Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liloliuuuu

LEPIEJ WYNAJAC KAWALERKE CZY ZBIERAC 20 LAT NA WLASNE MIESZKANIE???

Polecane posty

Gość alexissssssssss
Cięzka sytuacja...wynajmować się nie opłaca, szczególnie, że u Was takie drogie mieszkania, u nas za 1500 to spokojnie wynajmiesz 2-3 pok, w dobrym standardzie, a kawalerki umeblowane za min. 500-800zł (miasto powiatowe). Z drugiej strony z rodziną też nieciekawie, chociaż ja w Twojej sytuacji, nie mając własnej rodziny, tzn. faceta, męża, czy dziecka, mieszkałabym dalej z rodzicami...Niestety u nas nie da się od zera zarobić na mieszkanie i to samemu...Może poczekaj jak kogoś poznasz, jeśli będziecie poważnie myśleć o przyszłości, wtedy jakiś kredyt, bądź wspólny wyjazd zagranicę, itp, wtedy zbierasz już na połowę mieszkania:) Ja mam męża i dziecko, obecnie mieszkamy w 2-pokojowym mieszkaniu w kamienicy, okolica nieciekawa, jedyny plus jest taki, że to mieszkanie znajomego męza i on się cieszy, że ktoś mu czynsz płaci, gdyż on rozwiódł sie z żoną i pracuje obecnie w innym mieście, przyjeżdża raz na m-c, lub na 2 i zatrzymuje się wtedy u swoich rodziców. A my odkładamy powoli, oboje pracując, jednak ja dostałam też spadek, ok 50.000, a u nas mieszkania bardzo spadły, także za 100.000 kupi się już 2 lub nawet 3 pok (ok. 45-50m2), oczywiście do remontu, także mam jakąś nadzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno oczywiscie, ze wynająć, zanim nazbierasz na to swoje mieszkanie miną lata, ktro powiedzial, ze jak bedziesz mieszkac w wynajetym nigdy sobie nie kupisz wlasnego? oczywiscie, ze oszczednosci beda mniejsze, o ile w ogole ale co ci z tych pieniedzy jak bedziesz wiecznie zmeczona i sfrustrowana, a tak bedziesz mieszkac sobie samodzielnie, zaczniesz sie wysypiac, moze dostaniesz wiecej zlecen albo w ogole zmienisz prace do rodziców zawsze mozesz wrocic, a poki co zaryzykuj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liloliuuuu
siedze tu bo mam jedyny wolny wieczor i rpobuje w spokoju jakos sie zastanowic nad swoim zyciem.. a od jutra do soboty - niezły zapierdziel .. :( znowu sie zimno zrobilo, bedziemy marznąć brrr juz mi zimno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liloliuuuu
sweet dreams potrzebowalam takich słów :) ale w sumie jak wyprowadze sie z domu juz nie wroce - takie ultimatum. moja rodzinka jest jakas niereformowalna i w ogole :/ boje sie wiec zostac bez oszczednosci zdana na wlasne mozliwosci - skromne - w miescie bez mozliwosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Nadia! haha katastralny, a nie kastralny Ciężki wybór.. Nie dasz rady..zwłaszcza, że nie masz tak naprawdę zbyt stałych tych zarobków... A ktos jeszcze z Twojej rodziny pracuje?" Ale ja nie zrobiłem błędu bo powinno być kastralny od kastracji majątku:P.U mnie pracują z rodzinki ale co do moich docxhodów mimo tego że nie jest dobrze planuję wkrótce poprawić sytuację:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hambracadambra
Proponuję tak: Wynająć pokój ok. 500 zł/m-c, 500-700 zł co miesiąc odkładać, 800-1000 zł na życie. Po trzech latach będziesz mieć kasę na niewielki wkład własny na kawalerkę - to znacznie ułatwi uzyskanie kredytu. W międzyczasie albo szukaj etatu, albo dodatkowych zleceń, tak aby miesięczny dochód był znacząco większy: po pierwsze, więcej odłożysz, po drugie Twoje PITy z ostatnich kilku lat będą argumentem dla banku. Ja dostałam kredyt, mając pół etatu na najniższą krajową, reszta to były zlecenia. Musiałam dostarczyć PITy z kilku lat, żeby potwierdzić, że dochody ze zleceń rzeczywiście są dość regularne, zgromadzić wkład własny (ale naprawdę mały, ok. 10 tys.) i zlikwidować część dotychczasowych kredytów (kartę kredytową itp.). Więc jest to, owszem, trudne, ale możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modrzew1234
autorko, nie jesteś przypadkiem z Bydgoszczy? bo tu właśnie taki syf jest, pracy nie ma, jak już jakaś się trafi to syfiasta za 1100 netto albo na umowę-zlecenie, bez znajomości na nic więcej liczyć nie można. ceny wynajmu zaś z kosmosu, a raczej wprost z dupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liloliuuuu
