Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczyt wszystkiego!!!

głupie mamuśki swięte krowy pchają się ze swoimi dzieciarami nawet na wesela!!!!

Polecane posty

Gość a moje
4,5 letnie dziecko było ze mną ostatnio na weselu do 4 rano. Spac nie chciało, bawiło się z innymi dziecmi, tańczyło. Ja nie piłam i je pilnowałam. Nie wszystkie dzieci są śpiące o 20! I się nudzą na weselach. Moje się bawiło świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe kafe
A na Sylwestra też zabieracie ze sobą bachory żeby przeszkadzały innym sie bawić? No i jakie to niewychowawcze - zabierać dzieci na imprezę dla dorosłych żeby widzialy jak tatus pije alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje
Tak zabieram, jak jestem np w górach w pensjonacie to do 24 dziecko się bawi ze mną a po fajerwerkach idzie spac. Jak idę na imprezę czy do klubu to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje
A apropos wesel - to na ostatnim co byłam z dzieckiem nawet był stolik specjalnie dla dzieci, ze słodyczami i lizakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje
aczkolwiek wtykanie dzieciaka innym do zabawy czy wysyłanie do konkursów czy łapania welonu to głupota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
jejku, czy ja jestem taka stara czy tak czasy sie zmienily:O Odkad pamietam zawsze byłam zapraszana z mama na wesela. Od małego. Zawsze było w zaproszeniu "....z dziecmi". Nigdy n ebyłam na weselu, gdzie dzieci nie było. I jakos nigdy nikomo one nie przeszkadzały. A teraz takie wielkie panstwa sie porobiły :O Na pogrzeby tez mama mnie zabierała, na pierwszym byłam, jak miałam 3 czy 4 latka. O ostatnio tez byłam na weselu, gdzie panstwo młodzi swietowali razem ze swoim synkiem, ktorego od razu ochrzcili. Mały był na weselu bodajże do północy. Inna para tez miała córeczke rczna około, i tez była na weselu długo. Nikomu one nie przeszkadzały. Co wiecej były najbardziej uroczyi dzieciaczkami, jakie widziałam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
W końcu nie na każdym weselu ludzie po pijaku zwalają się pod stół, wymiotują i przeklinają. :o A jeżeli ludzie obracają się w takich kręgach, to pewnie dla dzieci to nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ignorujesz dzieciaka i tyle, wielka mi sprawa.. na sylwestra z dziecmi mozna isc tam gdzie sa tez inne dzieci, a jak chcesz sie bawic w gronie samych doroslych toidziesz tam gdzie nie ma dzieci. proste. wierz mi ze w sylwestra znalezienie kogos kto ci sie dzieckiem zaopiekuje graniczy z cudem, a tez nie chcesz co roku siedziec wtedy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tych wesel naoglądałam
się chyba już z 30 lat-i to było tak ,że owszem dzieci chodziły na wesela ALE SIEDZIAŁY DO 22-23 GÓRA!!!! 90% takich wesel dzieci do 10 lat nie siedziały dłużej,zresztą kiedyś panowała o niebo lepsza tzw kindersztuba -dobra rzecz komuny,wszyscy wiedzieli gdzie ich miejsce i jak się zachować,teraz walnięte mamuśki wychowujące bezstresowo(o ile tak można nazwać brak wychowania) swoje dzieci ładują się gdzie się da ze swoimi męczącymi pociechami i myślą że wszyscy są równie zachwyceni jak oni-jest to bardzoooo śmieszne i co niektórych może irytować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym bezstresowym wychowywaniem to przegięcie A później dziwią się czemu młodzież taka durna i robią , co im do łba wpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje
