Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yones1234567890

Czy nastapia kiedys lepsze czasy dla nauczycieli?

Polecane posty

Gość biedronka2716
Moja mała podpowiedź w kwestii "świątecznych" dni. Dla nauczyciela szkoły to również nie sa wolne dni. Owszem są wolne od zajęć dydaktycznych, ale nie opiekuńczych. Można więc ich "wykorzystać". Jeśli chodzi o ferie zimowe - niestey przedszkole jest placówką nieferyjną, szkoła feryjną - nauczyciele szkoły mają urlop wynikający z KN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka2716
Nie możesz być sama!!!! Natychmiast do dyrekcji - należy się Ci pomoc, ale nie pedagogiczna (to tylko w grupach integracyjnych). Musi to być pracownik obsługi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka2716
Poza tym liczba dzieci - nie może przekroczyć 25. Na każde następne musisz wyrazić pisemną zgodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Całą grupę 3-latków mam! 25 osób. A dokładnie to 24 plus jeden 2.5-latek! Co do godzinowego sprawdzania obecności, to rozwiązaliśmy to tak, że rodzice rano i po południu podpisują listę i sami wpisują godziny o których przyprowadzają i odbierają dzieci. Ja to potem tylko "nanoszę" do dziennika. Rodzice sami zaproponowali, bo widzieli, że musiałam się odrywać od zajęć/zabaw kiedy sama się tym zajmowałam. Sprawdza się ten system, zeszyt "ewidencji" mam tuż przy drzwiach ( częściowo przeszklonych) więc widzę, o której pojawiają się rodzice i czasami sprawdzam ich (no niestety...konieczność :P) i do tej pory nie zdarzyło się, żeby ktoś to w jakiś sposób wykorzystał (cóż, był takie obawy... :P). I tak - to prawda, że dzieci są bardzo wdzięczne, dlatego tak dobrze mi się z nimi pracuje. Czasami gdy idę do szkoły na zastępstwo, to nie mogę uwierzyć, co tam się wyprawia. Z ulgą wracam do moich 3-latków i cierpliwie wycieram nosy ;) A każdy rysunek, wdrapanie się na kolana, czy hasło: "Kocham panią! Jutro też przyjdę" - totalnie bezcenne! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedroneczko kochana ale moja dyra o tym doskonale wie!!! dlatego w legalnym dzienniku mam 25 dzieci a na dokserowanym pozostalą 4 :( nic nie zrobie.... sila wyzsza.... dla dyry kazde dziecko to kasa... ma w dupie ze ja nie daje rady i jesli sie cos stanie to sad nas czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ze sprawdzaniem wpadlam w rytm i wiem juz mniej wiecej w jakich godzinacg ktore dziecko odchodzi i wtedy sprawdzam. nie robie tego co godzine tylko rano jak juz sa wszyscy a po poludniu jak zaczynaja odchodzic. nasza dyra rozlicza rodzicow z podpisanych umow wiec jej to wisi czy sie ktos spoznia czy nie.. u nas sie rodzicom paluszek w dupce trzyma wiec nawet jak sie spozniaja to maja na to zezwolenie mojej dyr bo ona na nich kasy nie zawola bo sie boi ze sie obraza.. a komplementy i usciski dzieci tez kocham :) nie przeszkadza mi ze musze im nos wytrzec albo lze.. mam w domu 1 sciane poswiecona na laurki i zdjcia i kocham te moje zaby :) choc rodzice, ministerstwo i dyrekcja potrafia czasem niezle wkurzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka2716
Oczywiście, że kasa jest ważna, tym bardziej, że OP skrupulatnie z niej rozlicza. Jednak wiele ryzykujesz, Twoja dyrekcja również. Gdyby coś się stało... to wolę nie myśleć. Czasami lepiej odmówić, dla bezpieczeństwa dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka2716
A jak wyglądają spacery? Toż to rodzaj wycieczki - minimum 1 opiekun na 15 dzieci? Nie wychodzicie nigdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedroneczko ja nic nie poradze...wiesz ze zdanie n-la przy zdaniu dyry nie ma znaczenia. ja sie tylko modle zeby sie nic nie stalo. zreszta to dyra powinna sie modlic bo ona robi te matactwa.. ale u nas tak jest. to norma. rodzice nie narzekaja bo sie ciesza ze ich dziecko sie dostalo i juz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy ogromny ogrod na ktorym sa 2 place zabaw. dla dzieci 3-4 letnich a drugi do 5-6 letnich. a jak jest wycieczka poza teraz p-la to pozyczam od innej pani jej wozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
