Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Losmyszka

Rozstać się czy ratować związek?

Polecane posty

Papla666 To że Ty byś nie chciała wiedzieć, nie znaczy , że każdy podziela Twoje zdanie. Znam MNÓSTWO osób, męzczyzn, kobiet , ludzi w długich, stabilnych związkach, ktorzy mowią wprost , ze nigdy przenigdy nie chcieliby wiedzieć o takich historiach. I abstrahujac od chcenia czy niechcenia , przyznawanie sie do romansów to jest przerzucanie winy. Widac, tego nie pojmujesz, wiec może zapytaj ludzi , którzy mają za sobą takie doświadzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiojaa
dziecko, nie możesz mieć pretensji że czujesz iż mąż wraca do ciebie z przyzwyczajenia i dlatego że mu tak wygodnie bo nawet gdyby tak było to ty jestem sprawna intelektualnie i chyba zdawałaś sobie sprawę co znaczy ślub, z czym się wiąże i jaka to odpowiedzialność. To nie jego wina a twoja, to nie on miał kochankę a ty, nie widzisz różnicy ?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Papla666 Haha, do dziś to pamiętam. Rozmawialiśmy dopiero następnego dnia bo wieczorem i w nocy był tylko seks ze zmianą miejsca- samochód, korytarz w mieszkaniu, kuchnia salon, sypialnia, łazienka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "Ewa"
Słuchajcie, niech wasze emocje opadną. Powiem , że do zdrady nigdy nie wolno się przyznać jeśli chce się kontynuować związek . Nie dziwię się autorce , że zdradziła męża , bo życie w samotności jest trudne. Trzeba tego doświadczyć aby to zrozumieć. A tak ponad te wszystkie dyskusje : kochani czy ktoś z was choć przez chwilę pomyślał ,że mąż również zdradza autorkę ? To jest bardziej pewne niż lokata w banku , ja wam to mówię - kobieta doświadczona w temacie .Droga autorko - wiem na pewno ,że życie w rozłące nie sprawdza się, a jeśli już to tylko jednostronnie. Ważne jest aby samej siebie nie oszukiwać, partner jest zawsze na drugim planie. Jeśli chcesz dalej być z mężem to zerwij z kochankiem , i nic niemów mężowi. Jeśli chcesz odejść to wybierz drogę bez obecnego kochanka, samotnie i wtedy będziesz wiedziała czego chcesz (ale mężowi nigdy nie mów co ci się przydarzyło - szkoda go ranić, bo jeśli on cię również zdradza ( a tak na pewno jest ) to i tak ciebie nie zrozumie i tylko siebie rozgrzeszy . Wiem jedno , jeśli zostaniesz z mężem , będziesz go zawsze zdradzała , bo już tego spróbowałaś. Gdy to sobie uświadomisz, będzie ci łatwiej podjąć decyzję, która należy tylko do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety czas już na mnie,jutro praca.Mimo wszystko dzięki raz jeszcze za rady.Są one tak różnorodne że już sama nie wiem nie co mam robić. Może w ogóle pokaże mężowi to forum,sama nie wiem.Pomysłów mam masę. Nie wiem czy się odważę jakiś wykonać. Zajrzę tu jutro i ewentualnie odpisze. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też szukam butów .
Donek Dywersant u mnie jest tak samo :D męża nie ma przez ładnych kilka dni w miesiącu i jak wraca to jest cudownie ;) nawet mi się podobają takie rozstania bo może nawet dzięki nim temperatura związku jest tak wysoka ;) Przede wszystkim musi byc miłośc jak jej nie ma to i namiętności i chęci do starania się też brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Ja mam doświadczenie ze zdradą i z perspektywy czasu dobrze ,że się dowiedziałem bo to podziałało jak kubeł zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fabryczka brr
"Ewa" yyyyyyyy a możesz swoich doświadczeń nie przekładać na innych ? To że ciebie mąż zdradzał na wyjazdach nie znaczy że każdą inną też, jest tak wiele par które żyja w takich rozłąkach i nikt nikogo nie zdradzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Zamiast cieszyc sie, ze masz zaradnego meza, to narzekasz jak szczeniara. Romansidel tanich sie naogladalas, czy jak? Pisalam, co moglabys zmienic-tego nie komentujesz? Olalas meza, zabawilas sie w malzenstwo i teraz chcesz uciec nie mowiac nawet prawdy? Lepiej zeby chlopak sie zadreczal w niewiedzy? Skad wiesz, co zrobi, gdy powiesz, ze chcesz rozwodu? Moze rzuci dotychczasowa prace, bo bedzie chcial z Toba byc za wszelka cene? Zmarnujesz tylko jego czas i checi, narobisz nadziei. Wiec powinnas prosto z mostu powiedziec, ze go zdradzilas, ze go nie kochasz, ale za zadne skarby nie zwalac winy na niego-ze to przez jego prace sie oddaliliscie i ze to on popchnal Cie w ramiona innego. Bo jak pisza inni-jesli sie kocha i teskni-to na maksa wykorzystuje sie czas, kiedy sie jest razem, gdy dajmy na to maz wraca z delegacji i nie szuka sie wrazen przy innym fagasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robinson wydm.
