Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochani prosze o rade :(

Próbowałam sie pozbierać ale nie umiem. Jak to jest . jak wymazać pamięć?

Polecane posty

myślę, że to nie było tak, że On Cię nie kochał, tylko może powiedział tak pod wpływem emocji, na pewno potem żałował tego, tylko wiesz... nie wierze, że tak nie miałaś nigdy, każdy tak miał, że coś powiedział szybciej niż pomyślał a potem się grubo tego żałuje, nie raz chciałam cofnąć czas, żeby móc nie powiedzieć tego co powiedziałam, ale niestety nie ma tak dobrze. Uważam, że każdy ma prawo na drugą szansę, w własnego doświadczenia wiem, że ludzie rzadko zmieniają się na lepsze, a może jednak... Skoro tak zabiegał o Twoje względy na pewno nie jesteś mu obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka908986r436
Mówicie mi ,że kochał mnie...ja niby też tak myślę i czuję. Ale z drugiej strony jesli mnie kochał to dlaczego zostawił kiedyś bez słowa...fakt mielismy pewien problem ale powinniśmy rozwiązać go razem.A on zostawił mnie samą. Fakt potem walczył 8 mcy. Ale tego już się nie da naprawic... Do tego na koniec teraz to co powiedział....ehh Teraz on mysli ,że ja dawno przestałam go kochać i szuka nowej kobiety. Życzę ,żeby znalazł i nie popełnił tego błędu co ze mną. A w moim sercu zostanie pewnie na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka908986r436
Tak MARIKA- tyle ,że teraz jest za późno. On myśli ,że nie chce go znać itp. Jak to się mówi pozamiatane... No chyba ,że znowu odczeka 2 -3 mce i się odezwie jak to ma w swoim zwyczaju. Tylko wtedy jeszcze gorzej będzie. Bo teraz niby nowej szuka.I co ja miałabym pomyśleć? Że wrócił znowu do mnie bo nie znalazł....albo coś mu nie wyszło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka908986r436
Jak widzicie rośnie u mnie problem za problemem. I chyba nie da się juz tego naprawić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego, co piszesz, to możesz albo się pogodzić z tym, że zbyt dużo się między Wami wydarzyło i wtedy zajmij się swoim życiem, baw się, poznawaj ludzi (niekoniecznie tylko potencjalnych partnerów). Druga możliwość, to naprawdę szczera rozmowa, może list, w którym napiszesz mu wszystko to, co nam napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może czuje się po prostu samotny, zrezygnował z Ciebie bo nie dałaś mu szansy, żeby naprawil swoj bląd. Mi się wydaje, że źle zrobiłaś, nie dając wam spróbować. A mężczyźni już tacy są, oni nie myślą tak jak my, my to byśmy rozmawiały, rozwiązywały problemy, rozmawiały.... a oni uciekają, oddalają się, taka już ich natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara2011
Jinx83 twoja historia jest identyczna do mojej, tyle ,ze moja miala miejsce 14 lat wczesniej, z tego samego powodu utracilam cześc siebie, dzis jestem szczęśliwa męzatka,matką dwójki swoich dzieci, jednak wtedy tez runał mi swiat, po latach dowiedzialam sie ,ze to dziecko wcale nie było jego, no ale cóz, za póżno, wszystko bylo juz skończone. Dziś dreczy mnie tylko ochota pogadania z nim powiedzenia mu,że wszystko jest w porzadku ,ze tak miąlo byc a my zostańmy znajomymi, nie omijajmy sie szerokim łukiem, gdyz mamy naprawde kilka fajnych wspomnien za które jestem mu wdzięczna. Tylko jak to zrobic no jak, nie ma go na naszej klasie, nie mam numeru gg,mam jedynie numer telefonu ale nie wiem czy jest aktualny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka908986r436
