Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwonkaamakkk

wspólne konto - powiedział że nie jestem tego warta

Polecane posty

Gość jak dla mnie twoj maz
to podla swinia ... pogadaj z nim o tym ze ci sie to niepodoba bo to jak dla mnie jest chore co on mowi... ty siedzisz z dzieckiem i wiadomo ze do pracy wkoncu pojdziesz bo nieroba raczej to nie jestes... powiedz mu ze jak ci cos jeszcze raz wypomni to sie pozegnacie i tyle , niech wie ze zle robi burak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, twój mąż jest alkoholikiem. To. że nie upija się codziennie wcale nie świadczy, że jest nałogowcem. Alkoholikiem jest każdy kto regularnie spożywa alkohol i nie potrafi sobie tego odmówić. Sama napisałaś, że potrafi samotnie wychylić wódkę lub sampana - to o czymś świadczy, prawda? On się NIE ZMIENI. Nie licz na to! Porozmawiaj z rodzicami (co wcale nie będzie łatwe) i zmień zamki i swoje nastawienie. On nigdy się nie opamięta. Jedyne co cię z nim czeka to cierpienie. Bo jeżeli używa takich słów w stosunku do swojego dziecka to długo nie potrwa jak zacznie je bić. Mój ojciec też tak robił (też twierdził, że ma w dupie dzieci, że pewnie nie są jego, że on się do domu nie będzie dokładał, bo nie jest jego -ojciec mojej mamy go wybudował, następnym razem kazał nam i mamie wypierd...alać z JEGO domu, bił i mamę i nas). Do dziś dziękujemy mamie, że miała na tyle siły by go wystawić za drzwi i wziąć rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny już pytały. Autorko odpowiedz czym tak ujął, zauroczył Cie Twój mąż przed ślubem?? Bo nie wierze że był dobrym kandydatem na męża... A może był? I wszystkie przed ślubem powinniśmy się bać że nasi faceci zamienią się w potwory? W co wątpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahahaha! Po ostatnim poście stwierdzam, że nie ma sensu rozmowa z kimś takim. Na miejscu Twoich rodziców wymieniłabym zamki, a jak by się dobijał, to wezwała policję. Że też wyszłaś za mąż za takiego psychola. był taki sam przed ślubem, wiele było przesłanek, że to kawał gnoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiatteczna mikolajkowa
o rany dziewczyno jestes ZA DOBRA i on Cie wykorzystuje,dajesz cala siebie a on tylko bierze i ma Cie za nic,tak mi Ciebie zal!!! nie wiem co napisac,sama kiedys taka bylam-za dobra dla wszystkich ,a ludzie nie sa warci tego zeby byc dla nich dobrym,niewielu jest tego wartych,a Twoj maz nie jest wart tego zebys spedzila z nim kolejny dzien,tydzien, miesiac rok!!! zaproponuj mu psychologa i psychiatre a jak nie chce sie leczyc to powiedz mu ze to koniec i koniec!! To jaki jest nie jest normalne i on nie jest normalny,on Tona pomiata,wykorzystuje Cie nie mozesz sie tak dawac :( smutne to bardzo to nie jest prowokacja ja Tobie wierze tacy ludzie istnieja a co na to rodzice???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaamakkk
nie wiem czy wy chcialybyscie zeby maz wychodzil sam bez was do klubu w miasto (moze i do dyskoteki) z kolegą stanu wolnego kawalerem w sobote. I wracal w nocy w takim stanie. Nie dosc ze bylam zazdrosna i balam sie ze cos zrobi na boku, to balam sie jak będzie sie zachowywal jak wroci. Dlatego nie chcialam zeby wychodzil w weekend. I w nim narastala podobno jakas fustracja z tego powodu ze chce go ograniczyć, i mial wrazenie ze moi rodzice go oceniają, ze tez nie podoba im sie ze on ma potrzebe sie wyszumieć. a nigdy mu tego nie powiedzieli. Raz poklocil sie z moimi rodzicami. Bo zaczal zachowywac sie agresywnie, poklocil sie ze mna kopał meble, mnie tez trącał tak mocniej, nie bil ale tak trącał. A to bylo po takim wzmozonym okresie u niego takich zachowan wobec dziecka w nocy, I ja powiedzialam dość poszlam do rodzicow i powiedzialam zeby go wyrzucili. No i on sie z nimi poklocil i powiedzial ze wcale nie chce tu mieszkac, ze najlepiej mu bylo u jego rodzicow i powiedzial ze tam bedzie teraz mieszkal. Zostawil rzeczy i poszedl do swoich rodzicow. Do mnie tego samego wieczoru dotarlo co ja zrobilam i ze nie dam rady