbyt wielu związków i poprostu jest dla ciebie niemożliwe spędzenie życia z jedną osobą. Wyobraź sobie że niektórzy mają to szczęście spotkania drugiej połowy, tylko że wtedy ślub czy zaręczyny nie są kwestią dyskusyjną lecz naturalną koleją rzeczy, ważne aby dwie osoby chciały i nie chciały tego samego. Skoro chcą ślubu to na pewno go wezmą. Zastanawiałeś się dlaczego byłeś w tylu związkach? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
mireczka, dokładnie, polacy uwielbiają żyć stereotypami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hngjnkk
dobrze zrobila. W zwiazku wazne sa cele, a oni maja rozne. Dla niej podstawowa sprawa jest slub, on to skreslil. Wolicie zeby za 3 lata zalozyla topik ''myslalam ze zmieni zdanie, a on dalej nie chce sie oswiadczyc'' ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
teraz nie dziedziczy się emerytury po mężu - mówię o młodych ludziach, którzy od początku płacą składki do OFE. Nie będzie już takiej możliwości. Co więcej, nie przysługuje też renta rodzinna po zmarłym małżonku. Także słabo z tym, małżeństwo nie gwarantuje kobiecie właściwie niczego - poza możliwością wspólnego rozliczenia się z podatku i ew. odbierania poczty w urzędzie pocztowym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co za frajer
ale ja mam ślub, nie wiem do kogo pijesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront..
tak zastanawiałem się, nie spotkałem kobiety, która spełniałaby moje oczekiwania i dopiero po pewnym czasie pokazywała swoje prawdziwe oblicze i to jest właśnie argument antyślubowy, owszem czasami była to też moja wina, nikt nie jest idealny ale na pewno nie był to strach przed wiązaniem się na dłużej, co jak sądze podejrzewasz, bo moje związki trwały po kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×