Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

---Lenka---

40 lat minęło....Przyjemne odchudzanie

Polecane posty

wyglada ok, parametry tez. A nie myslalas, zeby si eprzejsc do stacjonarnego sklepu? niema to jak wsiasc i poprobowac. Potem mozna kupic przez net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Witam dziewczyny.Widzę , że nabrałyście ochoty na ćwiczenie na orbitreku.Mój stoi na parterze , może się w końcu przełamię i zacznę ćwiczyć.Kiedy zamierzacie się ważyć ? raz w tygodniu czy rzadziej ? Ja się ważę dosyć często , nawet myślę że za często ale jakoś nie mogę się powstrzymać. Tak bym chciała zobaczyć 8 z przodu.Czy wam też zatrzymuje się woda w organizmie , że jednego ma się kilogram więcej a drugiego dnia mniej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tosia, mam zamiar iść zobaczyć do Dekathlonu i zobaczyć, ale to dopiero w sobotę. anisss- mnie też się zatrzymuje woda w organiźmie, dlatego ostatnio się nie ważę, wstrzymam się dopóki nie kupię Orbitreka i nie zacznę ćwiczyć. Dietę oczywiście trzymam. Dzisiaj: ś: kromeczka z pomidorkiem i cebulką o: barszczyk czerwony filet z mintaja, ziemniaczek i czerwona kapusta K: sucharek z wędliną (myślę koło 20 zjeść) między posiłkami gorzka herbatka, woda mineralna i 3 kawy białe z pół łyżeczki cukru. Do teraz wyszło mi 1360 kal ! Chyba tego sucharka sobie daruję i zapcham się gorzką herbatą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka - naprawde na tym wyrobilas 1300kcal? szok, strasznie malo sie wydaje. Tak, idz do sklepu i wsiadz sobie na orbiego, popytaj panow co tam maja dobrego i co by doradzili i jak nic nie bedzie to wtedy zamow przez neta. U mnie dietowo wspaniale po prostu: S: 2 kromki z maslem, szynka i serkiem, na to pomidor i salata II ś: grejfrut i pol jablka o: dorsz smazony, kasza gryczana i buraczki p: 10 migdałow, maslanka - szklanka k: twarog z cebulka, pietruszka i pomidorami w miedzyczasie dzbanek czerwonej herbaty, 2 filizanki slim coffee, 2 filizanki rozpuszczalnej z mlekiem, 1,5l wody mineralnej, godzina na orbim - w ratach :-) jupi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Tosiu, troszkę sobie zawyżam jak nie jestem dokładnie pewna ile ilościowo było czegoś. Myślę że to lepiej niż gdybym zaniżała, nie zwykłam siebie oszukiwać ;) Mam książeczkę z kaloriami i np. mam kapustę czerwoną surową, ale przecież gotowana i przyprawiona może mieć trochę więcej kalorii, więc zamiast 30 kalorii w 100g wpisuję 100kal. Z mojego poprzedniego postu: Co do sucharka- miało być (myślę koło 20.00 zjeść), a nie (myślę koło 20-stu zjeść) :D Ot taka niewielka różnica w pisowni, a w diecie olbrzymia ;) Szczerze się z tego uśmiałam :D Sucharka zjadłam o 20.00, bałam się, że jak zgłodnieję o 23.00 to nie pójdzie mi to na pewno w biust, tylko w pośladki niestety :( :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenko, warzyw absolutnie nie wliczaj do bilansu, no chyba,z e sa podlane tluszczem, ja jak mam warzywa np. w sosie z oliwy to tylko oliwe licze. Mi tak na moje oko wychodzi, ze jesz grubo ponizej 1000. Jesli nie chodzisz glodna to ok, ale to moze sie skonczyc atakiem na lodowke lub slodycze po kilku dniach. Ja ze swojej diety jestem zadowolona, bo mam i slodkie - te owocki, i chlebek - 2 kromki rano, wiec jestem zaspokojona. Acha, dalam sobie przyzwolenie na 3 kostki gorzkiej czekolady ajkbym miala ochote, fo popoludniowej kawy. Na razie jeszcze nie jadlam, ale wiem, ze jak mam zielone swiatlo na to to mi latwiej. milego wieczoru, ja dopiero usiadlam, mialam dzis ciezki dzien, prawie caly przed kompem i na koniec trojke