Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna kafeterianinka

"udziały" w związku.. "co wnosisz?"

Polecane posty

Gość ggggaaa ggggaaa
przy tym , on na pewno nie leci na twoje pieniądze, a jak to wygląda z twojej strony....? Czy byłabyś z nim nadal, gdyby stracił możliwość zarabiania, został kaleką albo był ciężko chory? Przyjrzyj się dokładniej swoim motywom i tej miłości, którą deklarujesz, bo wygląda na to, że ta twoja miłość jest dość interesowna, co wyszło na jaw przy pierwszej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani GINEKOLOG
a co ty nie pracujesz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cios poniżej pasa... Po ślubie też będzie tak stawiał sprawę? Będzie podkreślał, że dom jest jego itd? Nie wytrzymałabym z takim kolesiem. Przecież to, że Ty nie jesteś najbogatsza to nie znaczy, że to Twoja wina i jesteś gorsza od niego. On raczej też tej kasy nie zarobił, tylko jego rodzice, więc niech nie będzie taki do przodu... Jak on ma sterować całym waszym życiem bo ma bogatą rodzinkę, to lepiej sobie znaleźć kogoś mniej nastawionego na kasę... W związku nie można takich rzeczy sobie wypominać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry materiał na ojca? Będzie pokazywał całe życie, że matka jest nikim bo co wniosła w ich małżeństwo i że w życiu liczy się tylko kasa, a nie rodzina, ludzie. Świetny tatusiek... a później wyrastają takie bachory, które lecą na kasę, piją, balują, ćpają i nie liczą się z nikim ani niczym bo wszystko się im należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gggggggggaaaaaaaaaa gggggggggggggaaaaa będziesz pisać o czym chcesz... jasne... forum powinno być bardziej restrykcyjne jeśli chodzi o wpisy tego typu.... bo są doprawdy żenujące :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem materialista
ale nie chciałbym kobiety, która uważa, że jak jest żoną to ma prawo dysponować moimi finansami. I błagam nie piszcie, że jak ktoś tak myśli to się nie nadaje na męża, bo to durne i ma na celu tuszowanie własnego materialistycznego nastawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam materialistycznego myślenia, ale w związku nie ma miejsca na lepszych i gorszych, tam obie osoby mają być równe sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia234509
Uciekaj od niego :O Tez jestem po studiach i zarabiam grosze , jeszcze nie mieszkamy razem (on chce, ale uwazam ze jeszcze jest na to czas), jak remontowal swoje mieszkanie to we wszystkim sie mnie radzil, pytal jakie lubie kolory, jakie meble ma kupic, gdy mowilam ze to jemu ma sie podobac, to mowil ze chce zeby to byla wspolna decyzja. Gdy przychodzi do placenia (a wie ze nie lubie gdy za mnie placi-jestem taka jak ty ze lubie placic za siebie wtedy nie czuje ze jestem od kogos zalezna badz komus cos winna) to pozwala mi placic za tansze rzeczy, a za drozsze placi on. Gdy sie upieram ze zaplacimy na pol to mowi ze skoro ma pieniadze to zaplaci i ze wie ze o studiach jest ciezko bo tez przez to przechodzil i zebym sobie teraz kwestia pieniedzy nie zaprzatala glowy. On pochodzi z biednej rodziny i sam sie wszystkiego dorobil, wiec moze dlatego ma do tego zdrowe podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komedie romantyczne w życiu
A ja uważam,że facet ma sporo racji-skoro "jaśnie pani"zaczęła kręcić nosem przy wyborze domu.Niestety żyjecie w świecie komedii romantycznych(przynajmniej większość z tych co czytam),jeśli ktoś wiąże się z osobą o dużo wyższej pozycji społecznej,materialnej to niestety musi się liczyć z podporządkowaniem mniejszym lub większym.Ideałów,którzy na to nie patrzą i nigdy nie wypomną tych spraw,trzeba szukać ze świecą. I nie rób autorko z siebie takiej świętej,że zakochałaś się tylko w jego inteligencji :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kafeterianinka
