Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Cześć :) Jak tam weekend? Wypoczęte? :) Tasko lepiej mi po przeczytaniu tego co napisałaś. No i chyba dotarło do mnie że nie jestem bałwanem totalnym. :D Przywdzieję zatem jakąś tam zbroję husarską i pójdę walczyć. Ale jak mi sie nieeeeee chce! ;) Wiem jednak że muszę coś z tym zrobić bo tak się denerwuję tą sytuacją z pracą że w tym tygodniu parę razy ze zdenerwowania czułam ukłucia w sercu. Jak sie uspokoiłam to już było ok. To chyba stres albo sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kobitko :) Ufff troche sie obrobilam. Lenistwo w sobote dalo sie w kosc :D Tak Kobitko, nie jestes balwanem. A te bole to z nerwow. Jutro glowa do gory, wyprostowana postawa i lekki usmiech na twarz i do boju. Zwroty, tak, nie, zaraz wykonam i do przodu. Nie daj sie :) Wpadlam, zeby powiedziec Dobranoc. Padam na pyszczek po dzisiejszych bojach i czuje wszystkie miesnie, nawet koniec nosa :D Dobranoc i milych snow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochesmutnomi000
Kobito, której zabrakło sił - mam pytanie. na początku tego tematu, kiedy byłaś świeżo po rozstaniu, zapewne słyszałaś, że "czas leczy rany". Powiedz mi, to prawda? Bardzo chciałabym od kogoś usłyszeć, że tak jest. Jestem miesiąc po zakończeniu 3 letniego związku (facet także zostawił mnie dla innej, nagle i niespodziewanie). Chcę wierzyć, że za miesiąc będę w stanie normalnie funkcjonować, a za 2 - uśmiechać się. Niby nie jest źle, umiem sobie racjonalnie wszystko w głowie poukładać, ale... zresztą sama wiesz. Przepraszam, jeśli zaburzam w jakiś sposób dyskusję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej "trochesmutnomi000" Nie zaburzasz dyskusji. Lubie jak ktoś nowy wpadnie. :) Wiesz... myśle tak... że jeżeli nie było prawdziwej miłości z obu stron - to czas leczy rany. Na milion procent! :) No bo w końcu uświadomisz sobie że albo on mnie nie kochał albo ja jego, że to nie było to itd. Musi być do tego tanga dwojga. Jeżeli tylko jedno jest - czas leczy rany. :) Chociaż ja na razie walczę z wszystkim dookoła i miotam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochesmutnomi000
Ja się miotam bardzo, póki co, bo się zaczęliśmy tydzień temu znów spotykać i on nie zachowuje się tak, jakby miłości zupełnie nie było. Bo oczywiście mieliśmy 'pozostać przyjaciółmi' (postanowiłam sobie sprawdzić, czy to naprawdę jest niemożliwe - jak na razie widzę, że nie) Poczytam sobie jeszcze Twój temat, bo na razie zajrzałam na 1, 2, 3 i ostatnią stronę. Pomaga mi to czytanie :) cieszę się, że się jakoś trzymasz, to mi siły dodaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Kobitko i jak po pierwszym dniu walki? Lepiej troche? Mam nadzieje, ze tak :) Brakuje mi dnia ale co chwila jakies kwiatki wychodza ;) Do tego nasilil sie kaszel i dusi po nocach ale co tam, nie dam sie :D trochemismutno000 - tak czas leczy rany. U mnie trwalo to dluzej ale teraz jest duzo, duuuzo lepiej. Dla mnie, jesli kochalas przyjazn nie wchodzi w gre. Ja bym psychicznie tego nie zniosla. Moze za rok lub troche dluzej, jak juz wszystko okrzepnie, jesli tak bardzo tego chcesz to tak. Ale zastanawiam sie po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochesmutnomi000
