Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

Denis a macie skończony już kurs dla rodziców adopcyjnych? Ja chetnie zaadoptowałabym maluszka ale ze względu na wiek moglibyśmy dostać kilkuletnie dziecko, ja wolałabym malutkie. Kurcze procedura trwa chyba ze dwa lata szkoda, ja nie mam żadnych obiekcji co do adopcji, kurcze mógłby mi ktoś podrzucić maleństwo pod drzwi:) Chętnie zaopiekowałabym się jakimś maluszkiem, myślę, że nawet mój M zgodziłby sie tylko ten mój wiek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy, nigdy nie jest tak, że jedno psuje wszystkim. I dotyczy to każdej dziedziny życia. Również kliniki. Jak szukam opinii na dany temat, to spotykam zawsze skrajne wypowiedzi. Dopóki sama się nie przekonam, to po prostu nie będę wiedziała, czy dana rzecz jest dla mnie dobra, czy nie. Do tej pory DHEA kojarzyło mi się z kosmetykami, jako składnik wspomagający walkę z procesami starzenia. W kosmetykach są go jednak pewnie śladowe ilości. Biest, u mnie też zimno. Wolę jednak kilka stopni mrozu niż deszcz i chlapę. Życzę Ci udanego wypoczynku w dniu dzisiejszym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być pasuje a nie psuje:D Moja koleżanka adoptowała maleńkie dzieciątko. Miała dużo szczęścia, bo praktycznie bardzo szybko po kursie nadeszła jej kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili a ile miała lat ta kole4żanka jak zaadoptowała dzieciaczka, bo wiem, że w Polsce różnica nie może wynosić więcej niż 40 lat, i pewnie przestrzegają tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, jestem trochę speszona, że tak wszystkie na mnie liczycie ;) Nie za bardzo nawet chcę o tym myśleć, co nie znaczy, że mi się udaje :O Kiedyś faza lutealna to był dla mnie czas nadziei, a od jakiegoś roku to faza nerwowości. Natrętnie myślę o tym, że coś zrobiłam nie tak, nawet, że za dużo o tym piszę i zapeszam :O Nie za bardzo sama na siebie liczę, bo dziwne mi się wydaje i nieprawdopodobne, żeby przez półtora roku nic nie wychodziło, a później "pstryk" i już :( Taka już jestem: optymistka z praktyką życiową ;) 🌻 U nas słonecznie i w słońcu 10 stopni na plusie, ale w nocy był przymrozek Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce DHEA można nabyć w sklepach i sieciach sprzedaży specjalizujących się w suplementacji żywienia i w preparatach dla sportowców, a od stosunkowo niedawna w aptekach jako lek o nazwie Biosteron. Preparat Biosteron dostępny jest w następujących opakowaniach: 5 mg x 30 (OTC) - lek dostępny bez recepty 5 mg x 60 (OTC) - lek dostępny bez recepty 10 mg x 30 (OTC) - lek dostępny bez recepty 10 mg x 60 (OTC) - lek dostępny bez recepty Przesylam fluidki wszystkim wam dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rachela no chcesz czy nie bedziemy liczyć na Ciebie w tym cyklu bo przecież czymś trzeba zyć;)Jasne, że nie masz się nastawiać, że uda się na 100% ale nie ma co się załamywać nadzieja jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny po świątecznie i przed nowym rokiem.To że nowy rok idzie dobija mnie strasznie nie wiem co się ze mną dzieję ,cały czas płaczę po kątach.Boję się że z kolejnym rokiem moje szanse na ciąże spadają.W tym cyklu miałam super śluz i dwie tłuste krechy na teście owu. a w tej chwili w 15 dc i wiem że się nie udało bo już bóle piersi mam x. Moja gin. mówi że dopiero 4 miesiące od straty a ja panikuje według niej wszystko jest ok i mam być cierpliwa a ja się boję pędzącego czasu. Takie to mam myśli i nie mam się komu wygadać .Trzymajcie się dziewczyny i niech ten nowy rok będzie lepszy.Rachela trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja.Papaja