Jeśli chcesz z nim byc to buzka na kłódkę nic o zdradzie nie mów i do końca waszych dni bądz grzeczna jak nikt inny a jeśli czujesz że to nie to, to powiedz o zdradzie i odejdz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enfant Terrible Papla666 To że Ty byś nie chciała wiedzieć, nie znaczy , że każdy podziela Twoje zdanie. Znam MNÓSTWO osób, męzczyzn, kobiet , ludzi w długich, stabilnych związkach, ktorzy mowią wprost , ze nigdy przenigdy nie chcieliby wiedzieć o takich historiach. Być może. Ale ja z kolei znam wielu ludzi, którzy wiedzieć by chcieli. Są też tacy, którzy wiedzą, bo to czują i całe życie drżą by nie usłyszeć od ukochanej osoby, że mają rację...Bo tylko się domyślają, bo to nie jest na pewno...Ale nie są szczęśliwi...Jaki jest mąż autorki- nie wiem. ale nie mówienie mu o tym , to po prostu świństwo moim zdaniem, jeszcze większe od samego romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Ja też spadam. "Dum pugnas, victor es." "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". Jeśli kochasz go i czujesz ,że Ci zależy na mężu walcz o niego głupia! Powiedz mu o wszystkim niech zdecyduje może Ci da szanse, może nie. "Ewa" Co ty kurwa tworzysz? Już mężowi zdrade dorabiasz? A co jak jest uczicwy i myśli samotnie o ukochanej? Nie każdy się rucha na prawo i lewo jak zwierze. No comment. PS Nie słuchajcie mnie w tych godzinach bo jako ukryty romantyk gadam teraz głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Co do przedmówców, nie słuchaj tych wielbicielek telenowel które mówią nie mów, męcz się w samotności. Po pierwsze zamęczysz sie sama psychicznie a po drugie ukryjesz to niepotrzebnie chociaż i tak to wyjdzie za jakiś czas. Powiedz mu bo to jedyna słuszna droga, oszukiwałaś go już dostatecznie długo. Nikt nie chce żyć w kłamstwie, trzymam kciuki. I pamiętaj nie okłamuj go dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkaa blada
Donek a niby jak wyjdzie ? Ona mu nie powie to nie wyjdzie ! Ale widocznie taki sam dzieciak z ciebie jak i z niej, jak będzie starszy to się dowiesz że mówić nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Z Ciebie chyba dzieciak, za dużo "Mody na sukces" gdzie się ruchają jak psy. Niech wie chłop bo szczerość to podstawa, ale jak widac nie wszyscy posiadają kręgosłup moralny. Bo takie oszukiwanie go teraz może być jeszcze gorsze niż zdrada. Dziewczyna nie dość ,że się zamęczy myśleniem o tym to jeszcze on i tak sie dowie tylko, że wtedy będzie już dwójka dzieci i wspólne kredyty itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Cię Donek popieram. Bo jeżeli nawet teraz mu nie powiem,obiecam sobie że buzia na kłódkę to zawsze może przyjść w życiu taki moment,gdzie mu się przyznam -gdzie najdzie mnie jakaś ochota na "oczyszczenie z grzechu".Myślę również,że wszystko tutaj ma swoją winę -począwszy od delegacji a skończywszy na moim wyobrażeniu rodziny. Jeżeli teraz jak jest jesteśmy młodzi,nie mamy dzieci-i dzieje się tak a nie inaczej to najwyższy czas spojrzeć prawdzie w oczy i się rozstać,póki mamy czas na zmiany i na dalsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest łatwo w życiu,każdy z nas miał chyba różne zakręty. Nie każdy jednak zdecydował się żeby się tutaj pojawić i obnażyć się z prawdy przez zupełnie obcymi ludźmi,którzy wcale nie pragną mojego szczęścia ani mojego męża-bo nas nie znacie. Łatwo jest oceniać innych,szykanować,przezywać,wyzywać. Mam wrażenie że co poniektórzy lepiej się przez to czują,ale poniżanie mnie wcale nie robi z Was lepszych ludzi. Ja również od czasu do czasu udzielam się tu na forum,staram się pomóc,jakoś doradzić.jeszcze mi się nie zdarzyło żeby kogoś obrazić-choć ku temu była okazja.Wydaje mi się,że wiele ludzi podobnie jak ja-jest już pod ścianą,nie wie co robić,jak żyć i dlatego sięga po pomoc do obcych ludzi,co wcale dobrą rzeczą nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska z Oslo
