Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Daph

Ukrywana koleżanka narzeczonego

Polecane posty

Gość Daph

Witam Was serdecznie i bardzo proszę o opinię na temat mojej sytuacji, radę, sugestie, cokolwiek, bo jestem zupełnie skolowana, ale od początku. Mój związek zacząl sie cudownie, bajkowo3 lata temu, ale rok temu zaczął się "kryzys". Wychodzenie w piatek wieczorem ze znajomymi i powroty o 5 nad ranem, kiedy obiecywał ze wróci max okolo 1-wszej. Nie widział w tym nic złego, bo jak twierdzi, był przeciez z kolegą... Pojechalismy nad morze i chyba wykupil sobie moje łaski, tak to teraz widze. Zaczęło sie na nowo układać i wyglądalo, ze jest ok aż do wiosny. Pojechalismy w góry na długi weekend. Zauważylam w ostatnim czasie dziwne zachowanie z komórka, cos pisał, a jak sie zblizałam, to odkładał telefon lub tez go zakrywał. Pewnego ranka poszedl do łazienki i jego tel zaczał dzwonić (budzik). Wkurzył mnie strasznie, nacisnelam coś zeby to wylączyc i moim oczom ukazal ie sms od Agi Z: Cześć Buziaczku, jak tam urlopik, długo sie nie bedziemy widziec.... Aż sie zagotowałam! Kazałam mu wyjasnic, twierdził, ze to koleżanka z pracy i ona tak zwraca sie do wszystkich. Kategorycznie zakazalam mu takiej relacji i kazalam od razu przy mnie zadzwonic do niej i powiedziec ze nie zycze sobie takiej korespondencji. Glupio zrobilam, bo mogłam sama zadzwonic, byłabym bardziej pewna, ale cóz, nie cofną tego i to tez nie byl koniec historii. Mojemu narzeczonemu zakazalam kontaktów z ta osobą w sferze prywatnej, obiecał, ze tak zrobi. Kilka razy potem pytałam czy sie z nią widzi/kontaktuje, twierdziła, ze tylko na stopie słuzbowej. Pewnego wieczoru narzeczony otworzył swojego laptopa, prosil mnie o pomoc w kilku sprawach w excelu i moim oczom ukazał sie plik "Agusia". Znowu we mnie zawrzało. Nic nie dałam po sobie poznać. 3 dni kombinowalam i wreszcie znalazla sie sposobnośc na sprawdzenie jego outlooka i co? Korespondencja trwala między nimi nadal po odkrytym sms. On jej pisał jak wracała z delegacji zwracając sie do niej "śliczna", umawiali sie w pracy(pewnie na lunch), on jej napisał, ze sie niestety nie spotkaja bo musi po mnie przyjechać i na koncu zdania użyl :( Plik Agusia to byla prezentacja w power point zaczynająca się od slów Kochana Agusiu... i dalej zdjęcia jego osoby z naszych wypadów! On jej dał w prezencie imieninowym prezencacje ze swoją osobą, serduszkami itp.... Mi nie poświęcił nigdy czegoś takiego. Co więcej, nie użył normalnych kwiatkow, co robi sie w prezencie dla koleżanki, tylko siebie i zdjecia zrobione przeze mnie.... Wyszlam z domu i po ochłonięciu wróciłam i zapytałam go spokojnie kiedy miał mi zamiar wyznać, ze mnie zdradza z Agnieszką? On oczywiście: To nie jest tak jak myslisz, przepraszam, to tylko kolezanka, byłem glupi etc. Pytałam czemu to ukrywał przede mną, stwierdzil, ze nie powiedział mi o tej znajomosci bo wiedział ze jestem zadzrosna(tak, mojego ex meza zastałam z kochanka w łóżku). On wiedział o tym a mimo to zdradzil mnie emocjonalnie, bo tak się czuję. Napisalam do tej Agnieszki, ale o tym później. Oczywiście zamiast przeprosić, to zaczela mi wytykać, jak ja w ogóle moge jej zarzucać cokolwiek... Napiszcie co o tym sadzicie? Co mam robić? Jakieś podobne doswiadczenia ktoś miał? HELP ME PLEASE Aha, 2 dni blagania mnie i zostala z nim dając mu ostatnią szanse. Teraz jeszcze bardziej ukrywa telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie jest takie ze