Taska - bo chcę sprawić, by chciał wrócić. Wiem, że wtedy nie powinnam się godzić. Ale chcę, by on chciał. A poza tym, z takiego banalnego i oczywistego powodu: bo nie umiem inaczej. Nie widziałam go 3 tygodnie i żyłam jak cień. Potem się spotkaliśmy, widziałam po nim, że nie jest pewien decyzji i to mnie wzmocniło. Po powrocie do domu od razu zabrałam się do nauki i nagle odżyłam. A sesja coraz bliżej, muszę funkcjonować. Ot, takie romantyczno-praktyczne podejście. Kobito, czytam temat i czytam. I podziwiam Cię, jak sobie z problemem radziłaś. Postaram się też tak umieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Czytaczki i Czytacze, koszmarny weekend zakończył się, wieści poniedziałkowe nie były w 100% pozytywne (ba, dla wielu ludzi pewnie skończyłoby się depresją, moja może nadejdzie za jakiś czas), ale też świat się nie skończył Kobito.... staram się przeczekać kilka kolejnych dni, utwierdzić się że w miarę wrócę do zdrowia i normy.....i.....i będzie git :) Ale powiem Wam że huknęło mi trochę bo łbie i nawet był tym razem ku temu powód. Cieszę się jednak że w miarę normalnie funkcjonuję i do pracy chodzę i w ogóle nadal uśmiecham się do siebie i ludzi. Ale co okazało się sporym ratunkiem? Oczywiście wsparcie bliskich.... dobrze jest z nimi dzielić i dobre i złe chwile.... i jest wtedy w miare ok. Ale i tak większośc roboty musimy wykonać sami w sobie...no to robię :) trochesmutnomi000 - moim zdaniem to na co się decydujesz kontaktując się i wierząc w przyjaźń z byłym ma bardzo krótkie nogi. Jeśli robisz to tylko dlatego by przeżyć trudne dla Ciebie dni (sesja itp) - rozumiem to w pełni. To Cię naładuje, wprawdzie fałszywą energią ale co tam...na razie na parę tygodni wystarczy. Potem postaraj się to uciąć, bo serio nei warto wierzyć w przyjaźń z taką osobą, którą się kocha. On po prostu zostawił sobie furtkę do Ciebie, gdyby nie udało się z nową dziewczyną...nei wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, uwierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przedświątecznie:) troche faktycznie byłam zaabsorbowana przygotowaniami do świąt i dlatego tu rzadziej zagladam,kobitko widze że nadal masz czasem gorsze dni,jak kazdy zresztą.dziś ja mam gorszy dzień-wybrałam się do galerii po zakupy po swiąteczne prezenty,długo wybierałam bo lubię sprawiać radość zwłaszcza dzieciom.i przy kasie okazało się że-ukradli mi portfel!było mi głupio i przykro jak wróciłam do domu to się popłakałam.nie było tam jakieś zawronej kwoty ale całkim sporo.tym bardziej jest mi żal że w niedzielę byłam na wigilii w firmie i dostałam kopertę z gotówką.bardzo się cieszyłam bo teraz nie mam własnych pieniędzy,jestem przecież na bezpłatnym wychowawczm,i byłam zadowolona że mogłam kupić coś za własne.na dodoatek moja sakiewka miała dla mnie ogromną wartość sentymentalną-była po mojej mamie-miałam tam jej zdjęcie,stara i strasznie zniszczona ale bardzo byłam do niej przywiązana.nie wiem jakim trzeba być człowiekiem żeby okrasc kobietę z małym dzieckiem?życze temu złodziejowi okropnych świąt!nie macie pojęcia jak mi z tym źle i smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja! :) "to ja jeszcze od siebie" tak mi przykro. Co za cholerni złodzieje. Wiesz nie tak dawno identyczna sytuacja przydarzyła się mojej sąsiadce. Nawet nie wiedziała kiedy. Pieniądze na prezenty i zakupy przedświąteczne poszły w łapy złodzieja. Wezwała policje no ale co z tego. Nie mam litości dla takich. Nie wiem gdzie mamy trzymać te pieniądze na zakupach. W gardle? Zegareczku mam nadzieje że z każdym dniem będzie lepiej i