Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ancymonka21

slubujemy - WRZESIEN 2012 :)

Polecane posty

Gość TakaONA89
Gasha jeszcze masz troszkę czasu do ślubu, znajdź sobie balerinki niekoniecznie białe, ja miałam lakierowany pudrowy róż z kokardką z przodu , były mega słodkie i najważniejsze że wygodne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja dopiero w polsce bede mogla kupic...tu u mnie nic nie ma :( a poza tym mnie wszytskie totalnie wszytkie buty obcieraja wiec baleriny to nie wyjatek :/ ale kiszka:/ najlepiej jakies stare jakbym miala ...tylko przeciez nie zaloze czarnych...pech :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata---
ja sie tez boje ze bede sie slizgac, bo tam podłoga jest ogolnie slisga, a jeszcze mamy dj i jak bedzie para to dopiero jest slizgawka ponoc;/ jeju zaczynam sie stresowac;/ a jeszcze nie mam wszytskiego dopietego na ostatni guzik:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natajla
witam witam :) co do butów to ja sobie kupiłam na zmianę sandały na koturnie gdyż długość sukienki mam dopasowaną do butów ślubnych czyli baleriny odpadają bo bym ją deptała. co do śliskich butów to i moje też są śliskie ale znajome mi doradziły żeby sobie przylepić taśmę opatrunkową (sprawdzony przepis) i gitara buty się nie ślizgają :) więc ja sobie wrzucę w torebkę i jak z kościoła będziemy jechać do domu weselnego to sobie nakleję na podeszwę :) kurcze dziewczyny do soboty coraz bliżej. od jutra mam urlop więc myślę że na spokojnie się poogarniam chociaż jak tak pomyślę to i tak się boję że się nie wyrobię ze wszystkim :/ co do kopert to u nas też będzie tak że wszystko damy naszej zaufanej sąsiadce która ze względu na żałobę nie będzie na weselu ale na ślub przyjdzie. ona będzie miała klucze od naszego mieszkania i tam wszystko schowa to takiego sejfiku no i pozabiera wina i łakocie coby się z nimi nie wozić. mojej mamy koleżanka jak wydawała córkę to dosłownie siedziała na pieniądzach bo miała je przy sobie i całe wesele pilnowała kasy zamiast się dobrze i bezstresowo bawić... wiem że teraz domy weselne robią tak że np w pokojach mają sejfy i młodzi tam mogą zostawić pieniążki ale to trzeba już dopytać jak u was z tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
My się pytaliśmy właściciela i on powiedział że nie podejmują takiego ryzyka żeby mieć tam sejf, bo potem jakby młodzi źle coś policzyli to by mieli do niego pretensje i on woli uniknąć takich sytuacji :) w sumie to się mu nie dziwię, poza tym co za problem mieć dodatkowy klucz ? lepiej schować w domu ;) Mój tata miał przy sobie 10 000 dla orkiestry i dla właściciela domu weselnego i też miał lekkiego" stresa ", ale nic nie pił praktycznie i dopiero na poprawinach się odstresował i zabalował jak należy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie, kupiłam sobie takie żelowe naklejki na piete i na srodstopie:) bedzie ok, a jak nie to na boskaka ;p co lepsze nie mam butów na poprawiny.. nie moge znalezc.. sie obudzialm .. zdecydowanie za pozno.. sukienka na poprawiny to taka slubna tylko to kolan, gorset w serduszko- cała prosta bez udziwnien, no i masz babo placek ;p chcialam takie nude a u nas nic nie ma.. do szczecina w sobote musimy pojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) jutro ide ostatni dzien do pracy, a wieczorem jedziemy do polski :D a nie uwierzycie co sie dzis stalo... :P dzwonil wczoraj do mnie jakis stacjonarny nr... bylam w pracy i nie moglam odebrac... pop racy probowalam sie dodzwonic ale nikt nie odbieral. i wklepalam ten nr w google - dzwonili z kancelarii z naszego kosciola. wiec dzis dzwonie jeszcze raz i oytam o co chodzi - juz sie wystraszylam ze jakichs papierow nie mamy i slubu nie udziela, itp. :/ i wiecie co??? okazalo sie ze to ze pani dzownila specjalnie po to zeby upomniec sie o oplate w wysokosci takiej i takie.... szczeka mi oadla jak to uslyszalam... jeszcze byla oburzona ze dlaczego pieniazki jeszcze nie wplacone... szok po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Gasha my mieliśmy lepszą sytuację ;) poszliśmy do Księdza dzień przed ślubem ( oczywiście dzwonił już w czwartek się przypomnieć) dajemy mu kopertę a on : " wiecie ile się daje" na to my że nie ustalaliśmy tego, a on 600 złotych co najmniej , jest tyle w kopercie? my szczena w dół ( w kopercie daliśmy 500) i on nam oddał kopertę że mamy donieść te 100 złotych jeszcze w tym dniu ! W sumie powiedział że jak nie mamy to ewentualnie zrobi nam ślub za 500 złotych ale pewnie by nam dywan zwinął i kwiaty schował z ołtarza to już donieśliśmy mu te 100 złotych :/ po prostu żal dupę ściska no ale na ślubie to każdy chce zarobić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natajla
ja nie mogę co za chamstwo... zamiast się cieszyć że młodzi chcą brać kościelny to jeszcze się bezczelnie za sarę upominają zgroza normalnie... my jak byliśmy w niedziele w kościele to po mszy poszliśmy dać te kartki że odbyliśmy spowiedź i ksiądz do nas żeby przyjść w czwartek lub piątek i podpisać akt ślubu i mówi że wtedy się płaci a my do niego że już zapłaciliśmy przy wypełnianiu protokołu to musiał wyciągnąć zeszyt i sprawdzić ochh boziu na szczęście było wpisane bo jakby nie wpisał to bym chyba zwątpiła bo zapłaciliśmy 8 stówek :/ w ogóle to u nas w parafii był sajgon 2 tyg temu jak się panna chajtała ale to za dużo opowiadania ogólnie wam powiem że ksiądz chciał od nich 1400 i nie zgodził się na to żeby oni sobie organistę innego wzięli (bo nasz talentem nie grzeszy i my np. będziemy mieli scholę) i dziewczyna się wpieniła i wzięli ślub w innej mieścinie tylko ciekawe ile sobie ksiądz nasz zażyczył za pozwolenie na ślub gdzie indziej ale w to już nie wnikałam ogólnie straszna porażka ja to bym chyba w takiej sytuacji wzięła cywilny a weselicho bym zrobiła normalnie... i dziwić się że ludzie do kościoła nie chcą chodzić... zabrałam dziś sukienkę do domu bo wisiała u mojej siostry w pokrowcu i trzeba ją było wyjąć coby się ładnie rozłożyła i tak sobie wisi u mamy w pokoju i latam co chwilę ją oglądam hehe kurcze mam też małą lipę bo pazurki mi się połamały i normalnie nie wiem chyba z tego hybrydowego nic nie wyjdzie bo mam króciusieńkie :( ale u mnie to norma jak jest jakaś impreza to zawsze coś nie tak dobrze że mi twarzy nie oszpeciły żadne krostki bo bym chyba zwariowała :) ale tfu tfu coby nie zapeszyć :) buty moje stoją na parapecie i czarują pogodę chociaż babcia mi dziś powiedziała ze w wiadomościach mówili że na Lubelszczyźnie w sobotę ma padać :( oby się nie sprawdziło ale się rozpisałam :) ale z natłoku wrażeń i myśli normalnie spać nie mogę a niestety jest za późno żeby coś jeszcze robić dlatego Was kochane męczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowa panna 2012