haha facet sie dla Ciebie stara tyra, wyjezdza, praktycznie nie mieszka w swoim domu a Ty mu zrobilas boki hahaha!!!!! Niezla jestes... dziecinna chyba, nie powinnas byla wychodzic za maz... sory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pescia
Rozumiem cie ze czujesz sie samotna. Ja mimio to że mam męza również czuje sie tak samo bo maz ciagle w pracy. Ale nigdy by mi do głowy nie przyszło żeby o zdradzać czy szukac przyjeciela. Ni zostawiaj go. 7 lat to naprawde duzo.Tak naprawde razem sie podpasowywaliscie przez te lata i z kim innym po dluzszym czasei moze byc ci cezko. Co bedzie jak zostawisz meza a z czasem stwierdzisz ze to jednak bylo to? Zastanow sie nad tym. Poza tym za rok maz moze zechciec zmienic prace. Moze pojawi sie dziecko i bedzie chcial byc na miejscu. Rozuiem ze jak sie z kims jest moze sie wydawac ze to nie jest milosc tylko przyzwyczajenie. Ale tak naprawde o tym mozesz sie przekonac wlasnie wtedy kiedy go zostawisz - kiedy bedzie za pozno. Przemysl to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Czemu nie pragniemy? Ja może nie płacze przez was w poduszkę, ale cieszył bym się bardzo jak by Ci wyszło, z mężem oczywiście. To, że mnie kiedyś ktoś zranił to nie oznacza, że teraz jestem zły na cały świat. Wręcz przeciwnie ciesze się bardzo jak ludziom wychodzi:) Dostałaś odemnie opierdol na początek bo to było potrzebne. To nie było mądre żeby go zdradzić ale musisz mu powiedzieć o tym i razem zdecydujcie czy to ma sens czy nie (lub sama zdecyduj). Jeśli odejdziesz za jakiś czas pewnie pożałujesz jak spotkasz go np. za 5 lat na mieście a on będzie za rękę z dziewczyną z brzuszkiem. Zacznie się płacz i zgrzytanie zębami czemu nie jesteś na jej miejscu. Ale będzie już za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek myśliciel
Wiesz myślałem troche dzis o tobie. Serio:) Wydaje mi się, że twój tok rozumowania jest paradoksem. Jesteś samotna bo nie masz męża przy sobie a chcesz go zostawic i byc dalej sama, tylko może być tak, że go zostawisz i skończycie to na zawsze a za pół roku poczujesz, że to miłość na całe życie była. Spędziłaś z nim cudowne czasy (15-22). Sam pamiętam ten okres u mnie. Tęsknota nie zawsze przychodzi od razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
Kochana, żeby Ci dobrze było w związku to musi być Ci dobrze być samej. Piszesz że mogłabyś być sama gdyba kochanek nawalił, ale sie sama zaprzeczasz gdy mówisz że doskwiera Ci życie w samotności. Myślę że miałaś szczęście spotykając takiego męża jak twój, nie marnuj tego! Przecież to jemu przysięgałaś uczciwość małżeńską! Wiesz? Gdyby on chodził co noc na dyskoteki to byłaby inna sprawa, ale on jest przecież w pracy, poświęca się dla was! Wytrzymaj te kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Donek! Możliwe,że mój tok myślenia jest dla Ciebie paradoksem.Ta sprawa już tak długo trwa.. czytałam nawet artykuły o kryzysach po 7 latach (ponoć często się wtedy zdarzają). Sama nie wiem co robić. Jak pomyślę sobie o tym że się rozstajemy,on się wyprowadza i nagle go nie ma w moim życiu-to szczerze mówiąc jest to dla mnie niewyobrażalne. Tyle lat za nami,i długo nas miałam za udaną pardę. Wydaje mi się,brzydko mówiąc,że mi się w dupie poprzewracało. Takie przykre słowa z waszej strony to jak zimny kubeł wody jak dla mnie. Odbieracie mnie jako dziecko-bo co?Bo mam 22 lata?Bo popełniłam