Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Adonis cudnych Pań

wice,żarty i kawały

Polecane posty

Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy, i po chwili wiadome jest że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy: - Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać. Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gość mówi: - Wasza córka mi powiedziała o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić.. Jednak zapewniam Was, że nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. -Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli Wasza córka poroni... W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem: - To przelecisz ją jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młoda mężatka kupiła sobie składana szafę, ale jej radość nie trwała długo, w Okolicy przejechał tramwaj i szafa się rozleciała. Zadzwoniła wiec do sklepu i Poinformowała o tym sprzedawcę, sprzedawca zareagował natychmiast i przysłał Pracownika aby sprawdził co jest z ta szafa. Gość przyszedł złożył szafę i Powiedział, że on wejdzie do szafy i sprawdzi co się stanie gdy nadjedzie Tramwaj. W tym czasie wrócił mąż: - Co pan tu robi??? - Lej pan w mordę od razu....bo jak powiem, że czekam na tramwaj to i tak mi pan nie uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzi baca przed chatką. Przed bacą kloc drewna i kupka wiórków. Przechodzi turystai pyta: - Baco! Co tam strugacie? - Ano, cółenko sobie strugom. Turysta poszedł. Następnego dnia rano przechodzi tamtędy i widzi bacę. Baca siedzi przed klockiem drewna i go struga. Przed bacą górka wiórów. Turysta pyta: - Baco! Co tam strugacie? - Ano, stylisko do łopaty sobie strugom. Następnego dnia: Baca siedzi przed chatką, w rękach trzyma drewienko, przed nim kupa wiórów. Ten sam turysta pyta: - Baco! Co teraz strugacie? - Jak nic nie spiepse, to wykałacke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czterech starców grało w golfa z coraz mniejszym entuzjazmem. - Te wzniesienia są coraz trudniejsze do pokonania - narzeka pierwszy. - Tak, a te tory golfowe są coraz dłuższe - smuci drugi. - No, a te piaskowe pułapki są większe, niż pamiętam - zrzędzi trzeci. Mając już dość narzekania kolegów, najstarszy z nich, 87-letni staruszek mówi: - Skończcie już marudzić, bądźcie wdzięczni Bogu, że wciąż jesteście po właściwej stronie trawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnego dnia zajączej złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła: - Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia! - Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego. - No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia. - Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek. - Zgoda! Odrzekła złota rybka. Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w d**ę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta: - Kto ci to zrobił ? - Żona... - Żona? Za co !? - Powiedziałem do niej "ty". - I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ? - Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..." A ja do niej: - Chyba ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiu, jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas? - Czas przeszły, proszę pani! ---------------- Pani w szkole pyta Jasia: - Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid? - Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek? - Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka. - To co mnie pani swoja banda straszy? ----------------------- Na lekcji przyrody nauczycielka pyta: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny! -------------- W przedszkolu dla VIP-ów nauczycielka pyta się dzieci, czym zajmują się ich ojcowie. Dzieci mówią, a to że tata pracuje w MSWiA w randze Sekretarza Stanu, a to że jest posłem SLD, a to że jest dyrektorem UKIE. Nagle Jasio wstaje i mówi: - Mój tato jest zegarmistrzem. - Jak to Jasiu? - pyta przedszkolanka. - No bo ciągle tata mówi, że jedzie po wskazówki do Brukseli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wania złowił złotą rybkę. - Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie - Ok - Willę chcesz? - Nie - Mercedesa chcesz? - Nie - Medal za męstwo chcesz? - Tak jasne. Huknęło, j**nęło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego napie**ala 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby: - K...wa, pośmiertny mi dała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go: - Panie, a jak tutaj z komarami? - Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób! - Tak? Jaki? - Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój! - Ale ona się przecież zadrapie na śmierć! - Nieeeee... jest sparaliżowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaba siedzi sobie nad stawem i moczy nogi. Przychodzi bocian, patrzy co żaba robi i pyta się: - Żaba, ciepła ta woda? Żaba nawet nie zwróciła uwagi. Bocian pyta się jeszcze raz: - Żaba, pytam czy ciepła ta woda?! Żaba nic. W końcu bocian się wkurzył i wrzeszczy: - K**wa, ciepła ta woda czy nie?! Na to żaba odwraca się do bociana i mówi: - Może i k**wa, ale nie termometr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
