Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina0000

faceci - kiepska reakcja na wiadomość o ciąży

Polecane posty

Gość malina0000

Nie wiem jak to jest u Was, ale mnie zaczyna niepokoić zachowanie mojego partnera. Jestem we wczesnej ciąży, zaplanowanej, chcianej. Partner zabrał mnie do pięknego miejsca, gdzie wymarzyliśmy sobie, że poczniemy nasze dziecko. Ku mojemu zaskoczeniu już za pierwszym razem się udało. Teraz naprawdę nie wiem jak mam się zachować, ponieważ wydaje mi się, że jest coraz gorzej jest do mnie nastawiony. Wyglądam teraz dduuuuuuużo lepiej niż dotychczas, jeszcze nie pojawił się brzuszek, za to piersi są fantastyczne. Mimo to on zdaje się nie mieć ochoty na seks, stale się obraża o wszystko i denerwuje go np. że nie chodzę już na siłownię, bo boję się przeciągów. Chciałby, żebym zachowywała się dokładnie jak dotychczas. Zapomina o pewnych sprawach, nie zrobi mi nawet herbaty na śniadanie (a kiedyś robił), zdaje się w ogóle nie rozumieć, że potrzebuję pieniędzy na lekarza i badania (wydałam już ponad 300 zł), nie pomyślał nawet o tym, żeby mi zrobić jakieś zakupy (mieszkamy jeszcze osobno i akurat w swoim mieście nie mam mozliwości zaopatrzenia się w takie zdrowe produkty jakie on sobie kupuje). Na urodziny poświęcił mi dosłownie 5 minut, dał mi kwiaty i resztę wieczoru oglądał swój kanał sportowy. Do łóżka dał się zaciągnąć jedynie w przerwie. Czuję się kompletnie olana, nieważna, wręcz przeszkadzająca mu. Czy mam powody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oimjv
Aleś głupia - nawet razem nie mieszkaliscie, ale ZAPLANOWALI dziecko. Zapomnieli jednak ZAPLANOWAĆ zmianę trybu zycia i zwiększenie wydatków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest jak nowoczesni
najpierw sobie machna dziecko, a slub (czyt. stabilizacje) olewaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niedługo rodzę. Nasze dziecko nie było planowane i muszę powiedzieć, że wpadka miała miejsce w nie najlepszym dla nas czasie, jakoś tak sporo kłopotów się skumulowało. Nie mieszkaliśmy wtedy razem - chociaż jego i moi rodzice mają duże domy, dobrze nam było tak jak było. Na moją ciąże M zareagował lepiej niż ja. Oboje się obawiamy jak to wszystko będzie, ale dzięki temu, że mam w nim takie oparcie jest mi łatwiej. Pamiętam pierwsze USG na które poszedł ze mną i jego minę jak usłyszał bicie serca naszej małej - coś pięknego. Nie mamy ślubu - jeszcze - ale podchodzimy do tego na spokojnie. Teraz ważne jest dziecko i mieszkanie które kupiliśmy. Na suknię i wesele mogę spokojnie poczekać. Mój M nie zrezygnował ze swoich pasji - a zajmuje mu ona sporo czasu. Jest natomiast bardzo dobrze zorganizowany, umie pogodzić czas miedzy swoimi zainteresowaniami, mną i pracą. Nigdy nie czułam się na drugim miejscu. Przytyłam -jak większość kobiet w ciąży, a teraz mam wielki brzuch - ale on jest w tym brzuchu zakochany :) Może Twój facet nie dorósł jeszcze do ojcostwa, albo przeraża go perspektywa zmiany trybu życia - bo co by o dziecku nie mówić, to bardzo wymagający nowy członek rodziny :) A może to taki typ "Piotrusia Pana" , któremu nie w głowie stabilizacja, jedna partnerka na stałe i pieluchy... A rozmawiałaś już z nim o tym co Cię dręczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->joanna Za nami było podobnie - ciąża z zaskoczenia w kiepskim momencie.Ja się podłamałam, ale mój partner był uradowany :) Początkowo nie mieszkaliśmy razem, ale starał się codziennie u mnie być i pomóc. Jak brzuszek się powiększał on promieniał radością i zarażał nią mnie :) Autorko, dziwię się, że zaplanowaliście dziecko nie myśląc najpierw o ułożeniu sobie wspólnego życia. Nie wiem co ci doradzić. Najlepiej będzie chyba jak porozmawiasz na spokojnie z partnerem o swoich obawach, niepokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