gggggggggaaaaaaaaaaaaaaggggggggggggggaaaaaaaaaa czy jak ci tam... czasem jak się nie przeczyta tego, co się napisało (przed wysłaniem), to się nie wychwyci błędów. Nie udawaj takiej zdruzgotanej moimi błędami, bo na pewno nieraz się zdarzyło również tobie je popełnić. Zresztą, nawet prezydentowi się zdarza walnąć byka (choć aż tak drastycznych nie robię) :P co do mojego materializmu... mylisz się. Nie znasz mnie, a wyciągasz krzywdzące wnioski z temat dwóch postów. Przykre. Gdybym łaknęła jego majątku to już bym albo z nim nie była (bo nie mam żadnych "korzyści"materialnych), albo zrobiła sobie dziecko i wtedy musiałby mnie utrzymywać. Tyle na chłopski rozum. Skoro Ty dochodzisz do innych wniosków, to współczuję płytkości spostrzegania. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Chyba przyszedł czas na poważną rozmowę, bo nie wiem jak dalej potoczy się nasz związek. Jesli ma zamiar być ze mną i robić mi przytyki z powodu braku wkładów finansowych, to ja wysiadam... Mam zapewnioną pracę po stażu, na początek średnie zarobki bo 2tyś, ale są mozliwości... na pewno nie wisiałabym na swoim lubym. Zabolało mnie to, że chce budować ze mną przyszłość, ale nie chce moich sugestii, ani opinii... Ale było inaczej gdy chciałam podjąć dodatkową pracę w jako barmanka - dorabiałam tak całe studia i chciałam się wspomóc znów - wtedy się sprzeciwił, a ja to uszanowałam :O I właśnie o to mi chodzi - o podejmowanie wspólnych decyzji i czy w przyszłości będzie w stanie zapewnić nam byt, gdy ja zdecyduję się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komedie romantyczne w życiu
"(...) i czy w przyszłości będzie w stanie zapewnić nam byt, gdy ja zdecyduję się na dziecko" a gdzie jest napisane,że tylko facet ma zapewnić byt matce i dziecku??? Rozsądna kobieta myśli o zapewnieniu bytu swojemu przyszłemu dziecku przed zajściem w ciążę,a nie liczy tylko na faceta. Jesteś gorszą materialistką niż myślałam,do tego z głupim stereotypowym myśleniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kafeterianinka
Ty jesteś pustą babą nie znającą życia :) Od kiedy kobieta z małym dzieckiem bądź w ciąży ma sobie sama zapewniać dom, wyżywienie dla siebie i dziecka..? :) w dodatku mieszkając w Pl? Jesteś po prostu pustą babą nie znającą realiów. chcesz się wyżyć, nie wnosisz nic mądrego ani pomocnego, oprócz swojej frustracji. nie masz pojęcia o materializmie ani tym bardziej o życiu w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem materialista
komedie romantyczne w życiu akurat ma bardzo zdrowe podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem materialista
czasy są takie, że kobiety również powinny myśleć jak zapewnić byt rodzinie, i żeby nie było nie chodzi o pomysły w stylu "znajdę nastepnego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna kafeterianinka w niezbyt ładny sposób powiedział Ci prawde. Dla "was" i "nasze" bedzie PO ŚLUBIE o ile nie ustanowicie rozdzielności majątkowej. Lepiej sama zatroszcz sie o swoja finanosową przyszłosc a nie licz na to , ze skoro juz złapałac bogatego faceta to ten ma Ci tę przyszłosc zapewnic. Aha, zgodnie ze standardami kafe -on Cie nie kocha:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;l1ekjm2oejm
podobno jak sie zyje we dwoje to zycie jest latwiejsze i po to sa zwiazki ale z tego co widze kobieta powinna -pracowac -urodzic dziecko -pieknie wygladac -seks ciagle uprawiac z mezem -sprzatac -prac -gotowaC -ZAJMOWAC SIE DZIECKKIEM!! -utrzymywac dom z dobrej pensji -jak mala tzn ze pasozyt i nierob i utrzymanka a niedaj Boze nie pracowac!! OSTATNIO NAWET MACIERZYNSKIE NIE USPRAWIEDLIWLA mezczyzna ma -pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;l1ekjm2oejm
to juz chyba latwiej samemu:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kafeterianinka