+30C Polacy śpią bez żadnego nakrycia. Amerykanie zakładają swetry. Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie. +10C Mieszkancy domow komunalnych w Helsinkach zamykaja okna. Lapończycy (nie mylic z Japonczykami!) sadzą kwiatki w oknach. +5C Lapończycy opalają się na balkonie, jeżeli słonce jest jeszcze nad horyzontem... +2C Włoskie samochody nie zapalają. 0C Woda zamarza. -1C Oddech staje się widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijajac zimnym piwem. -4C Kot wchodzi pod kołdrę. -10C Czas zaplanować urlop w Afryce.. Lapończycy idą popływać. -12C Zbyt zimno na śnieg. -15C Amerykańskie auta nie zapalają. -18C Wlaściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie. -20C Oddech staje się słyszalny. -22C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach. -23C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym. -24C Niemieckie auta nie zapalają. -26C Z oddechu uzyskuje się materiał na budowę iglo... -29C Kot wchodzi pod pidżamę. -30C Japońskie auta nie zapalają. Lapończyk klnie, kopie w koło swojej Toyoty i zapala Ładę. -31C Za zimno na pocalunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska druzyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego. -35C Czas zaplanować dwutygodniową kapiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy. -39C Rtęć zamarza. Za zimno by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli. -40C Niemiec bierze samochod pod kołdrę. Lapończycy ubierają swetry. -45C Lapończycy zamykają okienko w wychodku. -50C Lwy morskie opuszczaja Grenlandie. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe. -70C Niedzwiedzie polarne opuszczają biegun. Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje się bieg długodystansowy. -75C Św. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy. -250C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni. -268C Hel staje się plynny. -270C Piekło zamarza. -273,15C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak,jest nieco chłodno, rozłupmy se flaszeczkę na rozgrzanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pewnego kapitana statku, będącego już prawie na emeryturze, dorwała się pewna dziennikarka. Przeprowadzając z nim wywiad, zadała pytanie: - Kiedy pan przeżył największą burzę? Kapitan zamilkł, ale widać po oczach, że rozpamiętuje swoje życie wilka morskiego. W końcu rzecze: - To było zaraz po ślubie. Jak splunąłem w domu na dywan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firma chce zatrudnić nowego dyrektora finansowego. Wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista: - Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes. - No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki, to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych... - Dziękuję, skontaktujemy się z panem. Następnie wchodzi filozof: - Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes. - Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek... Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie. - Cztery - odpowiada bez zastanowienia. Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta: - A ile ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna koleżanka żali się drugiej: - Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu. - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku! Minęły dwa dni: - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów. - Coś ty? Nie zadziałało? - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marnujesz tyle czasu na kafe
pouczyłbyś się lepiej angielskiego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka miała trzy córki i za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisały do niej o ich życiu płciowym w miesiącu miodowym ( była wścibska ) . Pierwsza z córek napisała list na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..." Była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazecie. Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size" I znowu matka była szczęśliwa. Trzecia córka dopiero po czterech tygodniach napisała list do matki . W liście było: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways - TRZY RAZY DZIENNIE, SIEDEM DNI W TYGODNIU, W OBIE STRONY".