Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może nie jestem normalny

Zakochałem się w młodszej o 30 lat kobiecie. Rozterka życia

Polecane posty

Gość eeeiiiii
ja bym nawet chciała żeby mój facet mnie zdradził nie potrzebuję być na ołtarzu. To jest jak z tumanem który przeczytał tylko jedną książkę i wydaje mu się że pozjadał wszystkie rozumy. I nagle potem czyta jeszcze jedną i okazuje się że wstydzi się swojej głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
O co ci chodzi? złamanie MOICH zasad byłoby dla mnie upokorzeniem.Satysfakcje i poczucie własnej wartości mam spore między innymi dlatego że mam zasady.Czemu niby miałabym zmieniać sie na gorsze? Jakie upragnione horyzonty? Jaki strach do cholery? bałabym sie gdybym zasady złamała :P mówisz tak jakby moje zasady mnie zniewalały.otóz oswiece Cie - nie dzieje sie tak własnie dlatego,że z własnego wyboru mam takie zasady.To nie jest narzucony z góry schemat czy wpojone zasady - to tylko i wyłacznie moja świadoma decyzja.Ja uwazam,ze to ty uleglas iluzji ze nie posiadanie zasad i ich łamanie to wolność...hmm..zgadzam sie ze rózne normy spoleczne ktore sa narzucane moga nas ograniczac.Ale nie to co sami pochwalamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka Toli
autor pewnie zęby myje żeby żona sromu tamtej nie wyczuła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
złamanie MOICH zasad byłoby dla mnie upokorzeniem czyli nie byłabyś człowiekiem bez nich, byłabyś nikim? współczuję. Czyli jesteś zasadą, ja jestem czymś więcej,bo się reformuję i jak mi zasady nie pasują to je wypiedalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
ja bym nawet chciała żeby mój facet mnie zdradził nie potrzebuję być na ołtarzu. To jest jak z tumanem który przeczytał tylko jedną książkę i wydaje mu się że pozjadał wszystkie rozumy. I nagle potem czyta jeszcze jedną i okazuje się że wstydzi się swojej głupoty. - o matkoooo....ah,no tak,w takim razie moze najbardziej mądre są te osoby,które ruchają sie z kim popadnie..czym wiecej tym lepiej ;] niech żyją kobiety "wyzwolone'"! taaa....to takie nowoczesne i postępowe :O normalnie postrzeganie świata niektórych mnie zadziwia...ksiązek czytam dużo ;] porównywać zdrady do czytania książek...ło rany,na jakim świecie przyszło mi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
zasady to tylko narzędzie do szlifowania człowieczeństwa, jak powstanie człowieczeństwo to zasady są tylko kulą u nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
ja nie mowię o ruchaniu tylko czytaniu książek, ludzie są jak książki chyba że są tylko chodzącą dupą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padles ofiara typowego silnego
Odrzucenie zasad nawet tych ktore czlowiek sam sobie narzuca, busoli moralnej, wartosci jest prosta droga poprzez libertynizm i zachlysniecie sie uciechami ciala az po przesyt i dekadencje w kierunku duchowej pustki. Czlowiekowi ktory w nic nie wierzy i niczego nie szanuje a jedynie slizga sie po powierzchni zycia probujac wszystkiego, ktory nie nada temu zyciu jakiegos glebszego sensu i wlasciwej narracji bardzo trudno jest byc szczesliwym bo po prostu predzej czy pozniej przyjdzie nuda, bezsens i chaos zabraknie porzadku i pewnosci ktory te znienawidzone przez ciebie reguly moralne pomagaja w zyciu zachowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmmuu
nowe horyzonty otwiera nie lamanie zasad, ale przelamywanie wlasnych ograniczen. to sa dwa zupelnie inne zagadnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padles ofiara typowego silnego
