Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Losmyszka

Rozstać się czy ratować związek?

Polecane posty

Witam serdecznie. Mam 22 lata.Od roku jestem mężatką. Ze swoim partnerem jestem już 7 lat.I nastał kryzys. Mąż wyjeżdża od 4 lata na delegacje. W domu bywa tylko na weekendy. Z początku wszystko grało,nie wiedziałam z tym problemu.Ale właśnie-to było na początku. Teraz otwarłam oczy. Zobaczyłam jak bardzo jestem samotna,jak brak mi takiego zwykłego życia rodzinnego,wspólnego śniadania,wyjścia do kina,wspólnie spędzonego czasu.Jestem sama. I zupełnie nieoczekiwanie poznałam kogoś. Młodszy chłopak.Z początku miała to być przelotna znajomość,romans (wiem,to nie w porządku w stosunku do męża). Lecz przerodziło się to w coś na wzór związku. Dobrze nam razem-cenię go za to,że przede wszystkim ma dla mnie czas,że jest. Z mężem zupełnie się oddaliliśmy-kochamy się,bo łączy nas masa wspomnień,wspólnych lat,ale nie wiem co robić. Z jednej strony chcę się rozstać,nawet jakby mi z moim "przyjacielem " nie wyszło,to wiem,że poradziłabym sobie sama,może ja właśnie tego porzebuję? W końcu mało miałam kontaków z innymi facetami-bo odkąd pamiętam byłam związana z moim mężem.Z drugiej zaś strony,jak to moja mama powiedziała-nie po to wychodzi się za mąż żeby się rozwodzić (choć sama jest rozwódką). Mój mąż to dobry,pracowity i oddany człowiek,jedyna jego wadna tym-że go nie ma,nie ma go kiedy go potrzebuję,nie ma go każdego wieczoru w naszym łóżku... Nie doradzajcie proszę zmianę pracy bo to niemożliwe. Praca na delegacji czeka nas conajmniej 5,6 lat-później możliwa będzie jakaś zmiana o ile realia naszego kraju pozwolą. Z "przyjacielem " też nie moge się rozstać,nie potrafię.Czuję,że go potrzebuję.Wiem,jak mu cięzko ze mną-wiadom-ciągle myślę co mam zrobić,jak pokierować swoim życiem,z kim być-co wiąże się niestety z moimi dołami i gorszymi humorami.Proszę o rady.Piszczcie co uważacie,jakie macie zdanie. Nie boje się krytyki,po prostu już się tak pogłubiłam w swoim życiu ,że mi wszystko jedno.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelika19
Piszesz że na początki ci to nie przeszkadzało że mąż wyjeżdżał a terz przeszkadza a co będzie jeśli twój "przyjaciel" też zacznie wyjeżdżać też nie bedziesz z nim chcała byc, bo poczujesz się samotna? Musisz sobie postawic poważne pytanie i sama na nie odpowiedzieć którego z nich tak naprawdę kochasz, bo to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
a kochasz meza czy tylko myslisz,ze go kochasz? tzn zyjesz wspomnieniami,zal Ci go itd bo jezeli laczy was tylko przeszlosc to moze nie warto zastanow sie co do niego czujesz wtedy podejmij decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelika19
sory za błędy w pisowni:) szybko pisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,raczej mi żal męża-myślę sobie,co zrobi po naszym rozstaniu,czy kogoś znajdzie,czy będzie ktoś kto będzie o niego dbał?Raczej w tej kategorii myślę.Poza tym tyle lat z nim byłam,dbał o mnie-czułam się jak pod kloszem bezpieczeństwa-i oczywiście też mam obawy ,czy sobie bez niego poradzę.Z mężem wiadomo,po tylu latach mam silną więź emocjonalną-ale czy to wystarczy do wspólnego życia?Myślę,że gdybym go na prawdę kochała-tak mocno to bym go nie zdradzała-bo to właśnie robię,i nie byłabym tutaj. Próbuję przeanalizować tą sytuację,dlatego słucham Was. Zawsze to daje do myślenia.Wiadomo,decyzję muszę podjąć ja sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Kobieto ogarnij się koleś zaiwania dzień i noc żeby Ci niczego nie brakowało a ty szukasz przygód. Kochasz go? To pomyśl o nim jak by się czuł jak by się dowiedział i spróbujcie znaleźć jakies rozwiazanie waszego problemu a nie za przeproszeniem kurwisz się na boku z obcym typem. Co za mentalność ludzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważasz,że tylko pieniądze są w życiu ważne?Ja myślę inaczej.