Gerwazy - pogadaj moze z lekarzem ile tego biosteronu - moja ginka twierdzila ze male dawki w naszym przypadku sa bezsensu... poza tym, to chyba prawda ze w zasadzie kazda klinika ma opinie na "+" i na "-". Idealnej nie ma niestety. mysle ze najwazniejsze jest miec w tej klinice lekarza ktoremu sie ufa. ja leczylam sie w Katowicach, przez prawie 7 lat chodzilam do jednego gina-faceta, ktorego w zeszlym roku zmienilam na ginke i choc sie nie udaly 2 podejscia, to i tak jej ufam bardzo. no i dla mnie podstawa - mialam z nia kontakt mailowy i telefoniczny wiec rozwiewala wszelkie moje watpliwosci, a mialam ich mase w trakcie stymulacji. kurcze, ja rok remu bylam po pierwszym transferze i czekalam z wielka nadzieja na test...i juz rok kolejny mija, ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmi, adopcyjna koleżanka miała 38 lat, jej m 2 więcej. Zgłosili chęć adopcji małego dziecka, niemowlęcia. Ona też mówiła o tym, że różnica nie może przekraczać 40 lat. Dzieciątko odebrała 2-tygodniowe:)Potem miała trochę stresu, bo musiała odczekać do 6 tyg. życia dziecka (o ile dobrze pamiętam) i dopiero wtedy mogła odbyć się adopcja. Także 4 tyg. czekała, bo matka miała tyle czasu na ewentualną zmianę decyzji. Była to młoda dziewczyna, a to jej drugie dziecko. Wszystko potoczyło się jednak szczęśliwie dla mojej koleżanki:) Rachela, ja nawet pomyślałam, że nasza wiara w Twoje szczęście może Cię peszyć, ale tak jak Karmi napisała, trzeba żyć nadzieją. Ja mam strasznie rozdrażnionego pmsa, denerwują mnie drobiazgi. Dlatego wolę mieć nadzieję, że może mi się udało. Jestem naprawdę wtedy spokojniejsza. W tym cyklu mam 100% pewności, że nie mam na co liczyć i od razu mnie ponoszą nerwy przy każej okazji. Chyba dopiero teraz do tego doszłam...Wszystkie ostatnie cykle, te staraniowe, były zdecydowanie spokojniejsze... Gosia, ja też cały czas w panice. Czas ucieka, ja czuję bezsilność...ale dam radę:DTy też:) Maja.Papaja🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no mi rece opadaja. Moj brat raczyl sie laskawie odezwac na fejsie do mnie... i wiecie po co? By mi oznajmic ze jego zona jest w ciazy i chce ode mnie kase porzyczyc. Myslalam ze padne przed tym kompem. Jaki on jest korwa bezczelny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest, bo to tak już dziwnie w życiu się układa:OJak idzie coś dobrze, to zawsze musi z drugiej strony coś negatywnego wyskoczyć:OOdpoczywasz sobie, spędzasz miło święta, a tu nagle takie info...Czasami myślę, że to taki rodzaj egzaminu i próby wytrzymałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na moj slub nie raczyl nawet smsem zyczen wyslac. Olewa mnie ale mi oznajmiac drugu raz ze bedzie ojcem to umie. I wie chuj doskonale ze my nie mozemy miec i sie latami staramy. Plakac mi sie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Biest trzymaj się! Współczuję, a kasy nie pożyczaj , masz rację! Co raz częściej się zastanawiam co się dzieje z tymi ludźmi, trochę taktu, ogłady i kultury osobistej czy to tak dużo? o Sorry nie mam pojęcia i in vitro to nie zabieram głosu, Maja Papaja fajnie, że piszesz to możesz zawsze wspomóc Gerwazy w jej wątpliwościach. o Karmi, ja na tej samej ścieżce co ty.....nawet nie liczę na cud.. o Rachelo, spokojnie my tak jak twój gin monitorujemy twój cykl he,he:) tylko się nie stresuj....poza tym już czas aby zacząć ten przyszły rok optymistycznie, ty nasza nadziejo:D o Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest, dziewczyny mają rację. Mimo że to Twój brat, to powinnaś być głucha na jego prośby. Nie i koniec. Coś dzisiaj ociężała jestem, to chyba wina zbliżającej się @. Staram się za dużo nie jeść, żeby w sylwestra czuć się lżej, ale to nie pomaga. Chyba pójdziemy na