Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurnaaa mać

Córka nie chce isc na rozpoczecie roku szkl. :/

Polecane posty

Gość sssaaasasaa
odpusc jej, jeszcze gorzej się zaprze jak bedziesz naciskać, to nie ejst obowiązkowe ani konieczna obecnosc, nikt listy nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, odpusc jej, tez pare razy mi sie nie chcialo i nie szlam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
autorka nie powinna pozwolić córce opuszczać rozpoczęcia roku szkolnego. to jest obowiązek każdego ucznia. jakby dzieciaki miały od razu lekcje mieć pierwszego września to by dopiero marudziły. a tak to mogą spotkać się z klasą po wakacjach. u nas nie było takich sytuacji. każdy przychodził i problemów nie było. jak córka autorki nie będzie chciała przez pierwszy tydzień chodzić do szkoły bo powie, że mają same nudy i lekcje organizacyjne (tak przeważnie jest) to też jej powiecie, że nic się nie stanie jak nie pójdzie bo po co będzie tracić czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, nie porownuj rozpoczecia roku z normalnym juz tygodniem szkolnym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Nie chce iśc bo nie ma koleżanki .Może boi się ,że nie będzie miała z kim siedzieć w ławce ? .A jak inni już pozajmują miejsca ,to ona usiądzie na wolnym i wyjdzie z twarzą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
nie porównuję. tylko moim zdaniem nie powinno się dziecku na takie rzeczy pozwalać. później powie, że mają lekcje organizacyjne albo jakieś inne rzeczy i też nie będzie chciała iść. a propo braku koleżanek. może powinnaś wysłać ją na rozmowę z psychologiem ? tylko rozmowę. czasem łatwiej powiedzieć coś obcej osobie. może młoda ma problem z poczuciem własnej wartości. może krzywda jej się w szkole dzieje? albo chociaż niech do pedagoga szkolnego pójdzie. moim zdaniem jeśli dziecko zaczyna sprawiać trudności wychowawcze to chcę w ten sposób nam coś przekazać. że ma problem i woła o pomoc i chce wzbudzić zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
powinnaś być z niej dumna że potrafi walczyć o swoje :) nie radze dawać kar,bo to nie zlikwiduje przyczyny jej zachowania w tym akurat przypadku.Jak moi rodzice stosowali taką taktykę na mnie to było jeszcze gorzej,byłam jeszcze bardziej zdenerwowana bo nie czułam w nikim oparcia ( w szkole wyalienowana,potem w domu karana za to,ze nie chce isc do miejsca,ktorego nienawidze przez co nienawidzilam szkoly jeszcze mocniej i czulam sie jak niewolnica rodziców i systemu.A przez pogłębiającą się depresję jeszcze bardziej nie chciało mi sie uczyć,bo nauka kojarzyła mi sie ze szkołą a ja chciałam sie od niej choć na chwile w domu odciąć,zrelaksować jakoś.Na szczescie mama zauwazyla ze taktyke postepowania trzeba zmienić,zauwazyla ze nie jestem zła niedobra i leniwa tylko mam problemy w szkole,chodziłam do psychologa a mama stała sie wyrozumiała zaczęła ze mną więcej rozmawiać (nie krzyczeć i oskarżać,po ludzku rozmawiać) no i jakos jest już troche lepiej :) Ale potrzebny był jej zimny prysznic - po tym jak sie dowiedziala o tych miesiecznych wagarach to już nie krzyczała,była w zbyt dużym szoku.Myśle,że twoja córka może być podobnie jak ja nieśmiała,może ma fobie spoleczną a uwierz to utrudnia życie.Ja proponuje spokojnie z nią porozmawiać,dlaczego nie ma koleżanek ( to skandal zeby wlasna matka nie wiedziala o swojej córce takich rzeczy),czego sie boi w szkole,z czym sobie nie radzi i jak jej mozna pomóc.Jesteś jej matką,teoretycznie najbliższą osobą,a ona jest tylko dzieckiem (prawdopodobnie nieszczęsliwym,bo dzieci bez przyjaciół cierpią).Daj jej wsparcie,powiedz,ze moze na Ciebie liczyć i wytłumacz że musicie sobie z tym poradzić,że uczyć powinna sie dla siebie a nieżyczliwych jej ludzi olać.Otwórz sie na niąto ona otworzy sie na Ciebie.Krzyki prośby i groźby w tym przypadku gówno dadzą.Gdyby to było zwykłe lenistwo to może..ale ja jestem na 99 procent pewna,ze to chodzi o brak koleżanek i samotność,może nawet dokuczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnaaa mać