My mamy jedną woźna na dwie grupy (bo jeszcze jest grupa 4-latków za ścianą). Pomaga, ile może. No ale się nie rozdwoi. A najlepiej jest, kiedy zostaje odesłana do kuchni, bo akurat kogoś zabrakło... W poprzedniej placówce, w której pracowałam - "normalne" samorządowe przedszkole, w grupach 3-latków była zawsze tzw. "pomoc". Mowa była zdaje się o min. 10 trzylatkach, wówczas taki etat się należał. To nie była woźna, bo jej zadaniem nie było sprzątanie, podawanie posiłków itp. tylko faktycznie pomoc nauczycielowi. Nie musiała mieć wykształcenia pedagogicznego. Cały czas była na sali i generalnie pomagała ogarnąć to stadko ;) Tutaj gdzie teraz pracuję mówią, ze jest to niemożliwe. My faktycznie należymy do szkoły, jesteśmy w tym samym budynku, jedna dyrekcja, nawet nie jesteśmy zespołem szkolno-przedszkolnym, tylko takim "nie wiadomo czym". W zależności od okoliczności - jesteśmy przedszkolem, albo szkołą... Czasami nawet mamy wrażenie, że jesteśmy "kulą u nogi"... :/ Łatają sobie nami wszystkie dziury - to na świetlicę, to na zastępstwo w gimnazjum, bo akurat którejś pani nauczycielki brakuje... Tylko jak u nas zabraknie jednej czy drugiej, to żadna koleżanka ze szkoły na zastępstwo nie przyjdzie, bo to "poniżej ich godności" (serio, tak kiedyś usłyszałam...a tak na prawdę to podejrzewam, że żadna by sobie rady nie dała nawet przez godzinę :P). Ja mam pudełko z laurkami, bo na ścianie mi miejsca brakło, a jednak nie chcę tapetować całego pokoju :D A co do ministerstwa...to zobaczymy, czym nas uszczęśliwi nowa pani minister... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stomatoloszka Stomatologia poszerza horyzonty:PHaha dobre:D Owszem to co pisałaś to praeda Co jednak nie zmienia faktu że i tak wszystko pozostaje w obrębie jamy ustnej - zatem świata nie zbawisz mimo że tak próbujesz przedstawić swój zawód JAk juz ktoś tutaj wczesniej zauwazyl coś z Tobą nie tak Chyba za dobrych wyników w nauce nie miałaś skoro teraz wolisz wynajmowac mieszkania zamiast rozwijać się zawodowo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Hehehe...i zrobił nam się przedszkolankowy topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Dziewczyny...z moim poprzednim miejscu pracy 29 dzieci to był standard! Nauczycielki nie miały nic do gadania, dyrekcja zarządziła i jeśli się nie podoba to droga wolna. Z czego też zresztą skorzystałam przy pierwszej nadarzającej się okazji, aczkolwiek obawiam się, że spadłam z deszczu pod rynnę. Z kolei jedyny "plus" sytuacji bycia "kulą u nogi" to taki, że za bardzo nam się nie wtrącają w "przedszkolne" sprawy, w papiery itd. Mamy dużą swobodę, bo dyrekcja słabo się orientuje w przedszkolnych realiach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszeczkolanka no tak juz jest.... ja tez uwazam ze p-lanki moglyby spokojnie wziac przewodnik i isc do klasy 1-3 i uczyc 45 min. ale nauczycielki z wczesnoszkolnej u 3 latkow chyba by sie zaplakaly :) no nic, lece.. moze sie temat utrzyma i czasem wlecimy sobie pomarudzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a swoboda w paierach to mega plus. ja np musze zabawy ruchowe w planie pisac na zielono, dydaktyczne na czerwono, wypisac aktulanie realizowane punkty podstawy przy kazdej zabawie czy zajeciu a w dzienniku pisac od myslnika itp itd.. ok lece do meza na film

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Miłego wieczoru! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-lka z podstawówki na wsi
dziewczyna0000 "mam nadzieje ze dla nauczycieli bedzie tylko gorzej, nieroby i darmozjady po kiepskich szkolach pedagogicznych" Życząc źle nauczycielom, życzysz tak swoim dzieciom, które masz lub będziesz mieć. Dziwi mnie taka postawa. To jest strzelanie sobie w nogę. Dlaczego nauczycieli traktujecie jak swoich wrogów? Lubię swoją pracę, natomiast mam takie wrażenie, że coraz więcej rodziców nie lubi swoich dzieci, albo nie ma na nie żadnego wpływu. My pracujemy dla was i waszych dzieci właśnie. Wspierajmy się nawzajem, a nie utrudniajmy . Co do korepetycji w moim przypadku. Tu, gdzie pracuję, gdy oferujemy dodatkowe zajęcia czy inną formę pomocy za darmo w szkole, to dzieci nie chcą, bo nie muszą. Więc co tu mówić o dodatkowym dochodzie z płatnych korepetycji? A tak na marginesie - chylę czoła przed NAUCZYCIELKAMI PRZEDSZKOLI. Znam i bardzo doceniam ich pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia 123