modrzew, nie to nie bydgoszcz.. ja nie chce tutaj szykanowac tego swojego miasta wiec podawac nazwy nie bede, bo ogolnie to ładne i bezpieczne spokojne miejsce do zycia. ale z praca i mieszkaniami jest widze dokladnie tak jak piszesz w bydgoszczy. na pewno wiecej jest takich miejsc w polsce. w koncu nie kazdy mieszka w wielkim miescie gdzie powstaja nowe inwestycje i wciaz jest ta PRACA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liloliuuuu
hambracadbra - a widzisz, to jest pomysł z tymi pitami, bede pamietac, dziekuje za drobinkę nadziei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicjapodwojna
Dziewczyno, powiem jak Dreems----- wyprowadzac się. Nikt nie powiedział , że jak sie wyprowadzisz to nie bedzie cie stac na kupno, kredyt. Przeciez i tak oszczeedzajac te 5 tys rocznie ...no chwala ci za to ale to za malo. I tak nie starczy ci do 60siatki! Wic sie wyprowadz, usamodzielnij sie. MAsz zalety- umiesz oszczedzac, nie boisz sie niedogodnosci typu ze bedziesz np na jedzeniu oszczedzac etc, Wyprowadz sie bo teraz gnusniejesz. Dasz sobie jakis poczatek , impuls. Moze poznasz ludzi, moze bedzie mozna wyjechac za granice z nimi. A tak co? Do starosci masz tam ieszkac? Nie boj sie ! Bo teraz to nie tylko nie masz kasy ale tez i zadnego swojego zycia! Duza jestes a nie malenka! Ryzykuj a bedzie dobrze. I nie nastawiaj sie na zadne powroty bo to nie dla ciebie. ODWAGI! bo stracisz.A im bedziesz starsza tym gorzej gorzej . Tym mniej odwagi.I tak niewiele masz (finansowo) . Ale masz za to prace (jakas kasa jest), Nie ty pierwsza nie ostatnia. Nie stlamszaj sie przez brak odwag. Zaryzykujesz a potem juz sie potoczy ! Nie wyobrazisz sobie juz ze mozesz z nimi mieszkac znowu. I to zdrowe jest. Odwaz sie a bedzie inaczej ! To wielki krok dla ciebie wiec go zrob. Teraz stoisz w miejscu I tylko sie ludzisz ze zaoszczdzisz. To sa grosze te 5 tys rocznie (bez urazy- grosze w stosunku do potrzeby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hambracadambra
Nie należy mówić, że 5 tys. rocznie to grosze - bo to jest w zupełności wystarczająca kwota na to, by ruszyć z miejsca. Po co ją zniechęcasz? Liczy się przede wszystkim systematyczność, kredyty są na 20-30 lat i ważne, żeby regularnie spłacać, a nie żeby dużo na raz. Skoro ja z groszy mogłam uskładać wystarczająco, to i ona może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaaaaaaaaaa12345123456
moze poszukaj pracy w wiekszych miastach? ceny wynajmu beda tylko troche wieksze a zarobki o wiele korzystniejsze? wysylaj cv gdzie sie da, szukaj w internecie ogloszen itp. Moze masz jakichs znajomych w wiekszym miescie i dali by Ci wskazowki jakie portale internetowe są najbardziej popularne? i tam szukaj pracy, lub sama dodawaj ogloszenia odnosnie swoich uslug. Nie boj sie przeprowadzki nawet na drugi koniec Polski. Nie zamykaj sie w kregu naokolo miejsca swojego zamieszkania. Dasz rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liloliuuuu
dziekuje wam za slowa wsparcia, mimo ze nadal mam watpliwosci to jakos teostatnie posty podniosly mnie troche na duchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hambracadambra
Nie ma za co, powodzenia :) Pozdrawiam z mojej kawalerki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicjapodwojna
Teraz jeszcze nie jest za pozno na zmiany. Ale ten dzwonek zaczyna ci juz dzwonic. Uwazam tak poniewaz brak odwagi to bardzo duzy grzech. Zaniechanie.I na nic zadne tlumaczenia poniewaz nie ryzykujesz w zasadzie nic. Tylko boisz sie zaryzykowac. Nic nie robiac -bronisz swojego satus quo ktory nie zadawala cie. Ale i tak boisz sie go stracic. .. W ten sposob jesli nic nie zrobisz teraz to pote bedzie ci trudniej bo bedziesz uwazac do tego wszystkiego ze za stara jestes, ze kiedys byloby ci latwiej. Odwagi ci nie przybedzie. A jesli zdarzy sie cos ze rzeczywiscie przejrzysz na oczy to bedziesz sobie w brode pluc za pare lat ze stracilas czas. I dopiero wtedy zaczniesz cos robic. A do tego czasu moglabys juz duzo osiagnac. Nie bo sie. Czy ty masz jakies pryatne zycie w tym mieszkaniu? No nie sa to warunki ..dla kobiety prawie 30 letniej RYZYKUJ. samo sie nie zmieni. Zachecam do zmian zeby nie drepta w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×