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siada blondynka na nos pinokia i mówi: - Kłam Pinokio, kłam !!! Mąż do Żony: - Ty to masz jednak łeb jak SKLEP Kochanie. Szkoda jednak, że na półkach pusto Budzi się facet po mocno zakrapianej damsko-męskiej imprezie, spogląda w lustro... a z ust mu wisi kawałek sznurka. - Boże spraw żeby to była herbata expresowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętnik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie , sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskryminacja Polak - człowiek. Polka - taniec. Japończycy - ludzie. Japonki - klapki. Fin - człowiek. Finka - nóż. Ziemianin - człowiek. Ziemianka - taka chatka. Węgier - człowiek. Węgierka - śliwka. Graham - pisarz. Grahamka - bułka. Czesi - ludzie. Czeszki - komunistyczne obuwie, które nosiło się na wuefie. Bawarczyk - pan w ósmym miesiącu ciąży, spodziewający się beczki piwa (płeć nieznana),koniecznie w spodenkach na szelkach i kapeluszu z piórkiem - znaczy człowiek. Bawarka - herbata. Rumun - chłop jak każdy inny. Rumunka - tirówka. Anglik - dżentelmen. Angielka - kostka lodu z dziurką. Walijczyk - człowiek. Walijka - pieszczotliwe określenie kija baseballowego. Kanadyjczyk - człowiek. Kanadyjka - rodzaj kajaka. Filipińczyk - facet. Filipinka - gazeta Estoniczyk - człowiek Estonka - internetowy pasożyt jedzący kartofle Szwed - człowiek. Szwedka - kurtka Hiszpan - człowiek. Hiszpanka - grypa. Amerykanin - człowiek. Amerykanka - mebel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód. Wchodzi pielęgniarka i pyta: - Podać Panu kaczkę? - O tak, kochaniutka i od ch*ja frytek! ************************************* Przychodzi facet z kotem do księdza. - chciałbym ochrzcić kota - co pan! zwierząt się nie chrzci. - ale zapłacę $ 100 000. - to ja go każę przygotować także do Pierwszej Komunii Świętej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła. Przerażona dzwoni do świętego Piotra i mówi: - Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd! Wyjaśniła cala sytuacje i uzyskała obietnice, że pomyłka szybko zostanie naprawiona. Niestety, święty Piotr w natłoku obowiązków najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni: - Proszę, zabierzcie mnie stad natychmiast! Na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa... Święty Piotr przejął sie losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem. Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy: - Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wchodzi zakonnica do baru i mówi: - Setkę czystej poproszę. Barman się zdziwił, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica: - Jeszcze jedą Barman zdziwiony, co to, druga? Ale nic, leje. Pochwili zakonnica: - I jeszcze jedną. Na to barman nie wytrzymał: - Ależ siostro, czy to wypada? Na co zakonnica: - Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi Czerwony Kapturek do domu babci i widzi, że w łóżku gdzie zazwyczaj widywała babcię leży ktoś o jakże odmiennym wyglądzie. Podchodzi bliżej mocno trzymając koszyczek i mówi: - Jakie ty masz wielkie uszy... a oczy jakie dziwne... nochala też masz wielkiego! Wilk nie wytrzymuje i pyta: - A ty, k**wa, przyniosłaś coś do żarcia czy przyszłaś tu krytykować?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną. - Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie. - Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu!!!!!!!! Mąż woła za nią: - Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było... - Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się. - Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację,której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz,że "nie mam dobrego gustu".Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty , które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same... Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "ma pan może jeszcze coś, czego żona nie używa????"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę. Czyta: NA SPRZEDAŻ - ŻONA. OSTATNIO MAŁO UŻYWANA. CENA 360 ZŁ. INFORMACJA W TYM DOMU. Małżonka robi mężowi karczemną awanturę: - Nawet nie mam pretensji, że chcesz się mnie pozbyć, ale za takie grosze? Skąd wziąłeś cenę. - Prosta matematyka - odpowiada mąż - 80 kg mięsa po 2 zł daje 160 plus złota obrączka - 200. Razem 360. Następnego dnia mąż wraca z pracy i widzi na drzwiach kartkę napisaną przez żonę: PILNIE SPRZEDAM MĘŻA. OSTATNIO NIEWIELE UŻYWANY. CENA 0,67 ZŁ. INFORMACJA W TYM DOMU. Tym razem awanturę robi mąż. - To ja cię wyceniłem na 360 zł, a ty mnie za jakieś marne grosze sprzedajesz? - Już ci tłumaczę - odpowiedziała dumna żona - dwa jajka po 32 to daje 64 grosze plus 10 cm rurki za 3. Razem 67 groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ciężko rannego w wypadku podchodzi ksiądz: - Synu, czy wierzysz w Boga? - Chłopie, ja umieram, a tobie się na zagadki zbiera?! *** Przychodzi mąż po wypłacie, na gazie, wali pięścią w stół i pyta się: - Kto tu rządzi? Na to zona: - Ja, czyli Twoja zona, i moja matka, czyli Twoja teściowa... - Taaaak? No to się rządźcie, bo właśnie przepiłem cala wypłatę... *** Wpada facet do domu i wola rozradowany do zony: - Kochanie, patrz mam szóstkę w totku !!! - Niemożliwe, pokaz. - No, patrz. Będzie z kilka miliardów. Pakuj się! - Już. Jedziemy gdzieś? - Nigdzie. Sp***dalaj. *** Małżonka Mietka wraca z wczasów z Bułgarii.. Maz pyta jadowicie: - Ile tym razem zarobiłaś ?? Ta odpowiada rezolutnie: - Tysiąc dolarów !! - Ja za ciebie nie dałbym nawet dolara.. - A ja i więcej nie brałam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×