spacer. Trochę zimno, ale to zawsze pomaga na ociężałość. I pies będzie szczęśliwy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest no widzisz jakie to życie jest, ale tak to jest z rodzeństwem, dopóki nie ma się swoich rodzin to jest ok, a potem każdy tylko o sobie myśli, brat się zachował okropnie i tyle.......jak ma dzieci to niech sobie na nie zarobi a nie specjalnie Ci mówi żeby Cię zdołować, albo współczucie wzbudzić. Ivanka ja naprawdę nie liczę już na ciąże, wiem na czym stoję po prostu. Myślę o adopcji, ale z tym też ciężko będzie w moim wieku, gdybym miała możliwość podjąć się adopcji ze wskazaniem nawet chwili bym się nie zastanawiała, oczywiście nie za pieniądze, bo od tego jestem daleka.Niestety nie jest to takie proste:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki...:) Wiecie co nie jestem w stanie zajść w ciążę od 15 lat, już nie mam siły na wyczekiwanie czy miesiączka może odpuści. Moja psyche siada i szczerze mówiąc (Biest) będąc w Twoim wieku nigdy bym nie pomyślała, że będzie to dla mnie aż tak ważne. Tak się ze mną porobiło, że byłabym gotowa zaopiekować się dzieckiem, które tego potrzebuje. Problem tylko w tym, że nie mogę rzucić pracy, bo mój M za mało zarabia. Poza tym myślę, że byłabym gotowa. Zresztą mój M twierdzi, że mi odbiło bo szukam dziecka w necie i to prawda. Na facebooku jest strona "Porzucone tylko raz". Widziałam tam rocznego chłopczyka, ślicznego tylko ma chore serduszko i szukają dla niego opieki. I tu leżę....prac mi na to nie pozwoli by aż tak się poświęcić, ale czuję, że bardzo bym chciała. Powoli dochodzę do wniosku, że byłabym gotowa zająć się 6-latką i jej 9-letnim bratem. Dzieci śliczne, na pewno okaleczone i niekoniecznie od początku chcące bliskości...tylko z tego co wiem są gotowe do adopcji, a mnie na ni ą nie stać. Wiem, że OAO też by mi odmówił, bo wygórowania są wysokie. Prędzej moglibyśmy zostać rodziną zastępczą...Dzieci póki co są w domu dziecka. Znam ich stronę, wchodzę tam, oglądam ich zdjęcia z różnych uroczystości. Teraz stwierdziłam, że kupię trochę zabawek bo o to też proszą i wyślę, a jakąś lalkę specjalnie dla tej malutkiej....Tyle mogę zrobić...na chwilę obecną.... Okazało się, że ten dom dziecka zezwala na zaopiekowanie się swoimi wychowankami podczas świąt. Doczytałam o tym dopiero teraz, ale gdyby było to wcześniej to bym się starała.... 0 Karmi pytasz mnie o kurs dla rodzin adopcyjnych. Takiego nie przechodziliśmy, bo myśleliśmy o rodzinie zastępczej i taki kurs mamy... W Polsce faktycznie różnica wieku między RA a dzieckiem nie może przekraczać 40 lat. Jeśli chodzi o RZ to takich ograniczeń nie ma. Jeśli myślisz o adopcji i stać Cię na nią to działaj. Naprawdę jest mnóstwo dzieci opuszczonych......... 0 Lilly ....napisałaś o koleżance, która adoptowała dzieciątko. To bardzo pozytywna wiadomość, jeśli jeszcze udało jej się otrzymać dziecko po urodzeniu to super :). 0 Biest....Współczuję Ci taktowanego brata, ale u mnie w rodzinie też takie mało subtelne osoby się znajdują. Działaj tak jak napisałaś i opiekuj się przede wszystkim Waszym małżeństwem....:) 0 Gerwazy........masz rację z rodziną źle, bez rodziny jeszcze gorzej...trudny wybór. Rachela.......miło mi, że jesteś za moim pomysłem. Po prostu widzę, że innego sposobu na tupot nóżek w domu nie mamy. Nasz sunia (owczarek niemiecki) uwielbia dzieci sąsiadów więc myślę, że inne też by pokochała. Te córki sąsiada to wylizuje przez siatkę, tak się lubią na wzajem....Pierwszy raz jak to zauważyłam to byłam w szoku i się wystraszyłam, ale potem okazało się, że to obopulne uwielbienie.... Pozdrawiam pozostałe koleżanki i idę spać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się