sama, Poszlam do niego prosilam zeby wrocil. Wsumie to moi rodzice go nie wyrzucli ale powiedzieli zeby oddal klucze (oczywiscie nie oddał). Powoiedzieli ze jak mu sie nie podoba to nie musi tu mieszkać. A on ze dawno by odszedl bo mu sie nie podoba taka nienowoczesna zaściankowa rodzina tylko te alimenty. To rodzice sie wkurzyli i mu troche wygarnęłi. Zreszta on tez zachowal sie arogancko,. naszczekal im, na ty mówił do mojej matki. Ja tez troche histeryzowalam ze mi nie daje pieniedzy ze ja sie zle czuje w tym malzenstwie. Wygarnelam mu. No taka awantura była. A pozniej dramatyzowalam, nie chcialam byc sama, a maly sie jeszcze pochorował:( prosilam go zeby wrocil, wiedzialam ze wroci, bo rzeczy zostawił. Poszlam do jego rodzicow i powiedzialam im ze go kocham ,zeby go przekonali zeby wrocil do domu, jego ojciec powiedzial cos ze my sie nie dogadujemy ze on ma tez ciezki charakter ze moze by pomyslec o rozwodzie. heh Weekend nadszedl, mąż nie wrocil, bo skorzystal z okazji ze nie mieszka ze mna i poszedl z tym kolegą od razu do miasta,. Ja panikowalam co on robi, wychodzilam z siebie, plakalam. Naprawde mi go wtedy brakowalo. Po tygodniu zadzwonilam do jego matki i jej sie wyplakiwama w sluchawke, i w koncu przyszedł ale powiedzial ze on jeszcze nie wraca, ze wroci po weekendzie!! rozumiiecie! bo sie chyba z tym kolegą znowu umowil na picie, i chcial skorzystac z wolnego weekendu i isc na miasto. masakra. nic go nie obchodzilo, ze ja go prosze, ze mamy dziecko, itd Wrocil. Pozniej wszytsko bylo normalnie. Znaczy oczywiscie te zle zachowania jego nadal sie powtarzaly , ale juz nie mial potrzeby wychodzic na miasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewienekspert
Wywal tego padalca złodzieja i szmate z domu! Przecież to Patologia straszna ! On składa sobie te kasę bo wie ze kiedyś skończy sie jego panowanie Tragedia Ze tez rodzice twoi na to pozwalają Czemu kobiety za wszelka cenę chcą małżeństwa dzieci nawet jeśli wiążą sie z takim syfem społecznym !????? Kurwa w życiu nie pojme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia tłok
To musi być prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kula u nogi po raz setny
twoj maz jest tyranem psychicznym - dlaczego z nim jestes to nie wiem. alimenty na dziecko mozesz od niego zaskarzyc , nawet bez separacji/ rozwodu podobno. w tym zwiazku to on jest pasozytem i na twoim miejscu dawno bym sie go pozbyła. uwierz mi - nie bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia 12
Do Autorki. Jezus Maria masz męża tyrana. Jak taki jest sprytny informatyk to niech sobie skalkuluje ile tak naprawdę powinien zarabiać żeby was utrzymać. Jak się chciało mieć rodzinę to teraz trzeba na nią zarabiać a nie szopki odstawiać. A jak taki jest cwany to proszę bardzo niech twoi rodzice mu rachunki wystawiają za wszystko bo obowiązku utrzymywania was nie mają. Nie chcę cię straszyć ale wydaje mi się ze to małżeństwo nie przetrwa. Facet musi się nauczyć że już nie jest sam tylko tworzy nową komórkę rodzinną a to niestety zobowiązuje. Ja rozumiem wszystko, jednak takie zachowanie nie przystoi facetowi głowie rodziny. Bardzo ci współczuję. Ja jestem mężatką z 11 letnik stażem a męża znam od 13 lat. Różnie bywało w naszym życiu. Raz ja nie miałam pracy raz on ale zawsze się wspieraliśmy. Mamy wspólne konto razem podejmujemy decyzję co kupić a czego nie brać. Przykład z życia wzięty. W tym roku 29 kwietnia zdałam egzamin na prawo jazy. Mój mąż nawet okiem nie mrugnął jak wspomniałam że przydał by się jakiś samochód. Dostałam cytrynę i mało tego mąż oddał ją do warsztatu żeby wszystko naprawić. Zrobił to tylko po to abym nie musiała się martwić jak autko stanie gdzieś na ulicy i zastrajkuje. Nie jesteśmy zamożni ale jedno jest pewne że żadnemu z nas nawet by przez myśl nie przeszło żeby oszczędzać na drugim. Mam nadzieję że życie ci się w końcu ułoży a twój facet dostanie nauczkę. Jak mówiła moja śp. babcia "... dobro jakie dajemy ludziom w trójnasób do nas powraca."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kula u nogi po raz setny
