Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnamegi

Straciłam moją miłość

Polecane posty

Gość smutnamegi

Po miesięcznym milczeniu które było poprzedzone głupią jazdą i fochem o nic z mojej str mój facet powiedział, że ma w końcu dosyć. Nie chce więcej powtarzających się sytuacji, fochów, preztensji, zazdrości i żali. Jest mu ciężko, ale potafi znowu cieszyć się życiem i wie, że mu przejdzie. Ja dostałam tylko buzi w czoło, nie mógł mnie nawet przytulić i tekst "Bądź dzielna". Zanim po raz kolejny będziecie się na siebie dąsać z byle powodu pomyślcie o tej drugiej stronie, o tym jak się z tym czuje oraz o tym, że któregoś dnia ta osoba może mieć tego dosyć. Chodziłam po mieście 6h bez celu płacząc i zastanawiając się co począć. Wiem, że nikt mi w tym nie pomoże, aby nie czuć tego bólu który rozrywa mi serce i będzie rozrywał jeszcze długo bo codziennie będę go widziała w pracy uśmiechniętego w towarzystwie koleżanek. Mam za swoje. I tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
O wiele rzeczy, byłam o wszystko zazdrosna i czuł się ograniczany. Pomimo tego, że wiedziałam, że nie postępuje w porządku to nie mogłam przestać. Zazdrość to program który Cię opanowuje i następnie działa automatycznie u ludzi zlęknionych i pełnych niskiego poczucia własnej wartości. Byłam narkomanem w tym związku, a on dilerem...miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro
była to prawdziwa milośc to wierzę,że do siebie wrócicie. Życze Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to był pretekst tylko
gdyby ciebie kochał nie przeszkadzałby nu twoje fochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Kochał mnie bardzo wiem to i wierzę w to. Jednak rozumiem go i pomimo wszystko nie mam pretensji i żalu, żal mogę mieć tylko do siebie i swojej głupoty. Zazdrość zabija nawet najbardziej płomienną miłość. Ehhh tak mi źle :(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariel..........
Może wypowiem się jako facet ok mam dziewczynę od 8 lat, i często bardzo często robi mi jazdy że gdzieś się patrzę czy coś, choć tego nie robię!!! ale nie potrafię się na nią gniewać, za bardzo ją kocham, a już na pewno nie wyobrażam rozstanie z tego powodu, Gdyby twój na prawdę Cię kochał, rozstanie nie przyszło by mu tak łatwo, a tak serio to wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Ariel.... Rozumiem co chcesz przekazać i dziękuję. Jednak widzisz, u mnie to było tak, że ja potrafiłam strzelić focha i nie odzywać się tydzień, dwa trzy lub cztery...:( I to niby ja byłam tą starszą, mądrzejszą i bardziej doświadczoną w naszym 2 letnim związku. Życie jednak zweryfikowało co innego... :( Gdy go widzę codziennie to tak jakby mi ktoś grzebał patykiem w krwawiącej ranie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Mogę jeszcze dodać, że gdy dzisiaj rozmawialiśmy po tym moim 3 tyg fochu i gdy mówił mi, że już nie chce do tego wracać, że chce być wolny, próbowałam go zatrzymać. Płakałam, błagałam go aby to przemyślał, aby nie podejmował pochopnych decyznji, że to nasze życie, czy te 20 pare dni aż tak dużo zmieniło do cholery?! Dla wielu z Was pewnie poniżyłam się i zrobiłam z siebie idiotkę, jednak ja tak nie uważam. Na ławce na której siedzieliśmy usiadł na jej drugim końcu, szczelnie odzielając mnie od siebie plecakiem. Chciałam go chwycić chociaż za rękę jednak tylko na mnie spojrzał i zabrał rękę. Potem przeunęłam plecak i położyłam głowę na jego ramieniu, moje łzy moczyły mu rękaw koszuli, jednak on ani drgnął, pozostał niewzruszony w swej postawie "NIE I NIGDY WIECEJ DO CIEBIE NIE WRÓCĘ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja wina i już. Nie słuchaj idiotów, którzy cię usprawiedliwią tym, że gdyby kochał, zostałby przy tobie. To tylko twoja wina i jeśli nie zmienisz swojego spojrzenia na związki to każdy