taka jest nasza natura chocbysmy sie zzymali i buntowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
czyli nie byłabyś człowiekiem bez nich, byłabyś nikim?- zależy jakich.Ale,wiesz jak np. sie odchudzałam i jadłam słodycze bo uległam pokusie czułam sie fatalnie. Zmieniłam sie na lepsze gdy w zasadach wytrwałam i schudłam : ] opłacało sie wytrwac w postanowieniach gdybym zdradziła - tak,byłabym scierwem czułabym sie jak bezwartosciowe gówno. Straciłabym do siebie szacunek,nie spojrzała partnerowi w oczy.To takie dziwne? No cóz,nie umiałabym sie oszukiwać że nic sie nie stało.Wiesz,śniło mi sie kiedyś że zdradziłam partnera...i we śnie czułam jego ból i ból swój,że jemu zadaje ból.Mysle,ze to cecha ludzi z empatią.Które naprawde czują łączność z partnerem Czyli jesteś zasadą, - dziwne stwierdzenie.Mam zasady a nie jestem zasadą : ] ja jestem czymś więcej,bo się reformuję i jak mi zasady nie pasują to je wypiedalam - noo,idziesz z postępem i pewnie z modą też.Ja też jak mi sie coś nie podoba to tak nie robie,dlatego ni chuja nie zamierzam być taka jak większosć bo taka jest norma społeczna - zdrada też staje sie normą dla Ciebie pewnie zasadą jest zdradzanie - wiec tez masz jakies zasady :] I gówno mnie obchodzi że jest masa ludzi którzy żyją inaczej - ja tak nie chce i nie będe.Koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
taka jest nasza natura chocbysmy sie zzymali i buntowali - ja tam nie chce wracać do jaskini,uprawiac prymitywnego seksu...wole sie rozwijać i pracować nad sobą,nad wadami nie być bezmyslnym zwierzeciem kierującym sie instynktami...uleganie pokusom to słabość,brak silnej woli a także tak naprawde zniewolenie.Ktoś moze np. codziennie ruchać sie z kimś przypadkowym i sie niby cieszyc,ze jest wyzwolony i wolny od ograniczen,a tak naprawde ogranicza go własny popęd,jest seksoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
byłam 10 lat weganką, jestem szczerze zasmucona dzisiejszym traktowaniem zwierząt jako żywego mięsa. Jednak dostałam silnych wrzodów i tylko mięso mi pomogło, złamałam swoje zasady z bólem bo mi nie służyły. I nie mówie o pustym życiu kręcącym się wokół uciech. Po prostu nie demonizuję zdrady bo nie wierzę w zdradę. Jeżeli kogoś kocham i on mnie też to nie widzę powodu żeby nie móc kochać nikogo więcej. Czasem się to zdarza i nawet dopełnia człowieka. To jakbyś się rozszerzała mentalnie i moralnie. Bo nie ma niczego obrzydliwego w tym że mój facet uprawiał seks z inną kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padles ofiara typowego silnego
Po odrzuceniu wszystkiego oczywiscie dalej bylabym czlowiekiem, z tym ze zagubionym i nieszczesliwym wiesz nawet postmodernistyczni filozofowie ktorzy utrzymuja ze nie ma prawdy obiektywnej a moralnosc jest tworem czysto ludzkim przyjmuja ze pewnych zasad nalezy przestrzegac - chociazby teja aby wystrzegac sie okrucienstwa - . Norma moralna mowiaca o tym aby nie zdradzac nie jest bezsensownym wymyslem takim jak zakaz jedzenia miesa w piatek, wynika ona z tego ze zdradzajac dopuszczamy sie okrucienstwa wobec partnera raniac go i oszukujac, krzywdzimy wlasne dzieci narazajac trwalosc rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
bo ilu ludzi jest co tłumaczą zdrady tym,ze "musieli".Że nie byli w stanie sie pohamować...i to ma byc wolnosc bo zasade złamali? ha,dobre sobie.Kiedy to nie oni mają władze nad samym sobą ale nie potrafią kontrolować popędu,to on nimi rządzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