Wolę zostawić to tak jak jest. Za dużo się wydarzyło. Zresztą znając samą siebie teraz tęsknie itp a gdyby wrócił z jednej strony chciałabym mu się rzucić na szyję a z innej znowu paraliżowałby mnie strach. Jak wczesniej napisałam może to nie ten czas.... Może kiedyś drogi się zejdą...wszystko może... Narazie godzę się z sytuacją już chyba 10 raz:) Za każdym razem gdy go odrzucałam myślałam sobie tym razem to koniec już on nie przyjdzie... Teraz chyba nie wróci na 100% chociaż kto wie znając jego niewyczerpane pokłady cierpliwosci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem już jestem :) Anulka może i po tym jak go przyłapałaś na kłamstwie dalej będzie próbował, bo jak mówią dziewczyny, jemu naprawdę na Tobie zależy. i przychylam się tu do opinii mariki, że powinnaś dać mu szansę :) nóż coś pięknego z tego wyjdzie, tym bardziej, że dalej żywisz do niego ciepłe uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka908986r436 chciałabym być silna jak Ty, ja też bym chciała być taka twarda i założyć ta "skorupę" lecz nie mam na tyle siły, a wiem ze taka "skorupa" dużo by mi pomogła, że nie męczyłabym się. ja jestem z moim tylko dlatego, że uwielbiam te rzadkie chwile kiedy jest dobrze i jesteśmy razem i reszta świata przestaje istnieć, niestety tych chwil jest coraz mnie, prawie wcale, więcej tych złych, powinnam okazać taką siłę jak Ty być twarda, kopnąć go w dupsko i przestać już płakać przeżywać i cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika ale w tym, że masz dobre, kochające serduszko nie ma nic złego. Faceci są ślepi i nie potrafią tego u nas docenić jak bardzo potrafimy ich kochać w momentach gdy inna dawno już by ich kopnęła w dupę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tufinka ja mu powiedziałam ostatnio, że ja się sama sobie dziwie, że jestem z nim jeszcze i że gdzie by inna tak o niego dbała, troszczyła się i martwiła gdzie on ma kompletnie w dup* tę drugą stronę. On przytulil się nic nie powiedział... och.... jak się wejdzie na jakieś męskie forum to tam tylko, dieta, odżywki, siłownie, auta, motory... nie ma wątku "kobieta złamała mi serce i cierpię" czasem się zastanawiam czy Oni w ogóle posiadają coś takiego jak serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika co do ich serca to też zaczynam w to wątpić, a jak nawet mają to je ukrywają... a wtedy kurde mógł coś miłego Ci powiedzieć, oh ja tyle łez podczas mojego tego związku wylałam, naprawdę... bardzo dużo smutnych dni, bardzo dużo samotności. a teraz co znowu smutno mi, że głupka nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, dziewczyny, że to i tak nie jest źle, moja przyjaciółka będzie teraz składać pozew o rozwód, jej mąż ją po prostu wykańcza, jechałam do niej z moim chłopakiem nie mogłam się do niej dodzwonić więc zadzwoniłam do niego i zapytałam czy może jest na podwórku z dziećmi bo nie mogę się dodzwonić on na to do mnie, że on ma to gdzieś gdzie ona jest, ze ma w dup** gdzie się "goni" ja mowie ze może nad wodą, a on że może i tak i nad tą wodą może się nawet utopić potem mi powiedział jeszcze ze jak moj chłopak będzie chciał ją przewieść motorem to ma ją tak wieść żeby ją zabił. Tragedia to jest, jego teksty są nie raz wiele gorsze. Więc tak tak patrze z boku to w sumie ciesze się, że mam takie problemy jakie mam, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika tak zawsze może być gorzej, Twoja przyjaciółka to naprawdę biedna kobietka kurcze, że tak jej się życie ułożyło. Ja wiem, że są większe problemy niż nasze nieszczęśliwe miłości, ale tak szczerze kobietki dla nas jest to osobista tragedia :) Ja to na poprawę humoru weszłam na portal randkowy a co;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak...to nasza osobista tragedia ! każda z nas ma swój "krzyż", jedna większy druga mniejszy. Ja się pakuje - jutro przeprowadzka, nawet nie wiedziałam że ja mam tyle rzeczy :P jestem już przy samym, końcu zaraz planuje iść do sklepu po coś dobrego w nagrodę hehe :D może ten moj "książe" przyjedzie dziś, kupie sobie piwko, dam do lodówki i sobie wypije jak On nie przyjedzie, tak na pocieszenie :) jaki to portal :D moze też sie zapisze i poznam księcia z bajki :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a siedzę na badoo :) nom mam nadzieję, że ten Twój się dziś ogarnie i nie będziesz musiała szukać księcia z bajki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dziś nie przyjedzie, to się tam zarejestruje:p nie będe wiecznie czekac az on cos zrobi, sie ogarnie, przyjedzie albo nie przyjedzie, przytuli albo nie przytuli... kurcze cos u nas głucho się zrobiło, chyba już nie ma więcej złamanych serc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie dziewczyny gdzieś się zapodziały :) ja wiesz boję się mojego ostatniego spotkania z nim za miesiąc jak będzie trzeba oddać sobie rzeczy... boję się, że będzie zimny jak ryba a ja się poryczę przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