Żadne pieniądze nie zastąpią czasu i obecności drugiej osoby.Ale to jest najczęstszy błąd-w pogodni za lepszym dobrobytem. Ja również pracuje-zrabiam na siebie i na swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Pieniądze? Nie bądź głupia, chociaż jeśli mam wybierać pomiędzy żoną która pieprzy sie po moim wyjeździe a kupą kasy, wole kase. A ty powiedz mężowi o wszystkim bo zdrada to najgorsza podłość ( nie znam charakteru męża ale zniszczysz mu psychike i potem przez x lat nie będzie mógł sobie poradzić sam ze sobą). Uwierz wiem co mówie byłem w podobnej sytuacji. Błagaj żeby wybaczył ( ja bym Ci kazał spadac ale mam nadzieje że masz bardzo bardzo kochającego i wyrozumiałego męża) i znajdziecie wspólne wyjście z sytuacji. Ty chyba nie wiesz co to miłość bo napewno nie taką miłość mu ślubowałaś. PS Puszczasz sie ROK po ślubie, robiłaś to wcześniej już? O zgrozo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Moja była też tak postapiła też mówiła ,że kocha i jeszcze zadrosna była zawsze przesadnie. A gdy wywinęła numer to błagała mnie na setki sposobów żebym wrócił. Ach ludzie wy chyba nigdy nie zrozumiecie co to znaczy kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhndjs
Po pierwsze: po co się hajtaliście skoro on juz wyjezdza na delegacje od 4 lat i wiedzialas jak to wygląda. Po drugie: zdrada po roku malzenstwa? przesadzilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
jesli to tylko litosc,to nie ma sensu i nie musisz sie zamartwiac czy on sobie poradzi,bo to jest dorosly czlowiek,a nie porzucone na mrozie niemowle nie jestes jego matka,tylko partnerka wiele kobiet wlasnie przez litosc marnuje najlepsze lata ja Cie nie namawiam,zebys go zostawila zastanow sie tylko,jesli przeszkadza Ci takie zycie samotne,bo w sumie jestes sama,to moze Ci to bardzo zryc psychike a tego co Ci tu pisza,zes taka i owaka nie czytaj i nie bierz do serca bo kazdy z nas popelnia bledy kazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
jeżeli zależy Tobie na mężu, pogadaj z nim o swojej samotności i poproś aby zmienił pracę bo to źle się skończy dla Waszego związku. Oddalasz się od męża bo sypiasz z innym i do póki to się nie zmieni , mąz będzie coraz dalej. Dlatego albo coś z tym zrób albo udawaj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za Twoje zdanie,cóż mogę Ci powiedzieć.Może za wcześnie ślub?Może nie powinno go być?Może powinnam się z nim wcześniej rozstać,w końcu był moim chłopakiem już jak miałam lat 15. To też jest jakaś teza-przyczyna problemu-zdrady. Ale swojego przyjaciela nie szukałam głównie tyllko na seks-bardziej zrobiłam to z nudów i z braku czułości,tego żeby po prostu ktoś byłm,kotś mnie przytulił. Maż?zapewne bym mi wybaczył. Ale niezależnie czy się rozstaniemy czy nie-nie chcę mu o tym mówić. Zabolało by go to,wolę to mieć sama na własnym sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Partyzant
