Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aloj4885

chcę mieć dzidzie ale mój mężczyzna nie jest jeszcze gotowy

Polecane posty

A kto będzie musiał później orać od świtu do nocy na tą fasolkę? Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superrgwiazda
Bez sensu takie czekanie, az wielmozny pan sie zdecyduje czy chce miec dzieci czy nie. A jesli po dwoch latach powie, ze jednak nie, a potem dalej nie...? Tracicie tylko czas. Dorosly facet, ktory wiaze sie kobieta musi miec swiadomosc tego, ze ona potrzebuje stabilizacji, a jesli facet tego nie rozumie, to znaczy, ze jest niedojrzalym dzieciakiem i byc moze nigdy nie bedzie gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok.. po pierwsze, gdy piszę zafasolkować czy też chcę dzidzie.. nie oznacza że do niego tak mówię.. To jest forum, to są słowa i jeśli któryś pustak znów na zamiar mnie oceniać po słowach to niech się pieprznie w łep. Laski co z Wami? Chcecie się w psychologów bawić to skończcie szkołe.. chyba że skończyłyście to pamiętajcie że większość ludzi wybiera ten kierunek bo ma ze sobą problem więc.. :) Zależy mi na tym żeby któras powiedziała, że tak miała i facet dojrzał. Dziecko to nie zabawka, to że piszę że chce mieć nie oznacza, że chcę mieć tak samo jak wielkie lustro w przedpokoju. Dla sprostowania.. chcę zajść w ciążę, chce być mamą, chce wychowywać, chcę przytulać, chcę słyszeć "mamo kocham cie", chce się zamartwiać, chcę być najwspanialszą żoną i matką.. taką mam potrzebę, tak się chcę spełniać w życiu. Jestem szczęśliwa z moim facetem. Jest uczciwy wobec mnie i cieszę się że mi powiedział co myśli. Może to chwilowe bo wcześniej tak nie mówił. Kto zarobi na fasolkę? Chyba to logiczne.. i on i ja będziemy zarabiać. Problem w tym że ja mam wrażenie że on się zatrzymał w jendnym miejscu i boi się ruszyć dalej.. ale nie mogę go zostawić tylko z tego powodu.. nie chcę.. chcę mu pomóc tylko nie wiem jak go zachęcić :)jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znmxcv
"pamiętajcie że większość ludzi wybiera ten kierunek bo ma ze sobą problem" To raczej ty pamiętaj, że większość ludzi oceniajacych w ten sposób wybierających ten kierunek ma ze sobą problem. Z samooceną (sama byś się nie dostała na tak prestiżowe?) , z realną oceną innych itp. Wg. ciebie zapewne większość ginekologów to zboczeńcy? A chirurgów - sadyści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozumiem kobiet,które ładują się w takie związki bez przyszłości,tylko współczuć;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do rad to zostaw go na jakiś czas,daj mu pomysleć w samotnośći ale nie za długo-i niech zdecyduje. Bo jeśli pozwolisz mu się zastanawiać 10lat i po tym czasie on powie,że jednak nie.... Najlepszym sposobem na faceta jest zniknąć na chwilę-wiem co mówię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie dziwnie brzmi slowo zafasolkowac ale mniejsza... dziewczyny. kazda zna swojego faceta najlepiej. jedna pisze ze jedzie 100 km do kumpla albo zmienia motor a nie ma dla niej kasy na prezent i nie chce arzem mieszkac- dla mnie jest po zwiazku. facet nie dojrzal albo jest o 20 lat swietlnych za toba z priorytetami nazycie inna dziewczyna pisze ze facet jest ok ale na chwile obecna nie czuje sie gotowy do bycia mezem i ojcem. i wg mnie to trzeba uszanowac i poczekac moj maz tez mial okres ze o slubie i dzieciach nie rozmawial. owszem chcial ale "kiedys". ja naciskalam... ciagle o tym gadalam... chyba go meczylam. gdy mi przeszlo i zajelam sie soba, skonczylam lic, znalazlam prace, oswiadczyl mi sie. na mgr wzielismy slub a teraz juz ponad pol roku staramy sie o dziecko. czasem jest tak ze facet sie obawia. wg mnie moj czekal az ja stane sie samodzielna i odpowiedzialna. moze bal sie ze sam nas nie utrzyma?? nie wiem.. ale takk sie jakos nasz zwiazek zaczal rozwijac gdy ja stalam sie dorosla i samodzielna. moze u was jest tak ze facet boi sie roli ojca? moze sie martwi ze nie podoła? ze nie dacie rady finansowo? wazna jest szczera rozmowa i uszanowanie swoich decyzji. niech ci powie z jakiego powodu na razie nie hcce byc ojcem? moze sie czuje za mlodo? moze mysli ze cos miedzy wami sie zmieni? a moze czeka na poprawe sytuacji materialnej?? roznie bywa... trzeba pogadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozostaję Ci z nim porozmawiać, może dać sobie czas...Albo rozejsć się w zgodzie i próbować zacząć układać sobie życie z kimś innym.Bo nie chodzi tu tylko o Was ale i o te dziecko które może się pojawić a niekoniecznie było by dobrze jakby to dziecko żyło w przekonaniu, że któryś z rodziców go nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiecie co?