cię rzuci. Chyba, że będzie męską pipą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to smutne jacy mężczyźni po rozstaniu potrafią być zimni i obojętni, wiem jak to boli... i cóż chciałaś to ratować postąpiłaś tak jak większość by postąpiła. Nie obwiniaj siebie tak mocno... zauważyłaś swoje błędy, chciałaś przeprosić, naprawić je. Nic nie poradzimy na to, że niektórzy nie potrafią wybaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Wiem i wcale się tym nie usprawiedliwiam. Zostawiając mnie wyraził tylko szacunek do samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
tufinko właśnie ten chłód bijący od niego mnie sparaliżował strasznie, to uczucie z którym do tej pory chyba nie miałam do czynienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, to takie uczucie jakby nie był już Twój, taki obcy niemal że... ja bynajmniej tak to odebrałam na swoim własnym doświadczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyśl o tym jako cennym doświadczeniu, które wykorzystasz w drodze do szczęścia. Stworzysz lepszy związek! Tak, wiele kobiet nie wyciąga wniosków - woli kogoś obwinić, albo zwalić winę na przeznaczenie. No, ale Ty możesz być lepsza, przecież nie od razu można pojąć męską psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Tak też staram się usilnie robić w swoim życiu, z każdego nieprzyjemnego doświadczenia wyciągać wnioski i cenne lekcje od życia. Najgorsze to widzieć go dzien w dzień, uśmiechniętego i szczęśliwego. Wiem, że to strasznie egoistyczne podejście, ale serce mi się kraja wtedy i najchętniej w takiej chwili chciałabym zniknąć ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brovar nie dostrzegasz, że ona już jest lepsza? myślisz, że ona nie wyciągnęła wniosków? zapewniam Cię, że tak. W ogóle co to za tekst "przecież nie od razu można pojąć męską psychikę."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czy jest lepsza okaże się, gdy trzeba będzie powstrzymać stare odruchy. Nawet teraz wykazuje zaborcze uczucia, to może silniejsze od niej, jesteśmy tylko ludźmi i ciężko patrzeć na szczęście naszej "własności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Brovar dobrze mówisz, od programu który kierował mną przez lata bardzo trudno się uwolnić...:( Boję się, że już nigdy nie stworze normalnego związku:( Trufince chyba chodziło o świadomość swoich wad i działań a to już coś...tak uważam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydaje, że zachowuje się jak każda porzucona osoba, nie dziwię się, że ciężko jej patrzeć na jego szczęście, kiedy jeszcze nie tak dawno byli razem. Hm to po prostu boli, kiedy osoba, którą się kocha jak gdyby nigdy nic żyje sobie dalej, zadowolona z życia, tak jakby spędzony razem czas nic nie znaczył, jakby tego nie było. Z czasem ten żal słabnie, ale na początku jest jak najbardziej naturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schoolin'girl
Co ma być to będzie, życie pisze swoje scenariusze - jak ma Ci być pisany to i tak będzie, teraz czy za jakiś czas. 3mam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
Autorko, ja mam podobnie. Jestem bluszczem w tym związku,jestem zazdrosna o swojego faceta i tez czesto robie mu awantury z byle powodu. Wiem ze powod jest błachy ale nie moge go zniesc, nie panuje nad swoją zazdroscia,naprawde bardzo go ograniczyłam i wiem ze robie źle ale nie umiem sie zmienic. jestesmy razem od 2 lat. w tym czasie zaręczylismy sie, było wiele zerwań i powrotów. Kilka bylo takich przypadkow ze wydawało sie ze to naprawde koniec. wiele razy dostawałam drugą szanse, pod tym względem moj facet jest prawdziwym aniołem. Niestety patrzac na to z perspektywy czasu musze stwierdzic ze kłótnie i moja zazdrosc wyniszyczyły nas, np on nie zabiega juz zeby spedzac ze mna kazda chwile, mniej o mnie zabiega. Obecnie zwiazek jest jak spacer po cienkim lodzie, w kazdej chwili moze wydarzyc sie cos nad czym nie bede umiala zapanowac i bedzie to naprawde koniec. teraz poza swoja zazdroscia,chorymi jazdami i ogromna miłoscia z ktora nie umiem sobie w normalny sposob radzic, mam jeszcze strach ze strace męzczyzne ktorego kocham. Autorko, zawalcz o niego. daj mu troche czasu zeby zatęsknił i ponownie nacieszył sie zyciem a potem spróbuj sie znowu do niego zblizyc...domyslam sie jak ci cięzko. trzymaj sie i nie trać nadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