Nie wiem co ma piernik do wiatraka. Pracujemy w różnych miastach i dlatego jesteśmy razem tylko od piątku do poniedziałku rano. Była umowa, że wezmę sobie zwolnienie jak zajde i wtedy się będę do niego przeprowadzać. Wielkie halo robicie a to w ogóle nie o to chodzi. W ogóle mnie nie zrozumialyscie... Problem jest w jego zmienionym nastawieniu. I jesteśmy sobie wierni od lat, to że ktoś nie chce brać ślubu z przekonania wcale nie znaczy, że się ogląda za panienkami czy chłopakami. To wy się martwcie mezatki, bo ja widzę co się dzieje u koleżanek - po ślubie to DOPIERO się zdradzają! To jest dramat co się dzieje obecnie praktycznie wszędzie, najczęściej u takich głupich naiwnych kobiet, które myślą, że ślubem kupują sobie lojalność i wierność partnera. Oni w większości przypadków dopiero wtedy sobie pozwalają, bo myślą, że nawet jak coś spieprza to rozwiązać slub będzie trudno i zdążą to naprawić. Ja pisalam o tym, że mężczyźni też przechodzą przez okres ciąży różnie i nie wiem jak mam reagować na jego humory, bo to co on teraz wyprawia przypomina babskie fochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz sie leczzz
pierniczysz jak popieprzona co ty myslisz ze zycie to bajka:O i nie wrzucaj wszystkim do jednego wora ja aurat jestem szczesliwa mezatka od 4 lat i jest jescze lepeij niz bylo przed slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak to jest jak sie wszystko
zaczyna od dupy strony, najpierw dziecko, a potem zamieszkanie razem. Nie rozumiem takich ludzi. Nie lepiej najpierw rozpocząc wspolne zycie , pomieszkac razem, nacieszyc sie tym ? Nie, lepiej zgotowac dziecku dochodzacego niedzielnego tatusia bo chce sie miec slodkiego bobaska. Żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem po ślubie 6 lat
i nie wiem co to ma do zdrady ?? Jak się chce starac o druga osobe, to sie stara i tyle, czy sie ma ślub, czy nie. Dla mnie to oczywiste. :) Mój mąz to mnie na rękach nosił, jak się o ciązy dowiedział, wiec moze porozmawiaj z tym swoim bo jak widac to ze slubu nie macie jednak wszystkiego nie rozwiazuje skoro zachowuje sie jak gowniarz i stroi fochy podczas gdy powinien dbac o swoja kobiete. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atakujesz mężatki a niby szukasz rady. A nie pomyślałaś że Twój facet jest kompletnie niedojrzały? Ani do małżeństwa ani do dziecka? Czym innym jest gadanie sobie jak to będzie cudownie jak będziemy mieli dziecko a czym innym rzeczywistość. A faceta sprawa przerosła. Pierwsze problemy i coś czuje że pakuje się do drogi. Jest skupiony tylko na sobie i swoich potrzebach. Zresztą dopiero teraz jak zamieszkacie razem to zobaczysz jaki jest naprawdę, szkoda że już dziecko w drodze i możesz zostać z nim sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
z d... strony to wy podeszłyście. Myślałam, ze pogadamy trochę o psychologii, o lękach facetów, o ich zazdrości o nowego członka rodziny, o przeżywaniu nowej sytuacji, a wy mi tu o ślubie... No przepraszam, w życiu nie uwierzę, że ślub zmienia partnerów na lepsze i nawet nie chcę o tym dyskutować, to jest moja opinia, moje obserwacje znajomych i tyle. Albo się ludzie kochają albo nie, ślub to jest wg mnie tylko i wyłącznie puder dla rodziny i otoczenia. I nie uogólniam, piszę, że często facetom przestaje zależeć na kobiecie, kiedy mają ją "zakontraktowaną", często to nie zawsze. Taki model włoski - zdrada czy nielojalność akceptowana, byleby na zewnątrz wyglądało rodzinnie. Dlaczego uważasz, że życie to wg