Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Zegarek utknal w Afganistanie ;) A ja uciekam pod goracy prysznic. Cos mnie chyba rozklada :D A nie moge pozwolic sobie teraz na chorobsko. Hop pod pierzynke i spac. Milych snow Dziewczyny. P.s. Kobito, juz wole ogloszenie od rozpadajacego robota. Mam nadzieje, ze zegarek skutecznie wybil z glowy taaaakie mysli.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż podchodzi do okna, odsłania żaluzje i mówi do żony: - Nie wydaje Ci się, że dzisiaj będzie piękny dzień? - A co chcesz przez to powiedzieć? - Tak mi się przypomniały Twoje słowa... - Jakie? - Mówiłaś, że któregoś pięknego dnia ode mnie odejdziesz. Żona poszła do lekarza z mężem. On czekał w poczekalni, a ona weszła do gabinetu. Gdy wyszła po badaniach, do gabinetu wszedł mąż. - Doktorze, co jest mojej żonie? - No cóż... - odparł lekarz. - Pańska żona potrzebuje więcej seksu. Jeśli jej pan tego nie zapewni, to jej apatia szybko będzie się pogłębiała i wkrótce umrze. Mąż ze smutną miną wychodzi z gabinetu, a żona: - Co Ci powiedział lekarz? - Że wkrótce umrzesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobitko-odpowiadam na twoje pytanie-tak bardzo wierzę że wszystko co nas spotyka ma swój sens-że każde,nawet złe wydarzenie przynosi nam cos dobrego,i naprawdę jak wyjdziesz zwycięsko z tej sytuacji będziesz mocna!każdy zakręt życiowy który cie potem spotka odniesiesz do stanu dzisiejszego i powiesz-phii w porównaniu z tym co już przeszłam to teraz jest pikuś. ten mój straszny rok to wszystko prawda,i potem to co mnie spotkało już nie było przeze mnie odbierane w kategoriach tragedii,mówiłam sobie -nie takie rzeczy przetrzymałam.wspomnę choćby ciążę z której barzo się cieszyłam ale...w 5tygodniu dostałam cukrzycę -ścisła dieta,zachcianki na bok,insulina 5 razy na dobę,czyli kłucie się w ramiona i nogi,w 13 tygodniu krwawienie,szpital,łóżeczko i strach że strace dziecko,w 7 miesiącu kręgosłup nie wytrzymał i w wigilie wylądowałam w szpitalu na wózku inwalidzkim,w 8 miesiącu ciśnienie,cukier nie do opanowania znowu szpital,w końcu w 9 miesiącu cesarka i koniec męki.w życiu nie byłam taka głodna jak wtedy w ciąży,tak bardzo że nie mogłam spać. ani jednego dnia nie żałowałam,nie byłam słaba-trzeba to trzeba przetrzymam i już. i zeby nie było tak pięknie-bo mam to o czym marzyłam czyli cudownego faceta i piekną córeczkę,to po ciąży mam niefajną cytologię i chyba jeszcze [przed świętami pójde pod noż:) i cukrzyca wróciła-zajmę się nią już po świętach zaszaleję przy stole ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jeszcze od siebie - podziwam Cię, bardzo cenię i lubię takich ludzi jak Ty. Staram się stać taka jak mówisz, ale mam nadzieję że życie jak najmniej będzie mnie testować. W Twoim cięzkim czasie ciągle dostrzegasz to jak wiele osiągnęłaś...jest dzieciak i jest człowiek który wspiera w powrocie do zdrowia - wtedy już bedzie komplecik :) trzymam kciuki strrrrrrrrrrrrrrasznie mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jeszcze od siebie - ja rowniez podziwiam ale czy ja bym tak potrafila? Nie wiem, nie potrafie sobie odpowiedziec na to pytanie. Trzymam kciuki, zebys szybko do zdrowka doszla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.. :) Ufff..... "to ja jeszcze od siebie" dziękuję. Toż to materiał na książkę. Teraz