błąd? Bo zwyczajnie się pogubiłam i szukam pomocy? To jest dziecinada? Nie sądzę. Na razie plan mam taki,że jak mam z kogoś zrezygnować to z przyjaciela. Definitywnie się odciąć-w końcu jego znam o wiele,wiele krócej. Zbliżają się święta.Mąż będzie w domu.Myślę że to będzie nasz przełomowy czas-aby dogadać się,porozumieć,i zakończyć ten rok i wraz z nim wszystkie nieporozumienia. Z reguły jestem optymistką.I wszyscy macie racje-mąż pracuje,każdego dnia,ciężko.Pracę ma na prawdę dobrą,dobre zarobki -jak na nasze polskie realia.Ktoś sugerował ,że mąż mnie zdradza na delegacji.Nie ma takiej opcji. Za dobrze go znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Zgadzam się, święta tuż tuż. Niech to będzie wasz czas, przecież kiedyś było cudownie czemu, te czasy nie mogą powrócić? Olej "przyjaciela", chociaż tak naprawdę nim nie jest. A powiesz mu o tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężowi? Szczerze to nie wiem. Rozmawiałam z nim parę dni temu,tak szczerze,powiedziałam że się wiele między nami pozmieniało,być może wypaliło-nie wspominałam nic o przyjacielu.Z jednej strony jest tak-że zostawię to na moim sumieniu,a mąż będzie się cieszył,że kryzys zażegnany,z drugiej zaś strony jak mamy zacząć od nowa to pasowałoby z czystym sumieniem.Boję się również tego,że za parę lat może się sytuacja powtórzyć-bo jeżeli teraz się zdarzyła? Nie ukrywam,że jestem często adorowana-i zawsze udawało mi się nie ulegać pokusom. Ale to już odległy temat-na pewno nie będę pozwalała za każdym razem żeby ktoś kierował moim życiem,na pewno wyciągnę wnioski z tej lekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
Powiedz mu. Wbrew pozorom to lepsze niż cierpienie w samotności. Co będziesz kładła się obok niego, mówiła misiu on Cię przytuli a w myślach będziesz zadawała sobie pytanie"co ja Ci zrobiłam?". Tak się nie da żyć, powiedz może twój mąż nie jest takim zimnym chujem jak ja:D i wybaczy. Z tego co piszesz w sumie fajna z Ciebie babka, zrobiłaś obrzydliwą rzecz ale każdy ma prawo do błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej powiem,mimo wszystko jestem osobą szczerą,czasem aż za bardzo i jak już nabroiłam to przepraszam.Mąż wybaczy.Taki ma charakter-ale ja taka jestem,że kurcze wszystko co złe zostaje mi wybaczone-ale może dlatego,że jak przepraszam to przepraszam na prawdę szczerze.Cieszę się,że po takiej dyskusji i obraźliwych słowach ktoś dostrzegł we mnie człowieka,normalną młodą osobę,która zyczajnie popełniła błąd.Jak widać,nie chcę prowadzić podwójnego życia,i dlatego robię coś w tym kierunku aby się ogarnąć,zmienić,znów być żoną swojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
A i jeśli myślisz, że za jakiś czas znów go możesz zdradzić. To dajcie sobie spokój bo zakładając, że on Ci wybaczy a ty znów zrobisz ten sam niemoralny czyn (kpiąc sobie z jego miłości która Ci wybaczyła) to nie ma co dłużej w tym trwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co bedzie za jakis czas,nie dopuszczam do siebie takiej myśli,że powtórzyłabym to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donek Dywersant
A i po pierwsze primo chciałem przeprosić za początkowe niezbyt przychylne komentarze, ale tak naprawdę w gruncie rzeczy rozumiem co czujesz i czułaś. Jesteś dobrą i wartościową kobietą, taka osoba jak ty która chce mieć męża blisko i tworzyć szczęśliwą rodzinę to skarb. Twój mąż jak najbardziej na Ciebie zasługuje bo mówisz, że Ci wybaczy. Podziwiam go za to i jeśli będziesz mu mówiła o tym forum i temacie to wspomnij, o moim uznaniu dla niego.:) Najlepszego wierze, że wam się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×