Czemu nie czytaj? Kurwa mać, po co się żeniła jak się puszcza rok po ślubie? Bez jaj ludzie i jeszcze pierdoli ,że kocha? Sorry ale nie zdzierżę kurestwa i będe tępił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za każdą odpowiedź-i każda daje mi coś do myślenia. Otwarłam się przed wami,niczego nie ukrywam. Może lepiej mi tak,bo jesteśmy anonimowi. Mam nadzieje,że uzyskam tu cenne rady od ludzi starszych,może bardziej doświadczonych. Tak jak pisałam-pogłubilam się w tym wszystkim. Może ślub był za wcześnie?może powinniśmy się rozstać dużo wcześniej? To są kolejne błędy za które płace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K**restwo o którym piszesz to raczej zjawisko,jakbym się miała puszczać na prawo i lewo za przeproszeniem,z byle kim bo zwyczajnie by mi seksu brakowało.Każda zdrada ma jakieś swoje podłoże,przyczynę. Ja kogoś potrzebowałam-przyjaciela.Rok po ślubie-ja biorę raczej całokształt-czyli 7 lat związku. Ale ok-rozumiem Twoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Partyzant
Jeszcze mu nie powiesz może? Ty nie dość ,że się puszczasz to jeszcze nie masz odwagi powiedzieć mężowi w oczy ,że tak dałam dupy obcemu chłopu? Ludzie zdrada to jedno ale nawet osoba którą gardze umiała przyjść i powiedzieć zdradziłam Cię, wybacz mi proszę (płacz). Ale ty nie rozumiesz chyba problemu i powagi sytuacji, sorry ale jeśli moja laska jebała by sie w ten sposób regularnie to nie dosć żebym ją bez słowa wywalił to jeszcze bym połamał nogi kolesiowi ,który startował do żonatej/zajętej dziewczyny. Widze że nic tu nie pomoge, jak się ma mentalność dziecka z podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Co jęczałaś pod tym typem a potem męża witałaś z kolacją i bara bara na powitanie? Brzydze się takimi ludźmi. Dwulicowość, obłuda w kraju w którym 95 % populacji to zadeklarowani katolicy? Ja nie uznaje kościoła ale mam swoje zasady i nigdy nawet nie sporzałem na kobiete (gdy byłem w związku (a byłem w kilku i znam życie) z myślą "chyba sobie porucham". Dziewczyno ogarnij się masz jeszcze czas. Nic nie jest stracone jeśli oczywiście go kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo Ty wszystko oceniasz przez pryzmat swojego doświadczenia-a ja celowo opisałam cała sytuację-ile jestem z mężem,ile mam lat,ile lat żyjemy tak na prawdę oddzielnie. Owszem,umiałabym się przyznać do zdrady-do tego,że kogoś mam,bo zwyczajnie czuję się samotna a paradoksalnie mam męża. Ale ja się zastanawiam nad rozstaniem,nad sensem naszego związku. I to jest klucz-nie pytam co powinnam robić w sprawie zdrady. Samo rozstanie by go zabolało-zresztą wiadomo,prowadziłam z mężem już rozmowy na ten temat.Ja nie proszę Cię o dobrą radę i słowo -ale o zrozumienia-całej sytuacji.Widzę już,i wiem jak Ty się zdradą brzydzisz,jak Cię to zabolało i nie dziwię się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mój przyjaciel od początku wiedział,że mam męża.Coś w tym jest co piszesz.. jak się kocha i jest się szczęśliwym-tak na prawdę to wierność nie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż też wiele lat przepracował w delegacji. Nie raz miałam okazję go zdradzić, lecz tego nie zrobiłam...Poflirtować, pożartować mogłam ale zdrada...Boję się jej jak ognia. Też byłam samotna a on w ferworze pracy i czasami kolegów, nawet nie zadzwonił. Co noc zimne łóżko, wszystko było na mojej głowie i nikogo by pocieszył tak dosłownie- nie przeleciał ;). Byli różni adoratorzy, mniej lub bardziej przystojni...Ale zawsze była we mnie taka bariera nie do pokonania i myśl- przecież go stracę. Nie jego pieniądze, tylko