Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nati_krk_

Rozstanie, trudne chwile do przetrwania :(

Polecane posty

Gość ciche łzy
Wiem , że gdyby podejście mojego męża teraz było inne to byłoby mi dużo łatwiej . Wiem , że jest trudno żyć ze świadomością , że żona go zdradziła ale chyba to że cały czas mi to wypomina to nie jest sposób na poprawienie relacji tylko wręcz odwrotnie. Nie wiem jakbym ja się zachowywała w takiej sytuacji ale na pewno nie tak jak on , ale każdy jest inny.Może te święta coś zmienią , może spojrzę na to wszystko z innej strony, może coś się wydarzy. Już nic nie wiem. Muszę się wyciszyć i przemyśleć to wzystko , tylko jest tak cholernie ciężko i tak bardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche deprim z tego co mi powiedzieli bdziala dopiero po jakims czasie stosowania, ja zeby przyspieszyc na poczatku lykalam 4 razy dziennie po 4 i nie wiem czy to tylko moja psycha czy dzialal ale calkiem niezle " dawalam rade" jakis czas temu sobie odpuscilam - chyba za szybko i ten brak deprimu, te wszystkie okazje " kwietniowe" i moje roztrzasanie tutaj spowodowalo ze znowu bucze przez niego, czasmi tylko jak sie nakrece jakim on teraz jest kochanym "swietym" mezusiem wtedy czasmi udaje mi sie wykrzesac zlosc na niego, dlatego zaluje ze nie pisza tutaj faceci jak oni to widza, czy w sytuacji jak szukaja usprawiedliwienia np ze zona go potrzebuje ze dzici za male to zwykle tchorzowskie wymowki i liczyli na latwy seks bo w domu zonka sie opatrzyla, czy nie ehhhh zycie kurcze co zrobic zeby zapomiec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche, masz racje ale powiedz mu moze ze albo wybacza Ci ta zdrade i nigdy!! wiecej nie wypomnie i zaczynacie od nowa albo niech spada, wiem ze nie chcesz byc sama , ale on tego nie musi wiedziec;) moze by sie udalo, tylko musialabys to pewnie powiedziec i nie dyskutowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
aaanati - zapomnieć to na pewno się nie da , można tylko wyciszyć tęsknotę ale nie każdy jest taki sam i wiem to sama po sobie , że u mnie bardzo ciężko z takimi rzeczami. Co do pana J to myślę , że to nie do końca było tak , że był to tylko seks ale faceci tak mają , że są tchórze. To są naprawdę duże dzieci. Wyłączyłabym myślenie gdyby to tylko było możliwe. Chyba te święta tak na mnie wpływają . Mam ochotę wyć a tego nawet nie mogę . W nocy się obudziłam i płakałam i słyszał to mąż i oczywiście była kłótnia nawet o to , że płacze , bo on na siłę chce wiedzieć o co a ja na to , że mam taką ochotę . K...a nawet popłakać nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Wiesz o tym , że ja muszę się też zmienić żeby mój mąż widział , że jestem obecna w domu duchem i ciałem a jak na razie to nie umiem i może stąd bierze się to jego wypominanie. Już sama nie wiem co mam myśleć , wiem że dużo winy w obecnej sytuacji jest mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko 3 miesiące
Witajcie... Przyłączę się do Was. Życzę Wam dużo siły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche jesli to nie bylby sam seks to zobacz po rozstaniu w kwietniu ub roku jakis czas pozniej rozmawiamy i stwierdzamy ze brakuje nam rozmow ustalamy ze bedziemy sie kolegowac ( gadac przez tel czasmi spotkacsie na lody wsrod ludzi zawsze bardzo poprawienie) po jednej malej klotni on mi mowi ze jutro pogadany jutro oczywiscie sie nie odzywa, zadzwonilam nie odebral pozniej wyslalam smsa z pytaniem czy nie rozmawiamy i cisza od tamtej pory wiec jak to wytlumaczyc?? jesli bylaby to przyjazn to tak sie by nie zachowal . a co do Twojego meza to mysle ze jest troche zazdrosny troche zraniony i jak takie dzikie zwierze rani Ciebie , a mozesz zapytac kolegi czy np po swietach jednego dnia mowicie swoim ze odchodzicie i zobaczyc jego reakcje jesli bedzie sie wahal to wez moze meza do poradni i sprobujcie sie dogadac , skoro nie chcesz byc sama z dwoma nie bardzo sie udaje to predzej czy pozniej bedziesz musiala cos zdecydowac, wiec moze lepiej na swoich warunkach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche moze i jest w tym sporo Twojej winy ale Twoj maz nie ulatwia takim podejciem - rozumiem ze jest zraniony i rozgoryczony ale skoro chce zebys zostala to nie moze wiecznie wypominac Ci tego i musi to sobie uswiadomic, no chyba ze tylko zalezy mu na zranieniu Ciebie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