jak mu tak na niej zalezy to niech do niej wypierdala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem po co sie tak ponizasz kobieto? Po co sie upadlasz? I dla kogo? Dla takiego zera? Gdybym ja zobaczyla cos takiego facet bylby u mnie skreslony na zawsze. Boisz sie samotnosci, ze dajesz sie tak traktowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maj god o maj god
Daj sobie z nim spokoj, bo nie warto sie z kims takim zadawac. Frajer przyprawia Ci rogi, a Ty mu dajesz szanse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miała rację ta laska
czemu jej cokolwiek zarzucasz? to twój facet jest wobec ciebie nielojalny, nie ona. anyway, wywal go. skoro chowa telefon- będzie dalej cię oszukiwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maj god o maj god
wolalabym byc sama niz z takim kretaczem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maj god o maj god
tzn. jestem sama i nigdy nie bylam w zwiazku, ale wiem najlepiej, ze powinnas go zostawic :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahhhhhh
jeden idiota i 2 idiotki, ale komedia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daph
Agusia o męzatka z dwójką dzieci.... Myślę, ze mąż byłby zainteresowany sprawą, ale nie mogłam go odszukać w internecie. Mój pseudo Narzeczony pracuje w korporacji i jak twierdzi juz sie z nia nie komunikuje nawet słuzbowo, bo powiedzialam ja albo ona. Kazałam mu zerwać znajomośc na kazdej płaszczyżnie. Obiecał, ze pokaze mi ze warto mu dac szanse, ale ja póki co obserwuje. A to moja korespondencja z nią-to mnie utwierdziło ze cos było między nimi.... Trzeba czytać od dołu w górę. Zatem witam Panią, Przyjmuję do wiadomości co chciała mi Pani przekazać. W jednym możemy się w 100% zgodzić, NIGDY NIE BĘDZIEMY KOLEŻANKAMI, ale zwracanie się do kogoś na „Ty nie jest równoważne rozpoczynaniu koleżeńskiej relacji, ale może mieć Pani inne zdanie. Natomiast nie podoba mi się jedna rzecz, nawet się nie znamy, a mówi mi Pani co mam robić, a czego nie powinnam. Nie uważa Pani, że jest to trochę nie na miejscu? A co do kwestii, czy może istnieć przyjaźń między kobietą i mężczyzną to myli się Pani, bo może (nie można wszystkich relacji przyjacielskich, czy koleżeńskich damsko-męskich sprowadzać do płaszczyzny seksualnej, bo to jest chore). I wśród moich znajomych (również w pracy) ma to właśnie miejsce. Każdy jednak może mieć inne zdanie i ja tego nie neguję. Może być Pani jednak spokojna, bo dla świętego spokoju (nie tylko Pani ale i naszego) zakończyliśmy z Marcinem naszą znajomość, żeby nie robić nikomu zbędnych problemów From: jola To: Agnieszka Subject: RE: tajemnicza znajomość Szanowna Pani, Przede wszystkim nie życze sobie formy na Ty, nie byłysmy, nie jesteśmy i nigdy nie bedziemy koleżankami. To, że jest Pani koleżanką Marcina nie uprawnia Pani do stosowania bezposredniej formy w stosunku do mnie. Wyjasniać nie ma co, sprawa jest od samego poczatku do końca jasna. Czysta przyjażń miedzy kobietą a meżczyzną nie istnieje. Wcześniej lub później któraś ze stron czuje coś więcej albo chce czegoś wiecej. To, czy w Waszej historii było to na etapie wcześniej czy później nie jest dla mnie istotne. Cala ta znajomośc nie miała prawa istnieć bez mojej wiedzy. To, że oboje wiedzieliście o swoich partnerach to normalne, ale czy normalne jest to, że partnerzy nie wiedzą o Was? To nie jest zdrowa zasada, o której Pani pisze. Sprawa nie jest wyrwana z kontekstu, niech się Pani zastanowi jak można wyrwać z kontekstu tyle wiadomości? To możnaby było powiedzieć o kwietniowym sms, a co z resztą? Nie winie tylko Pani. To Marcin nie powinien kontynuować znajomosci z Panią, co więcej obiecał mi to i nie dotrzymał slowa. Teraz już wie, ze to nie powinno się