eeeiiiii - no widzisz,ja też nie jem mięsa ;) Ale to inna sprawa,tutaj to chodziło o zdrowie a przecież od braku zdrady nic złego sie nie stanie - nikt wrzodów nie dostanie.No i właśnie z wegetarianizmem mam podobnie - są wazniejsze rzeczy niz jedzenie mięsa dla przyjemnosci - mozna zyc inaczej... a poza tym to jak ty masz podejscie ze Twój facet moze uprawiac seks z inną to nie zdradzi Cie gdy to zrobi :) Mozecie sami ustalic wlasne zasady w zwiazku.To nie zmienia faktu ze zdrada nadal pozostaje zła - nie seks partnera z inną za przyzwoleniem,ale ten za plecami partnerki w ukryciu przed nią ze świadomością zadawania jej tym bólu..rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
zdradę wymyślili faceci z obawy że będą wychowywać nie swoje dzieci. Oni akurat nie mieli problemów ani wyrzutów że zdradzają, wpoili to kobietom żeby siedziały na dupie. To nie miało nic wspólnego z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
Bo nie ma niczego obrzydliwego w tym że mój facet uprawiał seks z inną kobietą - no nie wiem jak dla mnie jak ja nie potrzebuje poligamii no to logiczne ze pragne aby partner miał tak samo.Z własnego wyboru a nie dlatego ze stałam nad nim ze strzelbą i mnówiłam "nie pozwalam ci nigdzie z koleżanką wyjść".Po prostu dla mnie seks to coś wyjatkowego intymnego i nie potrafie tego zmienić...brzydziłabym sie przypadkowym kontaktem seksualnym i tym samym całować partnera jak on robił to z inną I nie jestem katoliczką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
nawet jeśli..ja mam własną definicje zdrady.Widze,że wielu utożsamia ją z seksem z kimś poza partnerem - a to nie tak.Zdrada to kłamanie i oszukiwanie.Chciałabyć mieć zdradliwego nieuczciwego faceta? Wątpie.Dlatego zdrada jest wtedy,gdy złamie sie zasade ustaloną razem w związku - dla jednych bedzie to posiadanie kolegów poza partnerem (no to już paranoja) dla innych seks.I wtedy jesli facet zdradza - to jest obrzydliwy fakt że oszukiwał że tego nie potrzebuje a wręcz to potępia,udawał kogoś kim nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padles ofiara typowego silnego
Jezeli pozostajesz ze swoim ukochanym w tzw otwartym zwiazku nie przysiegalas mu dozgonnej wiernosci ani on tobie wylacznosci nie obiecal to w waszym przypadku o zdradzie wlasciwie nie ma mowy w momencie gdy uprawiacie sex z innymi osobami i nie uwazam za stosowne nawet uzywanie tego slowa w odniesieniu do wszej sytuacji, nie ma tez wtedy mowy o braku uczciwosci czy krzywdzeniu siebie nawzajem ale jest to inna sytuacja niz sytuacja znakomitej wiekszosci malzenstw o tradycyjnym charakterze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
zgadzam sie,ze ograniczanie i kontrolowanie kogos to nie ma wiele z miloscią wspolnego.ALe jesli ja jestem w związku z kims,kto sam mi mówi że dla niego wierność to nie ograniczenie to wtedy zdrada baardzo boli i nic dziwnego że sie ją potępia. Co innego gdybym kogos na sile chciala zmienic z lovelasa w statecznego męża. Ale ja nie zamierzam nikogo zmieniac na siłe go zmuszać - wiernosc z przymusu by i dla mnie była przykra bardzo... Uwazam ze jak ktos wchodzi swiadomie w związek ustalając że seks to zdrada a potem zdradza i jest zły na partnera że on go ogranicza jakimiś obietnicami - sam sie tak naprawde ogranicza.Czemu zwala na partnera,jak sam wybrał taką a nie inną osobe do związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
