Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BajabongoBaja

Skąd tyle nienawiści do niepracujących mam?

Polecane posty

Zresztą, ja lubię życie domowe i "bycie" z dzieckiem, gotowanie, pieczenie ciast, rozsadzanie kwiatów, spacery z małym po lesie, parku ;) Nigdy wcześniej nie miałam na to czasu, żyłam w pędzie. I tym bardziej ten czas spędzony z dzieckiem doceniam :) Niebawem wracam do pracy, mały pójdzie do przedszkola. I na starość będę miała, co wspominać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Mamuska, następna, która z zazdrością wyskakuje. Przeczytaj wszystkie moje posty, to się dowiesz, że nikomu niczego nie zazdroszczę!!! Ile kuźwa razy mam to pisać?????? Normalnie już mi się niedobrze robi. Szkoda, że zazdrość to jest Wasz jedyny argument. Innego nie macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Jak jadę do klienta to z małym zostaje mąż albo jedziemy sobie razem i oni czekają w samochodzie. I tyle. Żadna filozofia. Tylko tak jak pisałam trzeba chcieć, a nie od razu z zazdrością wyskakiwać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kępa świata, piszesz, że kobiety, które same wychowują małe dzieci w domu biadolą. Ja nie biadolę, mnie cieszy to, że miałam taką możliwość, że mogłam sama wychować moje dziecko. Nie każda kobieta ma taką możliwość. Ja ją mam i doceniam to. Mam czas by zająć się dzieckiem, ugotować dobry obiad (a jak poprawiły się moje umiejętności kulinarne !! :), wyjść na spacer, poczytać książkę :) Cieszę się tym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska468345743
Nie rozumiem po co to wszystko rozdmuchiwac, juz pisalam jedni pracuja, jedni nie pracuja, inni nie pracuja i wychowuja dzieci, a inni nie pracuja i nic nie robia, inni kradna, rzebraja, kurde, no kazdy robi co chce-juz pisalam.Co to kogo obchodzi. A jak by to kobieta miala isc do pracy a facet by siedzial z dzieckiem, to co tez by bylo zle bo jak to facet nie pracujacy. Albo jedno pracuje albo oboje, zalezy kogo stac na jakie utrzymanie. U nas wystarcza i tyle, koniec tematu. Innego rozwiazania nie widze, jak to ze kobiety ktore pracuja i zajmuja sie dziecmi zazdroszcza tym ktore nie musza isc do pracy i stac ich na wszystko. Co innego gdyby nie bylo stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska468345743
No sory, jaz bym tak nie mogla maz od rana do wieczora pracuje.Tak ustalilismy on nas utrzymuje zgodzil sie, ktos z dzieckiem musi siedziec, tymbardziej ze on zarobi na nasze utrzymanie ja niestety takich pieniedzy jak on nie zarobila bym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Mamuska, a co jeśli mąż znajdzie sobie inną babę i zostawi Cię z niczym? Co wtedy zrobisz? Przedstaw mi scenariusz na dalsze życie w takiej sytuacji? Bo ja nie miałabym pojęcia. Dziewczyny, ale ja też gotuję, sprzątam, chodzę na spacery z dzieckiem. Naprawdę przez moją pracę nie cierpi nic z naszego życia domowego. Bo już o tym pisałam, ale Wy macie przekonanie, że jak kobieta pracuje to wszystko inne leży i kwiczy. A przy dobrej organizacji i odrobinie chęci wcale tak nie jest. Np. dziś mąż miał na rano do pracy. W domu będzie ok. 15. Ja sobie siedzę od rana z młodym, zrobiłam już mnóstwo rzeczy w domu, mam ugotowany obiad, posprzątane, byliśmy na spacerze, a w międzyczasie udało mi się jeszcze popracować. Dlatego nie piszcie mi, że się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po4jot4ijbi
kapa swiata a czym sie zajmujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
No właśnie nie bardzo chciałabym tu pisać co robię. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka aa sobie 45
