Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnamegi

Straciłam moją miłość

Polecane posty

Gość smutnamegi
Witaj tufinko :* Dziekuje, ze zagladasz tutaj do mnie. Ehh bedzie lepiej, bedzie lepiej, bedzie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom też sobie tak mówię, będzie lepiej :) tak zaglądam, czytam, ale Ty nie zaglądasz tam a ja mam mały dylemat:p jakbyś mogła przeczytać i powiedzieć co myślisz, byłabym wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
tufinko przyznam szczerze, ze nie czytam tamtego tematu, nawet nie pmietam tytulu wiec podaj mi prosze linka to poczytam sobie... Ja wczoraj bylam na megaimprezie, po 2 urwal mi sie film, zasnelm w opakowaniu i makijazu, porazka jakich malo ale bawilam sie przednio. Dzisiaj natomiast umieram, nie dosc ze dol to jeszcze megakac na ktorego nic nie pomaga, ani tabletki ani rosol ani woda z ogorkow :p Tak wiec dziewczyny dol i tesknota sa straszne ale gdy dochodzi syndrom poimprezowy to jest masakra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi głowa do góry. Chyba już taka natura nasza, że rozpamiętujemy wszystko, choć to oni nas właściwie porzucili. Wiem, że pierwsza żadnego kroku nie zrobię, już sama nie wiem czy chciałabym wrócić do niego jakby się starał..Wydaje mi się, że po prostu tylko samotność mi doskwiera, bo zawsze wszystko z nim robiłam, opierałam swój świat na nim jednym słowem. Ten świat runął a ja muszę sobie jakoś radzić... A miała być taka piękna miłość.. Wiem, że trudno jest jakieś pozytywne myśli w sobie wzniecić ale trzeba po prostu.. Jesteśmy atrakcyjne, nie głupie więc na pewno ktoś się znajdzie, ktoś kto pokocha nas i będzie dawał z siebie tyle ile my.. Kurczę życzę nam tego cholernie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
smutnamegi: Fajnie, że sobie poimprezowałaś i rozluźniłaś się trochę. Ja nawet nie miałam się z kim ostatnio spotkać, bo ciągle wszyscy zajęci ;/ Może w tym tygodniu się uda umówić z koleżanką. Jutro idę na spacer z pewnym facetem, którego poznałam niedawno. Mam nadzieję, iż nie będzie tak jak w ostatni czwartek, że będę ciągle myśleć o byłym rozmawiając z nim, porównywać co ma lepsze, co ma gorsze... Od dwóch dni znowu mi źle, dół mam, łudzę się ciągle, że wróci, wręcz modlę się o to... Do tego dobiło mnie to, że on był wczoraj na jakiejś imprezie i dobrze się bawił, a ja siedzę w domu i myślę sobie, jakby to było, gdyby nadal był ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
lolusiaaa: Ja natomiast nie czuję się samotna, ale za to strasznie za nim tęsknie... Brakuje mi go, a najprędzej zobaczę go za tydzień. I nie wiem czy to dobrze, czy źle... Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonaa26
smutnamegi to ty jestes lekarzem?tak z ciekawości pytam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak pomysłu Ja czuję się samotna, nie z tego względu, że nie mam znajomych, tylko z tego, że jego nie ma koło mnie. Nie mogę się przytulić, pocałować- tego mi brakuje :( Mam przyjaciół, dwójkę, że tak powiem oddanych, no i znajomi ale brakuje mi jego, tęsknie. Nie widujemy się, nie piszemy ze sobą, nie złożył mi życzeń nawet na urodziny .. To mnie zabolało, po tylu latach a on kulturalnie nie mógł mi złożyć.. Po prostu nóż w plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Dziewczynki moje kochane witam Was po nieprzespanej nocy... Widze, ze nie tylko ja mam gorsze dni, przykro mi cholernie bo przeciez wiem jak sie czujecie :( Ja cierpie bardzo, procz tesknoty za ex mam teraz napieta sytuacje z przyjaciolka i nie wiem czy jej przez to nie strace :( Nie moge spac, jesc, wymiotuje...mam nerwowe