dzieci wykapac, nakarmic i polozyc, bo maz wyjechal. do jutra :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tosiu dwa razy wczoraj kalorie liczyłam i za drugim razem wyszło mi 1250. Mniej niestety nie chce. Może nasze tabele kalorii troszkę się różnią. Głodna nie byłam cały dzień, dopiero gdy kładłam się spać o 12.30 to burczało mi w brzuchu, ale nawet o dziwo nie ssało. Dzisiaj stanęłam na wadze, mimo że nie chciałam ważyć się przez jakiś czas dopóki nie zacznę ćwiczyć i waga bez zmian. Znowu ważę 71, jestem jakaś opuchnięta, może to przez @, ale sama już nie wiem. Tak mi się wydaje, że koniecznie muszę zacząć coś ćwiczyć, bo całymi dniami siedzę. Ciężko zrzucić wagę siedząc. Chodzę tylko rano z psem na pół godziny i to nie zawsze, potem sprzątając w domu trochę się pokręcę i to wszystko. Jak pracowałam, to przez pierwsze dwa tygodnie pracy schudłam 2 kg nie będąc na diecie. W pracy nie jadłam bo nie miałam czasu, a nachodziłam się po biurze tyle, że waga spadła. Niestety jak przestałam pracować przytyłam te dwa kilo i kolejne 4 :( Pozdrawiam Was :) U mnie słoneczko świeci, lekka mgiełka, ale dzień się zapowiada piękny :) Może pójdę gdzieś na spacer, choć teściowa zapowiedziała się z wizytą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Moja waga też dzisiaj pokazała tyle samo co tydzień temu, czyli 90.3 kg. Smutne , bo myślałam że będzie trochę mniej. Dzisiaj zjadłam na śniadanie jogurt plus 2 łyżki płatków owsianych , na obiad 2 parówki z musztardą , bez chleba i o 14 jabłko , wypiłam 1 kawę i kilka herbat.Na kolację zjem jakiś serek z sucharkiem albo wędzoną rybę . Dzisiaj była piękna pogoda , więc popracowałam godzinkę w ogrodzie. Co tam lenka , masz już ten orbitrek ? A jak się miewa TOSIA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anisss- to dzisiaj niewiele zjadłaś. Orbitreka nie mam, w sobotę pojadę do sklepu zobaczyć, potem kupię na necie, tak jak mi Tosia doradziła. Do mnie dzisiaj wpadła teściowa z migdałowym ciachem z cukierni. Podziękowałam za ciacho. Spytała dlaczego nie jem, odpowiedziałam, że jestem na diecie. Była zdziwiona, bo powiedziala, że nie mam z czego się odchudzać. W porównaniu do niej- to nie mam :D Jak poszła, sprzątając ze stołu, ciasto zaniosłam do lodówki, żeby spróbować czy dobre to ciacho, to tylko nóż oblizałam :D Ja dzisiaj: na czczo gorzka herbatka, potem kawka z mlekiem i pół łyżeczka cukru 60 kal. S: kromeczka ledwie muśnięta masełkiem,pomidorkiem i cebulką 160 kal. herbata Roibos + 0,5 łyż. cukru 20 kal. kawa biała z 0,5 łyż. cukru 60 kal. 2 łyżki kiszonej kapusty (robiłam łazanki) 20 kal. O: barszcz czerwony zabielany + 2 ziemnaczki 300 kal. 2 łyżki łazanek z kiełbaską i pieczarkami 500 kal. herbata z pół łyżeczką cukru 20 kal. K: (za godzinę) kromeczka muśnięta masłem z wędliną , herbata +0,5 ł.c. 170 kal. Jeśli nie zrezygnuję z kromki na noc, to dzień zamknę w 1310 kaloriach. Nie jest źle. Apropo- nie wiedziałam, że łazanki takie kaloryczne... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziewczyny jestem chora, kurcze, jeden synek przyniosl z przedszkola jakas zaraze, bolal go brzuszek i miala lekkie rozwolnienie. Wczoraj tez mnie pogonilo kilka razy, pewnie od niego zlapalam a dzis mamy obydwoje goraczke, jak do jutra sie nie poprawi wolam lekarza :-( Jedyny plus, ze jesc sie nie chce, ale jestem wykonczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tosiu, to wirusowe, podobno teraz dużo osób cierpi z podobnymi objawami. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, cos tam sobie dziubnij lekkostrawnego by z sił nie opaść. Najlepiej ziemniaczki z masełkiem. Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Też wam TOSIU życzę zdrowia.Mnie już przeszło . ale 3 tygodnie miałam kaszel i bolały mnie plecy , na szczęście temperaturę miałam tylko pierwszego dnia. Co do diety , to trzymam nadal , jakoś mniej chce mi się jeść.Jeśli tak dalej będzie to powinny być efekty , gdzieś koło świąt już zauważalne. Bardzo bym chciała aby mój płaszczyk w rozm 46 , ładnie na mnie leżał a nie tak ciasno nabity jak na butelce. Ta myśl bardzo mnie motywuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Ja dietkę trzymam, mimo że waga bez zmian. Zważę się za tydzień. Żołądek mi się skurczył, bo już nie jem tyle ile jadłam i jestem najedzona po dużo mniejszych porcjach. Przestałam się przejmować, że waga stoi w miejscu. W końcu zacznie spadać. Nie od razu Kraków zbudowano. Nikt mi nie powiedział, że będzie łatwo. W końcu nie mam lat 20. Wiadomo, że im człowiek starszy- tym trudniej. Trudniej -to nie znaczy niemożliwe. Nie poddaję się- bardzo się zaparłam. To że waga zacznie w końcu spadać- to pewne, pewne jest też to, że ograniczając czipsy, ciastka i dania smażone, jedząc więcej warzyw i owoców, jemy dużo zdrowiej a to bezcenne. Wczoraj zjadłam: ś: kromeczka z pomidorkiem kawa biała z 0,5 ł.c. herbata z 0,5 ł.c. o: barszcz czerwony- szklanka łazanki 3 łyżki 2x kawa biała z 0,5 ł.c. k: sałatka pomidorowa Tosi bez kurczaka herbata z 0,5 ł.c. nie wymieniam tu gorzkiej herbaty i wody, które kalorii nie mają, a których wypijam dodatkowo kilka szklanek dziennie. Nie byłam głodna- co ważne. Fakt, w brzuchu mi burczało o 23.00, ale wytrzymałam- kolację jadłam o 19.00. Nawet nie miałam ochoty na świeżutkie bułeczki wieczorem- mąż wracając z pracy zawsze wstępuje do piekarni i kupuje świeżutki chlebuś i bułeczki na rano. Jak przyniesie i tak pachnie, to dawniej kusiłam się i o 22.00 jadłam dwie bułki. Teraz ochoty nie mam! Pozdrawiam Was i wytrwałości życzę. Razem damy radę dziewczyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek w ciasnych spodniach
Witam Szanowne Panie. Wróciłam :D Tak się jakiś pokićkało, że nijak zajrzeć nie mogłam a i diety nie przestrzegałam do końca (i ciastka skusiły, i ćwiczyć zapominałam), że wynik mizerny. Dziś na wadze niczym byk 53 kg stoi. Zatem, od naszego wspólnego początku tylko 0,8 kg w dół. Ale cóż, postaram się poprawić. Bardzo się cieszę, że topik przetrwał i nie zaginął gdzieś w mrokach niepamięci. Lenka Ty chyba za mało jesz. Ja bym nie zdzierżyła. Może spowalniasz sobie metabolizm? Ponoć, aby chudnąć - trzeba jeść ;) Ale zdrowo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutasku jak miło Cię widzieć :) Nie wydaje mi się żebym jadła za mało, bo jem kaloryczne rzeczy. Porcja łazanek ma 500 kalorii- wcale nie mało. jak zjem więcej to przekroczę 1500 kal. dziennie, a tego bym nie chciała. dziennie zjadam 1300- 1400 kalorii. dzisiaj zjadłam: ś. kromeczka z wędliną herbata + 1 ł.c. 2 x kawa biała + 1 ł.c. o: miseczka zupy ogórkowej zabielanej z ryżem ok. 300ml p:0,5 l soku z marchwi Jestem po tym soku teraz tak opchana, że ledwo siedzę. Ciesze się, bo naprawdę nie chodzę głodna. w nocy jak się kładę spać, to mi w brzuchu burczy, ale w ciągu dnia jestem pojedzona. Wszystko mamy w głowie. Jak sie objadamy, to gdy zjemy mniej to wydaje nam się że na 100% będziemy głodne i jesteśmy. Gdy przyzwyczaimy się do mniejszych porcji i uwierzymy w to, że nie potrzebujemy aż tyle wszystkiego zjeść, to czujemy się pojedzone jedząc mniej. Do mnie dzisiaj znajomi przychodzą. Niestety podrinkujemy, więc kalorii nabiję więcej. Na ciasteczka, chipsy i paluszki