no jasny gwint!!! jak juz go raz wywaliłas to powinnas byc konsekwentna - sama widzisz, ze nic sie nie zmieniło na lepsze. gdzie ty masz godnosc dziewczyno , ze poszłas do tesciow prosic o jego powrót?! zgroza!! i nie mysl tak, ze sobie nie poradzisz - własnie takie nastawienie trzyma przy kacie jego ofiary, a po wezwaniu policji odwołują wezwania:( po co on ci jest potrzebny? zeby ci dawał 400 - 500 zł miesiecznie?! za takie pieniądze dajesz soba poniewierac? w domu swoich rodziców?1 ogarnij sie kobieto, naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda cała w nerwach
ja też zaraz po studiach urodziłam, od tego czasu nie pracuję, to już 3 lata, zaraz po ślubie mąż uczynił mnie współwłaścicielem swojego konta, a moje kazał mi zlikwidować, żeby opłat niepotrzebnych nie było skoro nie będzie wpływów, mam swoją kartę i prawo do decyzji w sprawie naszych pieniędzy dokładnie takie same jak mąż, to ja robię zakupy, opłaty, mąż z konta w zasadzie nie korzysta, a jak zatankuje czy zrobi jakieś zakupy do pracy typu kawa, herbata, słodycze (śniadanie, jogurty, owoce zabiera z domu) bądź idzie gdzieś z kumplami zawsze mnie informuje "skarbie wypłaciłem stówkę z konta"... jeżeli idzie o leki, kosmetyki to też tylko mówi, że kończy mu się to i to i jak będę na zakupach to żebym o nim nie zapomniała:) tyle w temacie, to było dla niego naturalne, że skoro jesteśmy małżeństwem kasa jest wspólna do naszej dyspozycji, a że on jak twierdzi nie lubi się w to bawić jest cały szczęśliwy, że ja wszystkim dysponuję.. jak robimy zakupy typu buty, kurtki to zadaje tylko pytanie: ile mam do rozdysponowania dla siebie... nigdy nie powiedział, że za mało czy za dużo, nigdy nie skomentował mojej nowej bluzki, spodni,mówi tylko czy mu się ta rzecz podoba czy nie.. jak ja czasem mam ochotę wydać na coś bez czego mogę się obyć, a co wydaje mi się dość drogie i pytam go o zdanie to rozkłada ręce i mówi, że jeżeli są na to pieniądze i nie będzie potem problemu to śmiało... przykro mi się zrobiło koleżanko jak przeczytałam to, co napisałaś.. Twój mąż zachowuje się niesprawiedliwie, ja bym czegoś takiego po prostu nie zniosła, są różne rodzaje przemocy w rodzinie i to jest moim zdaniem bardzo subtelna forma jednej z nich.. jesteś wolnym człowiekiem, a Ty nie pracujesz, bo wychowujesz Wasze dziecko i to jest dla mnie nie do pomyślenia żebyś nie mogła sobie od czasu do czasu kupić kiedy masz na to ochotę bez żadnych kombinacji balsamu do ciała czy lakieru do paznokci! ja na Twoim miejscu pogadałabym z rodzicami jeżeli masz z nimi dobry kontakt, powiedz prawdę jak jest i niech te pieniądze, które chcą wydać na malucha dadzą Tobie do kieszeni, a Ty mów mężowi, że dziecko potrzebuje tego leku i tych spodenek.. w ten sposób rodzice faktycznie pomogą Tobie, bo taki jest pewnie ich cel, a nie będą umożliwiać Twojemu mężowi odkładanie oszczędności, do których Ty nie masz dostępu!!!! ten łobuz na pewno jest cholernie szczęśliwy, że się tak w życiu ustawił, że teściowie utrzymują praktycznie rodzinkę, a on sam swoją jak mówi kasą może sobie dysponować, coś do jedzenia tylko kupić, czasem żonie rzucić coś na puder, czasem piwem poczęstować brrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKO
dobry Bożeeeeeeeeeeeee................pogoń go sam powiedział ze by was zostawił gdyby nie te alimenty. dlaczego ty jeszcze jestes nie wiem o co tu chodzi. jesli milosc to tylko z jednej strony, a na tym związku nie zbudujesz. masakra opisałas nsam prawdziwe patologiczne zachowania. on jest bardzo agresywny tylko wie ze jak cie pobije to sie skonczy policja, inaczej jakbyscie mieszkali np u niego; czyt. dostawałabys regularnie za nic. mam sąsiadkę chorą na schizofrenię, ona tez w napadach szału zbiera rózne trofea gałęzie, siekiery, chodzi nabuzowana i straszy ludzi. u twojego męża jest niestety bardzo podobnie, on ciebie nawet nie przeprasza nie wstydzi sie tego co zrobił, słuchaj on mysli ze to jest normalne