mnie bajka? Mój model związku jest wymuszony przez sytuację zawodową (różne miasta), no takie jest właśnie życie. Przez 2-3 dni w tygodniu razem robimy zakupy, gotujemy, zajmujemy się ogrodem itp. (co wy myślicie, że chodzimy po dyskotekach?!) i dopiero po moim zwolnieniu lekarskim czyli lada moment będziemy mieszkać wspólnie. Jaki niedzielny tatuś?!!! Strasznie płytko podjęłyście temat, a właściwie w ogóle go nie podjęłyście. Jest podobno takie zjawisko, że mężczyznom spada testosteron kiedy ich partnerka zachodzi w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bywa jak sie zaczyna zycie od odwrotnej strony. ja zawsze myslałam ze najpierw slub, później dziecko. albo chociaz najpierw mieszkanie razem, dogadanie sie a póxniej dziecko. jego reakcja pokazuje ze nie cieszy sie z tej ciązy. bO jak? dojdą mu tylko obowiązki a jest niedojrzałym gówniarzem ktory gówno wie o odpowiedzialności za drugą osobę. zrobił dziecko i wali fochy, kogo ty dziewczyno wybrałaś na ojca dziecka? bo byłas z nim kilka lat i "cos z tym zyciem musiałas zrobic? " pewnie ty naciskałas na dziecko a facet wcale nie chciał. typowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yszadava
malina ty kompletnie nie rozumiesz o czym dziewczyny ci pisza :O Nie chodzi o slub, pal go licho. Chodzi o wspolne mieszkanie! Wtedy masz jakies szanse aby poznac partnera, jego zachowania, przyzwyczajenia, wyczuc czy jest odpowiedzialny czy humorzasty, czy balaganiarz czy pedant itd Ty machnelas sobie dzidziusia :O i raptem widzisz, ze facet jest niedorosly do roli ojca. Juz ma fochy a co bedzie pozniej? Fakt, od dupy strony zaczelas ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
uderz w stół a nożyce się odezwą. Swoje wyobrażenie o życiu rodzinnym bierzesz chyba z reklamy margaryny i katechezy. Ja nie mówię, że mam lepiej, czy gorzej od ciebie, że mam lepszego czy gorszego partnera. To wy (aż jestem w szoku ile z was) próbujecie jako powód mojego problemu przeforsować pomysł, że wszystkiemu winny brak ślubu. Jego kocham, dla mnie jest najlpeszy, nie zamierzam go zmieniać. Martwi mnie jedynie, że on tę wiadomość o dziecku nadal trochę wypiera ze świadomości. Rozmawialiśmy na temat ciąży już lata temu, on się boi właściwie, że mi si e zmieni "chemia mózgu" po urodzeniu dziecka (jak wielu znajomym kobietom) i on będzie odsunięty na drugi plan zupełnie. Ja wiem, że on się JUŻ teraz tego obawia. Możecie udawać oczywiście, że ślub szczęśliwie zapobiega takim lękom, ale prawda jest taka, że mężczyźni i związki cierpią na początku, a zwłaszcza ci ludzie, którzy byli zawsze bardzo zżyci, którzy byli dla siebie dotąd najważniejsi. Mężczyźni nie produkują hormonów i czasami trudno im zrozumieć uczucia kobiety. No to w końcu sobie odpowiedziałam. Tylko joanna_r naprawdę napisała naprawdę coś sensownego i zrozumiała o co mi chodzi. Reszta to niestety czysta dulszczyzna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
yszadava, wg ciebie się nie znamy, tak? jeżeli nie widujemy się 7 dni w tygoniu? ręce opadają. nie wkurzajcie mnie dziewczyny, bo jestem w ciąży i nie wolno mi się denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaa puder dla rodziny