Kapa świata. A Ty co zrobisz jakby Ciebie mąż rzucił? To,że pracujesz nie oznacza,że dałabyś sobie radę.A poza tym dzisiaj masz pracę,a jutro jej nie masz.To,że wykonujesz wolny zawód nie oznacza od razu,że bedziesz go wykonywała do emerytury i z takim samym skutkiem finansowym jak dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Ja wszystko wiem, że nic nie jest wieczne. Już raz miałam okazję się przekonać, gdy z dnia na dzień zostałam z niczym. Ale poradziłam sobie. Póki pracuję i by mnie mąż zostawił to dałabym radę z kasą i bez niego. Jakbym tę pracę straciła to szukałabym czegoś nowego. Oczywiście zawsze coś tam odkładam na bok, więc na parę miesięcy życia bym miała. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kępa, wiele czynników zadecydowało o tym, że jestem na wychowawczym - głównie finansowy. Mieszkam w takim Pierdziszewie, gdzie trudno dostać "z ulicy" dobrze płatną pracę. Gdybym zanalzła taką (a szukam od dłuższego czasu!) to bym do pracy wróciła wcześniej, a mały pewnie zostałby z nianią. Ale jest, jak jest i trzeba znależć pozytywne strony takiej sytuacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka aa sobie 45
Kapa świata. Coś mis iewydaje,ze Ty uwazasz ,że kobieta niepracująca to jakas sierota,nie mogąca dac sobie rady bez meza :-) Wiec jedno,np.na moim przykąłdzie,ze ja sierotą nie jestem,wręcz odwrotnie,bo tak nakreciłam meza,ze nie pracuje nawet teraz,gdy moje dziecko jest dorosłe,a do teego trzeba troche sprytu i cwaniactwa ;-) Nie kazda kobeita jest tak cwana,aby owinac sobie meza wokół palca;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jeśli chodzi o zabezpiczenie finansowe: mam swoje mieszkanie, więć to zawsze coś. O to postarałam się pracująć, rodzice pomogli. Dopiero mając mieszkanie i stałą pracę pomyśleliśmy o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Taka sobie, nie uważam, że kobieta niepracująca to sierota, a przynajmniej nie zawsze tak jest. Choć znam przypadki, że babki to straszne sieroty. Mój mąż też mówił, że może nie będę pracować, ale ja nie chciałam. Nie usiedziałam w domu całe życie. :) Mirabelko, czasem życie faktycznie zmusza do tego siedzenia w domu. Różne są sytuacje życiowe i mnie wtedy nic do tego, ani nie mam prawa tego oceniać. Ale często babki siedzą z własnej wygody, mówiąc, że muszą zajmować się domem. I to mnie tak wkurza. Bo ja też tym domem muszę się zająć, tak samo jak i one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka aa sobie 45
Kapa świata. Cha,cha,przeciez siedzisz w domu,bo wykonujesz wolny zawód :-) A poza tym nie trzeba pracowac zawodowo,aby cos robic,wychodzic z domu etc. I jeszcze jedno,w głębi duszy musisz się ociupinkę bać,że maz mogłby Cię zostawić i wolisz uniezależnić sie od niego finansowo.Nie uwierzę,że nie maiąłs nigdy ochoty pozyc chociaz miesiąca bez stresu o zlecenie od klienta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, to gdzie ja się wpisuję w Waszej dyskusji? Tzn. do nierobów mam dołączyć czy jak?:P Zaszłam w ciążę, jak mieliśmy pracę i mieszkanie (i garaż :) ), ale w 7 miesiącu ciąży usłyszałam, że mam spadać. Nie miałam etatu, więc spadłam;) I od wtedy nie pracuję zawodowo, a dziecko ma 1,5 roku. Coś tam czasem dorwę, zawód wolny, ale generalnie jestem na utrzymaniu męża. Źle mi z tym, bo pracowałam od 17 roku życia, najpierw w sumie to był wolontariat, zaczęłam na poważnie na studiach. W każdym razie trudno w moim mieście o pracę, a jeszcze jak się nie ma z kim dziecka zostawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka aa sobie 45
Kapa świata. JA SIEDZE Z WAŁSNEJ WYGODY,BO MAM DZIECKO DOROSŁE I NIE CHCE MI SIĘ ISĆ DO PRACY I NIE MUSZĘ,CO NAJWAŻNIEJSZE ,wiec wkurza Cię to ,wiec jestes odrobine zadrosna,ze inne zajmują sie domem i nie pracują,a Ty pracujesz i wykonujesz to samo co one,niepracujące. Piszesz,ze nie zazdroscisz,ale jednak tycko zazdroscisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna postać
NWO mówi ci to coś? Rodzina zostanie zniszczona, a co za tym idzie dzieci będą odbierane rodzicom! To socjalizm, na który człowiek XXI wieku, człowiek new age z chęcią się zgodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapa świata.