a nie jest!!!!!!!! Potraktuj poważnie to co Ci wszyscy tutaj radzą, póki dziecko jest małe uwolnij was od takiego toksycznego typa, będzie coraz gorzej w życiu jeszcze nigdy nie spotkałam się z cudowną odmianą kogos takiego jak twoj mąż. przeciez on cie nawet nie przeprasza po takich chorych jazdach. i jeszcze jaki roszczeniowy w stosunku do twoich rodziców od których macie taka pomoc. pracowali całe zycie, teraz juz nie muszą a on sie o to czepia ze nic nie robią facet jest chory życzę ci zebys przejrzała na oczy zanim będzie za późno i on zniszczy twoją psychikę-- pamietaj ze masz synka- on ma tylko ciebie na takiego ojca nigdy nie bedzie mógł liczyc. spakuj faceta zobaczysz ze odejdzie bez zalu a wróci dopiero jak dostanie pozew o alimenty, wróci zeby dalej móc oszczedzac na swoją i tylko swoją przyszlość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! Jak czytam Twoja historie to mam przed oczyma obraz mojego związku sprzed kilku lat. On wiecznie zmeczony, zapracowany, dziewczyna i dziecko na utrzymaniu, wszystko go drażni, zawsze jest cos nie tak, o wszystko ma pretensje, nie podoba mu sie wszystko, drażni go dziecko i dziewczyna, najchetniej spedzalby czas z kumplami przy butelce... Nie bede opisywac naszych relacji od poczatku do zakonczenia zwiazku bo przyklad masz w domu. Chcesz rade? Spakuj mu walizki, wystaw za drzwi i skladaj pozew rozwodowy. Uciekaj jak najszybciej od tego człowieka bo bedzie tylko gorzej. Nie boj sie samotnosci. Masz dziecko, rodzicow- oni Ci pomoga. Jak najszybciej zakoncz to małżenstwo dopoki "mezulek" nie zaczal bic Ciebie i dziecka. Ja tez wierzylam w to, ze jak bede dla niego dobra i wszystko wybaczala, to on sie zmieni. Niestety, jak dalas palec to on zechce cała reke. Zostaw tego tyrana. Jestes mloda i na pewno dasz sobie rade bez niego. Jesli chcesz porozmawiac, zwierzyc sie, cokolwiek- pisz : kateko88@wp.pl. Przechodzilam przez to samo i doskonale wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oklmpk
autorko - jesteś świadoma całej niesprawiedliwości no i ok, ale musisz przyznać że przydadzą się tutaj bardziej konkretne kroki. Póki co masz męża cwaniaka i pasożyta - musisz jasno określić granice waszych obowiązków i swobód. Zagoń go do roboty przy domu, niech się zajmie czasem dzieckiem. Jeśli nie bedzie ciebie szanował i respektował to najprawdopodobniej w momencie gdy zabrakinie rodziców i skończą się "wygody" zostaniesz zdana sama na siebie - ZASTANÓW SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaamakkk
eh, mialam opisac kulminacyjny moment i to co odwalil ale pytacie o przeszlosc, ciąże itd, dobrze w takim razie opowiem wam. Ja i moj maz byslismy razem para. Oboje gdzies tam pracowalismy. Ja jeszcze studiowalam. Nie mieszkalismy razem. Byl rok2007. Nie ukladalo sie. Zerwalismy. Ja nie chcialam juz nim byc, On mi kazal wypierdala...ć itd..Sam ze mna zerwal. Pozniej poznalam takiego chlopaka w pracy zainteresowal mnie. Probowalam cos tam sobie poukladac. Ale nie wyszlo. (bo on był gejem ale to juz szczegol :D) Przez ten caly czas 3 miesiace co nie bylismy razem z moim męzem (wtedy jescze chlopakiem) moj mąż chodzil za mna jak pies, prosil zebym dala mu szanse, zebym do niego wrocila, ze mnie kocha, ze nikt ,mnie nigdy tak nie bedzie kochal jak on, ze tylko z nim moge byc,. smsy wysylal, maile, kwiaty wysylal kurierem, nachodzil w pracy, bo pracowalam w publiczym miejscu, nawet prosil moich rodzicow zeby mi przetlumaczyli zebym do niego wrocila, bo on mnie tak strasznie kocha. Bylyteksty, jak do mnie nie wrocisz, spotka cie kara ze odrzucilas taka mlosc, moze wpadniesz pod samochod.. Ale ogolnie prosil, przekonywal, ja sie przejchalam na tamtym koledze z pracy, ktory troche sie mmoim kosztem zabawil, zabral na wesele, narobil nadziei a w rzeczywistosci byl gejem ktory chcial zamydlic oczy rodzinie i ludziom z pracy. Troche sie podlamalam, w tym momencie zapragnelam wrocic do męza i to zrobilam. Wrocilam do niego. uwierzylam ze tak mnie kocha. Bylo dobrze przez