Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no tak jest u mnie

Doszlam do wniosku ze bardziej kocham męża niz dzieci

Polecane posty

Gość no tak jest u mnie

Niby sie mowi ze dzieci sie kocha bezwarunkwo na piewrszym miejscu dopiero pozostala reszta domownikow za nimi w tyle, ale tak rozmyslając nad tym doszlam do wniosku ze do meża mam glebsze i silniejsze emocje niz do dzieci,wieksza miloscią go darze.Owszem dzieci nie są zaniedbane, mają to co kazde dziecko powinno dostac od rodzica, , krzywda nigdy im sie nie dziala, mają cieply rodzinny dom,poswiecona im uwaga w kazdej chwili w kazdym momencie, troske ,bezpieczenstwo,oparcie w nas w dobrych jak i zlych momentach , ,.lecz szczerze u mnie wyglada tak ze na piewrszym miesjcu jest dla mnie najwazniejszy mąż a dopiero poźniej dzieci Do dzieci bardzo wyrozumiale cierpliwie podchodze, zawsze wesprze ,pociesze,nigdy nie zdołuje, lecz do męża mam ponad ziemską milosc , jaką nikogho nigdy nie darzylam tak silnym uczuciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdroszcze Twojemu mezowi
też bym chciał taką żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo!!!!!!!!!!!!! i tak trzymać, to najlepszy układ jaki może być. zawsze współmałżonek powinien być na pierwszym miejscu. wiadomo że dzieci się kocha i im sie pomaga, ale mąż powinien być najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssdsss
bo dzieci to dodatek do zwiazku z mezem kochanie-dobrze myslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retusz.nadzwyczajny.pospolity
i tak powinno byc!!!!! 1.Bog 2.wspolmalzonek/nka 3.dzieci 4.rodzice,tesciowie 5.rodzina 6.przyjaciele 7.znajomi u mnie niestety 2 miesza sie z 3 :( ale w sumie to jest rowno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę wytłumaczcie mi jak można mówić że jabłka są lepsze od gruszek ? Przecież miłość do współmałżonka (w sumie obca osoba, z którą można się rozwieść i kompletnie zerwać kontakty), a miłość do SWOJEGO dziecka. Przecież to całkiem inna bajka. Dziecko - to krew z Twojej krwi. Do końca będziesz jego rodzicem, wzorcem osobowościowym. Dla mnie to tak kompletnie inna miłość. Kto mnie oświeci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retusz.nadzwyczajny.pospolity
ja widze w moich dzieciach polowe mojego meza, wiec nie rozumiem jak mozna sie rowiesc z matka,ojcem swojego dziecka!!!co gorsze wychowywac dziecko z obca osoba,kochankiem,kochanka!!!! Jacek myslisz egoistycznie!pomysl o dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MmMm ;)
Gratulację dla męża! To piękne, że tak bardzo go kochasz. Dzieci są efektem Waszej miłości. Jacek słusznie zauważył, że miłość do męża (osoby, z którą dzielisz życie) i miłość do dzieci to zupełnie inna miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@retusz Nie znasz mnie i nie masz pojęcia ile dla mnie znaczy moje dziecko. Błądzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
Do mnie męża podejscie jest odzwajemnine tak samo jak moje do niego.Jak np facet cos wysypie, rozleje, stlucze to zawsze bylam swiadkiem jak inna zona od razu w darcie mordy wpadala, oczerniala, ponizala, osmieszala jaki jej chlop to fajtlapa, ciamajda, do niczego sie nie nadaje ze nawet zupy nie potrafi zjesc. herbaty doniesc...strasznie przykre slkowa zawsze padaly na męzczyzne z ktorym wiarze zycie, z ktorym dzieli cześc siebie, jak tak mozna sie zachowywac do osoby ktorą sie kocha??ja nigdy w zyciu slownie nie obrazilam mojego meża, nie weszlam na jego ambicje, a tym bardziej przy widowni jakiew cyrki robic, walic epitety to jest dla mnie koszmar.Oczekujecie idealnosci od swoich facetwo a wy kobiety zachowujecie sie jak ostatnie chamowy tak wyrażając sie na meżczyzne ktory jest dla was wsparciem i oparciem .. a później narzekacie i wyplakujecie sie ze nie umiecie inaczej sie porozumiewac niz krzykiem i obelgiami.Przez to ze szanuje męza osobe i jego godnosc wten czas mam lustrzane odbicie w jego podejsciu do mojej osoby i godnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłości do dzieci i do męża się nie porównuje-to zupełnie inna miłość. Sposobu myślenia i odczuwania autorki nie pojmuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MmMm ;)
Jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Nie każdy ma takie szczęście jak Twój mąż, żeby znaleźć taką kobietę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pallaosd
To jest piękne! Też bym tak kiedyś chciała :) Mnie to właśnie bardzo zapadło w pamięć, jak kiedyś na zajęciach z psychologii nasza prowadząca powiedziała, że to jest podstawa silnej, udanej kochającej się rodziny, że dzieci tak jakby powinny być doczepione do kochających się małżonków,że to na tym właśnie się opiera, że nigdy nie należy odtrącać męża gdy już pojawią się dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jetsem inna niż ty.........