nigdy zrarzyc, ale już teraz nie da się tego cofnąć, niestety. Proszę nie pisac też w czasie terażniejszym, że "łączy Was przyjaźń", bo tak nie jest. Marcin dla Pani przestał istnieć, proszę zatem poszukać sobie nowego powiernika, ponieważ od dzisiaj kontakt jest zupełnie zerwany między Wami we wszelkiej płaszczyźnie. Ważne jest też to, ze jestem bardzo spokojna pisząc do Pani, emocje juz zostawiłam dawno za sobą, więc z rady o spokojnym przemysleniu sytuacji nie skorzystam, dziekuję. -------------------------------------------------------------------------------- From: agnieszka To: Jola Subject: RE: tajemnicza znajomość Cześć, Powiem szczerze, jestem totalnie zaskoczona Twoim mailem. Jest mi strasznie przykro, że odebrałaś to w ten sposób (przepraszam ale nie będę Ci mówić "per" Pani). Z Marcinem znamy się już bardzo długo, bo pracujemy w jednym dziale. Pewnie już Marcin wytłumaczył wszystko, że łączy nas tylko przyjaźń . Czytając Twojego maila domyślam się jakie masz teraz nastawienie. Pewnie trudno będzie Ci w to uwierzyć, ale zarówno ja doskonale wiedziałam o Tobie, jak i Marcin o mojej Rodzinie i żadne z nas nie przekroczyło granicy tej przyjaźni. Szkoda, że pewne smsy, czy maile wyrwane z ogólnej korespondencji czasami mogą nieźle zamieszać, dlatego warto je sobie wyjaśnić. Nie ma sensu, żebyś dopisywała sobie niepotrzebne scenariusze, bo ich po prostu nie ma. Bardzo lubię Marcina, ale nigdy nie przeszłoby mi nawet przez myśl, żeby pozwolić sobie na zdradę (jak to sugerujesz). Nie wie m czy wiesz, ale mam dwie małe Córeczki i Męża i zdrowe zasady, którymi się kieruję. Domyślam się, o jakiej prezentacji mówisz, Marcin napisał mi życzenia imieninowe i tyle. Czasami pewne oderwane teksty mogą sugerować dziwne scenariusze, które z prawdą nie mają nic wspólnego. I tak jest tutaj. Nie wiem, co Ci mogę jeszcze wytłumaczyć, sama musisz sobie to na spokojnie przemyśleć, bo naprawdę niepotrzebnie zrobił się wokół tego niezły zamęt. From: jola To: Agnieszka Subject: tajemnicza znajomość Importance: High Szanowna Pani, Chciałam zapytać panią co łączy ja z Marcinem? I dlaczego od tylu miesiecy ta "znajomość" była ukrywana przede mną w wielkiej tajemnicy?? W kwietniu pisała Pani do niego używając słów, jakie kieruje się do osób związanych ze sobą uczuciowo, nie sadzi Pani, że zdrobnienia typu "buziaczek" to nie jest słowo jakiego normalnie używa się w stosunku do kolegi z pracy? Marcin pisał do Pani używając słowa "śliczna" i ogólnie oboje jak mi sie zdaje "gruchaliście" sobie od wielu miesięcy. Pytam sie jeszcze raz, co to bylo? Koleżeństwo to to nie jest. Niestety (dla mojej osoby i zdrowia) zobaczyłam również prezentację, jaką Pani otrzymała w prezencie imieninowym, gdzie użyte słowa "kochana Agusiu" wskazuja tylko na jedno i jestem przekonana, że Pani maż również zainteresuje sie ta prezentacją , jak równiez całą korespondencją między Wami w takim samym s topniu jak i ja. Marcin zataił przede mna Pani istnienie, co wiecej po tym jak odkrylam wszystko w kwietniu miałam zapewnienie, iż znajomość jest juz tylko wyłącznie służbowa, ale niestety tak nie było. Pani pewnie robiła to samo przed swoim mężem ukrywając tą znajomość, czy sie nie mylę? Zapeniam Panią, ze o calej sprawie nie zapomnę i liczę na to, aby po ujawnieniu calej tej znajomoci mezowi cierpiała jeszcze bardziej niż ja. Z tego co wiem, ma pani więcej ode mnie do stracenia. Czy myślala Pani o meżu i dzieciach pisząc sobie z Marcinem? Nie sądzę. W ogóle co sobie Pani wyobrażała? Czy tak zachowuje sie dorosla odpowiedzialna kobieta? Jakby się Pani poczyła odkrywając cos