Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość domi nika

Mierzenie sukien w salonach - pytanie

Polecane posty

Gość domi nika

Wychodzę za mąż w sierpniu 2012, więc wydaje mi się, w styczniu mogłabym zacząć już szukać sukni. Mam jednak problem, bo nosze rozmiar 42 a większość sukni w salonach jest pewnie w rozmiarze 38. Ostatnio byłam w jednym salonie i troche sie podłamałam, bo na moje pytanie o możliwośc przymierzenia sukni, która strasznie mi sie spodobała na wystawie,pani zmierzyła mnie pogardliwym spojrzeniem i stwierdziła że ona ma tylko małe rozmiary i mogę sobie jedynie zamówić suknie z katalogu......... stąd moje pytanie -czy tak jest wszedzie? czy nosząc rozmiar 42 nie będę mogła nic zmierzyć i jestem skazana na wybór w ciemno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie prosciej schudnac?
nie pisze tego zlosliwie, ale jak mozesz to postaraj sie w koncu to ci na zdrowie wyjdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi nika
dziękuje za radę, ale nie o to pytałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdhbdnz
jesli keicka ma taki fason ze nijak nie da sie jej zalozyc to nikt ci nei da do mierzenia ale jesli keicka ma dlugie sznurowanie/zapiecie to nei ma rpoblemu, po prostu nie bedziesz do konca dopieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mną mierzyła suknie kobieta w rozmiarze jakieś 44-46. Ekspedientki był niebywale chamskie wobec niej to im powiedziała że chce kupić suknie za 6000 zł, więc powinny się lekko opanować. Dół sukni zazwyczaj jest szeroki, to na pewno się zmieścisz, ale przecież na górze nie musisz się dopinać żeby zobaczyć efekt. Nie daj się obrażać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi nika
podłamałam się po wizycie w tamtym salonie.....poczułam się jakbym była jakimś monstrum.....tam to już na pewno nie wrócę.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaluje z wami :)
domi nika ja bym złożyła skargę na tą paniusie z salonu i kropka . raz w H&M zostałam znieważona bo nosze r.42 , panienka mi rzekła : " na parterze jest sklep dla puszystych" tak z pogardą ,a grzecznie zapytałam o wiekszy rozmiar ,było to w galeri ,panna poleciała na ryj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja zamawiałam swoją suknię to w salonie przyszła mirzyc dziewczyna suknie w rozmiarze 42-44 umowila sie po prostu wczesniej i pani w salonie jej zalatwila ten rozmiar do przymierzenia, wiec nie jest nie mozliwym by przymierzyc wieksze suknie tylko trzeba trafic na odpowiedni personel. suknia slubna nie kosztuje 100 czy 200 zl zeby tak chamsko zostac potraktowanym. A rady o schudnieciu no bez przesady chyba sa nie namiejscu co? autorka nie o to pytała. Nie kazdy musi byc wychudzony jak szkielet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi nika
dzięki dziewczyny za podniesienie na duchu :) nigdy nie miałam większych problemów z zakupem ubrań choćby sukienek na wesela znajomych, stąd moje zaskoczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam wrażenie że właśnie wszędzie są suknie od 30 w górę, bo mojego 36 prawie nigdy nie było, a jak już to zazwyczaj okazywało się, że to zakamuflowane 38 :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejtamejtam
nie martw się ja też noszę rozmiar 42 ( no może nociłam bo tera zw ciazy jestem) i powiem ci że nei uważałam się za osobe puszysta no bez przesady w sukni wyglądałam pięknie, rodzina była w szoku, dobrałam fason w którym wyglądałam jeszcze szczuplej :) do dziś jak kogoś spotkam to wspominają mi jak pięknie wyglądałam. miałam długie logi i kremowe róże powpinane we włosach. uwierz że mając rozmiar 42 można wygąldać pięknie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie nie kazdy musi byc szkieletem. Po drugie sa dziewczyny ktore sa wysokie np 174-176 i raczej nie nosza rozmiaru 36-38 a raczej 40-42 wiec wcale nie sa grube do swojego wzrostu sa w sam raz... a co do Pani w sklepie to wiedzialabym co jej powiedziec. Podzwon po salonach i popytaj... tak bedzie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domi nika