poczujesz że zmierza ku dobremu wszystko. Nie wiem czy to pomoże ale pamiętaj że ja pamiętam. :) A tymczasem proszę na osłodę 3 cukiereczki świąteczne. :D "trochesmutnomi000" wiesz ja tam nie wiem ale czy przyjaźń "po" jest czymś dobrym czy nie... Ale dla mnie byłoby to....jakieś dziwne. Nie potrafię. Odciąć się i finito. Mówię o sobie... wiadomo że możesz przyjąć strategię jaka będzie Ci wygodna. :) Czytaj czytaj i jak dojdziesz do jakichś nowych wniosków daj znać. Tasko walczę i powiem Ci że jestem w pracy zimna jak głaz. Tak jak radziłaś. Dziękuję, proszę itd. Ale w środku chyba jakoś się przejmuję bo mnie serduszko pobolewa. Chyba jakaś nerwica wewnętrzna czy nie wiem co. Nie potrafię się rozluźnić! Dziewczęta.... idą święta! Słyszycie? Dzyń, dzyń, dzyń.... pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich :) Zegarku, zdrowiej nam jak najpredzej :) To ja jeszcze od siebie - rowniez mi przykro, jak ja bym takiego lub taka zlapala to nie wiem co by sie dzialo. Poszlabym siedziec za ukrecenie jaj lub zrobienia mlynka za kudly. Wytrzepalabym takie pomysly na szybki lup. Agresor mi sie wlaczyl czytajac. Kobieto, nerwy beda, bo jak moga nie byc jak wiesz, ze niedlugo sie konczy praca? Wyslalas juz CV? Trudny to okres ale trzeba i to przezyc. Przeciez wiesz, ze nic nie wskurasz denerwujac sie ale rozumiem, ze latwo sie tak mowi. Ja prawie juz swiateczna. Choinka jest, prezenty kupione, pranie sie robi i w droge swietowac tylko mi zostalo. Dobre jedzonko bede robic juz po swietach teraz na gotowe zmierzam :D dzyn, dzyn, dzyn .... Widzialam juz Rudolfa i sie tak wlasnie zastanawiam, czemu ten biedak ma czerwony nos :D Co do przyjazni po, ja nie moglabym, po co? A mnie tu pachnie zemsta jesli faktem jest, ze tylko po to spotykanie, zeby wzbudzic w baranie chec powrotu. Moze to i dobry sposob? Ja tylko przez jakis czas w myslach obmyslalam zemste a raczej scenki jakby to bylo gdyby .... I tu opowiesc, ktora mi mozg podeslal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasko no wiesz co, nic nie mówiłas o nowym konkubencie rudolfie co ma pociąg do silniejszych trunków...nie widzę dobrze tej relacji...zresztą to chyba rogacz, to już w ogóle - no comments! To ja jeszcze od siebie - łączę się w bólu w stracie materialnej, rzeczywiście takiego łosia to bym i ja wyszarpała za jaja....pół biedy Ty, bo przecież jest rodzina i dom, ale pomyśl o kimś kto ma w domu bardzo cieńko i być może stracił wszystkie pieniądze jakie ma na święta? oj..nie martw się, spotka go wcześniej czy później zasłużona kara :) Kobito moja droga w nerwicy...ja też od tygodnia dobrze nie śpię, miałam taki czas ostatnio że spałam jak bobo po gorącej kąpieli a teraz to mnie coś gniecie.... czekam na ten wolny czas, może się wyciszę w jakiś sposób..nie wiem.... z radością patrzę w przyszłość jednak :) dobrego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich Koledownikow :) Ufff 400km zrobione i szczesliwie przejechane. Teraz ostatnie swiateczne lenistwo. Uswietowalam sie jak nigdy. Bylo milo chociaz lezka znow sie zakrecila, ze barana juz nie ma. Jakos tak inaczej bylo i w ogole. Ale co tam, nie ma i nie bedzie tarara, tarara :D Nie zdazylam z zyczeniami Swiatecznymi ale zdaze z Noworocznymi. Tak wiec (pamietaj nie zaczynaj zdania od tak wiec :D) Zycze Wszystkim wszystkiego co najlepsze. Optymizmu, zdrowka i nadziei na lepsze jutro. Zeby droga, ktora roztoczy sie