Ja też zawsze chodziłam na wesela z rodzicami, a jak było z dala od domu to spałam w samochodzie. I uwielbiałam wesela, imprezy rodzinne czy wypady z rodzicami na grilla itp. I nawet spanie w samochodzie było dla mnie frajdą. Dlatego zabieram swoje dziecko. I uśmiecham się tylko pod nosem, jak widzę jak się na wesele szykuje, buty lakierki, suknia i diadem i jest podekscytowana. I rajcuje widząc prawdziwą pannę młodą, prawdziwe zaślubiny i potem mówi ale było super... Ale rozumiem tych co nie mają dzieci, że im przeszkadza... Bo jak nie miałam to też nie przepadałam za dziecmi na imprezach i w ogóle:), gdy np rozmawiałam z koleżanką o czymś ważnym, a ona co chwila przerywała bo krzyczała na dzieciaka, albo widziałam że tak na prawdę myślami jest gdzie indziej, bo albo patrzyła na dzieciaka co robi, albo nagle biegła za nim. A na weselach uważam że to nasze ryzyko że dziecko bierzemy i trzeba je pilnowac, żeby ktoś nie zdeptał np na parkiecie. A nie miec pretensji do wszystkich jak np jakaś pani nadepnie szpilką. Po prostu trzeba dziecko wziąc gdzie jest luźniej i pilnowac, a nie że dziecko w środku na parkiecie i wszyscy muszą uważac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smacznego
Są imprezy tylko dla dorosłych i na nie nie zabiera się dzieci. Pozostałe (w tym wesela) są dla całych rodzin.:) Powinno zabierać się na nie dzieci i uczyć, jak mają się zachowywać w różnych sytuacjach. Po to, by nie wyrosły z nich dzikusy, powinny bywać na rozmaitych uroczystościach, w restauracjach, miejscach publicznych. Zawsze pod okiem rodziców, których obowiązkiem jest zapewnienie pociechom bezpieczeństwa, a otaczającym ich ludziom- maksymalnego spokoju...:) Jeśli ktoś nie znosi dzieci i nie chce ich mieć w polu widzenia (albo rażenia) powinien unikać imprez z ich udziałem. Wystarczy zapytać zapraszających na wesele, czy na wesele zapraszają rodziny z dziećmi...Jeśli tak, to podziękować i udać się na imprezę do klubu...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinomanka1234
A ja zkolei byłam na 3 weselach i na każdym były dzieci i mnie to absolutnie nie przeszkadzało, w końcu dzieci to też rodzina. Nie moja sprawa generalnie, jakbym sama miała dzieci i dostałabym zaproszenie , że mam przyjść bez nich to spoko, nie moje wesele, może ktoś za nimi nie przepada:) Jedno co mnie zraziło, to na ostatnim weselu była parka z dwójką małych dzieci, jedno ok. 2/3 latka dziewczynka, a drugie może ze 4 miesiące maaalutkie. No i niestety trochę mnie wkurzyli, bo nie dość ,że w kościele siedzieli centralnie za mną w ławce, to na weselu przy tym samym stole co ja. Wkurzyłam się bo w kościele, małe co chwila płakało, a dziewczynka nie mogła wysiedzieć w ławce i też hałasowała, widać że rodzice byli zakłopotani, w końcu w połowie tata wyszedł z maluchami przed kościół. No ale jednak szumu narobili i to podczas przysięgi małżeńskiej mojej przyjaciółki, na której chciałam się wzruszyć hehe a nie mogłam:) Potem już na weselu mama siedziała z tym młodszym ciągle na rękach albo w wózku, widać że niezbyt zadowolona. Mieli oni wynajęty pokój nad salą i po 2 godzinach położyli tam spać te dzieci, zabrała ze sobą taką "nianię elektryczną", żeby słyszała czy któreś nie płacze. Ale powiedzmy sobie szczerze, niemożliwe jest usłyszeć taką nianię wśród gwaru rozmów i muzyki, więc co 10 minut latała na górę sprawdzić czy wszystko ok. Oboje rodzice sami sie zmyli dosyć wkurzeni ok. 23-ciej, i chyba skumali sami że bezsensem było zabierać takie maluchy. Starsze dzieci, które były na weselu bawiły się bez problemu do rana, ale jestem jednak zdania że takie kilkumiesięczne dzieciaczki niestety nie nadają się na wesela, bo nie są w stanie same się sobą zająć ani nawet nie skumają że są na weselu:), a i rodzice się nie wybawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczyt wszystkiego!!!
