Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Ojej! Czyli też miałaś jakiś seryjny atak. Kurcze blade. Długi okres czasu trwał ten zmasowany atak losu na Ciebie? Czy po tych 3 miesiącach nastąpił odwrót wrogich wojsk na stałe. Szkoda że nie można w tym życiu zbudować elementy które chcemy i są już na zawsze. Nie. Ziemia się kręci a my z nią. A propos seriali czechosłowackich... kiedyś marzyłam by mieć taki pierścien Arabeli i sobie nim kręcić wedle uznania. Przydałby się teraz taki pierścień.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atak trwał krotko..ten ostry..jak mówię jakies 3 mce...a wczęsniej był okres taki byle jaki, neutralny....ponad rok temu mi się odmieniło zdecydowanie na plus :) kręćmy się kręćmyy..w dobrym i złym czasie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę zatem produkować dobre. Obym się tylko nie zniechęciła i nie stało się tak że po jakimś czasie powiem że już wszystkie dobre rzeczy w moim życiu wymieniłam i co dalej.... Wiesz Zegarku trochę pomarudzę z racji tego że długo się wstrzymywałam (więc chyba mogę) :D Po tym wyroku który usłyszałam w pracy to znowu mi się tak żal zrobiło bo fajnie byloby móc komuś powiedzieć o tym co sie stało, poczuć czyjąś rękę na ramieniu i usłyszeć: nieeee martw sie! Będzie dobrze! Olej to! Niech żałują że tracą takiego kogoś! Straciłam przyjaciela którego w nim miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak pewnie, nieszczęśliwie się złożyło że nie ma go teraz...co nie oznacza że sobie nie poradzisz sama, a następnym razem, może w wazniejszym momencie będzie ktoś inny..ktoś prawdziwszy i bliższy niż on....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa przypomniał mi się dowcip :) to na koniec dnia Restauracja. Mąż i żona przy stoliku jedzą kolację. Nagle podchodzi do nich młoda blond piękność i całuje męża. "Co to? Kto to??" - krzyczy oburzona żona "Moja kochanka kochanie" "Coooo? To koniec, z nami koniec!!!!" "Dobrze, kochanie, ale pamiętaj że nie pojedziemy w takim razie na wakacje do tajlandii w przyszłym miesiącu, koniec z Twoimi zakupami co piątek, koniec z Twoimi platynowymi kartami kredytowymi, no i ..będziesz musiała iść do pracy" "hmmm..no tak ..hmm" - żona się uspokaja. Tymczasem do stolika obok podchodzi przyjaciel rodziny z inną młodą seks-bobmą" "A to kto??" - pyta po raz kolejny raz zaskoczona żona "Kochanka Marka" "Nasza jest sympatyczniejsza" - kwituje żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich:) Kobitko-nie zastosuję się do twojej prośby i poruszę jeszcze temat twojej pracy-bardzo mnie zasmuciła wiaomość ale patrząc z boku to nie jest jeszcze tak źle- gorzej gdybyś straciła pracę z dnia na dzień-tak masz całkiem sporo czasu zeby zadziałać.nie ma co czekac i tak jak zegarek wspomniał drukuj cv,wysyłaj gdzie się da,setki podań wystarczy że jedno wypali pisałaś że nie pracujesz w swoim zawodzie-to dobrze bo masz dwa-wyuczony i wykonywany:) pomyśl ,poczytaj lokalne gazety może zrobisz jakiś kurs który pozwoli ci się zatrudnić mogłabyś pomyślec o czymś własnym-jesli umowa ci wygaśnie i zarejestrujesz się w Urzędzie Pracy są dofinansowania dla zakładających pierwszą firmę,musisz mieć tylko dobry biznes plan,są tez darmowe szkolenia i kursy. na koniec napisze że zmiany czasem nie są takie złe-pisałaś że ciągle się obracasz w tym samym towarzystwie i nie masz szansy poznać nikogo nowego-w nowej pracy masz!nie wiem jak wygląda twoja sytuacja mieszkaniowa-czy masz własne mieszkanie czy wynajęte bo może pomyślałabyś o zmianie zamieszkania-zacząć coś od nowa to wcale nie taki głupi pomysł?!tylko sie nie bój i nie zakładaj z góry że sobie nie poradzisz bo czemu nie miałabyś sobie poradzić?jesteś bystra,musisz być odważna,nic cię nie wiąże więc do przodu! już kiedyś pisałam-nic nie dzieje się bez przyczyny.tylko nie załamuj rąk i działaj!sciskam cię mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o czarną serię to ja mam mistrza-u mnie to był rok uciekłam od męża tak jak stałam z 200 zł w sakiewce przez pierwszy miesiąc chodziłam w ubraniach siostry bo nie miałam w czym iść do pracy-aha uciekłam dzień po Bożym Naodzeniu. w styczniu u mojej mamy wykryto raka płuc w luty okazało się ze mój jeszcze wtedy mąż nie ma zamiary spłacać kredytu który wzięliśmy wspólnie na remont JEGO mieszkania. od kwietnia zaczęłam pracowac na drugi etat w mc.donalds-tylko tam mogłam sobie ustawić godziny takie jakie mi pasowały z moją główną