skurcze zoladka. Wierze ze to minie, musi bo inaczej sie wykoncze chyba :( Po poludniu wracam do domu, do komputera i na wlasne smieci bo pisanie z telefonu bez polskich znakow bardzo mnie denerwuje. Zwymiotowalam pol bulki ktora zjadlam na sniadanie, wzielam krople uspokajajace i czekam az zaczna dzialac. Ta sytuacja z przyjaciolka mnie dobila, procz niego mialam ja-zaufana osobe ktora kocham. Mam chyba wrodzona zdolnosc komplikowania sobie zycia dziewczyny :( tufinko kiedy sie spotykacie na rozmowe? Przemyslalas co chcesz powiedziec? Ja zawsze mialam tak ze w takich sytuacjach w ktorych czekala nas powazna rozmowa ja tracilam jezyk w gebie i nie pografilam sie wyslowic. Polecam spisywanie na kartce mysli, glupio brzmi ale pomaga. Brak pomyslu rozumiem Cie... Przezylam przeciez weekend w ktory on imprezowal, nie mam pretensji w koncu jest mlody i wolny i moze robic co chce tylko dlaczego mnie to tak bardzo boli? :( Lolusiu przytulam Cie mocno :* Tez mnie bolalo bo mialam pare dni temu imieniny i w ten dzien nawet nie powiedzial mi czesc...Nie wiem czy zyczenia by cos zmienily? Zastanow sie...Iwonko tak jestem lekarzem, ale po studiach stwierdzilam ze chce pojsc troche inna droga i teraz zajmuje sie bardziej diagnostyka hematologiczna....Dziewczeta sciskam Was mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi zmieniłyby te życzenia wiele- nie czułabym sie jak gówno o którym nie pamięta :( Kurdę muszę być silna a nawet na dwór nie chce mi się wychodzić, nic kompletnie :( za tydzień zaczynam studiować a moje życie wygląda tak okropnie. Ciekawi mnie czy ma kogoś, bo tak po prostu by ze mną skończył ? Faceci podobno nie odchodzą w próżnię. Tak go kochałam..albo i kocham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Jestem kobieta i nie chce aby to co napisze bylo rozumiane jako sranie we wlasne gniazdo ale....Zycie i doswiadczenie mnie nauczylo iz to kobiety odchodza gdy maja kolo zapasowe znacznie czesciej niz mezczyzni... Taka prawda. Mi np mojex tlumaczyl sie jak dziecko z calego miesiaca w ktorym nie rozmawialismy, po prostu sie tlumaczyl co robil itd zapewniajac ze nikogo nie ma. Tylko ze mi na nic to bylo, nic nie zmienilo procz tego ze czulam sie jak idiotka... Ciut mi lepiej, przestalam chociaz wymiotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie do bani, kategoryczne żegnaj... więcej napisałam na tamtym topiku... nie chce mi się żyć, nic mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tufinko ściskam mocno, choć pewnie to nic nie da:( Pierwsze 2 tygodnie są najgorsze, bynajmniej dla mnie były.. Dasz radę, wierzę w to. Coś musi się skończyć, aby coś mogło się rozpocząć, być może coś lepszego, piękniejszego, silniejszego.. Wierze dziewczyny, że nasze życie wróci do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna pokrzywdzona
a ja już nie wierzę że moje życie wróci jeszcze do normalności. nigdy juz się nie zakocham w nikim, bo każdy inny facet oprócz mojego EX wydaje mi się nudny i beznadziejny. będę starą panną, czas się z tym pogodzić. nie chce mi się tak żyć, ale zabic się nie mam odwagi. czuję się jak w matni. każdego dnia od miesiąca płaczę. jest mi tak strasznie ciężko i źle, a jego to nie obchodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem na którym topiku pisać... megi dziękuję, może i będzie łatwiej jak już go nie będę widywać, mam nadzieję... domyślam się, że Tobie też jest ciężko, codziennie jego uśmiechnięta buźka, ja bym dawno szału dostała... lolusiaaa dziękuję, pewnie nie wiesz, bo ja w sumie piszę na dwóch topikach, ale u mnie też było to przez tel na początku po 3,5 związku, i dziś