miesiac. Chcialam z nim zamieszkac, bo juz 3 lata bylismy wtedy razem,. potrzebowalam tego, chcialam slubu. On sie wymigiwał. ale mowil ze wezmie ze mna slub za rok,. jak dostanie normalna prace. Ok Nagle zaszlam w ciaże, Od razu moj maż sie zmienil,. Juz nie bylo deklaracji o milosci, a na pyt czy mnie kocha odpowiadal - nie wiem.Byly za to teksty - nie bylem na to gotowy, nie chcialem dziecka, chcialem byc z toba, a nie od razu sie żenić i miec dziecko, jestem za mlody, musze sie wyszumiec, nie wiem czego chce, moze usunąć ciaże. On mial 25 lat wtedy./ Ale ok On się ożeni, ale chce miec swobode, luz, a sam nie wie czego chce, Nie wie czy kocha, czy dojrzał do bycia ojcem, Raczej nie. On nie chcial. Bron Boze zeby to byl syn, on chce corke, on mial brata wie ze chlopiec to brud smród i śmierdzące skarpetki :( Jak bedzie coreczka to ok, bedzie kochal, przytulal, malutką różową. To moja wina ze zaszlam w ciążę (nie wazne ze nas ponioslo, i to on się spuścił, i powiedzial wtedy ze jak zajde w ciaze to nic sie nie stanie) moja wina bo nie bralam tabletek anty jak wiekszosc nowoczesnych kobiet, ja jestem nienowoczesna, bo sluchaj swojej matki. I juz wtedy obrazal ich, a nawet ich nie znał wtedy za bardzo moich rodzicow. CZy on chce wziąć ślub - nie wie, stracil akurat prace ja nalegałam :( balam sie byc sama. On zaraz dostal nową pracę, ja mialam studia, ale Nie mialam sily studiowac wzielam dziekankę. Przechodzilam zalamanie psychiczne, bo on sie ze mna klocil, popychal mnie jak bylam w ciazy, wyzywal, a ja sie przed nim upokarzalam, On chcial miec zapewnione ze bedac moim mezem befdzie mial luz, ze jak bedzie chcial sobie wyjsc do miasta to ok. Mowil ze mu nie pasuje moj charakter (to po cholere prosil zebym do niego wrocila - ja naprawde nie chccialam bo wiedzialam ze go nie kocham! i wykorzystal slaby punkt i zgodzilam sie na powrót - przekonal ze tak kocha ze tej milosci starczy na nas dwoje ja znowu pokocham) Mowil ze jak jestem w ciąży to ma mnie w szachu. Powiem tak - znęcał sie nade mna psychicznie. Jesli chodzi o slub to wzielismy w 6 miesiacu ciazy cywilny, bo nie chcial koscielnego, mowil ze po porodzie sie wezmie koscielny. ja o tym marzyłam. Rodzice nam pomogli- sami zrobili remont, pozwolili mieszkac w ich domu dali 2 pokoje, kuchnię, lazienke, 3 miesiace jak woły charowali w pocie czoła remont robili, a mąż im nawet nie pomógł. Bo on sam nic nie umie zrobić. Przyjezdzal kolo 18, bo zawsze po pracy jechal do swoich rodzicow na obiad ogladal co jest, nie wiedzial czy mu sie w sumie chce tu wprowadzac,czy nie. W koncu jak rodzice skonczyli remont bylam w 9 miesiacu ciazy, sie laskawie wprowadzil, ale tez musialam dlugo namawiac, bo jakos żal mu bylo opuścić kawalerskie pielesze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda cała w nerwach
teraz sobie trochę doczytałam i już całkiem ręce mi opadły.. dziwi mnie tylko fakt, że to wszystko dzieje się pod dachem Twoich rodziców.. po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą .... tak czy siak skoro Twój mąż tylko Was karmi, Ty masz gdzie mieszkać, dziecko jest w miarę odchowane, to ja nie zrobiłabym nic innego jak wystawiła walizki za drzwi i podziękowała delikwentowi za uwagę.. trochę już przeżyłam w życiu i sorry, ale jeżeli to nie prowokacja to ratuj się koleżanko czym prędzej, a jesteś wygrana, bo nie jesteś od niego praktycznie wcale zależna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WYRZUC GO Z DOMU
niech sobie sam radzic wygodnicki egoista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaamakkk
jasne ze nie jestem od niego zalezna. Nigdy nie byl dla mnie autorytetem, nigdy nie mialam w nim oparcia psychicznego. To wsytsko co pisze to moje malzenstwo. Zadna prowo. Wiecie takie sytuacje nie zdarzaly sie codziennie,, ale przez ost pól roku naszego wspolnego zycia zdarzaly sie dosc regularnie, z raz na tydzien , dwa była taka nocka przez ostatnie pol roku.ze zlozeczyl na dziecko w srodku nocy. to bylo najgorsze. balam sie ze cos wykracze, ze sprowadzi na malego jakies nieszczescie./ Cofne sie wstecz, bylam w ciazy, nie chcial byc przy porodzie, mi na tym zalezało, ale on nie chcial, mowil ze bedzie mial do mnie wstret. Ze to obrzydliwe, ze nie bede go podniecala. On jest wrazliwy itd Mialam usg, dowiedzielismy sie płci - niestety chlopiec. Maz zly, rozczarowany. Moi rodzice sie cieszyli i go to wkurzalo, Mowil zlosliwie ze nie bedzie go kochal, ze on nie chcial chlopaka, ze chcial mala slodka rozowa dziewczynke ( nie wiem czy on nie mial sklonnosc pedofilskich..) W kazdym razie gnebil mnie psychicznie, w ciazy dogryzał ze nie jest tak jak on chcial (jakby to byla moja wina ze urodze chlopca, przeciez gen odpowiedz. za płeć idzie od faceta) wypominał ze nie chcial dziecka. ze czuje sie jescze mlody, dopiero zaczyna pracowac, ze chcial inaczej zyc, inaczej sobie to wszystko wyobrazal, ze chcial sie rozwijac, wyjezdzac itd, wszytsko mu popsulam itd. Wiecie jak sie musialam czuc będąc w ciazy, miesiace mijaly, Przyszedl 9 miesiąc. oczywiscie nadal te teksty mu sie zdarzaly, Maly sie urodzil, nawet mu sie spodobał. Nawet sie cieszyl. Myslalalam ze juz jest ok. Wiecie, Male dziekco w domu, oczywiscie mąż spał w oddzielnym pokoju, taki byl jego warunek, bron boze zeby dziecko go obudzilo w nocy.. brr (choc wtedy jeszcze sie tak nie zachowywal i mial spokojniejsze noce i poranki) a w ogole to nie zawsze bylo ta,k ze maz mi dawal tą stówę na jedzenie i zabieral do marketu. O nie. Tak bylo tylko przez ost rok naszego malzenstwa. Wczesniej jak sie maly urodzil to Mąz jezdzil sam robil zakupy jedzenie i podstawowe art chemiczne, pieluchy raz w tyg robil zakupy. Kupowal to ale mi ani grosza nie dawal. Przez poltora roku tak bylo. Wiecie smiac mi sie sie chce, jak ja to sobie przypominam, ale tak naprawde bylo i ja sie na to godziłam. Nawet obiadow nie gotowalam. A karmilam piersią i powinnam raczej dobrze zjesc :( Maly mial skaze bialkową i musialam uwazac na to co jem,. Mąż jezdzil prze 2 lata naszego malzenstwa codziennie po pracy do domu swoich rodzicow codziennie, tam jadl obiadek od mamusi, wysiedzial sie tam, odpoczął i wracal do mnie kolo 18:30, 19. Ne chcial zebym gotowala bo bal sie ze za duzo go to wyniesie. Stopniowo wynegocjowałam z nim najpierw jeden obiad w tygodniu, smakowalo mu, ale na pozostale jezdzil do matki, ja sie odchudzalam to nie jadlam obiadow, pozniej wynegocjowalam 2 obiady w tygodniu. Maly mial juz rok. Az w koncu od jakiegos czasu dumnie gotuje codziennie obiad i udalo mi sie przekonac meza, zeby od razu po pracy przyjezdzal do nas bo tu jest jego dom,. I tak sie cieszylam ze on to robil. I dlatego staralam sie byc dobra zona i matką. Ale mąż nie mogl zyc bez swoich rodzicow, codziennie do nich jezdzil wieczorem na dwie godzinki. tak ze o dwunastej w nocy wracal najczesciej zly ze juz tak pozno, a musi isc spac bo bedzie niewyspany, z seksu przez ostatnie pol roku nic nie wychodzilo, bo on wiecznie zmeczony, spiacy, zle sie czuł, w ciagu dnia nie mial ochoty az misie odechciewało, no i jego zachowanie tez powodowalo ze myslalam czasem o rozstaniu :( wiec i na igraszki nie bylo ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaamakkk
i teraz zmierzam do apogeum. Od tamtej klotni co go kazalam wyrzucic, i pozniej prosilam zeby wrocil mija jakieś pól roku. Pewnego dnia (nasz syn byl wtedy chory) moj maz zaprosil sobie kolege do domu na wodke, co musie czesto nie zdarzalo, bo on wbrew pozorom nie mial wielu kolegow, a jak juz sie spotykal to z nimi na miescie a nie u nas w domu. Zaprosil kolege i sie strasznie napierdolił (specjalnie uzywam takiego wulgarnego jezyka zeby zaakcentowac w jakim on byl stanie) Zachowal sie masakrycznie, zrobil dziure w drzwaich, zaczal grozic ze zabije moich rodzicow, zrobil sie bardzo agresywny, bardoz sie go balam, az ten kolega nie wiedzial co sie dzieje (okazalo sie pozniej ze wzial dopalacze) ijeszcze wodka, piwo, nie dosc ze samochodem jechal po pijaku po wiecej alkoholu i jedzenia. zrobil sie bardzo agresywny, kazal