wiem skąd u Ciebie hart ducha. Powtórzę za Tobą..... skoro takie coś przeszłaś przejdziesz i teraz czekające Cię rzeczy. Phi! Prawda? :) Chciałabym mieć również takie podejście. Może rzeczywiście baty po tyłku uodporniają nas. Tylko że u mnie wygląda sprawa tak, że tyłek może i twardy i odporny na razy ale duch wystraszony że ZNOWU trzeba przez jakieś przeszkody przeskakiwać. No ale jak mus to mus. Poprzeskakuję co trzeba. :) Postanowiłam się cieszyć każdego dnia z kilku rzeczy. Dziś poszłam do kina. Sama. I jakoś fajnie. Nie przeszkadzało mi że nie mogę komentować drugiej osobie wydarzeń. To kolejna z moich wad.... nie wiem dlaczego ale muszę mówić podczas filmu (oczywiście nie przez cały czas) ;) Dziś więc cieszę się z tej sprawionej sobie przyjemności. Druga rzecz to fakt że kwiatek którego mam na parapecie rośnie jak na drożdżach. Trzecia rzecz: przez przejście dla pieszych usiłował przejść jakiś nastolatek ale nikt się nie zatrzymywał. Gdy go przepuściłam ukłonił sie i mi pomachał. (jednak jest kulturalna młodzież w naszym kraju ;) ) Czwarta rzecz. Usłyszałam w pracy że mam piękne włosy. Oczywiście ja tam tego nie widzę ale skoro mam sie cieszyć z drobnostek to się cieszę. Zatem dziś 4 powody do radości. Nie myślę o powodach do smutku. Ale siedzą one we mnie w środku bo jestem jakaś taka spięta wewnętrznie. Nie potrafię wytłumaczyć.... ale coś na obraz stresu i strachu który odczuwamy przed wielkim egzaminem. Sama z sobą walczę bo widać że mnie ciągnie w kierunku smutku, strachu, niepewności i jakiegoś załamania a ja sobie wmawiam że jest ok. Dziwnie jest gdy rozum walczy z odczuciami albo z sercem. Bardzo dziwnie. Nie wiem którego z nich słuchać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za cieplutkie słowa,dam wam znać jak przyjdzie wynik z wycinka-byłam w zeszłą środe musze czekać 14 dni:)piszę to wszystko nie po to żebyście mnie podziwiały czy cos w tym rodzaju tylko po to żebyście uwierzyły że po każdej burzy wychodzi słońce,że człowiek jest w stanie znieść wiele i jak wiele dowiaduje się w momencie kiedy go spotykaja takie rzeczy i na każdą nawet tragiczna rzecz można spojrzeć z drugiej -tej lepszej strony. tego wam z całego serca życzę:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kobito :) Jakos zyje i nie poddaje sie nadal, dzis dopadl mnie kaszelek ale dam rade ;) Jak mnie ucieszyly Twoje slowa Kobieto, ze zaczynasz sie cieszyc z malych rzeczy. Ten strach bedzie jeszcze siedzial ale jak bedziesz nie tylko na niego zwracac uwage z kazdym dniem bedzie slabl. Piekne wlosy, oj chcialabym miec takie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitko, narzekanie tez jest czasem potrzebne ale oby jak najrzadziej, to raz. Dwa ponarzekac jak juz ktos narzeka, ponarzekac, ponarzekac i przestac, w koncu ilez tak mozna? Znudzi sie z czasem ;) U mnie ten proces trwal dluzej niz u Ciebie ale ktoregos pieknego dnia, szlam sobie rano do pracy i zobaczylam scene klocacych sie srok. Wrzeszczaly na siebie wykonujac doskoki, mimowolnie stanelam i patrzylam na nie i nagle zdalam sobie sprawe, ze sie usmiecham. I tak sie zaczelo, ze zaczelam dostrzegac zabawne rzeczy w zyciu obok mnie a potem malymi kroczkami cieszyc sie ze swojego. Cieszylam sie z drobnostek i nadal sie ciesze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie mam nadzieje że to cieszenie się maluteńkimi sprawami dnia codziennego pomoże. Chyba potrafię się cieszyć. Lubię się dzielić radością którą widzę, słyszę czy odczuwam. Znaczy się lubię móc komuś opowiadać o fajnych zdarzeniach. Ale bez dzielenia się też dam rady. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto ja dzielilam sie ze wszystkimi znajomymi i powiem Ci, ze zwrocilam ich uwage na to, ze mozna cieszyc sie z drobnostek i przypomnialam im o tym, mimo, ze maja swoje zycie, swoje rodziny itd. bo jakos zapomnieli o tym. A ja sie ciesze, ze sie cieszysz i zobacz, Twoj umysl dostrzega juz cos "nowego". Postepy, postepy widze. Zawsze mozesz dzielic sie z nami swoimi radosciami przeciez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Oby mi tylko nie zabrakło entuzjazmu. :) Dziś miałam dziwny sen i troche taki smutnawy. Chodziłam po jakimś nieznanym mieście od kwiaciarni do kwiaciarni. Pokazywali mi mnóstwo kwiatów ale żaden bukiet nie był tym którego oczekiwałam. W końcu weszłam do jakiegoś domu i tam na piętrze była kwiaciarnia cała oszklona. Zawołała mnie sprzedawczyni i pokazała najpiękniejsze kwiaty. Wybrałam te które mi się podobały a ona stworzyła z nich... wieniec pogrzebowy. Wzięłam ten wieniec na ręce i poszłam na pogrzeb lekko spóźniona. Dalszej części nie znam bo się obudziłam. Co jak co ale radość to we mnie nie mieszka - nie oszukujmy się. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosc jeszcze nie mieszka ale bedzie :) A co do snu, najpiekniejsze kwiaty i wieniec to rozumiem. Wybralas takie, poniewaz szlas na pogrzeb wlasnego poprzedniego zycia. Najpiekniejsze kwiaty, dla najpiekniejszego jak na razie okresu w Twoim zyciu a spoznilas sie, poniewaz ociagalas sie z ostatecznym pozegnaniem. Ale poszlas, czyli zakonczylas ten etap na amen. Teraz przed Toba nowe, jeszcze piekniejsze chwile, ktore przyjda. Zobacz dzis juz cieszylas sie z 4 rzeczy :) Mowi, Ci to Twoja nadworna wrozka.:) A co do snow, to ja dopiero mam zgwostke. Dzis snil mi sie moj dobry kolega - jak to sie smiejemy przyrodni brat, ktory pod stolem (co ja tam robilam? :D) rzucil sie na mnie z calusami, miloscia i seksem. I co teraz? :P A to w grudniu sie nie wyje? U mnie pelnia ;) Ale gapa ze mnie, nie ma co, taka pierdola, jak uroczo powiedzial Gosciu :D Ciekawe co u niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasko w grudniu się nie wyje! :P Oooooo jaka ciekawa interpretacja mojego snu. Hm. Może coś w tym jest.... może jest.... A ten Twój sen? :D Ciekawe co oznacza. Dlaczego siedziałaś pod stołem... Ukrywałaś się przed kimś! Nie chciałaś by ktoś widział. Rzucił się z tym wszystkim? NO ALE CO DALEJ!!!!!!!!!!! Najciekawsza część! :) Nie mam pojęcia co u Gościa ale wiem że do księżyca nie wyśpiewuje nic bo go nie słyszałam. :D Może i Ty i ja będziemy miały ciąg dalszy snu? Chociaż jeżeli tak to Ty o wieeeeeeeeeeeeeeeeeeele przyjemniejszy ciąg dalszy.... Ech..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobito, jaki przyjemniejszy? Potrafilabys isc z bratem do lozka? Dla mnie masakra :O A co robilam pod stolem, tez mnie ciekawi :D i w ogole czemu moj przyszywany brat sie przysnil i to w takim wykonaniu? :D brrrrrrr :D mowisz, ze Gosciu nie wyje? :D Wiem, jak nie wyje to obija sie z kata w kat bez nas ciezko zapracowany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×