nie dam sie namówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Witajcie. Ja dzisiaj też mało zjadłam , bo tylko 2 łyżki płatków owsianych na wodzie , jabłko . jednego ziemniaka z szklanką barszczu czerwonego.A tylko dlatego , że miałam strasznie stresujący dzień o mało się nie popłakałam , jeszcze teraz jest mi smutno i nie chce mi się jeść. Też się zważę chyba za tydzień bo to codzienne nie ma sensu. Narka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka mi też wydaje się że mało jesz,powinnaś sobie kupić wage bo takie na oko w Twoim przypadku to chyba wolisz sobie zaniżyć.Dla przykładu napiszę Ci co ja zjadłam i zobaczysz jaka to fura jedzenia a kcal 1230 jajecznica dwa jajka plus 300ml przecieru pomidorowego plus kromka posmarowana serkiem białym 350 mleczko do kawy 200gr 260 gruszka 80 200gr półtłusty twaróg 250 dwa rolmopsy plus buraczki w zalewie octowej 230 dwa kisielki z lnu 60 dzisiaj rano godzinka na rowerze ,40 min marsz a teraz ide na basen na razie nie chudnę:(dlatego zwiększyłam ruch i dodałam więcej białka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Na imprezie wytrwałam bez obżerania się chipsami. Dziubnęłam dosłownie za wieczór 4-5 sztuk. Niestety wypiłam parę drinków, doliczę więc sobie odpowiednią ilość kalorii. Jadę dzisiaj po sklepach za Orbitrekiem. Albo kupię w sklepie, albo zobaczę, wypróbuję, a zamówię na Allegro. Mućka wagę mam w Thermomiksie, więc ważę sobie wyrywkowo porcje. Fajnie, że wróciłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Ale tu pusto , nie ma nikogo.Co tam Lenka u ciebie , obejrzałaś rowerki ? Coś wybrałaś ? jak tam dieta ? U mnie trwa nadal , są grzeszki , nie powiem ale się staram ograniczać.Za tydzień na wagę , to zobaczymy czy są jakieś efekty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anisss- oj dałam sobie dzisiaj czadu z jedzeniem, jestem pełna. Piszę i piję piwko :( Dzisiaj mąż robił obiad. Był żurek z kiełbaską (mała miseczka), a potem kotlet 18 dkg z ziemniaczkami i kapustą zasmażaną. Jakiś gigantyczny schab mięliśmy, bo wybrałam najmniejszego kotleta, a takich wielkich dawno nie widziałam. Ponieważ nie o to chodzi by do końca życia trzymać się 1200 kalorii- nie mam zbytnich wyrzutów sumienia. Zamknę się dzisiaj w 1800 z tym piwkiem nieszczęsnym. Jak zjem więcej raz w tygodniu, to świat się nie zawali. Najważniejsze mieć nad tym wszystkim kontrolę. Byłam w Dekathlonie i sprawdzałam Orbitreki. Rozmawiałam ze sprzedawcą, nie jestem już taka zielona. Orbitrek jeszcze w sklepie, ale jutro będę dzwonić i go zamawiać. Nie wytrzymałam i zważyłam się. 69,60. Coś drgnęło, ale myślę, że to tylko woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nadal 66 było już 65.3 demotywujące ,ale nie dla tak zahartowanej zawodniczki jak ja.Wiem że biologia jest przeciwko mnie że muszę włożyć więcej wysiłku. Lenka brawo za zdrowe podejście byleby nie co tydzień no i jak wprowadzisz ruch to zacznie schodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko dziewczyny pod kontrolą :) Dzisiaj od rana wszystko wróciło do normy. Śniadanko z jednej kromeczki z wędlinką i herbata Roibos. Zaraz robię sobie drugą kawkę i dzwonię do sklepu z Orbitrekami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tam u Was dziewczyny? Ja już po kolacji :) Byłam w sklepie z Orbitrekami i powiedział mi pan, że ten co wybrałam to nic nie wart. Orbitreki do 1000 zł, to wyrzucone pieniądze. Między 1000-2000 to już lepszy wybór, tylko nie wiem co mąż na to. Nie jesteśmy przygotowani na wydanie teraz 1500 zł. Jest fajny York za 1000, ale ma 140cm długości. Gdzie to wsadzić do