Noi w pizduu za przeproszeniem, nosz kurva tak sie uparła ze nie wygram, niesamowicie sie zaparla ze nie pojdzie na rozpoczecie i kropka,pierwszy raz sie z takim czyms spotykam!! trudno, juz wszystkie metody i agrumenty wykorzystalam.Koniec wojny..i dobrej nocy jej życzyłam z sarkazmem i ironią Co do jej kolezanek, no nie ma zadnych takich dobrych, problem w tym,że ona nie bedzie miala skąd jutro wziąć plan lekcji, nawet ani jednej nie ma aby mogła do niej sie przejśc czy przedzwonic, i pójdzie w ciemno w piatek na lekcje A co pedagog pomoże,? wejdzie do klasy, albo zbierze całą klase i sie zapyta dlaczego z Jolą sie nie kolegujecie? mysle ze jeszcze wiekszej jej chały narobi i osmieszy corkę jak w to klase zaangazuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
takich problemów nie powinno sie bagatelizować,dlaczego rodzice widzą tylko w dziecku kogoś,kto ma mieć dobre oceny i być posłusznym,właściwie wszystko sprowadza sie do nauki,jakby to jedyne na świecie sie liczyło.A zapominają ze dziecko może ta niewola szkolna przerastać,że może tego nie rozumieć i sobie z tym zwyczajnie nie radzić.Ale jasne,jak ktośnie chce iść do szkoły to na pewno krnąbrny rozpuszczony i leniwy bachor :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
a wiesz dlaczego? Bo zrobiłaś WOJNĘ. Dam głowę że nie rozmawiałaś z nią normalnie i nie pytałaś spokojnie jaki ma problem tylko oskarżałaś i groziłaś. I nie posyłaj jej od razu do psychologa,najpierw z nią porozmawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
htytyt - naprawdę zazdroszczę i gratuluję mamy ;) moja niestety nie jest taka wyrozumiała. nie widzi, że mam problem. nie próbuje w ogóle ze mną rozmawiać. tylko mnie wyciągać na siłę z łóżka rano. co i tak nic nie dało. raczej był odwrotny skutek. mam 19 lat i niestety tylko podstawowe wykształcenie. gdyby ktoś mi pomógł wcześniej może bym na studia już szła :( teraz to tylko chłopak mnie ciągnie do psychologa bo widzi, że coś złego ze mną się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
pedagog na pewno tak nie zrobi. u nas w klasie jedna dziewczyna chodziła do pedagoga i nikt o tym nie wiedział po za kilkoma osobami. pedagog porozmawia, pokaże wyjście z jakiejś trudnej sytuacji, wysłucha, doradzi. to samo psycholog. zwykła rozmowa z psychologiem nikomu jeszcze nie zaszkodziła. oczywiście najpierw rozmowa. wiem, to banalnie brzmi. ale musicie rozmawiać ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
oczywiście najpierw rozmowa z Tobą* tam miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
współczuje :( ale wiesz co,moja tez tak sie zachowywała...już nie mówiąc o tym jak zachowywał sie ojciec ( i jakby nadal sie zachowywał gdyby nie to że mama mnie przed nim broniła - o tych wagarach do dziś nie wie,bo by mnie chyba zabił.) Chyba tak na serio właśnie wtedy sie zmieniła,choć sama sie troche dziwie,bo spodziewałam sie raczej,że mnie zabije.A tu jednak nie...widać zauważyła,że upadam na dno i że mocno zaniedbała kontakt ze mną,skoro nie zauważyła przez miesiąc że coś może być nie tak,była pewna że wszystko było ok,że chodziłam do szkoły (dziwne ze jej nie zdziwilo,ze juz nie blagam o to by zostac w domu - no nie blagalam bo wiedzialam ze nie pójde do szkoły i moge spać spokojnie.)Ja nie potrafilam myslec racjonalnie,ze nauka jest potrzebna,zrobilabym raczej wszystko,zeby szkoły uniknąć (nawet trułam sie czymś żeby zachorować,potrafiłam noc w otwartym oknie w zimie przesiedziec,zeby sie przeziębić).Poza tym kiedys bardzo dobrze sie uczyłam,opusciłam sie w nauce w gimnazjum.Wtedy też rodzice mnie zaniedbali bo z pewnych powodów spadłam na ostatni plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