ja nie mam nic przeciwko dzieciakom na weselach w ogole! niech przychodzą z dziecmi, ale moim zdaniem dla takich maluchów zabawa sie powinna skonczyć o 22 max! aczkolwiek jesli zostają dłużej, gdzie jest specjalny kącik dla dzieci i tzw animatorka, ktora dzieci pilnuje, albo sami rodzice tych dzieci PILNUJĄ to nie mam nic przeciwko. ja mowie o sytuacji, gdzie dzieci były puszczone samopas. rodzice ich kompletnie olali. 7 letnie dzieci mocno rozhulane i pobudzone biegały jak wir między tanczącymi, a za nimi biegnąca 3 latka. TO JEST PATOLOGIA tu już nie chodzi nawet o przeszkadzanie, ale czy jej matka nie ma wyobraźni? przeciez to moment jak takiej malej dziewczynce sie coś stanie. zabawy oczepinowe są nie zawsze, ale niektóre konkurencje są z moncym podtekstem erotycznym i wypchanie do tych zabaw na siłę 7 latki? po czym te dzieciaki zasypiają na krzesłach, a rodzice mają to w dupie. ja nie mam nic przeciwko dzieciakom na weselach w ogole, jestem przeciwna takiej patologi. to nie pierwsze wesele na ktorym byłam i były dzieci, ale jakoś na wczesniejszych były one niemal niezauważalne. widac rodzice się nimi umieli zająć. aczkolwiek mimo wszystko jak ja bym miała mieć dziecko to na pewno albo bym je zostawila w domu, a jesli bym poszla z dzieckiem to została max do 10tej, albo na taka impreze w ogole nie szła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi ogólnie zwisa czy dzieci są na weselu czy nie (aczkolwiek swojego nie biorę, bo chcę się wybawić) ale do cholery przeżyć nie mogę, udziału tych dzieci w konkursach, oczepinach itp. Przecież one są dla dorosłych, a dzieci ewidentnie psują tą zabawę. wrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smacznego
Bazienka: Jeśli zapraszający nie piszą "z dziećmi", czy "z rodziną" i wyraźnie, słownie nie zapraszają ich, wtedy (dla mnie) jest oczywiste, że wesele jest "bez dzieci". Jednak najczęściej zapraszane są całe rodziny...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaszokowanaPatka112
U mojej siostry na weselu te 'starsze dzieci' (13-15 lat) kradly alkohol ze stolow :| :| :| dobrze ze to nie z naszej strony rodzina bo wstyd byl straszny :| :| :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaszokowanaPatka112
wynosily normalnie szczyle alkohol!!! NIE DO WIARY!!! ale to prawda, pozniej kazdy o tym gadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKoloroweSny
U mojego brata na weselu bylo tak ze dzieci zostaly zaproszone razem z rodzicami, pozniej te dzieci byly wyslane do opiekunki w domu ktora polozyla je spac i je pozniej pilnowala. Prawda jest taka ze na poprawinach dzieci bylo wiecej niz na weselu poprzedniego dnia ale nikt nic nie mowil tylko sie dziwlili skad te dzieci i czyje to :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awuderd
Ja byłam kiedyś na weselu, gdzie też było ful dzieci zostawionych samych sobie i właśnie biegały na okrągło wśród dorosłych tańczących. W Pewnym momencie kilkuletnia dziewczynka się wywaliła i rozcięła sobie czoło. Nic poważnego jak się okazało potem, ale sporo krzyku, pisku, muzyka aż przestała grać. Mamusia sobie nagle przypomniała, że dziecko zabrała na wesele i jeszcze z wielkim oburzeniem do wszystkich, że nie widzą, że dziecko między nimi jest i że nie uważają. Jak się potem okazało zarówno ona jak i tatuś byli już na tyle wcięci, że nie mogli prowadzić auta. Byli to obcy ludzie, w sensie jakaś jedynie znajomi państwa młodych, więc w efekcie sam pan młody (który w ogóle nie pił) musiał ich zawieźć do szpitala. Zdarzenie miało miejsce około 23 i pan młody wsiąkł do 3 rano. ZAJEBISTY PREZENT ŚLUBNY NIE MA CO!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co ni temu dziecku robili przez 4 godziny? Może Pan młody gdzie indziej się wybrał:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awuderd
Wesele na kompletnej wiosce, goscie autokarem przyjechali i mieli pokoje pietro wyzej, to wiesz ile by tam taksówka z miasta jechała? godzine!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×