Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawsze prosto myślący

kobieta wytatuowana ma w sobie coś świńskiego

Polecane posty

Gość córka pana rzeźnika
goody -> przynajmniej wypowiadasz się kulturalnie, milo z Twojej strony. Stereotypy, stereotypy...często strasznie krzywdzące i nieprawdziwe, ale były, są i będą. Tatuaże mam od lat, jednym się podobają, innym nie - ale na szczęście nie spotkałam się z traktowaniem mnie "jak dz**kę" tylko dlatego, że mam tatuaże. Staram się być dobrym człowiekiem a mąż jest moim drugim partnerem seksualnym- myślę, że to nie jest zbyt nieprzyzwoita liczba, jeśli chodzi o współżycie. Czy na prawdę wygląd determinuje osobowość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie zdjęcie dodane w tym democie uświadamia jeszcze jedną rzecz - to jaki ktoś jest prywatnie czasem ciężko określić, więc najlepiej właśnie w ogóle się nie starać widząc daną osobę pierwszy raz w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście nietolerancyjni i wierzycie w stereotypy! Ja nie miałam chłopaków na jedną noc, do tego dziewictwo straciłam z mężem. :P Tatuaże nie świadczą o tym jakie kobieta ma doświadczenia seksualne. A nawet jeśli kobieta jest seksualnie wyzwolona, to co z tego? Mężczyzną wolno a jej nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
berheh -> chyba nie do końca zrozumiałeś/zrozumiałaś przesłanie tego demotywatora :) Ja sama mam stałą "poważną" pracę, mój zawód wymaga odpowiedniego ubioru typu garsonka a nigdy nie potraktowano mnie inaczej niż moje niewytatuowane koleżanki, nawet gdy spod rękawów czy kołnierzyka bluzki widać moje tatuaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzało się tu oceniać seksualność kobiety na podstawie makijażu lub długości spodenek jakie nosi latem, nie wydaje mi się więc, żeby był sens starać się dogodzić opinii wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolibbek
Mi nie kojarzą się z dziwką, ale bałabym się takiej kobiety. Uważam że jest stuknięta, byłabym dla niej miła ale ze strachu. Bałabym się że coś mi zrobi. Ponieważ, pomimo wszystkiego co będziecie pisać, zgadzam się z kimś wyżej - kobieta która porysowała, oszpeciła nieodwracalnie całe ciało z całą pewnością nie ma zdrowej psychiki. Nie uważam że krzywdzę kogoś takim stwierdzeniem- ja po prostu wiem, że to prawda. chociażby z tego powodu, że ona wie, że obcych ludzi będzie to szokować i chce tego. Osoba ustabilizowana emocjonalnie nie potrzebuje tak się wybijać ponad tłum i na siłe być zauważana. Tak samo jak ludzie rozdwajający sobie języki, mający tunele w uszach i nosach, robiący sobie implanty na czole, żeby wyglądały jak rogi itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
Moorland -> mądrze prawisz :) Moje dotychczasowe doświadczenie w kontaktach z ludźmi nauczyło mnie jednego: osoba wytatuowana (nie mówię tutaj o sobie) niejednokrotnie jest bardziej kulturalna i reprezentuje sobą wyższy poziom intelektualny niż ludzie będący klonami jakich wiele, bądź po prostu "normalni", bo przecież chyba tak oddzielacie nas-wytatuowanych-od reszty społeczeństwa: "normalni", "nienormalni"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jak co ale chyba przyznacie, że jeśli panna ma tribala nad tyłkiem i nosi biodrówki z wystającymi stringami oznacza to zezwolenie na "wjazd'. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe szczęście, że prywatne zdanie współpracowników na mój temat (podobnie jak moje na ich) nie ma absolutnie żadnego wpływu na moje ani ich życie. I to jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolibbek
Ale zauważcie, że same sobie przytakujecie. Więc w jaki sposób ma to potwierdzać waszą teorię?> Jak na razie wpisy osób nie mających tatuażu mówią cos innego. A że ludzie nie uciekają co sił w nogach na wasz widok, nie krzyczą ile sił w płucach, ma o czymś niby świadczyć? Ja też się tak nie zachowuję, co nie znaczy, że nie myślę czegoś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baldur - albo uznała, że to wygląda ładnie, seksownie i po prostu się jej spodobało. Nie każda dziewczyna w białych kozakach jest pusta, bo nie każdego natura obdarzyła dobrym gustem. Więc do póki kogoś nie poznam to nie oceniam, a jeżeli poznawanie danej osoby nie leży w moim interesie to ocenianie jej w ogóle nie powinno mnie obchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lol - wiesz...ja nie mieszkam w Polsce. Tam pewnie znalazłoby się 100 lepszych powodów do nielubienia mnie niż te dwa kwiatki na barku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
lolibbek -> nie zgodzę się z Tobą. "Piękno", "upiększanie się" są pojęciami bardzo względnymi. Wiele kobiet by czuć się pięknymi i być zadowolonymi ze swojego wyglądu katuje się dietami i ćwiczeniami, inne robią operacje powiększania ust czy biustu, jeszcze inne zaś przyklejają tipsy na paznokcie i chodzą do solarium. Wiele z tych rzeczy jest również "robieniem sobie krzywdy" skoro myślimy w tych kategoriach. Czy długie na kilkanaście centymetrów tipsy, pomarańczowa opalenizna lub monstrualny biust twardy jak kamień nie budzą kontrowersji i nie wzbudzają zainteresowania, nie będącego jednak podziwem? Ja będąc kolorowa czuję się piękna. Kocham moje róże, jaskółki, zegary i wstążki, kocham też imię i osobę dla mnie ważną, która je nosi. Czy przez to jestem mniej normalna od spalonych solarium pań z tipsami? Nie czuję się od nich gorsza, głupsza. Mnie bolało gdy to robiłam, ok. Je boleć może, gdy będą wycinać czerniaka lub zerwą z tipsem płytkę paznokcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolibbek
2 kwiatki na barku? Ja nie mowie o małym jednym tatuażu, ja mówię o wytatuowanym ciele. Nie tak, że tylko u kobiet to jest masakra - u facetów też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy okazji, skoro sprawianie sobie bólu i oszpecanie się świadczy o problemach psychicznych, to osoby robiące sobie operacje plastyczne pozostawiające urocze blizny powinny zostać wyprowadzone w kaftaniku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, poprawka - dwa DUŻE kwiatki na barku i spora część ramienia. Przy czym nikt tego nie zauważy pod "profesjonalnym" ubiorem, gdzie nie powinno być tego ramienia widać tak czy inaczej :P A co do całego ciała - to już kwestia gustu, są osoby których praca pozwala im na taką ekstrawagancję, więc niech się cieszą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolibbek
córka pana rzeźnika > nie masz racji. Szczupłość, długie paznokcie, opalenizna - stanowią kanon piękna XXI wieku. To już mniej ważne, czy ktoś przesadza czy nie, ale faktem jest, że dąży do bycia pięknym. Tatuaże na pewno nie wpisują się w kanon piękna. Ponadto tipsy mozna zdjąć. Opalenizna schodzi. Zawsze można przytyć, pofarbować włosy. A tatuaże? Są na zawsze, ewentualnie po usunięciu zostaniesz z bliznami. Nie jest to dla mnie więc dobry przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gt2ttg