takiego u siebie w związku? Na to wszystko jest jedno słowo-zdrada. Czy łatwo będzie się Pani żylo ze swiadomoscią rozbicia związku? A może bylo to Pani celem? Myslała Pani, ze to nigdy nie wyjdzie na jaw? I do czego to mialo doprowadzić? Tak czy tak, sprawa Waszej znajomosci powod uje to, że wiele osób wokoło cierpi i bedzie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co kazałaś się jej tłumaczyć skoro to Twój facet namieszał? To nie ona jest z Tobą w związku i nie ona powinna być Ci wierna. Nawet jak świadomie z nim romansowała to odpowiedzialnośc wobec Ciebie za to ponosi Twój facet a nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miała rację ta laska
daj sobie szansę na normalnego, uczciwego faceta. ten to manipulant i oszust

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam paryż
Kopnij go w tyłek.Nie wierz w zadne tłumaczenia,też przez cos takiego przechodziłam,jezeli razem pracują to bedzie sie ciagnąć w nieskonczonosć.Są kobiety,które wciskają sie tylko w zwiazki z zajętymi facetami/z wygodnictwa/ i wcale nie chcą z nimi byc na codzień,wsyztsko możliwe,ze ona prezentuje ten model. Niepotrzebnie pisalas do niej,ale trudno.Nie wdawaj sie juz z nią w dyskusje,nie warto,ona nigdy nie będzie wobec ciebie szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fail. Obcej babie głowę zawracać. Kto jest w końcu Twoim narzeczonym, sz.p. Marcin czy ona? To i tak wielka uprzejmość z jej strony, że Ci odpowiedziała na ten pełen jadu i frustracji (ale według Ciebie "pozbawiony emocji") list albo nie odpowiedziała czegoś w stylu "Szanowna Pani, wszelkie nieporozumienia w Pani związku powinna Pani wyjaśniać ze swoim narzeczonym, bo ja Pani nawet nie znam, Z poważaniem, Jolanta". Bo wiesz, gdyby nawet Jola odpowiedziała Ci jakimś cudem "och, ma Pani rację, to było bardzo niedojrzałe z mojej strony, obiecuję, że się poprawię" to jednak Marcinowi pozostaje jeszcze parę miliardów młodych kobiet na świecie do przelecenia. Do każdej będziesz pisać listy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
napisz jej,ze doweisz sie gdzie mieszka i poweisz mezowi, ciekawe co na to odpisze:)bezczelna pizda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
a narzeczonego kopnelabym w dupe, sooorrry zdradzal Cie i to jest pewne na 100%, dodatkowo ile miesiecy!!!??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..dokładnie tak
Meżowi powiedziałabym ,ze wplątała się w romans i nic wiecej. Zapali mu się czerwona lampka,ona tez trochę dostanie w tyłek. NIE MA PRZYJAXNI DAMSKO MĘSKIEJ,no chyba,ze jedno jest gejem lub lesbijką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daph
Dokladnie tak mysle, nie ma przyjaźnie damsko-meskiej. Cały czas szukam mozliwości skontaktowania sie z mezem tej pi...py ale ciezko jest mi to zorganizowac. Fakt, niepotrzebnie do niej pisałam, mogłam jej to powiedzieć w twarz, zrobiłam to pod wpływem impulsu. A co jeśli faktycznie to byl tylko niewinny flirt? Dlatego dałam mu szansę i dalej węszę. To chorę troche, ale z innego punktu widzenia, jesli odeszlabym bez dalszej wiedzy co to faktycznie bylo, bardziej bylabym chora. Taka jestem pokręcona. Wole wiedze niz niewiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dlatego dałam mu szansę i dalej węszę." węszysz dalej żeby znaleźć dowód na to , że "są niewinni" -tak by było dla Ciebie lepiej. Szkoda złudzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do daph