żaden psycholog ani pedagog nie zastąpi kontaktu z własną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnaaa mać
Do samego wieczora latalam, chodzilam, do niej non stop zagadywalam do niej na spokojnie, naprawde lagodnie, bez emocji na spokojnie rozmawialam i niiiic,ona przez caly dzien z pokoju nawet nie wychodziła,az wreszcie zaczeła plakac abym dala jej swiety spokój, no wiec powiedzialam dobranoc i wyszlam W poniedziłek pojde do ped szkolnego, niech jej sie przyjrzy jak sie zachowuje na przerwach, nie porozmawia z nia dlaczego sie tak odklasy izoluje itd..Wiem ze w tamtym roku siedziala na wszystkich przedmiotach sama w ławce,ona doszla do klasy w listopadzie, ale wogole kontaktu nie złapała z klasą, teraz zapewne nic sie nie zmieni, wiec moze pedagog coś wskóra A rano to ja nawet nie wstane z łozka, i nie bede ja naginac na nowo, zrobi jak uwaza, juz nie bede poruszac jutro tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnaaa mać
Do samego wieczora latalam, chodzilam, do niej non stop zagadywalam do niej na spokojnie, naprawde lagodnie, bez emocji na spokojnie rozmawialam i niiiic,ona przez caly dzien z pokoju nawet nie wychodziła,az wreszcie zaczeła plakac abym dala jej swiety spokój, no wiec powiedzialam dobranoc i wyszlam W poniedziłek pojde do ped szkolnego, niech jej sie przyjrzy jak sie zachowuje na przerwach, nie porozmawia z nia dlaczego sie tak odklasy izoluje itd..Wiem ze w tamtym roku siedziala na wszystkich przedmiotach sama w ławce,ona doszla do klasy w listopadzie, ale wogole kontaktu nie złapała z klasą, teraz zapewne nic sie nie zmieni, wiec moze pedagog coś wskóra A rano to ja nawet nie wstane z łozka, i nie bede ja naginac na nowo, zrobi jak uwaza, juz nie bede poruszac jutro tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
moja mama niestety nie zmieniła się, a z ojcem od dawna nie mam kontaktu. :// ale to nie o tym temat. moim zdaniem zawsze lepsza rozmowa z kimkolwiek jeśli rodzice nie potrafią dotrzeć do córki. ile bym w tedy dała żeby ktoś ze mną porozmawiał po ludzku. możliwe, że młoda też ma jakiś kaprys i po prostu chce sobie przedłużyć wakacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
Takze zamiast oskarżać,to polecam wszystkim matkom zastanowić sie najpierw nad własną postawą..w końcu to Wasze dziecko i to wy je kształtujecie.A jak kontakty córki z ojcem? Bo u mnie było tak,że ojciec skutecznie obniżał moją samoocenę czego matka przez długi czas nie chciała dostrzec...dziecko nie ma zanizonej samooceny tak samo z siebie.To rodzice na to wpływają i akceptacja kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz moze ja
czyli to jednak nie kaprysy. musisz w porę zacząć działać żeby tragedii nie było. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ADSASa
MUSISZ KURWA MIEĆ POSLUCH U GOWNIARZA A NIE SIE CACKAĆ. STAWIASZ KURWA WARUNKI JASNO - IDZIESZ GÓWNIARO ALBO CALA ELEKTRONIKA IDZIE W CHUJ NA OKRES 10 MIESIĘCY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnvver
i to jest wlasnie wychowanie w dzisiejszych czasach. jak moglas tak wchowac dziecko, zeby tala gowniara 13 letnia toba rzadzila!!!??> wpirdolic i przetlumaczyc, ze to nie oona ustala reguly, tylko TY!!! glupia babo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