to że rodzice nie są razem nie oznacza ze któreś z nich nie kocha dziecka. Kwestia wytłumaczenia tego dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znmxcv i ameryka południowa.. proszę nie zaśmiecać mojego wątku. Jeśli chcecie sie wypowiedzieć to prosze na temat. A kwestia tego że najsczęściej psychologie wybierają osoby które maja ze soba problem to słowa mojej wykładowczyni z psychologii społecznej, która powiedziała nam na samym początku że jeśli ktoś zaczął te studia bo myśli że pozna siebie lepiej i sobie pomoże to jest w błędzie.. Ja się tam wybrałam żeby pomagać innym.. co mi świetnie wychodzi. problem w tym że sama sobie nie potrafię pomóc bo zawsze dookoła byli wszyscy wazniejsi niż ja sama dla siebie.. I nie wiem czy teraz tez źle nie robię, że za bardzo staram się pomóc swojemu facetowi który widze że ma ewidentnie jakiegoś doła... Pytanie czy u facetów może być tak że maja jakis kryzys kiedy wchodzą w ten dorosły wiek.. kiedy dociera że trzeba zacząć pracować żeby zarabiac na dom itd.. I czy mu pomogę jeśli przez jakis czas nie będę się odzywać jeśli jest typem czlowieka zamkniętego w sobie. Myslicie że poczekać tak np do wakacji i spróbować podjąć delikatnie temat jeszcze raz? Nie wiem ja uważam że wszystko jest ok poza tą "drobnostką" to powinniśmy sobie dać jeszcze szansę.. Nie moge go do niczego zmusić ale on też nie może mnie oszukiwać i zbywać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj... Daj mu czas. Może porozmawiaj z nim,powiedz że czujesz się już gotowa na zostanie mamą i że do tego tematu wrócicie za kilka tygodni/miesięcy a on niech to przemyśli. Zobaczysz co z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak właśnie zrobię :) poczekam chwilkę bo nie wiadomo co będzie. A nie chcę psuć związku w którym jestem szczęśliwa.. Może najpierw niech faktycznie znajdzie lepszą pracę.. Nie będzie wymówki że nie ma pieniędzy ;) Dziękuje bardzo za słowa otuchy i rady :) Na wszystko przyjdzie czas.. teraz tylko muszę się uzbroić w cierpliwość i doprowadzić do porządku mojej jajniki bo coś jest nie halo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, musicie porozmawiać, przemyśleć... Dziecko to ogromna zmiana w życiu i jeszcze większa odpowiedzialność. Mam nadzieję, że Wam się ułoży :) I tego Wam z całego serca życzę bo chyba jesteście naprawdę razem szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warum ich
Witam dziewczyny! U mnie ten sam problem.Ja 27 on 30 lat. Małżeństwo z 7 letnim stażem. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, tzn nie ciaglo mnie a może się bałam. Oboje pracowaliśmy przez ten czas, mamy wysoko urządzone mieszkanie, dobry model samochodu i kilka dobrych wakacji za sobą. Skończyłam studia on ma prace na dobrym stanowisku i zarabia tyle co w państwie w jakim mieszkamy 2 osoby o średniej wypłacie.Od jakiegoś czasu, niecały rok pojawiły się myśli o dziecku. bardzo pragnę je mieć. Niestety problem tkwi w tym ze on nawet nie chce o tym słyszeć mimo ze skończył juz30 lat i to chyba ostatni dzwonek. Mam wszystko jednak nie to co najważniejsze! I nie wiem co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warum ich
I zastanawiam się czy jest na to jakieś lekarstwo! Jak go przekonać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zrób tak jak ja... za dużo nie usłyszałam ale przynajmniej przyznał mi sie że ma jakąś depresję i lęki.. na chwilę odpuszczam ale za niedługo znowu go za język pociągnę. Pytałaś dlaczego? Skąd u niego taka decyzja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warum ich
Pytałam ale zdenerwowalo go to strasznie i kategorycznie od utknął ze nie i mam go wiecej razy o to nie pytać. Dodał coś tam jeszcze ze jego koledzy wpracy tzn. Większość nie maja dzieci i żyją. Kocham go i nie wiem co robić mam już prawie 27 lat na karku czas goni strasznie mi z tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie unikaj tematu.. nic na siłę.. ale.. powiedz mu że jest taki temat który nie daje Ci spac po nocach, coś czym się zadręczasz, czego nie rozumiesz i coś co jest dla Ciebie bardzo ważne.. Powiedz że chciałabyś go zrozumieć i chciałabyś żeby on Ciebie zrozumiał. Dziecko to nie nowy samochód.. to decyzja na całe życie.. my o tym wiemy, oni też.. Powiedz co czujesz, jak bardzo chcesz.. i chcesz wiedzieć chociaż czy on nigdy nie będzie chciał dzieci czy w tej chwili tak ma i dlaczego.. powiedz że masz proawo wiedzieć bo to jest bardzo powazny temat.. Jeśli by podnosił głos tak jak mój podnosił.. to powiedz.. kochanie nie denerwuj się.. przeciez ja Ci nie każe teraz iść do łóżka i płodzić.. ja tylko na spokojnie pytam.. obiecuję że jak mi powiesz swój punkt widzenia to nie będziemy wracać do tego tematu.. Nie wiem jak twój ale na mojego działa jak nawet przy takich powaznych rozmowach nawet kiedy jestem na niego zła.. uśmiechnę się i przytulę.. wtedy troszkę mięknie i zaczyna mówić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×