moj wie ze dla mnie najwazniejsze sa dzieci, ja wiem za dla nie go rowniez, i wcale nie jest mi przykro z tego powodu. gdyby mial wybor wybrac mnie lub dzieci, wolalabym, zeby wybral dzieci, ja rowniez wolalabym wybrac dzieci, choc nie twierdze ze to by byly latwe dla nas wybory. na szczescie zyjemy w czasach gdy nie musimy takich wyborow dokonywac. oboje z mezem bardzo kochamy naszych 2 synkow i oddalibysmy zycie dla nich. sami rowniez sie kochamy, ale my jako rodzice musimy miec na uwadze dobro dzieci a nie nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retusz.nadzwyczajny.pospolity
nie znam cie, fakt i nie oceniam do konca zle, zal mi dzieci rozwiedzionych rodzicow, a ty przyznales sie ze cos takiego mogloby sie przydazyc, nie wiem w jakim jestes zwiazku, ja przysiagalam wiernosc , uczyciwosc i ze nie opuszcze go az do smierci,w zyciu jest roznie, raz lepiej raz gorzej, czasami gorzej niz zle, pomimo tego nie wyobrazam sobie wychowywac moich dzieci z innym meszczyzna,i to wzbudza we mnie wieksze uczucie do meza, dzieci nas mocno zwiazaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
ale ja mam znacznie silniejsze i głebsze emocje do męża niz do dzieci i to na kazdym kroku u siebie zauwazam np na dzieci potrafie o cos w duchu sie zdenerwwowac,i byc sfrustrowana ich zachowaniem a skolei na meza jzu nie bede tak zdenerwowana jesli to samo by cos zrobil czy tak samo sie zahcowal, wtedy on ma automatyczne rozgleszenie u mnie a co do dzieci to musssze dac sobie te pól godziny czasu aby mi zlosc na nie przeszla.I pisze tu o tej samej sytuacji w wydaniu męża a dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oloprincepolo...
palla- pierdilisz, idz spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@retusz A wziąłeś pod uwagę fakt, że można się rozwieść jak dzieci są dorosłe ? Ja nie uważam rozwodu za dobro. Uważam, że czasami to jest mniejsze zło. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
ja akurat wolałabym pomijac aspekt wiary w system rodzinny, no chyba ze ktos jest ortodyksyjnym Katolikiem no to nie da sie obejsc bez nawoływania biblijnych przypowiesci:), Ale moje uczucia do meza nie maja nic wspolnego z wiarą, poprostu pisze jakie sa moje odczucia wobec meza a dzieci .Priorytetem jest MĄŻ , na drugim miejscu dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retusz.nadzwyczajny.pospolity
nie mysle o tym co bedzie kiedy dzieci beda dorosle, bo tak samo jak ty mi piszesz ze moge sie rozwiesc tak samo ja ci moge napisac ze dzieci moga cie olac, i co wtedy?co jest gorsze? malzenstwo to swietosc,cos czego nie powinno sie rozrywac, za wszelka cene dazyc do jednosci,to jedno cialo czego owocem sa dzieci dzeci rosna,odchodza,buduja swoje zycie, a ze wspolmaloznkiem przezywasz cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a dlaczego oni nie są na równi w Twoim sercu, tak po prostu?gdyby wybuchł pożar i wszyscy spalibyście w jednym pokoju, to kogo byś najpierw ratowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tak,,,
U mnie t: 1 mąż 2 Dzieci i kot na rowni z nimi 3 wyplata 4mama 5komputer z internetem 6tata w porywac dobrego humoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
toranaga juz niejednokrtonie tu szczerze oznajmilam ktos jest dla mnie na piewrszym miejscu najwazniejszy Wiem ze jest multum kobiet,ktore dzieci stawiają na pierwszym miejscu, ale nie wszystkie, dla niekktorym to maz jest dopelnieniem takich emocji , takich uczuc i stanow i poswiecen jakich do nikogo sie nigdy nie miało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja za ty i za tym
ja meza na rowni z dziecmi, no moze odrobinke bardziej za mezem jestem, ale do tego sie nigdy glosno nie przyznam :) wkoncu juz 20 lat po slubie jestesmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retusz.nadzwyczajny.pospolity
dobranoc, moj brys chrapie, maluchy spia, wiec juz najwyzszy czas dorownac im tempa :D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie ktoś normalny.
To zdrowy układ,Na pierwszym miejscu powinien być mąż a potem dzieci.Szkoda,że niewiele osób to rozumie i niszczy swoje rodziny przez odpychanie męża a to przeciez z nim kobieta przede wszystkim żyje, a dopiero potem są ewentualnie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@autorki Możesz rozwinąć co oznacza u Ciebie "bardziej kocham". Jak objawia się ta różnica ? Pytanie drugie - a co będzie gdyby mąż umarł (nie życzę ale czasami się zdarza) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKAAKKAKA
do autorki;serdecznie współczuje Twoim dzieciom, że nie potrafisz je kochać tak jak męża...idąc Twoim tokiem myślenia za męża życie byś oddała za dzieci po pół godzinnym zastanowieniu, a do tych wyjących z radości;jak rozumiem facet odchodzący do kochanki olewający swoje dzieci jest również usprawiedliwiony, w końcu ta może zostać jego żoną, przecież najpierw Bóg żona dzieci według was ....masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaa 30
Ja tez kocham meza najbardziej na swiecie, ale my nie mamy dzieci. Jesli bedziemy mieli to wtedy sie przekonam, ale watpie, ze kochalabym je bardziej, na pewno inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
KKKAAKKAA nie ma czego wspolczuc moim dzieciom, naprade,one same reklamacji nie skladaja i wrecz codziennie mowią ze kochają mnie jak i ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×