Za dwa dni kolejne z nas pójdą do ołtarza :) Trzymam kciuki, żeby wszystko wyszło tak jak sobie wymarzyłyście. Ja mam jeszcze tydzień i dwa dni. Niestety jest pewna kwestia która mnie załamuje - pogoda. Na ten weekend zapowiadają ochłodzenie i opady i na kolejny podobnie. Oby chociaż na chwilę zaświeciło nam słoneczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja... ale cisza na forum.. mamy kolejne męzatki... :D opowiadajcie dziewczyny jak poszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Właśnie ja też jestem ciekawa jak tam:) nam wczoraj fotograf przysłał stronkę ze zdjęciami i mamy sobie z nich wybrać 50 zdjęć i on nam je obrobi i wklei do albumu a resztę dostaniemy na płytkę :) Powiem Wam że super wyszły te zdjęcia i sama nie wiem które wybrać :) Aż się wczoraj popłakałam jak je oglądałam, chcę jeszcze raz ślub !! oczywiście z moim mężem heheh :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weda
Mi pozostalo 12 dni i dopadlo mnoe takie paskudne przeziebienie ze czuje sie jakb mnie ktost przejechal.... Dramat. TakaONA89 pochwal sie chociaz jednym:-) ja tak uwielbiam ogladac zdjecia slubne... Ahhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie świeże żonki pochwalcie się jak było:) Weda mi też tyle zostało i pilnuje się żeby nigdzie nie zmarznąć bo zaraz złapie jakieś przeziębienie. A tak wogóle ciekawe ile nas jeszcze zostało przed ślubem na tym wątku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Jak tylko będę je miała na płytce to Wam wkleję bo teraz niestety nie mogę ich skopiować bo są na stronie fotografa tylko do wglądu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weda
Sofi uwazaj bo zdradliwampogoda ja nawet nie wiem kedy zlapalam to paskudztwo, dzisiaj w domku, mam nadzieje zemuda mimsie wyleczyd do soboty dzisiaj wzielam wolne w pracy bo nie daj boze by mnie cos gorszego zlapalo i dopiero klops, z samego rana wyruszamy a w sobote wieczorkiem bedziemy juz u mnie w domku imostatni tydzien na ostatnie poprawki. Kurcze jak ten cza zlecial pamietam kilka miesiecy temu jak to bylo liczylam dni bylo 300 i pare pozniej sto pare anteraz to tylko 12 nie umiem sie doczekac normalnie. A moj narzeczony jaki stresik go lapie hihihi az mi sie smiac che bo wtedy mnie tak bardzo powaznie pyta: a ty sie nie denerwujesz.przecez wszyscy beda na nas patrzec a ja nie lubie byc tak w centrum uwagi... I ta jego mina po prostu nie da sie tego opisac jak on uroczo wtedy wyglada:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wita was następna świeżo upieczona mężatka. Jutro opiszę ślub i weselicho. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowa panna 2012
Dziewczyny nie śpimy :) Mi zostały już tylko 4 dni i nerwy są. Boję się czy wszystko wyjdzie jak sobie zaplanowaliśmy, czy nie będzie padał deszcz bo akurat zapowiadają. Do tego rozbolała mnie gardło i czuję że coś mnie bierze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Wrześniowa nic się nie martw :) wiem wiem łatwo się mówi jak jest już PO ;) Mnie też gardło bolało przed ślubem, rano jak wstałam to niebo było zachmurzone i było zimno, na szczęście w drodze do Kościoła pogoda była nawet nawet, zaraz przed wejściem do środka zaczęło kropić a jak wychodziliśmy z kościoła to było całkiem całkiem i nawet słonko na chwilę wyszło a zapowiadali cały dzień deszcz ;) Najgorzej miałam poradzić sobie z welonem, bo pierwsze miałam długi a dopiero po obiedzie przepinałam na krótki i nie mogłam dać sobie z nim rady :) Pierwszy taniec też nam wyszedł zakręcony bo Mój się poślizgnął na moim trenie ale na filmie tego nie widać nawet i ogólnie wszystko było super:) chętnie bym to powtórzyła oczywiście z Moim mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) obiecałam że opiszę Nasz Dzień więc opisuję:) Zacznę od tego, że było cudownie, wszystko udało się wspaniale. Troszkę balismy się pogody bo w piątek przed ślubem była straszna zimnica ale w sobote od rana wyszlo słoneczko