mieszkania :-/ Podobno wszystkie prędzej czy później skrzypią i trzeba smarować, więc tym nie ma się co kierować. Na żadnym Orbitreku do 2000 zł nie można jeździć po godzinie rano i wieczorem, bo tego nie wytrzyma i się rozleci. Gdybym więc ja chciała jeździć o 9 rano godzinkę, to mąż po pracy o 21 wieczorem już nie może. W związku z tym nie wiem czy jest sens kasę wydawać. Teraz głupsza jestem, niż zanim po sklepach pojeździłam. Chyba wstrzymam się z Orbitrekiem, bo jak mam wydać tysiaka i urządzenie ma mi się zaraz rozlecieć, to jednak wolę wydać na lodowisko lub siłownię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie tam sama ja tu zostaję aż do pokazania się 58 kg a biorąc pod uwagę moje wolne tempo to trochę tu posiedzę. a dzisiaj niespodzianka 65kg .Ja już na rowerku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Lenka ten twój sprzedawca to jakiś niepoważny gość.Jak orbitrek może się rozlecieć od używania , przecież to nie jest zabawka.Może się nie nadawać do jakiegoś fitness klubu , gdzie byłby używany non stop , ale w domu , co za brednie ! Ja miałam taki zwykły rowerek magnetyczny , tani , używałam go 2 lata i nic się mu nie stało.Fakt , że na nim nic nie schudłam , ale to już inna historia.Ale wydając tysiąc zł trzeba się dobrze zastanowić , czy naprawdę będę ćwiczyła [ czy tylko słomiany zapał ] czy będzie tylko stąl , zagracał i się kurzył. Wydaje m się że lodowisko będzie lepsze , bo pójdziesz wtedy jak będziesz miała ochotę. Aha nie zostaniesz tu sama , bo podobnie jak mućka , ja tu długo posiedzę bo waga stoi w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super, że jesteście dziewczyny :) Ja po rowerku też nie schudłam. Stoi w piwnicy. Na Orbitreku chyba łatwiej schudnąć, bo tam trzeba się napocić. Zastanowię się co do niego. Właściwie, to zaraz zadzwonię do innego sklepu i się dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pierdoły opowiadacie że na orbitreku sie schudnie a na rowerku nie.I jedno i drugie urządzenie to sa ćwiczenia cardio . Ja miałam i orbitreka i rowerek i mam też porównanie ze sprzętem na siłowni. Rower ma tą zaletę że czytając na nim czy serfując po necie szybko mija godzina.Ale to czy schudniecie dzięki niemu to zależy od tego jak jeździcie ,powinno być szybko i długo minimum 45minut. Ja jak schodzę to mam mokrą koszulę i tyłek .Na rowerku możecie też ćwiczyć ręce i brzuch.A kupując rowerek do speenengu możecie jeździć jak na orbitreku. Dobry rower ma ciężkie koło zamachowe . Moja znajoma ma orbitreka płaciła jakieś 1500zł na początku jeżdziła teraz od kilku lat sobie stoi .Większość sprzętu takiego do domu tak kończy ja ze swojego rowerka korzystam ale to tylko dzięki możliwości korzystanie w tym samym czasie z internetu bo inaczej zapał też by mi wygasł.A tak łączę przyjemne z pożytecznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisss
Mućka to że ty schudłaś nie znaczy , że każdy schudnie.Jak zwykle opinie w tej sprawie są podzielone , jest nawet taki topik na kafeterii , gdzie osoby wyrażają swe opinie.Na pewno na orbitreku więcej się spala bo jest większy wysiłek niż na rowerze gdzie bądź co bądź się siedzi i lepiej pracują wszystkie mięśnie a nie tylko nogi. Miałam oba , więc mam porównanie , ale to moja opinia , każdy może mieć swoją. Prawdą jest , że każdy prędzej czy później kończy w piwnicy lub na strychu ale zawsze go można z powrotem znieść , jak znów nabierzemy ochoty na odchudzanie. Co do mnie to waga stoi , ale dobrze że nie idzie w górę. Czy TOSIA jeszcze jest chora , bo się nie pokazuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×