adsasa nie sprowadzaj wszystkiego do elektroniki.Mój ojciec też tak potrafi ględzić "to komputer jest winien,że nie masz koleżanek bo non stop tu siedzisz"- błąd,siedze tu,bo nie mam kolezanek wiec i tak nie mam gdzie ani z kim wyjść a nie odwrotnie tak jak on myśli.A musze sie jakoś oderwać od świata i rozerwać.Znaleźć ludzi podobnych do siebie,choćby i wirtualnie.Poza tym życie nie sprowadza sie do elektroniki,co da szlaban,tylko ją dodatkowo zbuntuje.Przecież nie zrozumie w ten sposób że powinna chodzić do szkoły a już na pewno nie zmniejszy to jej lęku,a przypuszczamy,że to on ją blokuje a nie kaprys i lenistwo. Sądze że niestety trafiła na nietolerancyjna klasę,która nowego traktuje jak intruza i nie chce wpuścić takiego "aliena" do swojego świata i ona od początku poczuła sie tam obco i nieswojo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggghhggg
Dziecko patologi??? tobie wpierdolic i zabrac elektronike na 10 lat za piękne "dorosle" wyrazanie sie dzieciaku z gimnazjum, malolacie pryszczaty,co szpanuje bluzgami a nawet ci to nie wychodzi, wielce z ciebie dorosly czlowieczek bo kuuurwaa napisal i juz urosłłes????w niezlej patologi musisz sie obracac, albo mamcia tak do ciebie woła Autorko, im bardziej bedziesz nachalna, tym bedzie gorzej, to nie są lekcje, tylko glupie rozpoczecie roku, dlaczego tak ja martretujesz tym, odpusc jej ten dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
przeciez tu nie chodzi o sztywne reguły..ludzie,empatii trochę. Sztywne reguły prowokują do większego buntu i generują większy lęk i brak poczucia bezpieczeństwa.A ona jak widać jest uparta więc pewnie można jej wszystkiego zabronić i wszystko odebrać a ona i tak będzie wolała to niż iść do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnvver
" "to komputer jest winien,że nie masz koleżanek bo non stop tu siedzisz"- błąd,siedze tu,bo nie mam kolezanek wiec i tak nie mam gdzie ani z kim wyjść a nie odwrotnie tak jak on myśli. " mam tak samo, dlatego tutaj siedze. a nie dlatego...ze po prostu chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htytyt
Ja też taki okres miałam,kiedy zniosłabym każdy szlaban,kazdą awanturę ale nie pójście do szkoły.Bo w końcu to szkoła była tą największą karą i najstraszniejszą rzeczą..może Wy tego nie rozumiecie ale naprawde można w ten sposób myśleć. O rany jak ja sobie przypomne mój szalony lęk i to jak sie zamykałam w łazience żeby mama nie mogła mnie za uszy wytargać do szkoły i błagałam ją na kolanach z płaczem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnaaa mać
no juz odpusciłam, doslownie juz calkowicie machnelam na to ręką, jutro tez ją juz nie bedę martretowac jak to napisałas/łeś.Nawet budzika nie nastawiam, obudze sie i zobacze czy lezy w betach czy tez nie, ale sie na ten temat nic już wiecej nie odezwe ..nawet jak zostanie w domu, nic sie nie bede odzywac o to,calkowicie juz sie dzisiaj wyczerpałam Tylko ze miala zapowiedziane co ją czeka jesli postawi na swoim, nie przejela sie tym i to wiem, że nie ruszyło ją to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dałaś sobie wleźć na głowę
i tyle. Ja bym nigdy w życiu nie wpadła na taki pomysł - wiem jaka by była reakcja matki i to wystarczało (nie, nie biła mnie, nie trzeba bić żeby mieć posłuch u dziecka). Jasne, że w liceum zdarzały się wagary i inne wybryki, ale w podstawowce? Masakra. Pewnie ją rozpuszczacie do granic mozliowsci i stąd to wszystko. Komputerek, pierdoły, mp3ki i w końcu dzieciak nie ogarnia kogo ma sluchac i skąc brac wzorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym ja
wypchala na sile nie bedzie gowniara sie zadzic a jak trza bedzie jebnij jej w dupe i do szkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×