było w oczy, tak czekałam na to spotkanie, z jednej strony znowu płaczę z drugiej strony teraz jakby do mnie dotarło, że do definitywnie koniec, bo wczesniej jeszcze się łudziłam. On zadowolony znalazł sobie od razu pracę w innym mieście, mieszkanie, życzę mu żeby jego kiedyś też tak ktoś zranił jak mnie, cóż okazało, się, że on od dawna myślał o tym, mam wrażenie, że co najmniej pół roku mojego życia było kłamstwem, hmm on chce mi oddać kasę za telefon, który mu dałam, na początku nie chciałam tej kasy, ale teraz kurde napisze mu numer konta i niech mi przeleje jak ma ochotę.... powiedziałam mu, że czuje się jak wycięty chirurgicznie wyrostek.... jego wina czemu nam nie wyszło? - jego zdaniem on zbyt mało myślał o sobie i zbyt skupił się na mnie... aha moja wina? - zazdrość, kłótnie i cała litania... eh mam wrażenie, że pojechał, zarobił sporo kasy i nie jest już tą samą osobą, hm a ja cóż jestem zła i jestem balastem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutnamegi> bardzo bardzo przyjemnie czyta się Twoje wypowiedzi. Myślałaś może kiedyś o napisaniu książki ,a może prowadzisz bloga?? Jestem w podobnej sytuacji, także rozstałam sie z chłopakiem i nie wiem co zrobić :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan_345
"smutnamegi": Jednoczesna strata cierpliwości Twojego kawalera Twoimi kilkutygodniowymi fochami (sic!) i w rezultacie zakończenie waszej znajomości + kłopoty w relacjach z bliską przyjaciółką - to jakiś przypadek? Pisałaś, że jesteś przed 30, to zakłada, ze ten ostatni facet, nie był prawdopodobnie Twoim pierwszym. Napisałaś, że kobiety częściej korzystają z "koła zapasowego". Czy czasami ktoś wcześniej przez Ciebie nie płakał, tak jak Ty płaczesz teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
SylwiaD Nie, nie myślałam nigdy o napisaniu książki, nie prowadzę bloga... Co zrobić, co zrobić, chyba warto po prostu nie robić nic, w każdym bądź razie nic na siłe. Nie wiem o co chodzi więc tak ogólnikowo trochę... Tristan_345 Jednoczesna strata cierpliwości Twojego kawalera Twoimi kilkutygodniowymi fochami (sic!) i w rezultacie zakończenie waszej znajomości + kłopoty w relacjach z bliską przyjaciółką - to jakiś przypadek? Myślę, że to czysty przypadek akurat, sprawy nie mają związku. Ale dziękuję, moje kontakty z przyjaciółką są jak najbardziej ok teraz :P Pisałaś, że jesteś przed 30, to zakłada, ze ten ostatni facet, nie był prawdopodobnie Twoim pierwszym. Napisałaś, że kobiety częściej korzystają z "koła zapasowego". Czy czasami ktoś wcześniej przez Ciebie nie płakał, tak jak Ty płaczesz teraz? Tak, płakało przeze mnie kilku facetów, a dokładnie 2 poważnie rozpaczało. I tutaj widać tragizm sytuacji, potrafię wczuć się w 2 położenia, zrozumieć wszystko, a mimo to postępuję tak idiotycznie... Tak czy siak dziękuję za wnikliwą analizę psychologiczną :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Tristan_345 dziękuję za Twój wpis, poszerzył mi świadomość zdecydowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan_345
"smutnamegi": Żadna analiza - z Twoich wpisów można się domysleć parę rzeczy o Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan_345
Porzucona kobieta, jako osoba na odwyku, pijana jeszcze chwilę temu, teraz trzeźwiejaca. Jak brzydki kac, czyli dzisiejsze pomieszanie zatrucia aldehydem we krwi z eksycytującymi wspomnieniami z nocy poprzedniej. Interakcja z ex jako klin, do którego ciągnie instynktownie, ale odpycha zdrowy rozsądek. Bycie we w związku z cichymi dniami (czy tygodniami) to tak jak odstawienie butelki na półkę - narazie nie piję, ale sięgnąć mogę. Nagle butelka znika całkiem. Ale pojawia się głód. Solidny detox to dobre wypocenie się (łzy) i uzupełnienie właściwych płynów i vitamin (zrozumienie czym jest miłość a przede wszystkim czym nie jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolda ;-)