i nie padało nawet przed chwilę. Pogoda pozytywnie nas zaskoczyła było cieplutko. W nocy z piątku na sobote słabo spałam bo w nocy przyjechali do nas goście z daleka i slyszałam każdy szum, budziłam się kilka razy, troszkę z przejecia tez, ale nie było aż tak dużego stresu jak myślałam. Do końca byłam wyluzowana. W sobotę wstałam raniutko po 6, troche ogarnełam pokój, zjadłam pół kanapki i pojechałysmy z mamą do frzyjera i makijaż, miałam na godz 8. Po 8 zaczeła mnie malowac, trwało to ok godzinkę pózniej fryzura, w tym czasie przyjechały siostry mojego Ł i troszkę poplotkowałysmy sobie u fryzjera, pozniej dojechała jeszcze moja kolezaka. było bardzo fajnie. Wszystkie dziwiły się ze w ogóle się nie stresuje. Kobietki uszykowały mnie super. miałam piękny makijaż i fryzurę. włosy jednak rozpusciłam fryzjerka zrobiła mi loki do tego woalka. troche sie tam zeszło do tego długo musiałam czekac na mame i zanim odebrałam butonierki to dopiero o 12.30 byłysmy w domu. szybko poleciałam się jeszcze umyc, przyszła świadkowa i zaczełam się ubierac bo o 13.30 miał przyjechac fotograf. Jak się ubrałam to powiem wam ze efekt końcowy poraził nawet mnie wyglądałam cudnie w tej kiecce. Nie obyło się bez małej wpadki, zapomnialyśmy ze na suszarce na podwórku wisi pranie i przed przyjazdem Młodego ciotka biegiem poleciała je zbierac:D na szczęscie zdążyła. Zaraz przyjechał Łukasz ze swiadkiem i rodzicami, weszli dali nam bukiety, my oczywiscie zapomniałysmy przypiąc im butonierki i przypiełysmy dopiero po błogosławieństwie. Ale w sumie nikt nie zauwazyl tego bo bylismy tylko my i rodzice. Po błogosławieństwie pojechalismy na zdjęcia, powiem wam że troche się umęczyłam w tej sukni kilka razy zaczepiła mi sie o but bo miałam za nisko koło, ale świadkowa mi je podciągneła i juz w miare wygodnie mi się chodziło. ze zdjec pojechalismy bryczką z końmi do kościoła. bylismy w miarę wczesnie więc jeszcze porobilismy sobie zdjecia z goścmi i poszlismy stanąc w przedsionku kościła. Wtedy trocszkę nogi zaczeły mi się trząsc. ksiądz do nas wyszedł i weszlismy, strasznie się bałam zeby znowu się zaczepic butem o sukienkę bo wszystkie oczy skierowane były na nas. Ale wyszlo fajnie, usiedlismy i zaczeła się msza. Ksiądz poweidział piękne kazanie, jak siedzielismy to juz jakos stres mi minąl ale okropnie chciało mi się pic, po prostu nie mogłam wytrzymac w pragnienia. Składanie przysiegi tez poszło gładko, obylo się bez płaczu. przy zakładaniu obrączek Łukasz się pomyslił i chwycił za swoją ale ksiądz mu szepnął, żeby wziął mniejszą, smieszne to było:) jakoś tak rozluzniło atmosfere bo zaczelismy się smiac. Pózniej składanie życzeń i pojechalismy na sale tez bryczką. Pierwszy taniec wyszedł pięknie. Całe wesele wyszło super, wytańczylismy się i wybawilismy, troszkę mi bylo niewygodnie w sukience ale dalo sie przeżyc, bo kazdy mówil ze tak pięknie wygladam więc opłacało sie pocierpiec. podziękowania dla rodziców tez wyszly fajnie tak samo jak oczepiny. wszytsko było super i tak jak sobie wymarzylismy. Teraz jestem szczesliwą męzatką ale jakos nie mogę sie przyzwyczic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ale Wam zazdroszcze, ze juz macie to wszystko za soba! I do tego wszystko wyszlo tak jak sobie to wymarzylyscie :) Mi do slubu zostalo 17 dni a jestem bez sukienki! Dzis znow jade na poszukiwania i mam nadzieje, ze cos znajde! Kochane musicie koniecznie wstawic jakies zdj slubne, bardzo lubie ogladac takie :) Gratulacje dla tych, ktore sa juz zonami, a tym ktore sa jeszcze przed tym wielkim dniem to zycze duzo spokoju i napewno wszystko uda sie wspaniale! Czekam na kolejne relacje swiezo upieczonych mezatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Super Lipsss że się wszystko udało, szczególnie pogoda bo wtedy da się fajne zdjęcia porobić :) Ja jestem ponad tydzień po ślubie a dalej się przedstawiam wszystkim starym nazwiskiem bo się zapominam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natajla