zgadzam się z opinią wyżej... :) on miał łatwy start i wszystko pod nos, dlatego żyje chyba w innym świecie niż ja. Ja odkąd skończyłam 18lat dbam sama o siebie i sama się utrzymuję. ale nie każdą kobietą , nawet faceta - stać na własne mieszkanie. Ja 3 miesiące jestem w stanie wynając, bo bedzie mnie stać - ale czy o to chodzi w związku - na co kogo stać? :O Skoro nie mam domu wlasnego, to on może mi robić przytyki? mimo że chce mieszkać ze mną? to jest nie halo. co innego dbanie o siebie, a co innego założenie rodziny. I wcale nie mówię, że chcę siedzieć z tyłkiem na jego utrzymaniu - po to się kształcę, żeby zarabiać i mieć pracę :) ale czy o to chodzi w zakładaniu rodziny - żeby być na swoim cały czas...? to co niektóre z was piszą jest nierealne - rodzić dzieci, być niezależną finansowo, być zawsze zdrową i zapracowaną, ale mieć czas dla męża i dzieci :) wszystko się nawzajem wyklucza. I jest nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kafeterianinka
* ) ja ZA 3 miesiące będę w stanie wynająć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna laseczka......
to co niektóre z was piszą jest nierealne - rodzić dzieci, być niezależną finansowo, być zawsze zdrową i zapracowaną, ale mieć czas dla męża i dzieci wszystko się nawzajem wyklucza. I jest nierealne. to akurat jest bardzo realne, trzeba miec głowę na karku i nie liczyc na chapane. W małzenstwie nie chodzi o to,zeby byc na swoim cały czas, tylko o to, aby miec takze swoje i w razie czego nie być od nikogo zależnym:O Ale to chyba za cięzki temat dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaniaaniaaaaa32
Mój mąż zarabia trzy razy więcej ode mnie i to z perspektywą podwyżek, ja zostanę z taką pensją. Nigdy w życiu nie usłyszałam nic, co mogłoby świadczyć o tym, że on ma to on decyduje. Dla niego to jest nasza kasa (i mówił to nawet przed ślubem), to raczej we mnie zawsze była blokada przed "ruszaniem nie swojego" i dlatego pracowałam na dwa etaty plus zlecenia, żeby mu chociaż trochę "dorównać". Z biegiem czasu uczę się żyć razem i jego pieniądze zaczynają być moimi, ale to dlatego, że on jest wspaniałym człowiekiem i uczy mnie tego. Obecnie pracuje tylko na 1 etacie, bo wiem, że nie muszę się zamęczać. Uciekaj od niego, póki jeszcze nie macie dzieci i nie mówi Ci, że on ma pieniądze i to on decyduje jakie spodnie będzie nosiło JEGO dziecko ("JEGO" będzie wszystko... bo to on jest pan i władca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko cóż ja bym takiego fagasa zostawiła. Bynajmniej nie dlatego, ze jestem materialistką... Podejrzewam, ze mąż tez by mnie zostawił gdybym mu wypomniała, ze mieszkanie jest moje, wiec firmanki w duzym pokoju bedą krótkie. Po pierwsze role się odwracają i dzisiaj to ona ma nie wiele a za 5 lat to on bedzie na jej utrzymaniu. Po drugie a co jeżeli potencjalne dziecko bedzie wymagało opieki 24/7 i ona bedzie musiała zrezygnować z pracy? Też jej będzie wydzielał itp? Z resztą tu nie chodzi o kasę a o szacunek dla drugiej osoby. Znam jednego takie "bogatego". Ciagle wypominał swojej kobiecie, ze ja utrzymuje (w sensie więcej od niej zarabia). Był faktycznie bogaty ale do czasu. Oszczędności poszły na automatach (bo przecież on najwięcej naodkładał wiec ze swoją kasą moze robić co chce) a z pracy go wyrzucili.. I teraz jasnie pan jest na utrzymaniu swojej służącej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejna laseczko, albo raczej TA SAMA laseczko :) A wytłumacz mi w jaki sposób kobieta ma mieć poukładane w głowie, by mieć niezalezne mieszkanie, w ciąży, połogu (o ile wiesz co to znaczy :) ) i przy maleńkim noworodku stałą wysoką pensję i na wszystkie swoje potrzeby oraz jej dziecka..? :) i dokładać jeszcze oczywiście połowę do wspólnych wydatków z mężem..? :) Chętnie posłucham, co masz mądrego do powiedzenia, bo na razie to science-fiction co mówisz... albo jesteś trollem ,albo nie masz pojęcia o życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna laseczka......
