Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

natka*

zakup mieszkania w narzeczeństwie

Polecane posty

Gość Wierchuszka
miłość miłością, ale na wszelki słuczaj obwody trzeba sobie zabezpieczyć.Popieram, facet mądrze robi, Popieram człowieka, który nie chce dzielić się po rozwodzie swoim majątkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaolaolaola
Ja też kiedyś spotykałam się z podobnym facetem. Był po rozwodzie, płacił alimenty na dzieci, ale dobrze zarabiał. Rozwód był praktycznie z jego winy (notoryczne zdradzanie żony, o czym dowiedziałam się później). Ja miałam swoją pracę i myślałam o kupnie mieszkania na kredyt. Wówczas on powiedziała, że kupi mieszkanie , na siebie, a ja je wyremontuje i zamieszkamy tam razem :-0 A kiedyś "zażartował", że z mojej dodatkowaj pracy moglibyśmy opłacać jego alimenty :-0 Szybko pożegnałam tego egoistę, teraz masz szczęśliwy, normalny związek ze zdrowym emocjonalnie człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaolaolaola
Skoro Twój facet myśli o sobie, Ty myśl o sobie. Proste. Tyle, że wtedy każde pójdzie w swoim kierunku, a nie razem. No, ewentualnie będziedzie żyli obok siebie. Co komu pasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .lkemgowlgmro
olaolaola BRAWO!!! kobieta z ktorej warto brac przykad!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęsknię za latem...
Tp po co w ogóle się żenić, jeśli już przed ślubem trzeba się zabezpieczać, być nieufnym, wymyślać róże scenariusze jak to się może nie udać itd..... Nie brać ślubu i żyć na kocią łapę. Nikt nikomu wtedy nic nie obiecuje, nie przysięga. Każdy myśli o sobie, a razem co najwyżej gotują i śpią w jednym łóżku :) I po kłopocie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ola, mieliśmy się widzieć dzisiaj, ale niestety nie przyjedzie, bo wczoraj jego babcia trafiła do szpitala. Także dzisiaj jedzie do niej i jeżeli to nic poważnego, to jeszcze w weekend się zjawi. Nie jest to żadna ściema, gdyby ktoś podejrzewał :) A co do reszty postów - to nie tak, ze mu nie ufam, ale jak się kłócimy, to wtedy on w gniewie mówi różne rzeczy, np. o tym rozwodzie. Boże, może dla was mieszkanie u kogoś, gdzie nie trzeba za nic płacić jest frajdą, ale nie dla mnie. Jeżeli mamy być małżeństwem, to chyba wiedziemy wspólne życie, a nie jak zwykła para gdzie każdy sobie rzepkę skrobie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęsknię za latem...
To po co Wam właściwie ten ślub?? Tak pro forma? Bo i tak nic się właściwie nie zmieni, nie ufacie sobie, pieniądze osobno, mieszkania też. Trochę nie czaję tego tematu :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie tak, ze nie ufamy :) U niego w rodzinie i znajomych same rozwody, więc chce się zabezpieczyć, gdyby i nam się to przytrafiło. Ja też nie rozumiem takiego nastawienia, ale tutaj mnóstwo osób miało zdanie podobne do niego i nazwało mnie materialistką i pasożytem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
a mnie sie widzi, ze z tej maki chleba nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbuege
autorko, skoro twój partner mówi, że nie będziesz musiała dokładać się do opłat, czynszu itd to ja na twoim miejscu po pierwsze znalazłabym pracę w miejscowości, gdzie masz z nim zamieszkać, dopiero wtedy przeniosłabym się do niego. Wcześniej mieszkałabym i pracowałabym tu gdzie obecnie. Jak już znalazłabym pracę w jego mieście, przeniosłabym się i wzięła kredyt na osobne mieszkanie - swoje! Wynajęłabym je, żeby kredyt sam się spłacał, a to co odłożę z wypłaty mieszkając razem z nim u niego (bo przecież nie masz opłacać ani czynszu ani rachunków w jego mieszkaniu) odkładałabym na osobne konto i byłyby to pieniądze na czarną godzinę - np w razie rozstania. W ten sposób ty też robisz sobie zabezpieczenie i gdyby się twój pan zagalopował i powiedział "jak się nie podoba to won" to miałabyś już i swoje mieszkanie (częściowo spłacone) i oszczędności, które pozwoliłyby ci na normalne życie. W tej sytuacji miałabyś komfort psychiczny i nie musiała bać się, że sie panu odwidzi, a ty zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbuege
nie - pisała, że kredyt zjadłby 3/4 jej pensji i że nie mogłaby go wziąć, gdyby z nim od razu wyjechała, bo tam nie ma pracy. tu natomiast gdzie mieszka ma dosyć dobrą posadę. Dlatego proponuje, by nie zmieniała miejsca zamieszkanie dopóki nie znajdzie satysfakcjonującej nowej pracy, która pozwoli jej na wzięcie kredytu i zakup mieszkania - nawet kawalerki albo małych 2pokoi. Bo wzięciu kredytu i tak spłacać go nie będzie, bo mieszkanie wynajmie i lokatorzy będą pokrywać raty, a autorka zaoszczędzoną kasę (bo przecież nie będzie płacić ani za kredyt ani za rachunki czy czynsz w mieszkaniu faceta) będzie mogła odkładać na czarną godzinę. Tym samy robi sobie bufor bezpieczeństwa i jest uniezależniona od widzi mi się faceta. A jeśli im się uda i zestarzeją się razem, to mieszkanie będzie miała jak znalazł dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest jakaś opcja, ale musiałabym poczekać za umowę na czas nieokreślony, a tej od razu nie dostanę. Tylko widzisz, ja nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy będę mieszkać i nie płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
welcome to the club, Letycja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żabo Letycjo, to oczywiście że dziewczynie chodzi tylko o kasę. Jakim prawem próbuje rządzić się jego pieniędzmi? Jak ma ochotę sobie kupić mieszkanie, to co jej do tego. Jak ją rzuci może śmiało mówić że "była z nim tylko dla pieniędzy". I ON będzie miał rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
Stomatoloszka, Ty na urlopie jestes czy jak?? bo ciagle na kafe siedzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany boskie, a wy nadal wałkujecie temat idiotki, która ma za złe całemu światu, ze przyszły mąsz:) nie jest takim frajerem za jakiego ona go miała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
jakos trzeba zabic czas w nudny piatek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjjjjlk53o
stomatoloszka jak na kogos kto pracuje z ludzmi i jest lekarzem wyjatkowo wrednym stworzeniem jest:o ciekawe czy dla pacjentow tez taka mila???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hjjjjlk53o stomatoloszka jak na kogos kto pracuje z ludzmi i jest lekarzem wyjatkowo wrednym stworzeniem jest ciekawe czy dla pacjentow tez taka mila??? lekarz nie ma byc miły tylko skuteczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
ja pierd. stomatolożka i jej podobne chyba naprawdę nie rozumieją o co chodzi autorce i z uporem maniaka wciskają że jaka to z niej materialistka... :O a przecież głupi by zrozumiał że nie chodzi jej o to JEGO mieszkanie tylko żeby wspólnie KUPILI i żeby było wspólne :O no ale że on nie chce wspólnego to świadczy tylko o tym że nie traktuje autorki poważnie nie mówiąc już o tym że ją kocha bo z kilometra widać ze nie... no cóż natko, jak by mi koleś tak stawiał sprawę to bym mu podziękowała i do widzenia - niech sobie szuka innej pani do SWOJEGO mieszkania... że o przeprowadzce do innego miasta i szukaniu nowej pracy nie wspomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
A ja Ci, Autorko, życzę zdrowia. Z pieniędzmi może być różnie, nie chce wspólnego mieszkania, to niech ma i 10 tylko swoich. Ale nie daj Bóg - zachorujesz i co wtedy?? Spytaj o to w kontrakcie przedmałżeńskim bo jak się okaże, że np. leczenie będzie za drogie, to co wtedy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
Moja znajoma wyszła za mąż za bardzo majętnego chama. Sama pochodziła z dość ubogiej rodziny, wychowywała ją tylko mama. Dziewczyna miała stałą pracą, mieszkała z mamą w 2- pokojowym mieszkaniu. Jej mama chorowała na parkinsona i zaczynało już być z nią nieciekawie. I ten jej majętny mąż zastrzegł jej, żeby nie myślała sobie, że on będzie sponsorował terapię jej matki!!! To dopiero miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stomatoloszka z powołania "a przecież głupi by zrozumiał że nie chodzi jej o to JEGO mieszkanie tylko żeby wspólnie KUPILI i żeby było wspólne" Tylko że to on ma te pieniądze, a Ona nie ma nawet zdolności kredytowej to taka drobnostka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×