z kawką poranną. Denis ja myślałam już o adopcji bo w sumie wiadomo, że na ciążę szans raczej nie ma. Niestety mam obawy co do rodziny zastępczej, bo coś mi świta, że dzieci te nie mają uregulowanej sytuacji prawnej tzn rodzice mają jedynie ograniczone prawa rodzicielskie, a nigdy nie wiadomo czy nie będą chcieli swojego dziecka, a tego bym nie przeżyła, wiem też że rodzice biologiczni mogą się kontaktować z dzieckiem w rodzinie zastępczej a to nie dla mnie raczej. Śledzę wątek dziewczyny, która z mężem założyli rodzinny dom dziecka no i najwięcej problemów mają oczywiście z rodzicami biologicznymi dzieci, którzy to raz odwiedzają raz piją i mieszają dzieciom w głowach. Ja bym chciała dziecko, ale takie żeby na zawsze było w naszej rodzinie i żebyśmy byli jego rodzicami. Biest jak tam było na Kasprowym? Moncheri gdzie się podziałaś? Pozdrawiam wszystkie dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sasiadka z gory ( ktora stracila dziecko zaraz po porodzie [ przedwczesnym] , po czym zaszla w ciaze i urodzila core ) jest w ciazy - beda blizniaki , no kolegujemy sie i bardzo z nia ta sytuacje przezywalam - a teraz serce mi peka !!! Sorry nie chce mi sie pisac - row marianski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest, nieprzyjemna sytuacja z bratem. Ja bym mu wprost napisala, ze skoro czasu nie mial Ci nawet glupich zyczen z okazji slubu zlozyc to teraz tez sobie moze te 5 minut zaoszczedzic, ktore potrzebne sa na napisanie wiadomosci na Fecebook. x W miedzyczasie naczytalam sie opowiesci o in vitro. Wlosy deba staja :O co niektore dziewczyny przechodza i jak sie niektorzy lekarze zachowuja :( Nie ma zadnej kontroli w tej dziedzinie i mimo ogromnych kosztow skazane jestesmy na laske i nielaske jakis bucow Mam wrazenie, ze szanse sa takie, ze rownie dobrze moge gloy tylek za okno wystawic i liczyc na wiatropylnosc :O x Przyszedl pakiet informacyjny z kiniki. Zobaczymy co na tym DVD jest. x Mon Cheri... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mon cheri, Twoja znajoma przeszła naprawdę wiele:ORozumiem też, że Twój smutek jest ogromny...Szkoda, że nie możemy wspierać się poza wirtualnym światem... Moja adopcyjna koleżanka miała rzeczywiście mnóstwo szczęścia. Tak jej się wszystko wręcz idealnie poukładało. W pracy też akurat wszystko pasowało. Dzieciaczek jest otoczony ogromną miłością, ma wszystko i jest wspaniały. Opowiadała mi wszystko jeszcze przed adopcją. Ja już wtedy byłam po 40-tce, także na maluszka zero szans. Poza tym ze względu na nieobecności m byłoby to wszystko trudne. Adopcyjny impuls był, właśnie po rozmowie ze znajomą, ale jakoś wszystko się rozeszło.... 🌼 Mieliśmy wczoraj w planach porządnie wyspać się. Niestety nie wyszło:OTak to jest z tymi planami....Psiak miał problemy żołądkowe. Nawet nie wiadomo od czego, bo niczego poza swoim jedzeniem nie jadła. Wymiotowała strasznie, jeszcze chyba nigdy tek długo. Mieliśmy jazdę do 2.30. Tak sobie myślę, że to może ma związek z cieczką, bo pies ją akurat ma...Dzisiaj jest już ok. Na razie nie dostała nic do jedzenia, ale widzę, że chyba ma chęć:)Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo denerwowałabym się zostawiając ją samą na sylwestra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja.Papaja