i kolejna świeżo upieczona Was wita :) Dziewczyny było zajebiście :) naprawdę Nawet nie wiem od czego mam zacząć :) Może od początku... w sobotę rano wstałam i pojechałam się robić na bóstwo :) wcale nie była mi potrzebna ani fryzura próbna ani próbny makijaż bo tak mnie kobitki odpicowały że szok hehe :) jak wróciłam to był szał sprzątania żeby wszystko było jak trzeba potem zaczęli się zjeżdżać goście.. przyjechał kamerzysta i zaczął nagrywać jak to mi starsza buty i podwiązkę zakłada :) potem nie wiem kiedy ktoś krzyknął że młody już czeka pod klatką i się tu trochę zestresowałam jak wychodziłam z klatki to zaplątałam się w sukienkę... no ale co tam hehe potem powitanie i dawaj do domu na błogosławieństwo heh to też pamiętam jak przez mgłę :) a w kościele to już totalny luz w ogóle się nie stresowałam całą mszę się z Piotrkiem uśmiechaliśmy i w ogóle było super :) mała wpadka była przy obrączkach bo mimo że starsza je zawiązała na poduszeczce tak tylko tylko to przy zdejmowaniu obrączki dla młodego zrobił się supełek i nie mogłam go odplątać więc mówię to Piotrka rwij no i złapał pociągnął i urwał tą wstążkę :) ale to też mnie nie zestresowało tylko się śmiałam... hehe mój kochany mąż się stresował trochę bo jak składał przysięgę to ciągle palcami nerwowo pocierał o moją dłoń hehehe mówię wam słodkie to było :) po mszy oczywiście życzenia od gości i pojechaliśmy do tata i ja przy grobie zorientowałam się że nie wzięłam kwiatków ale na szczęście sąsiadka która nam pomagała się z tym wszystkim zabrać przywiozła je i zaniosła tatowi bo ja już się nie chciałam wracać... do domu weselnego wiózł nas wujek Piotrka więc całą drogę się brechtaliśmy bo to świetny facet :) no a na weselu po prostu bomba zespół był EXTRA goście tak zachwalali wesele że aż miło było :) oczywiście kieca piękna ale trochę niewygodna bo ja przydeptywałam no ale i tak wybawiłam się super... Mężunio mój powiedział po weselu że jak przed chciał żeby już było po tak teraz chciałby to jeszcze raz przeżyć bo tak fajnie było :) no i oczywiście miłość się odnowiła uczucie jest takie jak na początku związku a Piotrek jest we mnie wpatrzony jak w obrazek i ciągle mi powtarza jak bardzo jest szczęśliwy... ja zresztą też bo nie wyobrażam sobie życia bez niego :) :* także dziewczyny stres stresem przed ślubem i weselem ale później to jest po prostu cudowne uczucie, cudowna impreza i cudowne wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jeszcze raz gratulacje super się Was czyta :) Ancymonka musisz mieć stalowe nerwy ja bym oszalała na Twoim miejscu, powodzenia w szybkim znalezieniu sukienki:) A u mnie luz wogóle się nie stresuje i mam nadzieje że tak zostanie do końca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