Odpiszę później, bo teraz muszę lecieć. Ale na pewno tu wrócę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapa negujesz kobiety niepracujace stawiajac siebie za wzor. Jezeli kazda kobieta mialaby mozliwosc pracowac w domu to zapewne wiekszosc by sie zdecydowala. Ale nie ma takiej mozliwosci. Ja mam 1,5 roczna corke, pracuje na caly etat w szpitalu, rowniez na noce, po 12 godzin. I uwierz mi, ze jest to do pogodzenia, chociaz obiadu nie ma w domu kazdego dnia i czasami mam lekki burdel. Ale wiesz co? jestem tym po prostu zmeczona. Dodatkowo Co drugi weekend musze jezdzic ponad 300 km na zajecia.Wracam z dyzuru, zamykam dzien pracy..a w domu mam kolejny etat. Cale szczescie maz mi pomaga bo ma taki sam system pracy i jakos sie uzupelniamy. Tylko wiesz co? czasami staniemy na przeciw siebie uswiadamiajac sobie ze nie widzielismy sie od 4 dni i ze nasze jedyne spotkania to przekazywanie sobie dziecka pod szpitalem. Okazuje sie ze od 2 tyg nie jedlismy razem obiadu..Dlatego uwazam, ze jak kobieta ma mozliwosc siedzenia w domu to sa tego minusy, bo ja w razie co mam etat i umowe na stale, a taka Pani zostaje z niczym, z drugiej strony zazdroszcze rodzinom, ktore maja w domu kazdego dnia obiad, kolacje, wszystko porobione na gotowo, a dziecko ma wypieki po spacerze. Fajnie tak. Tylko nie zawsze sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedlugo zostanę matką drugi raz, po macierzyńskim wracam do pracy na zmiany, wrócę po nocy i będę siedziała z dwójką maluchów , bo nie mam nikogo do pomocy. Super jest mieć rodzinę, ale gdy non stop spzeczamy się o to kto może dziś odespać dyżur to ten cały czar posiadania domu gdzieś tryska. Teraz gdy jestem na urlopie mąż wraca po nocy, spi do południa, wstaje, ma czysto, posprzątane, nie martwi się o to kto zawiezie dziecko o 6 rano 17 km do babci i odbierze po 19..bo wie że mała ma opiekę. Żłobek jest, ale za to się płaci, państwowy mi się nie nalezy bo jestem zameldowana na wsi za miastem, opiekunka kosztuje sporo..I teraz gdy nie ma tych problemów jest naprawdę super w domu. O ile jest łatwiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawrynka
PROSTYTUCJA MAŁŻEŃSKA Tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianie są pracowici
Szanują trud, uczciwy zarobek, są przodownikami pracy, brzydzą się wyciąganiem ręki po cudze i kiedy rozdają im na ulicy reklamowe próbki szamponu, to odpowiadają: nie mogę tego przyjąć, gdyż nie zarobiłem na ten szampon, przyjęcie go byłoby sprzedaniem się. Jak to w internecie: wszyscy idealni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama gtemat zalozyla
tak a kobieta co ma ochote wychowac dziecko wlasne prostytytka nazywaja lurtyzana meza.... jesuu szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa z miasta***
Czyli, jeśli kobieta nie pracuje zawodowo, to obce dziecko może powiedzieć mojemu np.: - Twoja matka to kurwa! bo zajmuję się domem, wychowywaniem dzieci, opieką nad schorowaną tęściową, a nie pracą zawodową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawrynka
Bez przesady - nie mówię tu o trudnych sytuacjach życiowych (np. jak ta z teściową) tylko o typowej prostytucji - żonka pasożytuje na mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynek
Kiedyś pracowałam.Od zawsze.Teraz jestem w domu juz pogodziłam się że tak być musi.Nie mam babci ani cioci do pomocy. Jak czytam o tych mamusiach co pracuja,wychowuja dzieci i normalnie same prowadzą dom nie wierzę Wam.Wszystkie pracujecie do 15,żadna z Was nie siedzi na kasie w markecie.Jak to jest mozliwe kończyć pracę o 19 wrócić do domu zając się dzieckiem które jest już spiące a przecież rano nie poświeciliście mu duzo uwagi bo poszło do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketherrinnna33
Jestemw domu juz 4 rok z obowiazku, uwzam ze tyle lat czekalam na dziecko i chce je teraz sama wychowac, zreszta jak obliczylismy moj dojazd do pracy , opiekunka paliwo powroty po 22, nam sie nie opacaja a maz nawet wyliczyl ,ze ok 300zl trzeba dolozyc do tego interesu, to chyb a normalne ,ze wole wychowac dziecka , ba za chwile drugie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×