nie chciałabym żyć w związku w którym nie miałabym praw do swoich tajemnic. Czasem się umawiam z kumplem na piwo i nie mówię o tym. Chcę mieć swoje życie. To tylko od dojrzałości zależy jak ten fakt wpłynie na drugą osobę jeżeli się wyda. Może nie mam ochoty mówić swojemu partnerowi wszystkiego. I nie chcę też wiedzeć wszystkiego o nim. Na pewno nie jest kurwiarzem, nie lubi nawet takich, ale przecież nigdy nic nie wiadomo. Może skoczy sobie w bok i potem wróci bo stwierdzi że jednak że to co nas łączy jest nieśmiertelne.Może jest wierny jak pies.Nie wiem tego. Wiem że mnie kocha. Nie musi tego mówić to widać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padles ofiara typowego silnego
Wiec nie bardzo rozumiem dlaczego z taka zaciekloscia bronisz zdrajcow i wysmiewasz sie z moralnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
wlasnie dlatego uwazam zdrade za zbędny balast który trzeba wytępić,by ludzie nie komplikowali życia innym i sobie.By ci co chcą żyli w otwartych związkach - bez krzywdzenia sie nawzajem,ze zrozumieniem swojej natury...zamiast robić całe to zamieszanie z kombinowaniem i usprawiedliwianiem swoich wybryków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
chce uswiadomic,ze taki zwiazek otwarty bedzie z korzyscia dla poligamisty - bo nie bedzie musial czuc sie potepiany za nature nierozumiany i czuc sie podle i miec wyrzuty sumienia i zyc w lęku ze może sie wydać.Nie mówiąc juz o korzysciach dla monogamistow a jak poligamista juz sie pechowo w monogamiscie zakocha to jak chce dla niego jak najlepiej - niech sie z tym kimś dla jego dobra nie wiąże. No widzisz eii a ja np. chce miec osobe ktora o mnie wie niemal wszystko i wzajemnie.Nie mówie że wszystko,każdy ma prawo do prywatności,przecież nie ma samych skrajności,mozna byc wiernym i miec swoje tajemnice bo czemu by nie? to tajemnice ograniczac sie maja do seksu? Ale w sferze seksu to akurat wlasnie chce by wiedzial o moich pragnieniach i fantazjach.Żeby to była najblizsza osoba...szczera ze mna a ja szczera wobec niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
ja nie bronię zdrajców ani kłamców. Poza tym doświadczyłyście tak wielkiej miłości że wszelkie rozmowy o niej, wyznania stają się śmieszne i krępujące? Wszelkie gatki o wierności? Tego nie ma w idealnym związku,nie ma nawet możliwości skłamania. Bo jeśli nawet to milość jest silniejsza i wszystko się wybaczy z czasem. Dlatego on nie mnie nie może zdradzić, bo ja nie oczekuję ideała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u5uu55u
moze Ty nie masz potrzeby do takiej jedności z kimś,ja mam.I co jestem przez to gorsza i powinnam sie zmienić? Ja stawiam na jakość nie na ilość.Mam kilku stałych przyjaciół z którymi dziele sie sekretami - nie potrzeba mi masy znajomych by sobie coś odmienić i mieć jakąś wyłączność.U mnie życie prywatne to nie musi byc koniecznie cos o czym nikt nie wie - po prostu mam czasem potrzebe bycia samej,odetchnąć od ludzi.A wyjscie na piwo z kumplem to jakas tajemnica miałaby być? :D no bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że mój temat wywołał żywą dyskusję. Nie zadzwoniłem, od niedzieli nie mamy kontaktu. Walczę ze sobą. I tęsknię jak cholera. Wiem, że Ona czeka na ten telefon...może i jestem świnią, ale robienie jej przyjemności było dla mnie piękne. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
huj mnie obchodzi co on robi za moimi plecami. Nawet to lubię bo potem jest pikantnie i okazuje się że nic złego nie robił a ja byłam zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeiiiii
nie ma większej jedności niż ja i on, to jest tak wielka jedność że dopisywanie poezji byłoby obrzydliwą przesadą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×