a co do wyciągnięcia wniosków, to nie zawsze tak działa. Mój burzliwy zwiazek i kłótnie z mojej winy uświadomiły mi co robie źle, ale nawet mając taką świadomosc trudno jest powstrzymac cos tak silnego, czasami to jest naprawde niedozwyciężenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schoolin'girl
Szz - ja miałam podobnie, też się tak zachowywałam, też były zerwania, powtory i wielka miłość - obezwładniająca, ale w pewnym momencie powiedziałam sobie dość - i zaczęłam nad tym pracować, niestety mój były okazał się prawdziwym dupkiem, więc i tak by się to rozpadło, trudno się mówi, teraz mija 10 miesięcy i szczerze przyznam, że nie czuję do niego nic poza niechęcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
Foch o nic? Chyba jednak coś chciałaś tym zyskać lub udowodnić. Przeliczyłaś się jednak:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szz to może skoro dostrzegłaś, że sama sobie z tym problemem nie poradzisz to może skorzystaj z pomocy psychologa. Może on pomoże Ci w zmianie pewnych zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Prosił abym przestała go zadręczać i tak też uczynię. W pracy będziemy wymieniali tylko uprzejme powitanie i tylko tyle, bo ja nie zniosę nic innego :( Nie potrafię być jego koleżanką, nie po tym wszystkim co nas łączyło, i na pewno nie teraz. Zamierzam uszanować jego wolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
siostraMierzwa: Owszem, chciałam udowodnić coś sobie, tylko nie wiem co :( Może chciałam być lepsza niż jestem, chciałam postawić na swoje, chciałam przez chwilę poczuć się nie gorsza od innych ludzi (chociaż to uczucie dosłownie z czapy wzięte, bo jestem podobno bardzo atrakcyjna, wykształcona, lubiana). W jednym mnie dzisiaj zaskoczył, powiedział : Człowiek który kocha nie traktuje tak swojej ukochanej osoby. I to mnie zabiło, zapewne będe o tym długo rozmyślała... Przeliczyłam się, oj tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
tufinka masz racje, psycholog jest mi potrzebny. U mnie to juz zaszło tak daleko ze męczy to nie tylko mojego mężczyzne ale tez mnie, kiedy np wiem ze powinnam akceptowac pewne normy, staram sie to robic ale w srodku sie na nie nie godze,nie moge zniesc pewnych sytuacji. Głupio mi tylko isc do psychologa z taką sprawą bo jestem bardzo młoda, mam 18 lat a tu juz takie problemy ze sobą, taka obezwładniająca miłość, chociaz wiekszosc ludzi nie wierzy ze w tym wieku kocha sie naprawde. Wiem ze musze sie na to w koncu odważyc, bo nie moge wiecznie narażac zwiazku na rozpad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Chodzę na terapię indywidualną do psychologa od roku, przyznam, że dużo mi to pomogło ale...to nie usówa zazdrości i destrukcyjnych odruchów z podświadomości, do tego potrzeba dużo pracy, czasu i samoświadomości. scholin jak pracujesz nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szz lepiej iść teraz do psychologa niż za kilka lat kiedy straci się swoją miłość, bo wtedy będziesz zastanawiała się dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej. wierzę, że znajdziesz w sobie tą siłę :) i Twoja sprawa jest jak najbardziej naturalna, jak widzisz wiele z nas kobiet ma problem z trzymaniem swoich emocji na wodzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×