aaanati - bardzo mądrze piszesz. Wszystko jest takie poplątane. Muszę wszystko na spokojnie przemyśleć , bo zostanę z ręką w nocniku. A co do kontaktów przyjacielskich to raczej się tak nie da jeżeli się kogoś kocha , a może Twój pan bał się takich kontaktów , bo go to przerastało. Oni się też angażują a nie był to zwykły romans , który trwał miesiąc czy dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche mnie ta " przyjazn" tez sporo kosztowala ale ze dupka kochalam to uznalam ze skoro tak bedzie szczesliwszy to ok , ja bede miala fajnego kolege- lepsze to niz nic a ten mimo zw zapewnial " zawsze mozemy rozmawiac" nagle jeb i cisza w eterze tak Ciche musisz usiasc i pomyslec co i jak ja wiem ze po " fajerwerkach" z kolega pozniej ciezko zyc przy " swieczkach" - wlasnie datego zaluje ze poznalam pana J pokazal mi jak potrafie kochac , co to namietnosc i zrozumienie po raz pierwszy w zyciu mialam tak ze zanim cos powiedzial ja wiedzialam co to bedzie, gdybym tego nie znala pewnie nie miala bym takich wymagan teraz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
aaanati - te Twoje słowa to tak jakbym ja to mówiła pokazal mi jak potrafie kochac , co to namietnosc i zrozumienie po raz pierwszy w zyciu mialam tak ze zanim cos powiedzial ja wiedzialam co to bedzie, gdybym tego nie znala pewnie nie miala bym takich wymagan teraz K...a jak dalej żyć przy świeczkach. Znowu mi łzy lecą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Tylko po co ? Po to żebym teraz tak bardzo cierpiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
witajcie kobietki-jesli mozna to tez pare słow dorzuce od siebie i swoje spostrzezenia na ten temat-od jakiegos czasu Was czytam i wiem co czujecie i tylko czasu trzeba by nam to zobojetniało , by nie bolało. Zaden facet nam w tym nie pomoze bo wział co było najlepsze..ego podbudował i teraz jeszcze z wieksza radoscia pełza przed zonką ...to kłamczychy i tchorze...bawia sie naszymi emocjami i mowia to co chcemy usłyszec...i my potem chcemy wiecej i wiecej...ale nia ma tak dobrze...bo taki jeden z drugim jak ma talerz zupy i majtki uprane to za cholera tego nie porzuci dla czegos nowego. i te ich głupie gadania...ze dom..dzieci..a przeciez nawet po rozwodzie to ojcem bedzie. facetow z jajami juz nie ma:P..my jestesmy rewolucjonistki...fajne kobietki...i nie dajmy im tej satysfakcji ze bedziemy sie zywiły resztkami z ich uczty.... wszytsko albo nic...zadnych połsrodków..potem my po deprim biegamy a ksiąze tak słodko okienka myje..i chate pucuje zeby małoznka nie krzyczała a kto mu dał tej siły i energii?? My...takie głupie i naiwne..mam nadzieje ze po raz ostatni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
anthijja - święte słowa , tylko musimy się sparzyć , żeby się o tym przekonać. Jak możesz to napisz ile byłaś w takim "związku" i jak długo bolało , bo nie wiem jak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche ja wlasnie dlatego wolalabym nigdy przenigdy tego nie doznac , nie poznac , skoro nic sie nie dzieje bez przyczyny to po co mi to bylo , co mialam zrozumiec?? ja teraz zyc jak kazdy wypada mdlo i blado

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anthijja jak ja Ci zazdroszcze ze " masz to za soba" ja niby wiem ze zlamas - okienka wypucowal to na pewno ... ale tesknie i to jest dla mnie chore i najbardziej przygnebiajace ze nie mam moralnego kregoslupa zeby zapomniec i olac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
w takich dziwnych układach byłam kilka 2 razy..raz to trwało 3 lata a to co sie teraz konczy trwało 9cmy..ja sie szybko zbieram..fakt..jest przykro...boli..ale tak se mysle ze zadna swinia nie bedzie powodem mego złego lub dobrego humoru...swoje nastroje budujmy na czyms trwałym...nigdy na facecie..porazka z mety..i sie rozsypie jak domek z kart....ja sobie potem tak juz myslałam..ze po cholere mi taki facet co chce i sie boi...ja chce faceta zdecydowanego..co mnie kocha i jest ze mna na przekor swiatu...a nie takiego co ja sie robi za powazne to sie chowa jak szczor po kanałach..a ja bede czekac ..ryczec...az odwagi nabierze..walnie pare słowek..i znow zniknie...ile sie mozna tak hustac?? przeciez to sie mozna w koncu pozygac...słonce ..bądz egoistką..mysl o sobie..rob to co Ci sprawia przyjemnosc dla samej siebie..nie dla faceta...bo widzisz co sie dzieje potem...nic nie cieszy...a czas mija i zycie przecieka przez palce...nie tędy droga..przekonasz sie jeszcze...czasami kilka kopow trzeba by sie nam oczy otworzyły:P bedzie dobrze..tylko sie nie poddawaj...sama sobie pomoz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Gdybym ktoś mi powiedział , że wpakuje się w takie bagno to bym go chyba opluła. aaanati - chyba masz rację , że gdybyśmy tego wszystkiego nie zaznały to byłoby to zycie takie zwyczajne ale bez tej całej karuzeli i bez tego bólu. Już mam chyba pretensje do wszystkich i wszystkiego a najbardziej do samej siebie. Ktoś napisał mi taki scenariusz życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Kopa to porzadnego dostałam od życia i to nie jeden raz a , że trudno się podnieść , to chyba taka moja głupia natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