Dobry wieczór tym, ktorzy tu jeszcze są :-) Widzę Tristan, że przerobiłeś lekturę "Kobiety, które kochaja za bardzo" :-) Kobietki, jesli nie czytałyscie-polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan_345
Nic takiego nie miałem w ręku. Czytam po prostu co autorka napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Naturalnie tak to wyglada, jestem jak narkoman ze wszystkimi syndromami odstawienia, z tym iz nie jest calkowity definitywny detoks gdyz ja moj narkotyk stale ogladam ale nie moge go dostac. Dopiero 9 rano a ja juz moj narkotyk widzialam dzisiaj i pewnie mnie poszczuje jeszcze ze 3 razy. Ale...co mnie nie zabije to wzmocno, bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że będzie dobrze. Tej wersji się trzymajmy :) Tufinko ten brzydki okres przejdzie, uwierz mi. Kiedyś ktoś napisał na jakimś topiku, że pewnego dnia się obudził/a i nagle poczuł/a, że żyje, że może wiele a były/a nie jest jej/jemu do szczęścia potrzebny/a. Wierzę, że i z nami tak będzie, że jakiegoś pięknego dnia obudzę się i stwierdzę, że to była bardzo wielka pomyłka i nie ma co rozpamiętywać, bo nie warto i tym bardziej nie warto karmić się nadziejami, że wróci. Ułoży się wszystko, ja w to wierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan_345
"Ale...co mnie nie zabije to wzmocno, bedzie dobrze" "smutnamegi": Hej uważaj, bo dostaniesz bana za propagowanie haseł z Hitlerjugend :) Wyzłośliwię się teraz: może zapytaj tych swoich byłych kawalerów, których odstawiłaś na zieloną trawkę, jak sobie radzili z rozstaniem i odrzuceniem. Kobiety piją sobie nawzajem z dzióbków, klepią się po plecach, szepczącz klawiaturą zaklęcia na przyszłość. Ciekawa jest tylko jedna sprawa: ile z kobiet przechodziło takie sytuacje 2, 3 i więcej razy w życiu. Rozumiem osoby, na które to przyszło pierwszy raz i współczuje im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tristan czy Ty widzisz coś złego w pocieszaniu się ? Jeśli tak, to po co siedzisz na takim forum i czytasz to wszystko ? Mnie takie upokorzenie spotkało pierwszy raz co prawda ale pewnie i ono nie będzie ostatnie a "wzajemne poklepywanie po pleckach" uważasz za coś niedorzecznego? Skoro mogę jakoś pomóc drugiemu człowiekowi, przy czym poniekąd sobie, to robię to. Nie rozumiem dlaczego Tobie to przeszkadza ?:) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde napotykam na mały problem i od razu płaczę, nie mam hm równowagi emocjonalnej, w środku cała jestem roztrzęsiona. Mam taką kartkę z instrukcją jak instalować sterowniki itp. i kurde ta kartka tak pachnie nim, że mam wrażenie, że ją wypryskał, bo co przez kieszeń w spodniach by tak przesiąkła grr... megi odpiszę Ci tu na Twoją wiadomość na tamtym topiku :) cóż może życie jest piękne, hm w sumie jestem o tym przekonana, ale nie teraz i nie dla mnie. Tak już się pozbyłam nadziei. chyba? Chcę zapomnieć. lolusiaa nom wiesz co jest ciekawe, ja jakby podświadomie czułam, że tak to się u mnie skończy, nie wiem ale często mi się śniło, że mnie zostawia, kurde najgorsze jest to, że mam świadomość jego wad, zalet, przykrości, które mi uczynił, a serce nie sługa, eh. He osobiście jestem zła na niego i mam żal, ale duma mi nie pozwala inaczej, więc moje słowa " życzę Ci dobrze, mam nadzieję, że uda Ci się z pracą" a w środku oby Ci się nie udało, heh taka kobieca złośliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×