jego. A ja bez niego nie wyobrażałam sobie życia. Wiem, i tak go przy mnie nie było...Ale ta świadomość że jest chociażby 10 tys kilometrów ode mnie...ale jest..., przecież przyjedzie i w końcu będziemy razem...Nie myślałam kategoriami, że gdzieś tam bzyka panienki..., nie obwiniałam go za swoją samotność, chociaż decyzję o tej pracy podjął sam... Widzisz, to co piszesz...wydaje mi się, że Ty go nie kochasz...nie piszesz- ludzie zdradziłam męża, jaka byłam głupia, co teraz będzie...Zal? Być z kimś z żalu, z litości? Nie, to tez nie w moim typie...Musisz mu powiedzieć...Będzie cierpiał, ale jeśli go nie kochasz a tak mi się zdaje...i tak nie wytrzymacie dłuższej próby czasu. Jak sobie to wyobrażasz- on wróci i będziesz z nim spała, szeptała do ucha czułe słówka...ze strachu, że będzie cierpiał? I co, jak mu powiesz za kilka lat i odejdziesz, będzie lepiej? Chyba nie... A Ty nie masz w sobie żalu za ten romans...Więc nie wiem nad czym się zastanawiasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za hipokryzja :O Twoje rzekome "przejrzenie na oczy" to nic innego jak ROMANS, gdyby nie to , ze kogoś poznałaś, wszystko byłoby ok. Więc może na początek zacznij nazywac rzeczy po imieniu,a pozniej dopiero zakładaj tematy -dylematy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jesteś zwykła kurwą a Twój przydupas tez zwykłym chujem skoro poleciał na młoda mężatkę :O Może i nie miałas czasu się wyszaleć i cipa Cię swędzi ale to żadne wytłumaczenie dla kurestwa.Samotna się czujesz?Ojej jakaś Ty nieszczęsliwa-chyba się popłaczę 😭. A jak ten Twój przyjaciel gdzieś wyjedzie to popędzisz jeszcze do innego i innego aż Cię pół miasta zabolcuje?O ludzie :O Poza tym nawet jeśli myślisz o rozstaniu-to się zamyka jedną sprawę i zaczyna druga a nie się kurwisz po katach,w Waszym małżeńskim łożku,gdzie później mąż spuszcza Ci się po kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie ,tu się nie zgodzę. Swojego przyjaciela poznałam później anieżeli doszłam do jakiś wniosków-czy ten ślub to był właściwy krok. Zaczęłam się nad tym zastanawiać-niby wszystko szło po kolei,długo się znaliśmy,zamieszkaliśmy razem aż w końcu ślub. Swojego przyjaciela poznałam jakiś czas później.Nie jest on powodem moich dylematów na dzień dzisiejszy.Poza tym pisałam- nie angażuje się jakoś mocno w ten "związek",biorę pod uwagę ,że mogę być sama-i chyba tego tak na prawdę potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
To jest podstawowe pytanie jeśli kochasz zostaniesz ze swym lubym, jeśli nie no to cóż... I tak zabiłaś wewnętrznie człowieka i tyle w temacie. Ale jeśli naprawde zdecydujesz ,że chcesz zostać z mężem to powiedz mu o wszystkim, bez sensu żyć w kłamstwie. Miłość wszystko wybaczy ale nie wszyscy są na tyle silni, żeby znów zaufać tej osobie. Ja wybaczyłem mojej byłej kobiecie którą naprawde kochałem bardzo, serce krzyczało "bądź z nią, olej wszystko" ale męska duma mówiła "robiła loda innemu a ty ją będziesz całował?" Wygrała duma nie żałuje, trzeba miec zasady kochać to nie zawsze znaczy być kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniakkkkkkk9
zobaczie jakie maja fajne forum na http://www.dane-miast.pl dodatkowo, za pisanie u nich sa nagrody i co najwazniejsze nie ma wkurzajacych reklam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Demoralizacja"-chyba przesadzasz ..wiem jak łatwo jest komuś pocisnąć ,ale tylko po to tu jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×