córka pana rzeźnika - jesteś les albo bi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moor, miałem na myśli zestawienie kilku elementów (stringi i biodrówki), których dopełnieniem jest tatoo. :) A z drugiej strony wg psychologów tatuaże robią sobie osoby o dużym temperamencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korekcja - usunięcie tatuażu nie pozostawia blizn już od wielu lat. Laserowo usuwa się blizny, ciężko, żeby laserowe usuwanie tatuażu te blizny zostawiało ;) Poza tym dla niektórych kanon piękna to właśnie wytatuowane, kolorowe ciało. Innym znowu podobają się osoby niemal chorobliwe blade. Czyli znowu wychodzi, że piękno zależy od patrzącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baldur - niekoniecznie. Chociaż z zasady osoby mające tatuaże są albo bardzo temperamentne albo...są typowymi artystami. Nawet ostatnio był temat dziewczyny która mówiła, że z natury jest bardzo nieśmiała, przez co ludzie odradzają jej wymarzony tatuaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
lolibbek -> OK, zróbmy spis i podsumujmy. 1. Jaskółki na obojczykach 2. między jaskółkami róża z imieniem (nie moim oczywiście) 3. om mani padme hum centralnie pośrodku pleców 4.duża część rękawa: zegar z konkretną, ważną dla mnie godziną 5. kolejna duża część rękawa: dwie róże z wyznaniem miłości 6.stopa lewa: róża 7. stopa prawa: róża 8.wnętrze ręki: współrzędne geograficzne 9. wnętrze drugie ręki: ważny dla mnie cytat 10. góra pleców: dwa lotosy 11. dół pleców: Budda. Kwalifikuję się już do odstrzału coby nie krzywdzić społeczeństwa samą egzystencją, czy może jeszcze istnieje ktoś, kto nie uzna mnie za świra/dzi*kę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolibbek
"Poza tym dla niektórych kanon piękna to właśnie wytatuowane, kolorowe ciało. Innym znowu podobają się osoby niemal chorobliwe blade. Czyli znowu wychodzi, że piękno zależy od patrzącego" No ale proszę, już nie naciągaj na siłe faktów. Weźmy pod uwagę przeciętnego faceta - jest duże prawdopodobieństwo, że spodoba mu się cycata, szczupła długowłosa blondyna (nie wiem, 90%?). O wiele większe niż to, ze spodoba mu się laska cała wytatuowana. To, ze takie kobiety podobają się powiedzmy 5% facetów, to niby o czym to świadczy? Są rożne zboczenia, komuś podobają się monstrualnie otyłe, a inni napalają się widząc kikuty po amputacji. Kanon piękna- wiesz co to jest kanon? Ty mi podajesz jakieś przykłady o mniejszościach, to nie jest kanon. Ok, ja juz lecę :) dyskusja trochę jest dla mnie jałowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
gt2ttg -> nie jestem ani les ani bi, pisałam już że mojemu mężowi moje tatuaże nie przeszkadzają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gt2ttg
córka pana rzeźnika - na odstrzał nie, ale niejeden psychiatra by się Tobą poważnie zainteresował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze, ale skoro i tak nie pasuję do tego (wątpliwego) kanonu, to co mi szkodzi olać to zupełnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gt2ttg
moor - jej chodziło o nawiązanie do tego co pisała córka rzeźnika, że inne się opalają albo farbują włosy na blond (które niby miało być porównaniem do dziarania się :O ), a nie o podkreślenie że nie pasujesz do kanonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pana rzeźnika
lolibbek -> oczywiście, że opalenizna nie jest na zawsze. Na zawsze to są po niej - u wielu kobiet nawet mi znanych - już widoczne blizny choćby an twarzy, "dzioby" w cerze jak po ospie, przebarwienia, pęknięcia przesuszonej w ten sposób skóry. Odchudzanie - cóż, przytyć zawsze można, fakt. Na zawsze zostaje zniszczona wątroba i żołądek, często przełyk zniszczony prowokowanymi wymiotami (nie masz pojęcia ile kobiet w ten sposób się odchudza). To ja już wolę być kolorowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moor, powodów na zrobienie dziary jest równie wiele jak jej odmian więc moglibyśmy tak debatować do rana. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×