przed Wami miala jak najmniej zakretow a promyki slonca oswietlaly ja i wskazywaly droge do celu. Tego zycze Wam Wszystkim i kazdemu z osobna. Taska :) A teraz na makowczyk, ktorego troche jeszcze zostalo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasko ja również dziękuję za życzenia te poświąteczno-noworoczne. :) Fajnie że poświętowałaś i pokolędowałaś. Święta, święta i po nich. Ale czas szybko biegnie. Co ja mówię. Jeszcze nie po świętach! Jeszcze parę godzin. Idę dalej świętować i się obijać. :) Tasko 400 km? Daleko kolędowałaś. :) Miłego dalszego ciągu świętowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. :) Chyba temat powoli umiera. Ale może dociągniemy do końca roku? :D Jak tam Wasze świętowanie i kolędowanie? Najedzeni? Prezentami obdarowani? :) Pochwalcie się co dostaliście. U mnie tak średnio na jeża ogólnie. Świętowałam w samotności. Spokojniutko. Wyleniłam się do granic możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kobitko :) Jak wiesz bylam u Rodzinki, 400km razem wzietych ;) ale 200 w jedna strone trzeba bylo zrobic. Bylo wesolo i swiatecznie. Prezentow mnostwo, zwlaszcza dla dzieci, to w koncu dla nich przychodzi Mikolaj :) Doroslych tez nie pominal. Mnie przyniosl ksiazki: Trylogie A.Kavy i S. Kinga Dallas '63 oraz komplet poscieli i slodycze a i plyte Jopkowej. Bogaty ten Mikolaj dla mnie w tym roku :D Teraz mam urlop i zbieram sily do harowki po nowym roku. Odwiedzam znajomych w innych miastach :D i nastawiam sie na samotnego Sylwestra. Kobitko odpoczelas troche? A Mikolaj zawital?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasko jakie fajne prezenty! Pożycz książki do poczytania. :) O i pościel dostałaś. No proszę. Ciężki miał ten wór jegomość Mikołaj. Już wiem dlaczego do mnie nie dotarł. Zmęczył się jak szedł do Ciebie! :D Ja Tasko bez prezentowo przeżyłam święta. Czy ktoś mi pomoże otworzyć cocacolę? Kupiłam butelkę i za nic nie mogę otworzyyyyyyć! :( Wniosek? DOSŁOWNIE opadałam z sił. Jasna cholera! Zaraz wezmę chyba kombinerki albo sama nie wiem co. Help!!!!!!!!!!!! Chce mi sie pić!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zegarek bez wsakzówek
Proba proba to proba czy dziala bo pisze z telefonu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziala dziala..... u mnie swieta rodzinnie, nawet udalo mi sie nie pamietac o troche przykrych wydarzeniach sprzed swiat... teraz wyjezdzamy na nowy rok do drugiej rodziny...narzekajac na nadmiar rodziny jednak dooceniam ja bardzo bbo tez wiem jak smakuje samotnosc chociaz ona nigdy mnie nie bolala czasami klula w serce i dusze lekko ale nigdy przez nia nie cierpialam...w jakis sposob ja lubie i doceniam u swego boku.... we wszystkim jest potrzebna harmonia. A i tak uwazam ze najgorzej czuc sie samym gdy dookola "bliskie osoby" ktore tak na serio sa 50000 km od nas w sensie emocjonalnym.... KOBITKO duzo sily i nadziei i zdrowia na nastepne dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeejku myślałam że już tu nikt nie zagląda! cieszę się ze jednak jesteście! co do mojego ostatniego wpisu-mój portfel znalazła dobra kobieta która zadzwoniła następnego dnia.odzyskałam portfel i dokumenty-oczywiście pieniędzy nie było ale i tak się cieszę! święta-wigilia była super-wszystkie dania się udaly,prezentów Mikołaj przyniósł mnóstwo-oczywiście dla dzieci-śmiało mogę otworzyć sklep z zabawkami.ale objadłam się okrutnie i chyba czas