ja też się nigdy za puszystą nie uważałam, mam 170 cm wzrostu, więc niska też nie jestem ejtam.......a możesz powiedzieć jaką miałaś suknię? jaki fason?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie w dupie mam temat, ale zastanawia mnie jedno. Dlaczego nazywacie szkieletem osoby, które mają mniejszy rozmiar niż 40?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no lipa z tymi rozmiarami w salonach - jawna dyskryminacja jak ja mierzyłam to też mieli tylko rozmiary 36/38 a ja noszę 40 w większości sukienek się nie dopinałam, więc nie mogłam zobaczyć jak w nich tak naprawdę wyglądam :O ostatecznie zdecydowałam się na suknię w którą się mieściłam i mogłam ocenić swój wygląd bo kupowanie takiego drogiego produktu w ciemno nie wchodziło w grę może rozważ uszycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie padło słowo grubas w tym temacie, tylko pierwsza wypowiedź sugeruje żeby schudnąć. Pisząc 'szkielet' schodzicie do tego samego prymitywnego poziomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .......................1234
a ja przed ślubem nosilam 40 i w salonie wszystkie suknie na mnie pasowaly - ta, ktora wybralam lezala na mnie idealnie!!! (szyly mi nową, ale nawet nie braly wymiarow, bo bylam "typowa czterdziestka"). Gdybym byla troche większa -to tak jak piszą dziewczyny nie dopielabym sie z tylu. ale przod by mozna mniej wiecej ocenic. Tak, czy inaczej - powodzenia w zakupie sukni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam podobny problem związany z zamałymi rozmiarami i dyskomfortem związanym z sukienką zatrzymującą się w połowie, to było straszne :( szczerze mówiąc sukienkę w swoim rozmiarze tzn. 40 dostałam dobrą do przymierzenia w salonie na placu matejki nayadine, tam też padł mój wybór i jestem bardzo zadowolona :) polecam za obsługę, radosne podejście i profesjonalizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32565
W salonach do mierzenia są głównie suknie 38, bo jest to na tyle uniwersalny rozmiar, że osoba grubsza wejdzie w nią, ale np nie będzie się zapinać, natomiast chudszą zepnie się z boku klamerkami. Trudno wymagać, by salon miał w asortymencie wszystkie rozmiary każdego modelu, bo to nie jest sieciówka z kieckami za 100 zł. Myślę że takie mierzenie wystarczy by się zorientować czy fason jest ok czy nie. A jak już zamówi się suknię w odpowiednim rozmiarze to krawcowa i tak dopasuje suknię perfekcyjnie. Uwagi na temat czyjejś wagi czy rozmiaru są dla mnie żenujące. Myślę że niektórym ekspedientkom przydałyby się kursy dobrych manier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh sama napisalam o szkieleci i widzisz kupujac suknie slubna nosilam rozmiar 38/38 muszę siebie przeprosić bo się obrazilam napisałam o sobie szkielet .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam ze tylko w Polsce to tak wyglada. Ja poszłam do salonu w Dublinie. Wchodzę pytam o konkretny model i rozmiar. Pani przynosi rozm 12 UK czyli 40 pl . Mierze ? I co idealna. Suknie są w rozm 40 bo łatwiej taka suknie sprzedać jako model ze sklepu. Łatwiej zmniejszyć niż powiększyć suknie. W Polsce niestety Panie w salonach nie maja " obycia" jak tu któraś z was wspomniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To dlatego, ze angielki
To tuczniki a nie, ze łatwiej przerobić:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salon salonowi nie równy. Tak samo jak ekspedientki. Trafiłaś na taką jędzę i mówi się trudno! Szkoda życia na załamywanie się :) Ja kupowałam suknię w salonie AGNES w zachodniopomorskim.Miałam rozmiar 42.I nie spotkała mnie ŻADNA przykra uwaga! Wręcz przeciwnie Panie z chęcią chciały bym przymierzyła jak najwięcej.W tym czasie kiedy ja wybierałam suknię to była dziewczyna i pytała się o rozmiar 48/50.I też nie miała problemu! Jeśli to co jej się podobało nie było na stanie to bez problemu babeczki powiedziały że za max 2 tygodnie będą mieć i może przyjść i przymierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny! ja też mam r.42 i nie było problemu z mierzeniem sukien może nie trafiłaś na normalnych ludzi jesli jestes z krakowa to przejdz się do salonu ślubnego na Zwierzynieckiej ja tam mierzyłam i wybrałam , bardzo fajna obsługa i piękne suknie po dobrej cenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×