pracą w lipcu okazało się ze mama ma tyle przerzutów ze nie ma już na co liczyć w październiku spłaciłam kredyt i zrezygnowałam z mc donalds, na zmianę z siostrą i tatą opiekowałam się mamą-poznałam tez mojego obecnego w listopadzie zmarła mama w grudniu trafiłam do szpitala z podejrzeniem depresji ale to było tylko totalne zmęczenie organizmu w styczniu wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam z moim od tej pory było już tylko lepiej. przetrzymałam to i ty też dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na koniec dodam że oprócz tego że te wszystkie rzeczy wzmocniły mnie bardzo i już niczego się nie boję to tak schudłam że miałam figurę Top MODEL I nie mogłam się opędzić od natrętnych podrywaczy ale już serce miałam zajęte.MINA MOJEGO BYŁEGO NA ROZPRAWIE ROZWODOWEJ-BEZCENNA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich :) Jestem ;) Czytalam Wasze przemyslenia i tak, nie ma co sie martwic na zapas ale jak to zrobic? Dla mnie trudne aczkolwiek wykonalne. Nauczylam sie juz, ze nerwy nic nie pomoga ale nie zawsze sie tak da w moim wykonaniu. Ja mam inny problem ze soba. Nie wiem czy to prawda, czy moze ja sobie cos wmawiam ale u mnie jest tak, ze jak dobrze jest mi w zyciu to jest dobrze, pod warunkiem, ze w to nie uwierze. Czyli, ze mam watpliwosci co do mojego szczescia. Jak tylko w to uwierze i dojde do wniosku, ze wreszcie moge byc spokojna o siebie o swoja przyszlosc itd., to wszystko zaczyna sie walic :O Tak bylo tez z baranem. Przekonalam sie, ze to ten i ze jest nam dobrze a tu zaraz niespodzianka. Ni stad, ni z owad koniec, jak grom z jasnego nieba. A potem potoczylo sie lawinowo, zaplanowany urlop w czerwcu ale po co mi spokoj, jak mozna zrobic przez telefon awanture z tekstem, masz nagane w aktach (na moje szczescie ja nic nie zawinilam ale co mi sie dostalo to moje. Slowa przepraszam nie uslyszalam, tekst cos na temat przeprosin byl zalosny. Nagany nie dostalam, urlop do kitu.) Drugiego urlopu nie dostalam, wszyscy sie wakacjowali a ja uslyszalam tekst, ze moge w listopadzie jechac na wakacje. Nie sa to tragedie ale mile to nie bylo. Chyba tylko moj spokoj i dzielne przyjmowanie policzkow zadzialaly. W tym wypadku bylam spokojna i na spokojnie wyjasnialam sytuacje czym zaskoczylam pracodawcow i chyba im troche zaimponowalam, nawet jak wytknelam czyjes niedociagniecia w samoobronie. Nie pozwolilam zwalic czegos na mnie, co nie bylo moim udzialem. Co zrobilam nie do konca dobrze a wyszlo w praniu przyznalam sie, itd. A potem myslalam czemu w zyciu osobistym tak sie nie dalo :( Ale otrzasnelam sie. Jednak nadal boje sie przyznac, ze jest ok tak na 100%, ze i to co mi zostalo sie rozsypie. Tak to jest ze mna. A co do spedzania czasu, Zegarek ogladal filmy a ja poszlam sobie do teatru i jak malo kiedy tak sie usmialam, ze nastepnego dnia brzuch mnie bolal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! :) "to ja jeszcze od siebie" przeczytałam Twoją historię 3 razy. Co za rok. Co miesiąc dochodziło coś nowego. Naprawdę jesteś dzielna i zaradna. Biję brawo. Czapki z głów. Dziękuję Ci za opisanie Twoich przeżyć. Dzięki temu wiem że ja też muszę przejść przez mój tor przeszkód i nie mogę sie poddać. Naprawdę myślisz że nic nie dzieje się bez przyczyny? I jeszcze jedno pytanie. Serio tak jest że takie przeżycia, doły, przeszkody, przeciwności losu wzmacniają? Bo mi sie wydaje że odbierają siły. Tasko. Z Tobą to mogę sobie rękę podać. Co tam rękę. Ręce i nogi! Mam tak samo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak coś się dobrego przydarzy to dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo się ociągam by przyznać przed samą sobą że...... kurcze blade.... chyba jest dobrze. Chyba w końcu coś wypaliło! Niemożliwe stało się możliwym. Po dopuszczeniu takich myśli do własnej świadomości wystarcza parę dni i cała sytuacja obraca się o 180 stopni. To na czym mi zależało i się ułożyło - zostaje mi odebrane. I to gwałtownie. Z dnia na dzień! Może dlatego właśnie tak bardzo bronię się przed uwierzeniem że będzie dobrze!!!! Tasko poprostu powaliłaś mnie tym stwierdzeniem. Mam identycznie. Teraz Ty nazwałaś coś po imieniu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, patrz a ja juz czasem myslalam, czy to nie sa moje jakies urojenia z tym uwierzeniem w cos dobrego :D Niestety nie cieszy mnie to, no ale coz, widocznie niektorzy tak maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×