Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
virpi

Katowice GYNCENTRUM - komu pomogli

Polecane posty

Gość gość
Ja nie placilam za 2 wizyty,ktore byy jeszcze przed wplata 13900 i przed podpisaniem umowy. Myslalam ze wlascicielka kliniki jest dr Cz a nie panie w rejestracji...znowu jakas niedouczona musiala byc. Wlascicielja mowi ze mozna a rejestratorka ze nie. Absurd!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny musicie brać pod uwagę, że in vitro to nie jest łatwa procedura. Nawet dla silnych psychicznie par to bardzo duży wydatek przede wszystkim EMOCJONALNY, o finansach nie wspominając, bo one są oczywiste. In vitro nie daje 100% pewności. Daje 30. Nie więcej, nie mniej. Można wygrać los na loterii i zajść w ciążę za 1 razem. Można rzucać kostką kilka razy, i wciąż nie trafiać w odpowiednią komórkę. Problem w tym, że każda z nas (i mężowie/partnerzy również) nastawia się (nawet jak mówi że nie), że za pierwszym razem się uda. Potem może przyjść nagłe otrzeźwienie przy wyniku bety. Bardzo dużo par po tym pierwszym nieszczęśliwym podejściu długo dochodzi do siebie. Tym trudniej jest, im ciężej przechodziło się stymulację i czas po punkcji, gdy trzeba sobie robić bolesne zastrzyki z fragminu. W tym też czasie wiele się dzieje. Dowiadujecie się, czy komórki się zapładniają, czy prawidłowo się rozwijają, czy w ogóle są. Po punkcji martwicie się, czy coś się zamrozi. Cudem jest, gdy okazuje się, że pojawia się ciąża. Myślę (bo niestety nie wiem jak to jest), że zapomina się o tych wcześniejszych porażkach, o informacji, że komórek jest mało, że się nie zapładniają, że nic się nie zamroziło. Gorzej, gdy beta jest zerowa, a wy nic nie zamroziłyście. Wtedy czeka was oczekiwanie na kolejne podejście - 3 miesiące. Może 2, jeśli było podane mało leków, albo mimo ilość podanych leków było bardzo mało komórek. Ten czas oczekiwania to jak policzek w twarz. Nie dość że właśnie się okazało, że wasze dziecko nie zostało z wami (bo przecież przetransferowano wam zapłodnioną już komórkę). To jak poronienie. Dużo gorzej się to przeżywa, niż comiesięczny test ciążowy. Nie miałam inseminacji, ale myślę również, że trudniej jest się podnieść po becie po in vitro niż po inseminacji, w której jak przy naturalnym cyklu - macie 10% szans i nie wiadomo czy komórka się zapłodni. Więc ten czas oczekiwania na stymulacje kolejną to też okres, który się daje parze na dojście do siebie. I podejście już z bardziej racjonalnymi oczekiwaniami do kolejnej procedury. I choć wtedy wiecie, jaki może być wynik końcowy i zamiast pięnej bety przed oczami wciąż widzicie to zero, to i tak w środku czai się nadzieja, że to będzie tym razem. Niestety statystycznie każda para musi podejść do 3-5 transferów. Przy takiej liczbie statystycznie macie największe szanse zajścia w ciążę. Szalenie ważna jest więc stymulacja i to, ile komórek wam pobiorą, ile komórek się zapłodni i to czy uda się coś zamrozić. Bo może akurat zamrozicie 4 pięknej klasy komórki i nim podejdziecie do kolejnej stymulacji, będziecie miały 2-4 transfery. I to może wystarczyć (jeśli już 1 transfer nie wystarczył). To też są zdecydowanie mniejsze koszty i, z tego co wyczytałam i usłyszałam od lekarza, dużo większe szanse. Nie wiem jak w innych klinikach, ale w GynC dużo więcej ciąż jest z mrożonych zarodków. Taki zarodek dotrwał w trudnych zewnętrznych warunkach do 5 doby. Więc módlce się o mrozaczki. Boziu, nie wiem czy mnie zrozumiałyście, czy wiecie o co mi chodzi. Ale piszecie, że wasi mężowie chcieliby mieć pewność. A tej pewności nie ma. I jeśli człowiek się nastawi na taką pewność, to będzie potem jeszcze bardziej cierpiał. In vitro to nie jest droga na skróty. U nas w kraju to nie jest wybieranie płci dziecka, koloru oczu i włosków. To walka o własne dziecko, równie ciężka jak naturalne próby. Nikt nie daje nam pewności, że uda nam się zajść w ciążę, choć karzą nam w to wierzyć tak mocno jak się da. Bo podejście psychiczne jest niemal równie ważne jak podawane leki stymulujące. Ale pozytywne nastawienie nie oznacza 100% pewności. Trzymam za was wszystkie kciuki. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniła wam w głowach, bo podejmujecie teraz trudne życiowe decyzje, które będą już z wami do końca waszych dni. Pisałyśmy wcześniej o L4 - od punkcji do transferu zwykle mijają 2-3 dni. Możecie wziąć L4 po punkcji - wypiszą wam 14 dni. Możecie też wziąż po transferze - również mogą wam wypisać max 14 dni. Należy wam się już L4 przy stymulacji, na cały jej okres. Jeśli więc planujecie ten czas spędzić w domu (co też nie jest złe, bo nie musicie urywać się z pracy, albo martwić się czy weźmiecie zastrzyk o czasie, bo pracujecie na zmianach) - a leki trzeba trzymać w lodówce i brać naprawdę o tej samej porze codziennie - to warto skorzystać ze zwolnienia. Możecie wziąć L4 kilka dni przed końcem stymulacji i potem od czasu transferu na dwa tygodnie. Mi jeszcze nie udało się zajść w ciążę. Przy pierwszym podejściu wróciłam do pracy w 3 dniu po transferze. Potem przez pół roku to sobie wyrzucałam. Przy drugim podejściu wzięłam L4 na cały okres, już od stymulacji. Nie wyszło, ale nie mam do siebie o nic pretensji, nie mówie sobie "co by było gdyby", a wcześniej tak mówiłam. Nie mówię, że macie przeleżeć 2 tygodnie, ale pierwsze 5 dni do implementacji? Ja bym została w domu i ograniczałabym ruch. I leki - przy pierwszym podejściu zdecydowałam się na luteine. Teraz zażywałam lutinus. Efekt ten sam - brak ciąży. Luteina nie wylewa się tak z człowieka. Jest duuużo tańsza. Ale faktycznie powoduje więcej podrażnień. Ja od 1 dnia zażywania miałam objawy grzybiczne. Przy lutinusie - nie wytrzymacie bez wkładki - leje się z was jak z wodospadu. Ale wyjałowienie pojawia się dużo później, jeśli wcale. Ja miałam dopiero w 6 dniu objawy. Proponuję wam od razu po punkcji, a jeśli zapomniecie to przy transferze, poprosić lekarza by wam powiedział, co możecie zażywać, by nie doszło do wyjałowienia i infekcji bakteryjnej. Lepiej się zabezpieczyć, niż potem jechać po dopochwowy antybiotyk choć i na nim może się skończyć. Ja osobiście przy kolejnym podejściu ponownie skorzystam z Lutinusa. Bo mimo powodzi czułam się przy nim lepiej. Ale jeśli beta będzie +, to będę chciała przechodzić powoli na tańszą luteine. To tyle co miałam do powiedzenia - odmeldowuję się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny to nam się Siľ rozpisala ;- ) ja do pracy zmykam życzę miłego dzionka i pozytywnego myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polly3322
Dziendobry dziewczyny stawiam kawe. Dzis moj 5 dpt nie czuje kompletnie nic niewiem ale jakos sie przyzwyczajam do wielkiego zera na becie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil dostajesz u mnie medal za tego posta!:) in vitro to niestety nie jest pewniak i tutaj jest problem. Ja po pierwszym podejsciu myslalam ze sie uda a tu dostalam po twarzy gdy zobaczylam zero i od tamtej pory wolalsm sie pozytywnie zaskoczyc niz rozczarowac. Masz racje, mialam trzy inseminacje ale ich az tak nie przezywalam jak in vitro. Powodzenia dziewczyny i jak to mowi nasz najubozszy w kraju bizmesmen...Alleluja i do przodu!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dredzik84
Sil brawo! Nikt nie ujął by tego lepiej...podpisuję się pod tym w 200 %. Dziewczyny, które podchodzicie teraz pierwszy raz weźcie sobie to głęboko do serca. Oczywiście nie chcemy Was straszyć ani nastawiać negatywnie tylko z własnego doświadczenia ostrzec i ochronić na ile się da przed tym zderzeniem ze ścianą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joafer kochana moja jutro mam ostatnią tabletkę anty i jutro o 6.00 rano mam pierwsi strzał Gonapeptylu, bo na 7.30 do pracy idę. Już mi się te kłucia dziś w nocy śniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joafer
dredzik no ja to prawie na finiszu ostatni w poniedziałek i potem dlaej kłucie juz nie brzuch boli na samą myśl ile my sie dzioły wycierpimy...... ale warto prawda??? nasze chłopy to sobie sprawy nie zdaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joafer
chyba mi znowu posta ucieło... :( dredzik no ja juz prawie końcówka w poniedziałek już ko krety bede brała ;) oby mniejsca na brzychu straczyło do kłucia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil dziekuje za te slowa :*..jesteście wszystkie cudowne ..Wiera czyni cuda ..a ja znowu w pracy ; (..masakra jakas :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sil_sb