dietę zacząć- i ja bezprezentowo ale dostałam coś lepszego!propozycję pracy od lata!cieszę się i myślę co tu z moją dzidzią począć.troche mi szkoda jej zostawiać z drugiej strony zarabiałabym prawie dwa razy tyle co w poprzedniej firmie i żal stracić okazji.mam o czym myśleć. zbliża się nowy rok-nie mam w zwyczaju robić jakiś postanowień bo wiem że ich i tak nie dotrzymam :)ale analizuje zawsze to co muszę i chciałabym zrobić w przyszłym roku-nieuchronnie zbliża się styczeń i mój pobyt w szpitalu.nie ukrywam że się boję i chciałabym już mieć to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Jak fajnie że jesteście. :) Zegareczku wszystko działa i doszło z telefonu też. Udanego wyjazdu zatem. Odpocznij i staraj sie jak najmniej myśleć o cieniach a myśl o blaskach. :) Co do samotności to racja w tym, że najgorzej mieć wokół siebie tłok a tak naprawde być samemu. Nikomu jednak nie życze życia w samotności. To nic wesołego. Na dłuższą metę człowiek się zmienia. Może ktoś lubi żyć samotnie. Dla większości jednak to ciężki chleb. I nawet nie chodzi o to że nie ma co robić bo jest co robić i można zapełnić każdą minutę dnia. Powiem za siebie... ja się czuję jakoś mało bezpiecznie. Nie w sensie że sie ciągle czegoś boję, że coś sie stanie i będę musiała sobie z tym znowu sama poradzić. Chodzi o to że jak dzieli się życie z kimś - to jest inaczej. Ciężar się rozkłada na dwoje a radości się mnoży razy dwa. Tak to widzę. Teraz trochę żyję jak w jakiejś izolacji. Wiele drzwi się pozamykało. Minęło już trochę czasu i czuję że się przyzwyczaiłam do bycia samej na nowo. Już to przerabiałam więc teraz tylko znów wskoczyłam w dobrze wydeptaną kiedyś ścieżkę. Już coraz mniej się buntuję i coraz pokorniej idę. Tak jak się spodziewałam parę miesięcy temu, że jak się przyzwyczaję to mi się z czasem przestanie "chcieć" w ogóle być z kimś. Znów świat istnieje dla mnie w wersji mono. Zabiłam w sobie chęć i nawet myśl o czymkolwiek. Otworzyłam na nowo drzwi samotności. Tak jak myślałam... przestało mi się chcieć. A może i dobrze. Przestanę czekać na coś co nie przychodzi. Takie czekanie jest męczące a jak człowiek sobie uświadomi że nie ma i nie będzie to zaczyna patrzeć w innym kierunku a nie wiecznie wypatrywać bezsensownie. Może to smutne podsumowanie tego tematu ale taka jestem... Nie potrafię na siłę się zmuszać, nie potrafię "mieć nadziei", nie potrafię optymistycznie patrzeć w przyszłość i wreszcie nie potrafię zmienić siebie aż tak bardzo. Oczywiście mówię o związkach. To dla mnie temat w którym nie potrafię przyjąć innego myślenia niż takie jakie mam. W innych sprawach oczywiście potrafię wydobyć z siebie nadzieję raz mniejszą raz większą, potrafię się cieszyć drobnymi sprawami. Myślę że z czasem bede dobrze nastawiona do świata i bede często chodziła uśmiechnięta. Jednak muszę pilnować siebie by nie myśleć o tym, że mi smutno że jestem sama a nie z kimś. Nie chce siebie dołować. Zamykam temat związków w swoim życiu. "to ja jeszcze od siebie" pozdrawiam Cię gorąco. Dobrze że chociaż portfel odzyskałaś. Chociaż coś.... Trzymam kciuki by wszystko poszlo dobrze. Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka Ci życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcinwro19
Moja sąsiadka nagrana na basenie topless : http://hopka.pl/z81ca Fajna jest? myslicie ze mam szanse u niej? jest wdową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×