jak to nie ma jak sa..kurcze dziewczyny trzeba cos z tym zrobic oni maja nas w dupie a my sie kurde tak przejmujemy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw się ja zawsze ryczę. A jak jestem "twarda" to jak on sobie pójdzie to i tak ryczę. No właśnie trzeba coś zrobić...tylko co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
z kims innym nei da sie byc jesli mysli sie o bylym... zajac sie soba isc moze na basen czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha najlepiej by było jakbyśmy poszły na imprezę ;) marika też mam nadzieję, że chociaż przy nim będę twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo !! to by była niezła impreza :D hehe! oczywiście oprócz piwka kupiłam sobie czipsy :D od 1 września odchudzanie, do końca miesiąca jeszcze sobie pofolguje :P Nie martw się, będzie dobrze, najwyżej się popłaczesz "Zły nie są oznaką słabości, pokazują, że nasze serce nie umarło " wiecie co? mi już sie chyba odechciało żeby on przyjechał, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom byśmy ich obgadały równo tak że by nam zbrzydli;p ja to przez to rozstanie schudłam z 57kg do 51kg jakieś plusy są :) a też chciałam się odchudzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
heh plusy zawsze sa jak sie chce;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
dlaczego nie potrafimy byc takimi ktore olewaja ciagle dziewczynami ktorym wszystko lata..to wtedy oni by latali za nami jakbysmy ich tak zlewaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
jedyne co mnei rozni od Was jest to ze moj byly mnie nie kochał.. na poczatku jedynie byl zakochany a potme sam to zstwierdzil ze nic do mnie czuł juz.. ciesze sie ze mozemy tak tu sobie pogadac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna104 nom szkoda, że nie potrafimy ich olać jak oni nas. kochał, nie kochał, wszystkie tak samo cierpimy, ale to prawda jak się tu popisze to jakoś lżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetfacetfacet12345
Do anulki Należy odróżnić dwie zasadnicze sytuacje: - Ty odchodzisz, - on odchodzi. Chyba wszystkie osoby tutaj opisują sytuację gdy same odeszły, a po jakimś czasie doszły do wniosku, że zrobiły źle. Ty z kolei opisujesz sytuację odmienną. Różnica jest ogromna. Gdy odszedł, to on się musi starać! Tutaj nie ma zmiłuj się. Natomiast gdy Ty odeszłaś i po jakimś czasie żałujesz to jest identycznie! Ty się musisz starać. On nie może i żadne głupie teksty typu "gdyby mu zależało, to by się starał" tutaj nie pomogą. Ty spieprz.... Ty naprawiaj. Proste jak budowa cepa. :) Wiem, że kobiety są z Wenus i Wam pomaga samo wygadanie się, ale to tutaj nie pomoże. Zrozumiałyście, że się pomyliłyście - spróbujcie to naprawić, a nie liczcie na osobę, którą zapewne skrzywdziłyście i to bardzo. Od mojej byłej też dochodzą mnie coraz wyraźniejsze sygnały, że chciałaby wrócić. Jednak nie zamierzam jej pomagać. Dopóki mnie nie przeprosi, nie powie że się pomyliła i nie poprosi o drugą szansę to nie ma żadnych szans! Dlaczego? Otóż nauczyłem się żyć bez niej. Owszem cieszyłbym się gdybyśmy mogli ponownie być razem, jednak ona mi do szczęścia nie jest już niezbędna. Tak też właśnie z pewnością myślą Wasze exy. Dodatkowo - jeżeli okażesz "skruchę" to facet musiałby być dupkiem, aby chociaż przez moment nie zastanowić się nad tym aby spróbować ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×