Ja nie wiem dlaczego wy tak się czepiliście tych nauczycieli, A kto was nauczył czyta?? kto was nauczył pisać?? pytam się kto? kto pracował nad tym abyście umieli długopis trzymać w reku?? kto was nauczył Waszych zawodów? No nie mówcie mi że jesteście tacy genialni i wszystko sami?? Ja mam 2 dzieci w klasie 1 i w 4, Jak wchodzę do szkoły to mi się rzygać chce jak widzę te bachory, rozwrzeszczane, biegające. Podziwiam te wszystkie panie ja po 10 minutach w szkole mam dosyć wrr... Nauczyciele powinni mieć więcej kasy i bez dyskusji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłka
Ja tam lubię swoich nauczycieli, mogą być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamusia 123 Właśnie mi o to chodzilo Gdyby ie nauczyciele to nikt by nic nie umiał To ich praca nad dziecmi prowadzi do tego ze dzis umieją to co umieją A nie oszukujmy się Dzisiaj młodziez i dzieci są straszni!!!!Trzeba miec stalowe nerwy i tony cierpliwosci Mało tego Oprocz podwyzki to niektorym nalezy się medal dla walecznych:P Jak dla mnie NAUCZYCIEL=SZACUN Ani stomatolog ani sekretarka ani nawet stolarz nie namorduje sie tak w swojej pracy jak nauczyciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysssskkaaa
raczej będzie coraz więcej zwolnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka 097864
Ja najcieplej wspominam swoją nauczycielkę j. polskiego z liceum :)Mądra, cierpliwa, wyrozumiała osoba. Uczyła nas nie tylko literatury, ale i życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale powiedzmy szczerze - ilu jest prawdziwych nauczycieli z powołania, którzy pasjonuja się swoim przedmiotem nauczania? Ja w swoim życiu spotkałam kilku i to, niestety, głównie facetów. Owszem, wierzę, że są osoby, które skończyły np. biologię, bo ja uwielbiały, ale to są pojedyncze przypadki. W mojej klasie jak ktoś się nie nadwal na politechnikę czy ekonomię to szedł na uniwerystet. Kwestia przedmiotu była raczej sprawą drugorzędną. Np. mój kolega skończył historię, obecnie jest nauczycielem, a nigdy w życiu nie widziałam, aby się tą historią interesował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japonka855
nauczyciele wcale źle nie zarabiają w stosunku do innych zawodów. a narzekanie jacy gówniarze są straszni jest zwyczajnie głupie bo nikt nikogo nie pchał jako nauczyciela do gimnazjum. 90% nauczycieli i tak NIE UMIE uczyć i tragicznie wykonuje swoje obowiązki, zwalają odpowiedzialność na rodziców zadając masę zadań domowych, których dziecko nie jest w stanie samo zrobić, więc wkurza mnie ich ciągłe pieprzenie o podwyżkach... nie licząc PRAWDZIWYCH nauczycieli, z powołania - ale tacy to akurat nie narzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to tylko do burdelu
kiedy wiedza/nauka bedzie sie oplacala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japonka855
"mamusia 123 Ja nie wiem dlaczego wy tak się czepiliście tych nauczycieli - bo ciągle narzekają a sami wybrali swój zawód i wcale źle nie mają (wakacje, ferie, święta itp) A kto was nauczył czyta?? kto was nauczył pisać?? pytam się kto? kto pracował nad tym abyście umieli długopis trzymać w reku?? - na pewno nie nauczyciele, mnie nauczyli RODZICE a nauczyciele tylko zadawali tabuny zadań do domu i to rodzice musieli wszystkiego mnie uczyć. kto was nauczył Waszych zawodów? " - zawodu nauczyli mnie wykładowcy na uczelni, których uważam za całkowicie osobną kategorię (oni też nie narzekają na swoje zarobki, bo uczelnia daje im możliwości zarabiania także w inny sposób)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też n-lka
japonka855 "mnie nauczyli RODZICE a nauczyciele tylko zadawali tabuny zadań do domu i to rodzice musieli wszystkiego mnie uczyć" Bo rodzice też od tego są. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak mało efektywny jest czas pracy na lekcji przez ADHD-owców i innych przeszkadzaczy, którzy tez mają prawo do nauki i w lekcjach muszą udział brać. A podstawa ma być zrealizowana. Wiesz, że im dłużej pracuję jako nauczyciel, tym bardziej doceniam i szanuję moich nauczycieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japonka855
też n-lka rodzice mają obowiązek, ale oni WYRĘCZYLI moich nauczycieli, nauczycielom na prawdę nic nie zawdzięczam... jeśli praca nauczyciela kończy się na zadawaniu prac domowych to minął się z powołaniem. Poza tym uważam, że nauczyciel z powołaniem potrafi zainteresować uczniów na tyle aby nie latali po całej klasie. Nie skomentuję określenia ADHDowcy... niby dlaczego kiedyś ludzie nie tłumaczyli się w taki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×