mi wypierdalać do pokoju dziecka. Przy tym koledze. ja sie starsznie balam i nie wiedzialam co sie z nim dzieje. On rzucal kurwami, ze zabije moich rodzicow, niech ktos mu tylko wejdzie w droge, zapierdoli ich A oni juz dawno spali, wogole nie wiedzieli co sie dzieje... Taka boazerie mi w kuchni powyłamywał, latal jak wsciekly, to sie dzialo w ciagu paru minut, trzaskal drzwiami (2 w nocy, maly śpi) latał tupal, krzyczał, Ze zaraz komus wpierdoli, uderzyl w sciane . I wtedy zrouzmialam ze musze wezwac policje, bo nie chce juz byc z tym czlowiekiem. Przejzalam na oczy ze ja sie go boje,. Tu sa rodzice czuje sie bezpiecznie, ale ich kiedys zabraknie, albo my sie wyprowadzimy i ja będąc z tym czlowiekiem czuje ze jestem w niebezpieczenstwie. Ulamki sekund. Akurat wyszli na balkon zapalić. Prawie 3 w nocy. Ja bez zastanowienia wyjelam malego spiacego z lozeczka, i go na ręce, i uciekłam stamtąd z wlasnego mieszkania :(:( Na dol do rodzicow, oni przerazeni co sie dzieje, wezwalam policję:) Moj ojciec poszedl tam do niego zobaczyc co sie dzieje, mąż szalał grozil ze cos mu zrobi, ale nie uderzyl go, chyba go tylko troche potrząsnął troche, za to mąż rozebral sie, stal bez koszulki i odgrazal sie, ze jak mu ktos wejdzie w droge to zapierdoli.. niemogl sie uspokoic, Ale rodzice powiedzieli mi ze to błąd że wezwalam policje, Że on sie napił. odwołałam. Cala noc nie spalismy, my z rodzicami tam na dole u nich, mąż na gorze szalał zachowywal sie agresywnie, wybiegl gdzies nad ranem, ze niby po fajki, slyszalam go przez drzwi ze krzyczal ze jak kogos spotka na swej drodze to zabije, byl taki nabuzowany! Trzaskał drzwiami, wrocil, krzyczal w wulgarny sposob ze podobno jakies lusterka połamał w autach, ze szkoda ze nikogo nie spotkal bo juz ten ktos bylby trup! ze ludzie sie go bali. I w koncu poszedl spac o 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaamakkk
myslalam rano ze bedzie Ok. Ze wytrzezwieje i bedzie spal caly dzien. Ale tak godzina 12 w południe, wchodze do swojego mieszkania a on wstaje i znowu taki agresywny (wiec jak widac naćpał się czegoś) Znowu uciekam. postanawiam z rodzicami wezwać jego rodziców niech zobaczą co on zrobil (wiecie dziura w dzrzwiach, powyłamywane deski od boazerii, ogolnie brud, bo on szalał) niech zobacza w jakim on jest stanie Oni przyjezdzaja. Moi rodzice to w ogole nie wchodzili tam do niego bo sie go bali, stali na podwórku jak kołki i wysluchiwali co on wykrzykuje. Jak zobaczyl swoich rodzicow to sie niezle wnerwil, nadal grozil moim rodzicom ze ich zaraz zabije. Swojego ojca zlapal za tzw "frak" i popchnął na łóżko. Nic oczywiscie mu sie nie stalo, ale sam fakt - patrzcie jakie zachowanie! I teraz to juz bylo pelne piekło. 12 w poludnie sobota, a on wykrzykiwal z balkonu , odgrazał się, moim rodzicom że ich zapierdoli, że jak ktores wejdzie mu w droge to dziura we łbie, ze on ma sile i ją wykorzysta, ze zrobi tu porządek, ze nikt mu nie bedzie podskakiwał (co najlepsze nikt nie podskakiwal, nikt nic nie mowil nawet, on sobie cos ubzdurał ) Byl taki nabuzowany, latał po mieszkaniu i krzyczal ze zaraz zbiegnie tam do nich na dol i zabije, zapierdoli, zrobi dziure we łbie. Wtedy juz wezwalismy policje. I podziekowalismy panu,. A jak zobaczyl policjantow to bardzo grzeczny, wyszedl, i tak opuscil to mieszkanie i az do dziś tu nie mieszka. Tamta syt miała miejsce w czerwcu. Minelo juz pol roku jak od niego odeszlam. i cos mnie dzisiaj naszło, żeby opisać to wyżalić się. Bo niedlugo bedzie pierwsza sprawa rozwodowa.. i jakos tak swieta sie zblizają i jakos mi dziwnie, z kazdym dniem coraz gorzej sie czuje, spedzam sporo czasu na necie, oczywiscie pracowalam, ale niestety teraz zostalam bez pracy, szukam roboty ale nie wiem czy uda sie cos w tym roku znaleźć. Moje marzenie miec pracy - cale moje zycie sie zmienlo, i choc juz pol roku maz z nami nie mieszka ja coraz czesciej lape sie na tym ze on pozostawil straszne rany w mojej psychice i ja czuje sie nic nie warta, jako samotna matka, jako