Nie łudź się.na pewno cos kombinowali.Mój m.też zapewniał,że to koleżanka,zebrałam trochę dowodów i ostro przycisnęłam.Okazało się,ze pinda proponowała mu wspolne życie,nie zgodził sie,ale i tak ciągnął z nią dalej temat. Postawiłam ultimatum,ona albo ja,wybrał mnie,błagał,żebym nie odchodziła,podobno już się nie kontaktują ,ale przestałam mu wierzyć,wszystko się sypie i chyba się rozstaniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahihi2
zdradza cie. agusia nie jest urkywana kolezanka, tylko ukrywana kochanka. czas na przetasowania w twoim zyciu. wspolczuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdedddddd
napisz jak sie potoczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Kurde wiecie co, tak bronicie tej "kolezaneczki", ale po prostu jej bezczelnosc w drugim mejlu siega zenitu :D MAM CORECZKI I MEZA... hahaha a tu BUZIACZKU itd. do innego chopa, co za brak szacunku dla samej siebie. I autorka moze miec do niej pretensje, bo tamta dobrze weidziala o jej istnieniu i mimo tego najprawdopodobniej zajmowala sie jej chopem:) W tym przypadku - relacja autorka-narzeczony - glownym winowajca jest oczywiscie narzeczony, ale to nei wyklucza winy tamtej pindy. Napisz jej o tym,ze powiesz i pokazesz mejle (razem z tamta prezentacja) jej mezowi. Zobaczymy co wtedy odpisze :))) pewnie posra sie w baty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daph
Tez postawilam ultimatum, wybrał mnie, podobno sie nie kontaktują. Jest to całkiem prawdopodobnie, bo przenieśli mojego M do innego budynku w innej dzielnicy miasta. Ale kto mi da pewność, ze i ona nie zostalam przeniesiona? Sprawdze to, bo wszystko dzieje sie teraz. A Pani Agusia to bezczelna panna jakiej nigdy nie miałam okazji poznać w życiu. Pisze o zdrowych relacjach i tak jak jej napisałam w mailu, gdzie to zdrowe podejście do życia skoro ukrywają znajomość przed swoimi partnerami? Bardzo chciałabym spotkać sie z tym mezem i nakreslic mu sprawę, ale jak do tego sie zabrać? Na śledzenie laski sie nie zdobędę, bo to głupie. Detektyw? Za drogo i niewiarygodnie. Jakies pomysły? M cały czas unika tematu jak się da, chciałam, żeby wytłumaczył mi każdy email, to je skasował, podobno w afekcie i nie dlatego że cos w nich było(utrzymuje, że wiekszośc to były maile słuzbowe-ja zdążyłam zobaczyć niewiele-czas i nerwy mi nie pozwoliły). Kiedyś znowu zrobię przegląd emaili-czesto przychodzi z laptopem, a jesli nie w komputerze to w jego blackberry ma to samo. Nie robie teraz tego, bo jesli faktycznie bylo coś na rzeczy to skrzetnie wszystko kasuje i bez sensu jest przeglądanie czegokolwiek w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawa jasna i prosta - zamiast dawac szanse (ktoras tam w kolejce) i niewlasciwie wyznaczyc granice (moge smigac na lewo byleby sie ona nie dowiedziala - zreszta, nawet jak sie dowie to i tak da szanse wiec moge czuc sie bezkarnie) - zaproponowac narzeczonemu wyprowadzenie sie (jesli mieszkacie razem) lub samej sie wyprowadzic - i kontynuwanie romansu z Agnieszka, juz bez stresu ;) (dla Was obojga - dla niego, bo nie bedzie sie obawial ze go nakryjesz i dla Ciebie - komfort psychiczny bez podejrzen i domyslow co tam miedzy nimi zaszlo lub nie) Dlaczego? Ufasz mu? Nie sadze, z Twojej wypowiedzi wnioskuje cos zupelnie przeciwnego, bo gdybys ufala to bys przyjela za oczywiste ze sa tylko przyjaciolmi i nie drazyla tematu az do srodka ziemi. A czy jest cos miedzy nimi, czy nie - zaufanie zostalo nadszarpniete chocby z powodow ukrywania owej znajomosci (skoro jest tak niewinna to czemu jej np nie przedstawil Tobie tylko wciska ciemnote ze bylabys zazdrosna - o co, skoro nic miedzy nimi nie ma?) Machnij reka na goscia, przyszlosc nie wrozy nic dobrego tylko ciagle podejrzenia z Twojej strony, takich