Gerwazy - mnie też włosy dęba stawały jak czytałam różne historie...ale z drugiej strony były też te pozytywne. i te mnie napędzały ale nie jest to wszystko takie "hop-siup", wiadomo.. dlatego tak ważne jest zaufanie do lekarza i jego cierpliwość i gotowość do odpowiedzi na miliony pytań które pojawiają się nie tylko w czasie wizyt.jak już pisałam, ja zmieniłam lekarza w ramach jednej kliniki - u pierwszego miałam wrażenie że jestem kolejna "na taśmie" ale oczywiście sami musicie zdecydować. ja bardzo się jak przejdę przez stymulacje - obawiałam się jakiś mega huśtawek nastroju i innych przypadłości. ale nie było tak źle. dla mnie najgorsze były zastrzyki, bo nienawidzę generalnie igieł ale i tak bardziej je na początku przeżywał mm, bo to on je robił. mon cheri - przytulam Cię mocno! wiecie, była czas, że baardzo modliłam się i prosiłam Boga o dziecko, a po latach to już o to żebym przestała tak przeżywać ciąże jakie się pojawiają dookoła, żebym bez bólu w sercu, bez zaciśniętego gardła mogła mówić innym kobietom "gratuluję! świetnie! trzymam kciuki!", Niestety...żadna z tych próśb nie została wysłuchana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 30 lat i staram sie 11 lat.... To jakas paranoja... Gdyby mnie w Pl tak chujowo nie leczyli juz dawno pojechalabym np w Pl Do Malinowskiego na badania. Tak sie zastanawiam Co zrobie gdy invitro sie nie uda.... Nie wiem... Ja myslalam o adopcji ze wskazaniem ale znajdz bezinteresowma kobiete,ktora chce oddać maluszka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny 🌼 x x Dziewczyny ja również myślałam o adopcji ale niestety my również bez szans finanse wiek małe mieszkanie choć ,to ostatnie można by zmienić ale najważniejszy wiek :( Jeśli chodzi o rodzinę zastępcza ma to samo zdanie co Karmi .W moim przypadku odpada :( ja się angażuje całym sercem i nie wyobrażam siebie sytuacji ,że dziecko oddaję po jakimś czasie lub kontakty z rodziną biologiczną x x Pozdrawiam was kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obejrzalam sobie to informacyjne video z kliniki nieplodnosci. Jeden lekarz wygladal sympatycznie, drugi mi sie wydawal zadufany w sobie :-D Mam nadzieje, ze do niego nie trafie. Ale co tam mozna na podstawie wyglad powiedziec? Ogolnie na video duzo informacji o klinice i o metodach leczenia, robi to profesjonalne wrazenie. Pewnie maja dobrego specjaliste od PR ;) x W klinice maja forum pacjentow wiec zajrzalam tam i musze powiedziec, ze wiele kobiet jednak podchodzi do transferu nawet i po kilka razy:( a i tak bezskutecznie :( Jestem troche przerazona tym jak marne sa szanse na powodzenie. A czy slyszal ktos moze o metodzie IMSI zamiast ICSI? Podobno ta metoda podnosci skutecznosc in vitro. Chodzi o to, ze wybiera sie naprawde zdrowe plemniki w oparciu o 6000 powiekszenie a nie jak przy ICSI tylko 400 razy. Jakosc plemnika ma wplyw na zagniezdzenie i na rozwoj ciazy. Przy IMSI widac nawet szczegoly morfologiczne budowy plemnika, przy ICSI nie. x Biest, moze to by cos dla Was bylo?: Poczytaj o IMSI: http://www.repromedizin.de/fileadmin/dnra/IMSI-PICSI_2011-05-07.pdf Wiem, ze w Darmstadt uzywaja tej metody, w Wiesbaden chyba jeszcze nie. Poza tym czytalam rowniez rezultaty jakis badan w USA, ze z kolei to DHEA zmniejsza ryzyko nawykowych poronien. Moze to tez Ci cos pomoze? x Bylam wczoraj w miescie, kupilam sobie cudne kieliszki do szampana ;), dwie skrzynki szampana, 6 skrzynek wina :) i bedziemy w domu szalec :) Maja przyjsc goscie, domek juz wysprzatany na blysk, musze tylko uaktualnic liste z muzyka :) x Maja.Papaja, dzieki za informacje! Czy bedziesz podchodzic jeszcze raz? x Milego wieczoru Wam zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy, im więcej wiesz, tym mniej Cię zaskoczy:)No i zawsze łatwiej będzie Ci prowadzić rozmowy w klinice:) U mnie w domu też błysk:DNatomiast ja błysnę jutro;)Mam tylko nadzieję, że @ przyjdzie po sylwestrze. Dzisiaj mam 25dc i rano znowu czułam jakbym zaraz miała mieć @. Wróciliśmy ze spaceru:)Lubię takie wieczorne przechadzki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×