cos w nas pewnie jest z masochistek..i mamy braki emocjonalne..i bedziemy leciały jak cmy do do swiatła..z radoscią bym poczytała wypowiedz faceta..jak to z jego strony wyglada..dlaczego tak a nie inaczej..ale raczej sie nie doczekamy szczerosci...i wytłumaczenia co nimi kieruje...a wiem ze strach i wyrachowanie...tylko zaden sie do tego nie przyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anthijja jak ja Ci zazdroszcze ze potrafisz sie " pozbierac" ja sama na siebie wkurzam sie ze jestem taka sentymentalna idiotka;( ja robie dla siebie wiele , biegam na fitness ,basen , zube do kosmetyczki i generalnie zyje na pozor nawet bardzo szczesliwe wszyscy o mnie mowia " zawsze wesola usmiechnieta" ale tak wewnatrz to wciaz tesknie za dotykiem jego za jego glosem ... tak jak juz pisalam sentymentalna idiotka jestem!!!! czasmi spotykam sie z facetami i ciagle wychodze zniesmaczona i to jest dla mnie najgorsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Właśnie to uśmiechanie się przez łzy jest najgorsze. Granie , że wszystko jest dobrze a jak pomyślę , że jeszcze święta i spotkanie z rodzinką mojego męża i słuchanie a myśli i tak będą gdzie indziej to mi się rzygać chce. Przespałam bym najlepiej ten czas. Jestem słaba a gram twardą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
mnie tez tęsknota czasami dopada ale im gorzej sie czuje to staram sie lepiej wygladac...bo jeszcze by tylko brakowało zebym sie przez jakiegos złamasa zaniedbała...o nieeee...i jest tak jak piszesz ze potem kazdy kolejny to tak blado wypada i załosny jak nic..ale ja se mysle ze widocznie mi do pięt nie dorasta..i nie zawracam se głowy..i nie przezywam za bardzo...tez mam rodzine...wyglada to beznamietnie..ale wole byc 'sama" niz z byle kim;)....i tez nie moge powiedziec ze za jakis czas znow nie wlaze w bagno...niby ucze sie na błędach...ale nad pewnymi emocjami sie nie panuje do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
Właśnie ta rodzina , ta beznamiętność , życie bez fajerwerków . W bagno już raczej większe niż teraz mam to raczej nie wdepnę , bo za dużo mnie to zdrowia kosztuje i za bardzo boli. Chyba wolę już to beznamiętne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anthijja ja robie to samo dobra mine do zlej gry, makijaz fryzura, przyklejony usmiech , taka jestem zajefajna:(( tylko czy nie moglabym miec kochos kto by mnie kochal i krecil , czemu musialam akurat zakochac sie w takim??? Ja teraz wszystkich zonatych, posiadajacych dziewczyne narzeczona z gory skreslam , nie bede juz niczyja zabawka:( ale jeszcze wciaz jestem ciekawa dlaczego faceci tak sie zachowuja , czy szkoda im kasy na agencje czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
u mnie tez jest wypominanie roznych rzeczy od wielu lat,tylko mnie to juz nie rusza, chyba cos we mnie umarło i nie biore tego do siebie....a niech gada skoro go to kręci..zyje w swoim swiecie....a myslicie ze jest taka opcja ze bedzie niemijająca niemiętnosc..fajerwerki...ze po latach nie spowszednieje??wg mnie to chyba jakos tak naturalnie to idzie..ze po czasie sie juz odpuszcza..nikt sie nie stara...bo po co..i zyje sie razem a osobno...a to podobno najgorsze...samotnosc we dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciche łzy
anthijja - jak dobrze rozumiem masz męża , który wie że go zdradziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
aaanti37- wiesz o co chodzi...? bo my im dalemy to czego za kase nie dostaną..tez maja braki ..i my je zapełniamy sobą..wiedza ze jestesmy...smsy...słowka..spojzenia...cała ta otoczka...ktorej im brak..a w agencji płaci..robi swoje i dalej nie ma nic...nooo moze poza mniejszm ciesnieniem w dolnych partiach:P..tylko ze oni sie szybciej nasycaja..a nam ciagle mało i mało...i tu sie nasze oczekiwania mijają..chociaz na poczatku kazdy twierdzi inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthijja
ciche...u mnie jest sytuacja tego typu..ze ja mam swoja wersje pewnej sytuacji i wiem jak było naprawde..a on wie swoje...i to sie juz latami za mna ciagnie..i czasami załuje ze wtedy nic nie zrobiłam..bo chociaz wiedziałąbym za co mam tak prze...tyle czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×