wyskokow sie nie wybacza ot tak. Znajdz sobie mezczyzne ktory nie ma potrzeby szukania na boku, ktory jest z natury lojalny. Pisalas ze masz zle doswiadczenia, wiec wyciagaj z nich wnioski. Takie gadanie: ja wam zabraniam sie spotykac - to jest dla mnie smieszne bo to tylko slowa za ktorymi zadne konsekwencje nie ida. I spojrz, ile zmarnowalas czasu, energii, emocji zamiast jednym zdaniem uciac te brewerie ;) Szanuj sie, Dziewczyno! Nie tlumacz tez, ze razem tyle lat, ze to, ze tamto - on tez powinien sobie z tego zdawac sprawe jak zaczal romansowac z pania Agnieszka z kadr czy innego dzialu. Boli, ja wiem. Ale bardziej bedzie bolalo jak wybaczysz a on znow pozna inna Basie czy Justynke. I znow beda smsy i ukrywane maile z serduszkami. Gdyby zrozumial ze tak sie nie robi, to zaraz na poczatku, gdy wykrylas te afere - zgodnie z obietnica przestalby sie kontaktowac z pania A. A on mimo wszystko nadal ciagnal owa znajomosc - o czym to swiadczy? Zycze duzo sily i zdecydowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, no nie moge! Jeszcze detektyw, przegladanier komorek, laptopa - ile to energii i czasu na marne! Wiesz co moznaby z tym pozytecznego zrobic? Chocby zarobic na fajny ciuch albo pojechac na wakacje. Co za bezsensowna strata! Zycie Ci przecieknie miedzy palcami jak je tak bedziesz marnowac na cos, co nie ma najmniejszego sensu! Moze Ty tego nie widzisz bo jestes emocjonalnie zaangazowana - ale ja patrze z boku i widze przez to wiecej, inaczej, bez emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co do niej piszesz? myślisz, że ona się przyzna? żadne z nich nie wkopie drugiego jesli coś było. Daj sobie spokój i nie wierz w żadne przyjaźnie pod postacią Agusiu, buziaczki, sliczna. tez miałam taka agusie na trzeciego... nawet imie się zgadza. a tak mnie kochał, uwielbiał. pogoń go. jak mu zalezy to zmądrzeje i będzie wiedział na kogo się zdecydować. życze dużo samozaparcia i sły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem że
po takim "numerze" już nigdy nie zaufasz temu facetowi, choćby naprawdę już był wierny. Z czasem przestaniesz go poprostu znosić, wasz żwiązek rozpadł się na podłożu i uczuciowym i emocjonalnym, chyba nie jesteś z tych które godzą się na wszystko i wszystko są w stanie znieść i wybaczyć byle tylko być z kimś - nie tędy droga. Teraz to wszystko boli, jeszcze postrzegasz go przez pryzmat zawodu uczuciowego i masz wątpliwości co dalej ale wystarczy mała kropelka goryczy żebyś go znienawidziła. Jesteście na etapie narzeczeństwa więc jeszcze masz czas aby zastanowić się czy wchodzić z takim człowiekiem w związek małżeński - zaistniała sytuacja nie wróży pozytywnie a po co wiązać się aby za 5 minut rozwodzić. Wasze uczucia będzią coraz bardziej chłodne i w koncu i tak każdy zacznie poszukiwać innego partnera - go już coś podkusiło.. tak charakter, a z tym nigdy nikt nie wygrał. Pamiętaj jednak że są też inni faceci którzy nie mają tego typu ciągot - bo jeśli prawdziwie kocha to inne dla niego nie muszą wogóle istnieć. A co do tej koleżanki to wiedział że Twój narzeczony jest w związku, sama ma meża i dzieci więc nie ma jej co usprawiedliwiać bo ewidentnie szukała romansu. Ochłoń więc i zastanów się co z tym wszystkim dalej poczniesz i czy warto walczyć o takiego w pewnym sensie słabego w uczuciach faceta, który nie jest w stanie zaoferować kobiecie poczucia bezpieczeństwa i jest zwykłym flirciarzem. Co zrobisz jesli sytuacja powtórzy się a będziecie już małżeństwem i pojawią się dzieci????? Po co Ci takie przeżycia???? Nie warto! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×