u mnie wszyscy się właśnie dziwili że ja w ogóle nie jestem zestresowana, tzn nie było tego po mnie widać i wszyscy mówili że właśnie super bo cały czas się uśmiechałam i zachowywałam się tak jak na co dzień czyli uśmiech na buzi i do przodu :) Za to mój to był spięty jak nigdy, on się nigdy nie denerwuje i zawsze taka oaza spokoju a w kościele to widziałam że był strasznie zestresowany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow:):): super:0 heheh my w sobote...:D tez juz doczekac sie nie moge a powiedzcie jak to jezt z błogosławieństwem miałysciee/ bedziecie miec swiecona wode i kropido?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Novia my mieliśmy tylko krzyżyk , moja mama sobie na internecie posprawdzała co się mówi przy błogosławieństwie i nam w ogóle całą przemowę strzeliła aż byłam w szoku i się śmiałam że google rządzi :) No i po wszystkim pocałowaliśmy krzyżyk i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natajla
my na błogosławieństwie nie mieliśmy nic hehe chyba moja mamuśka ze stresu zapomniała przygotować krzyżyk bo hehe jak sobie tak teraz przypomnę to w domu była tak zakręcona że masakra hehehe ciągle latała to tu to tam no mówię wam aż byłam na nią zła bo mnie tym nakręcała :) kurcze dziewczyny ciągle wspominam to nasze weselicho... smutno mi tylko że męża brak bo załatwił sobie po pracy dodatkową fuchę i pracuje do nocy i tak się umówiliśmy że jeszcze ten tydz się przemęczymy oddzielnie i on będzie nocował u rodziców... ale strasznie za nim tęsknię :( hehe tak wam jeszcze poopowiadam o konkurencji z poprawin a mianowicie było coś takiego że w talerzyku na podłodze leżało 5 zł i trzeba było do tego 5 mężczyzn i każdy po kolei musiał dotknąć na stojąco palcem jej monety i okręcić się 10 razy wokół tego talerzyka a potem biec do nas i haha mąż mojej koleżanki był już tak wstawiony że po 5 obrocie wyniosło go w stół haha a potem starszy go wziął i kręcił go jeszcze i jak wystartował to wpadł prosto w zespół aż im przesunął instrumenty mówię wam myślałam że się posikam bo jeszcze miał taki głupowaty uśmieszek :D z wesela wracaliśmy autokarem i jechało z nami troszkę znajomych i kumpel mojego Piotrka (dowiedziałam się tego 2 dni temu) był tak napruty że spał w tym autokarze i jak przyszło do wysiadania (my wysiedliśmy wcześniej więc nie widzieliśmy tego) i go żona zaczęła budzić to biedny spadł ze schodów jak wysiadał i się prawdopodobnie nieźle potłukł :) będzie miał pamiątkę że impreza była udana hehehe na podziękowaniu dla rodziców było wszystko oki do momentu aż klientka z zespołu zaczęła czytać moje wspomnienie tata (dosłownie 2 zdania zresztą umieszczałam ten tekst na forum ale pewnie nie pamiętacie) kurcze ja się poryczałam, mamcia się poryczała i mi jeszcze siostra mówiła że prawie cała sala płakała... mam też chrześnicę która ma 3 latka i jak było biesiadowanie przy stołach to zespół wyszedł na środek sali i oczywiście Agatka do nich pobiegła hehe i śpiewała razem z zespołem super to wyglądało bo wokalista trzymał ją za rączkę i przy niej kucnął żeby jej mikrofon podstawić.. to było słodkie :) zresztą tej mojej Agatce tak się suknia moja podobała że ciągle do mnie przybiegała i jej dotykała i tak słodko mówiła ciociu :) a ja podnosiłam tiul i na nią zakładałam a ta heheh ciągle się śmiała... z gości w trakcie wesela zgasł mój kuzyn z sopotu i poszedł spać do pokoju i jak ciocia poszła go budzić (bo już chcieli jechać) to powiedział że wezwie policje i do sądu ją poda że mu spać nie daje hehehe rozpisałam się jak głupia ale mówię wam super się to wszystko wspomina :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natajla
a i dla tych które będą dopiero ślubować chciałam dodać odnośnie tych śliskich butów. nakleiłam na podeszwę ten plaster do opatrunków i było elegancko wcale się nie ślizgałam także jak coś to polecam... chociaż koło 22 zmieniłam buty bo już nie dawałam w nich rady (nogi bardzo mnie bolały)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×