Pierdzenie przy partnerze ?

Zdarzyło się wam?

mi nie ale moj maz czesto wali berety przy mnie i strasznie mnie too drazni

zdarza się codziennie

No to przykra sprawa.. :) ale czytalem ze przecietny czlowiek puszcza dziennie 14 gazow, z czego tylko 10 % brzydko pachnie. Mi się zdarzyło puścic zefira i to przy moim mezu na poczatku znajomosci.. Ale wstyd

czytałam*

nie, ja nie pierdze przy partnerce ;)

aha zapomniałem o jednym ważnym szczególe: nie mam partnerki :P więc choćbym chciał to i tak nie pierdnę przy kimś kto nie istnieje fizycznie :D ale gdybym ją miał, to bym zapewne to robił :)

po wczorajszym obiedzie u teściowej, siedzieliśmy na kanapie i pierdzieli na przemian, a czasem nawet synchronicznie. to się nazywa zjednoczenie ;)

Nie, w życiu i nie wyobrażam tego sobie

Po 7 latach znajomości wreszcie pierdzimy bez skrępowania!!! Boże nie rozumeim dlaczego tak sie wstydziliśmy przez tyle lat. teraz pierdzimy bez zadnych skrępowań i mamy ubaw po pachy, polecam:-)

czarna_skarpeta - pierdzenie synchroniczne? hahaha aż sobie wyobraziłem to i niemal zaplułem monitor ze śmiechu :P

W zasadzie nie, wstrzymuje sie, az brzucho boli :( a jak juz naprawde musze to ide do lazienki i puszczam głośno strumien wody.

nie pierdze przy kobiecie - 12 lat razem

strasznie od tego wstrzymywania brzuchy musza Was boleć

Po prostu wychodzę jak mi się zbiera. Pierdzenie przy partnerze jest obleśne i odbiera wszelki popęd seksualny - nie wyobrażam sobie jakby moja żona przy mnie prykała...

omg... a ja wprost przeciwnie, nie wyobrażam sobie żeby kobieta przy mnie chodziła wiecznie z obolałym brzuchem z mojego powodu :( i to samo u mnie... nie wiem co bym zrobił jak bym trafił na taką, która by z byle "pryt" robiła awanturę... już nie przesadzajmy z tą obleśnością... obleśne jest to jak ktoś np się nie myje albo nie zmienia bielizny i śmierdzi od niego, a nie fizjologia która dotyczy KAŻDEGO ;) ahh i co to ma do popędu? przecież chyba na tyle każdy jest rozgarnięty żeby w trakcie bąków nie walić... ewentualnie przed bądź po :P

Z tym jest jak z dlubaniem w nosie - czasem każdy musi, ale jeden potrafi to zrobić dyskretnie a drugi jeszcze potrafi palucha o krzesło wycierac. Mnie uczono, że bez zażenowania w obecności innej osoby pierdziec może tylko cham lub starzec. Wszyscy inni powstrzymują się z szacunku do innej osoby aby nie zmuszać jej do wdychania własnych smrodkow. Ale dla niektórych brakiem kultury jest nawet bekanie w czyjejś obecności. To raczej kwestia wychowania i estetyki kto sobie na co przy ludziach" pozwala.

nei_nei - dokładnie, kwestia tego kto sobie na co i przy kim pozwala ;) dla jednych to nie do pomyślenia, ale skoro partner nie ma nic przeciwko i nam też by było tak na rękę to czemu sobie nie pozwolić? ;) grunt żeby za bardzo tej wyrozumiałości nie przeginać, bo wtedy faktycznie życie z kimś takim może być uciążliwe

Nigdy w życiu!!! Fuuuuu jak tak można przy kimś :( :o

Bak czy bekniecie to normalne odruchy fizjologiczne.Czasaem mozna walnac z tuby dla smiechu.Oczywiscie wszystkoz e smakiem i kuturaw odpowiednich miejscach i przy odpowiednich osobach;-)

ja gole nogi on srra.. j a pierdze on beka , mega luz w chacie, p[on roku 1 sielanka sie skonczyla TAM GDZIE ZACZYNA SIE 1 BACZEK ZACZYNA SIE PRAWDZIWY ZWIAZEK.

Jak chce mi się srac to idę do łazienki, jak pierdziec to też. Pierdzenie partnerowi w nos oznacza brak szacunku, ale jak się nie szanujecie to już wasza sprawa.

Kobiety nie puszczaja bączków ani nie robią kupci bo to jest blee!!! Ten przywilej jest zarezerwowany dla płci brzydkiej ;D

Ja tam daję sobie upust na "tronie" i się zupełnie nie przejmuję...........

bzdura że ładne laski nie pierdzą! Ja zajadam grochówkę a wieczorem będą niezłe fajerwerki :P hihi na sylwka jak znalazł :P hihihi

B R A W O..........!!!!

mój luby dodatkowo będzie podpalał moje gazy puszczane z mojego obleśnego dupala, dzięki temu fajerwerki mojej roboty będzie nie tylko słychać ale i widać

ja pierdzę przy moim mężu,on przy mnie też...dla nas to zupełnie normalne...i nie wiem co ma wspólnego pierdnięcie przy kimś a brak szacunku ,to już jakiś farmazon

Chyba nie myślisz że tak bez powodu ogień pod duupę ci przykłada. W głębi duszy ma nadzieję, że tym razem twoje pierdnięcie będzie na tyle duże byś wystartowała i wbiła się na orbitę.

absolutnie zgadzam sie z nei-nei ja też jestem nauczona tego, ze nie pierdze i nie sram, nie sikam, nie bekam przy kimś.