gosieńka2666 już Ci tłumacze:) To czy masz pokukładane w głowie, to m.in efekt pracy Twoich rodziców. Mnie np. uczono abym zawsze była niezależna od nikogo (zarówno materialnie jak i mentalnie), żyła na takim poziomie na jaki mnie stac a jeżeli zamarzę o rodzinie, to NAJPIERW muszę stworzyć ku temu warunki:). Wiec nie robie sobie dzieciaka, jeżeli np. nie mam dachu nad głową lub praktycznie nie mam co włożyć do garnka. Proste? Wiec jeżeli mam zapewniony byt, to mam w dupie połogi, macierzyńskie, wychowawcze i co tam jeszcze, bo pomyślałam o tym PRZED a nie po fakcie. I jeżeli we wspólnym życiu mam takze SWOJ UDZIAŁ:P:P( ze catuje narzeczonego autorki) to nie straszna mi w kontekście materialnym ani choroba , ani śmierć ani to, ze mąz np. odejdzie. Proste czy jednak za trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna laseczka......
* zacytuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem materialista
kolejna laseczka, która mo dobrze poukładane w główce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjvuder
''Innym razem coś napomknął, że nie mam szałowych ciuchów, zaraz po tym, jak widzieliśmy moją nieskazitelnie ubraną koleżankę... powiedziałam mu, że kolezanka nie pracuje, ale chłopak ją ubiera i obkupuje. A mnie nie stać na takie ubrania i kupuję tylko to, co potrzebuję. Też się zdziwił, ale chyba ucieszył, że on nie musi mi kupywać ubrań albo odebrał to ,jako przytyk, że upominam się o prezentowanie mnie nie wiem sama... Oprócz tej dziwnej cechy jest dobrym chłopakiem, mądrym, imponuje mi inteligencją i rozmowami...na pewno będzie dobrym ojcem bo jest cieplym i opiekuńczym facetem, kocha dzieci..'' to niech sobie poszuka bogatej, taki kochajacy i dobry to jakaś zamożna pani powinna się znaleźć a nie on wziął się za biedaczkę.. nie był innej na horyzoncie? a teraz będzie ci wypominał, że nie chciało mu się poszukać tylko h** na cipk** poleciał? sorry, nie byłabym z facetem, który wypomina, że nie masz zajeb** ciuchów... a jego stać, żeby ci cos ladnego kupic? nie, ten związek sięnie sprawdzi.... Może i nie masz pieniędzy na dom, ale masz prawo decydować gdzie mieszkasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggaaaaaaaaaaa gggggggaaa
autorko, wróciłam tu, żeby cię przeprosić. Bylam wsciekła, naprawdę wściekła, bo ktoś ukradł owoce mojej pracy a ja zostałam z niczym. Ale to mój problem. W kazdym razie teraz mi wstyd, że trollowaniem na twoim topiku odreagowywałam swój stres i złość. Co do twojej sprawy - oczywiście, masz rację. W moim małżeństwie nie ma moje-twoje, niezależnie od tego, kto ile zarabia a było i tak i tak. Nie wyobrażam sobie związku z takim facetem jak twój. To, że wszystko przyszło mu łatwo sprawiło, że stał się niewrażliwy, nie patrzy na twoją sytuację, nie interesuje go ile wydajesz na wasze wspólne zycie, bo dla niego to i tak grosze. Myślę, że nie jest aż takim cudownym kandydatem na męża jak ci się wydaje. Warto w każdym razie porozmawiac i wyjaśnic sobie te sprawa do końca. Lepiej teraz niż po ślubie. Powodzenia, jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×