Też miałam ochotę napisać Amen :) mam nadzieję że długość wpisu was nie odstrasza i że przeczytacie, bo się tam trochę otworzyłam. In vitro niestety nie spływa po nas jak woda po gęsi. Ale wiem, że jesteście silne i dacie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sil uwielbiam Cię za tego posta :) Madzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się czy mozna np. W gyn w Polsce mięc stymulację i monitoring a punkcje i transfer w czeskim gyn tam mogą zapladaniac wszystkie komórki...ciekawe... MADZIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia myślę, ze to trzeba byłoby zapytać dr Cz. Dziewczyny, może zarejestrowałybyście się na Kaffe, wpisały swoją historię w opisie, łatwiej byłoby nam się we wszystkim zorientować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Staruchy :) Coraz więcej Nas na forum - już się zaczynam gubić. Kto robi co w nadchodzącym tygodniu? MałaMi - kiedy Ty? Catarina jak się czujesz? Widziałam się z Doktorem - strasznie Go lubię i widziałam, że był zasmucony naszą porażką. Kazał czekać. Kolejna wizyta dopiero za 3 tygodnie - jeszcze nie wiemy co dalej. Zobaczymy czy będą jeszcze fundusze. Miłego soboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helen86
Czesc dziewczyny :) Sil rozpisałaś sie konkretnie ale super ze to wszystko napisałaś, dziewczyny ktore dopiero zaczynaja bedzie to dla nich dobra lektura do przeczytania :) ja jak zaczynalam pierwsza stymulacje to niewiedzialam jeszcze o istnieniu tego forum bo znalazlam go jakos pozniej i ciezko mi bylo po pierwszym nieudanym transwerze. A u mnie wszystko dobrze :) po badaniach 3 prenatalnych jest wszystko w normie takze znowy jestem spokojna. Mały waży 1.35kg i sie niesamowicie wierci, w nocy i w dzien. Niebyl ulozony glownowo tylko w poprzek ale on tam tak plywa ze jeszcze ma czas na prawidlowe ulozenie. Kolejna wizyte mam 10 lutego. A co tam u was mamuski bo cos ostatnio mało piszecie? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny w ten piękny dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allessa dr M kazał ci przyjść za 3 tygodnie? Nie zalecił nic teraz? Bo nic nie zamroziliście, nie? Dobrze pamiętam? Jak ja byłam u niego, też już w trakcie @, to mi tylko powiedział, że zrobimy 2 miesiące przerwy, mam iść do immuno, nie powiedział kiedy się widzimy, ale przypisał 2 opakowania antyków, i powiedział że będzie długi protokół, więc sama sobie wyliczyłam, że muszę się wybrać do niego na początku marca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Myślicie że wystarczy jeszcze pieniędzy rządowych do kwietnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawy górny róg okna, Twoje imię - klikasz i jak przejdzie ci na stronę profilu to tam masz Edytuj swój profil i tam to się uzupełnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się modlę, by wystarczyło do początku marca, ale mam nadzieję, że wystarczy na dłużej... Oby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno starczy musicie byc dobrej myśli..Sil pomiędzy jednym a drugim transferem musi być taka długa przerwa 2 /3 miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciociakachna
Cześć Dziewczyny...ja już po punkcji...pobrali 11 komórek także trzymajcie prosze kciuki...w poniedziałek jadę na kroplówkę i dowiem sie co z maluchami... Sil święte słowa! Lepiej bym tego nie ujęła! Trzymam kciuki za wszystkie Wojowniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez chciałabym juz podejsc do tej stymulacji ..;/ tak mi sie to ciagnie..ile wydałyscie na stymulacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil antki biorę. Moje skromne zdanie jest takie, że do kwietnia już nie wystarczy :( CiociaKachna - kciukasy zaciśnięte - odpoczywaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciociakachna 3mam kciuki :) My wydaliśmy puki co 600 zł. .ale to dopiero 1 cześć potem pójdzie po punkcji lutinus,fragmin, encorton...i intralipid oraz klej..także dopiero ok 1/3 kosztów. ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu a co to jest za klej?niby leki refundowane a koszta masakryczne;/ja myślałam ze 4 tys przy 3 procedurach mi starczy ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×