bo lepiej sobie trzasnąc bobasa jak sie mieszka osobno i bez slubu i czuc sie super nowoczesna i trendy :D:D jeżeli masz takie mniemanie na temat małżeństwa to nie dziwie ci sie ze nie chcesz ślubu, na serio... Ale nie masz prawa atakowac kogos, kto sie czuje szczesliwy w malzenstwie i jeszcze pleśc pierdoły na temat zdrady. Nie zdziw sie, jak cie konkubent puści bokiem i brak papierka ci tu nie pomoze, bo to nie ma nic do rzeczy. Wszystko zalezy od dwoga ludzi, a nie od tego czy maja slub czy nie. Nikt ci tu nie pisze, że najpierw powinien byc slub a potem dziecko, ale po prostu ze dwoje ludzi nawet nie mieszkajac razem decyduje sie na dziecko.... widocznie nawet do konca swojego faceta, skoro sie dziwisz jego zachowaniom. Widocznie to tylko gowniarz ktory jedno mowi, a jak przyjdzie co do czego to ma matke swojego dziecka gdzies... Zeby wymagac od cięzarnej kobiety chodzenia na silownie to na prawde trzeba miec cos nie po kolei pod kopula... i akurat ślub tu ma sie tak do rzeczy jak pięsc do nosa wiec nie wyskakuj z argumentami z kapelusza o zdradzie w malzenstwach tylko pogadaj ze swoim facetem bo zachowuje sie jakby sie z ksiezyca urwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana to Ty jesteś zaślepiona. Próbujesz tłumaczyć jego niedojrzałość i gówniarstwo. Bo zrobić sobie dziecko jak widać bardzo łatwo, ale podejść do tego jak mężczyzna dużo trudniej. Decyzja o dziecku kiedy nawet nie mieszkacie razem to głupota i pchanie się pod nóż. I masz tego teraz najlepszy dowód. Szkoda że w swojej "nowoczesności" tego nie widzisz. nie zdziw się jak zostaniesz samotną matką bo sprawa go przerosła. Bo on nie był biedak świadomy co niesie za sobą ciąża i rodzicielstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
tiaaa - przeczytaj komentarze, a potem komentuj. Większość napisała, że najpierw ślub potem dziecko, masz to czarno ba białym - stąd moja reakcja - że nie ma znaczenia żaden ślub. Próbuję podkreślić, że to nie na temat. jestem dopiero w siódmym tygodniu, jeszcze jest duże ryzyko poronienia, więc nie traćcie jędze nadziei. Tak się zdenerwowałam, że od razu mi się zrobiło niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
strasznie wredne jesteście, naprawdę żałuję, że tu weszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czego oczekiwałaś?? Ze przyklaśniemy że to normalna reakcja ? Ze każdy facet tak ma? nie nie każdy. A to co robi znaczy że jego egocentrykiem niedojrzałym do ojcostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj... ależ się zrobiło gorąco w tym wątku :) Tak jak pisałam wcześniej, nie mamy ślubu - co nie znaczy , że w przyszłości nie zamierzamy tej sytuacji zmienić - ale nie zawsze układa się tak jak się o tym marzy. Pogadaj z nim, powiedz mu co Ci się nie podoba - mój facet też nie jest idealny, ale bardzo szybko odnalazł się w sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Może u Twojego faceta to też kwestia czasu. Ale uważam , że powinnaś mu powiedzieć o swoich wątpliwościach i o tym co Ci się zdecydowanie nie podoba w Waszych relacjach I przestań pisać o poronieniu - bo Cię czymś na odległość zdzielę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yszadava
malina0000 yszadava, wg ciebie się nie znamy, tak? jeżeli nie widujemy się 7 dni w tygoniu? ręce opadają. nie wkurzajcie mnie dziewczyny, bo jestem w ciąży i nie wolno mi się denerwować. Wedlug mnie, nie jestes w stanie DOBRZE poznac osoby, z ktora widujesz kilka dni w tygodniu. W dodatku, w casie weekendow, kiedy czlowiek jest spokojny i wyluzowany, kiedy nie wraca zmeczony do domu. czasami podkurzony. W takich CODZIENNYCH sytuacjach widzisz jak partner reaguje, jaks ie zachowuje. I mozna wnioski wyciagac czy jest to ktos dla mnie, ktos z kim chce spedzic i dobre i ZLE (ciezkie) chwile czy nie. My z mezem mieszkalismy razem przed slubem. Docieralismy sie, budowalismy swoje zycie we dwoje. Potem doszlismy do wniosku, ze owszem pasuje nam to, chcemy byc razem ale co po drodze mielismy burz :D to tylko my wiemy. W kazdym razie to nie byl dobry moment na wprowadznie dziecka do naszego zycia bo dziecko znow burzy ustalony porzadek. Nie SLUB (!!!) ale wspolne mieszkanie pozwala poznac druga osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