czlowiek nie czuje sie godna zeby miec normalne zycie. To mnie upokarza, zyje na łasce rodzicow, Oni po tym co zrobil moj maz przeszli zalamanie nerwowe, zajmuja sie tym małym nieustannie. A mąż oczywisciie żalowal , przepraszal mnie, chociaz nie za bardzo , bo twierdzi ze to wina moich rodzicow bo podobno wchodzili mu w droge, nie czul sie swobodnie, mial wrazenie ze stale go obserwuja i obgadują Uwaza ze im sie to nalezalo. On po tych ekscesach jeszcze pozniej grozil mi wiele razy, ze przyjdzie i zrobi z nam porzadek, pisal smsy z pogrozkami, ze zabierze mi dziecko, ze nie godzi sie na rozwod, ze nas zniszczy, ze nie da za wygraną. Powie ze tesciowie sie do wszystkiego wtracali. Dawlał mi 200 zl na dziecko miesiecznie. Od miesiąca daje 350 zł takie alimenty z nim ustaliłam, i mi przelewa pieniadze, na wiecej sie nie chcial zgodzić, jest bardzo chytry skąpy i przebiegły. Zgodzil sie na te alimenty tylko dlatego ze akurat kredyt mu sie konczy a splacal przez 3 lata wlasnie taka rate 330 zł, i teraz zastąpił to alimentami, i nie ma takiego bólu, Wogole jak mi przelał pierwsze alimenty miesiac temu to napisal ze czuje jakbym go okradała :( Po wyprowadzce zamieszkal w domu swoich rodzicow na kawalerskim, nie ma znowu zadnych oplat, ma wygode i przede wszystkim wysypia się:) Odklada sobie teraz wiecej kasy:) bo ma zamiar przez 4 lata odlozyc na mieszkanie. Żalowal prosil, ale wie ze nic nie wskóra, po tym co zrobil moi rodzice w zyciu by sie nie zgodzili zeby on z nami zamieszkal tam znowu, musialabym sie z nim wyprowadzic gdzies do jakiegos mieszkania, a nie chce,. Bo sie go boje, bo mu nie ufam, nie kocham, I zycze mu z calego serca kobiety jak najladniejszej, w ktorej sie zakocha, byle by mi dal spokoj, ostatnio juz mnie nie przesladuje, ale wczesniej tak. Wiem ze gdybym kogos poznala przesladowal by mnie. Na poczatku przez pierwsze trzy miesiace, dochodzilam do siebie, choc pozornie czulam sie dobrze, pozniej zaczelam szukac pracy, i z kazdym dniem dociera do mnie jak zmarnowalam sobie zycie. Mam 26 lat. Skonczone studia. 3 letnie dziecko i wlasnie jestem na zakręcie życia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytająca...
KOBIETO ja nie wiem na co ty czekasz!!!! Aż satne się krzywda Tobie albo dziecku!!!!! Wyrzuc go z domu i weź z nim rozwód!!!! skoro Teraz rodzice Ci pomagają to i po rozwodzie pomogą. Złóż aplikację o alimenty. Taki maż to pasożyt nie mąż!!!! poszukaj pracy choć by na pół etatu. Albo ogłoś się że zaopiekujesz się dzieckiem za mniejsze pieniążki niż niania.... i opiekuj się u siebie w domu... zrujnujesz sobie życie przy takim debilu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wystaw mu walizki za drzwi!
On sie nie zmieni.Jeżeli już to na gorsze. Na 100% jest już alkoholikiem,zniszczy ciebie, dziecko i twoich rodziców. Co za prymitywny pasożyt. Łache robi, że zarabia na swoje piwo, fajki i samochód? Co on wnosi do tej rodziny? Mieszka za darmochę i jeszcze tyłek obrabia twoim rodzicom? Co za łach! Brak słów. Ratuj siebie i swoją rodzinę! Ten człowiek jest obcy, nie kocha was. Porozmawiaj z rodzicami, powiedz im jak to wygląda, nie wybielaj go przed nimi. Pomogą ci, kochają cię, on nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśka;)
to że jesteś świeżo po studiach zwalnia cię z obowiązku szukania pracy? skoro rodzice pomagają ci przy dziecku to co ty robisz całymi dniami? weź się do roboty skoro już nawet mąż sugeruje że powinnaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala niezalogowana
ci, którzy bronia autorki - pasozyta, albo nie potrafia czytac ze zrozumieniem, albo zyja tak samo, zerujac na innych i wydaje im sie to wlasciwym sposobem na zycie (a raczej wegetacje):o autorko - ciebie to i maz, i rodzice powinni wypieprzyc z domu na zbity pysk, a nie jeszcze kase ci dawac:D do roboty sie wez, leniwa krowo, a nie zeruj na rodzicach i na mezu. no rece opadaja po prostu, co za brak ambicji i honoru... obstawiam, ze to prowo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×