no ja osobiście nie wiem czemu się uczepiłaś tego ślubu:) Ja też ślubu nie mam, może kiedyś weźmiemy. Mamy dwuletnie dziecko. I szczerze Ci powiem, że nie wyobrażam sobie podjąc decyzji o dziecku mieszkając z facetem tylko w weekendy, no proszę Cię :) To na marginesie. A meritum- Zachowanie Twojego partnera nie jest normalne. Jakoś przed zajściem w ciąze nie analizował, czy zmieni Ci się chemia mózgu :P Do tego dochodzi fakt, że on w ogóle o Ciebie nie dba! W urodziny oglądał TV?? Ma problem, że nie chodzisz na siłownie?? Tak nie zachowuje się dojrzały, kochający mężczyzna. Porozmawiaj z nim, ustal jakieś zasady- niech wie co Cię boli.. Poza tym wyobraź sobie sytuację, kiedy np. ODPUKAC ciąża bedzie zagrozona! Będziesz musiala leżeć- myślisz, że możesz na nim polegać? A jak się roztyjesz- to częste w ciąży? Będzie Cię wyzywał od grubasów, czy raczej Cię wspierał? Ciąża to specyficzny okres- zachowanie Twojego mężczyzny wskazuje, że chyba o tym nie wie. Czym prędzej mu to wyjasnisz tym lepiej:) Poza tym- bierzesz L4 i przenosisz sie do niego. A co potem? Będzie Cię utrzymywał? Skoro już teraz ma problem, ze wydałaś 300zł na lekarza? będziesz sukała pracy w nowym mieście? I na koniec- mój męzczyzna jak się dowiedział o ciąży cieszył się bardziej niż ja:) Pamiętał o lekarzu, czytał na sieci o ciąży, chodziliśmy do szkoły rodzenia. Kochalismy się jak szaleni- praktycznie codziennie:) Więc dobrze Ci radzę- przemyśl swoją sytuację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asikasdfghjeeyuu
wiesz wg mnie jedyne rozwiazanie to szczera rozmowa, bo nigdy nie zgadniesz o co chodzi facetowi. Moze tez poczul sie pewnie i dlatego cie olewa, juz mu nie uciekniesz.. pogadaj z nim a co do mieszkania, niestety jest roznica. Z moim partnerem przez 4 lata bylismy raze 3-4 dni w tyg bo tez pracowalismy w innych miastach. Pierwszy wspolny rok tak 7 dni w tyg- masakra, duzo nam zajelo dotarcie sie. Co innego wekendy i dni wolne a co innego czas po pracy i obowiazki po pracy... zycze aby u Was bylo latwiej zwlaszcza ze dochodzi maluszek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
Dobrze wiedzieć, ze ktoś mi tu jeszcze dobrze życzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
malina- ale przecież tu nie chodzi o to czy ktoś Ci źle życzy. Po prostu wydaje mi się, że Twój facet to typ człowieka dla którego wzór ciąży to ten z TV- laski pracują, są szczupłe, niby nic się w ich życiu nie zmienia. Potem wracają do pracy po dwóch tygodniach i żyją jak dawniej:) A jak dawniej już nigdy nie będzie- tym bardziej, że u Was ciąża wiąże się z wspólnym zamieszkaniem, tak na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina0000
A tak na marginesie, nie chciałam urazić mężatek. Moje uprzedzenia wynikają stad, ze orgsnizowalam kiedyś imprezy integracyjne i właśnie wtedy przeżyłam szok, widząc jak często przysięgą, którą zawsze szanowalam nic nie znaczy. To nie znaczy, że nie uważam małżeństw w ogóle, po prostu zdecydowałam, że nigdy nie wyjde za mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a ja chciałam zauważyć, że widać co się dzieje w małżeństwie bo widać obrączkę. A często ludzie w niezalegalizowanych związkach się zdradzają, a o tym nie wiemy, bo przecież gościu nie ma napisane na czole, że z kimś jest :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnośnie mireczka Prowadziłas badania na ten temat ze wiesz że ludzie w związkach nieformalnych sie częściej zdradzają? Jakieś pierdoły tu sa pociskana na tym formum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×