Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marzenna84

Wielokrotnie mnie zdradzał, z kim popadnie..a ja niczego nie podejrzewałam..

Polecane posty

Gość Czy uważacie....
.....że autorka nie ma co robić tylko siedzieć tu i pisać? dajcie dziewczynie odetchnać, o ile to nie jest prowokcja. Zastanawia mnie jedna rzecz, mąż sie szmacił, robił filmiki i fotki, które póżniej zostawił w domu w torbie na laptopa? nagle zapomniał o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Mi i cała reszta
Może wszyscy uważają,że skoro autorka rozpoczęła wątek to teraz ma obowiązek kontynuacji 24/24. Eh... jak ludzie kochają żyć cudzym życiem i sprawami. Autorko powodzenia Ci życzę ,i nie wychodz przed szereg , nie mów zonie drugiego padalca o jego wyczynach,ale daj mu jeden dzień na wyłuszczenie żonie tematu swoich podbojów,jeśli tego nie zrobi możesz wkroczyć. Wisz jak to jest... Ty możesz odejść od męża,ale czy ta druga kobieta tak zrobi tego nie wie nikt, być może sie dogadają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktośśśśśśśśśśśśs
autorko pdaj emiala do ciebie chce sie z toba skontaktowac przezylam rowniez zdrade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RyśBystraczek
Autorko napisz do nas jeszcze czekamy- jestem ciekawa reakcji twojego faceta .. tlumaczył się ? przyznał ? Proszę daj znać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssss
Przykro mi :( Jak czytam o zdardach to myślę, czy m.mąż będzie mnie zdadzał. Straszne :( Mam chłopaka i w zasadzie jestem pewna, że tego nie robi, ale boję się, że zmieni zdanie (co mu mówię zresztą) ehh :p Trzymaj się i daj znać, jak się potoczytło jak on wrócił!! Co za dziwkarz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, dziewczyny:) oczywiście, że o Was nie zpaomniałam, obiecałam, że będę się pojawiać- na razie pisze bardzo mało, ponieważ nie jestem u siebie w domu- jestem u siostry,,, On wrócił, i wczoraj się widzieliśmy- ja nie chciałam (dlatego przecież wyniosłam się z mieszkania) a on przyjechał "na siłę"...płakał, błagam, przepraszał...nawet uklęknął... ale cała "rozmowa" trwała może 10 minut ... jestem wściekła, a Sylwester jak się domyślacie- najgorszy w życiu! jutro mam umówione spotkanie z księdzem (jest nie tyle duchownym, co świetnym człowiekiem) "Mąż" dziś w nocy jedzie do pracy- myślałam, że może weźmie urlop, że nie będzie w stanie pracować... Wrócę do siebie, i będę więcej pisała... jesteście SUPER!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze tylko powiem, że co do Męża...to on chyba myśli, że musi przeczekać...ja się poobrażam, on się postara i będzie dobrze... mówił, że był słaby, że jest głupcem, niezasługuje na mnie...powiedział jeszcze, że powinnam mu dać po pysku i jestem najwspanialszym, dobrym człowiekiem jakie zna... spodziewał się darcia, awantury, może nawet rękoczynów, a ja byłam spokojna, opanowana... jeszcze tylko szybciutko powiem, co ze zmiennikiem- otóż jak tylko dowiedziałam się, że oni zjechali, włączyłam telefon (nawet nie czytałam smsów od męża, które przychodziły przez te wszytkie dni( i zadzwoniłam do niego (zmiennika) ...powiedziałam, zę wiem o wszytkim i jego żona też powinna się dowiedzieć...a on powiedział, że powie jej, że oczywiście się przyzna...ale (UWAGA, UWAGA, UWAGA) PO SYLWESTRZE!!! bo nie chce jej zepsuć "tego wyjątkowego dnia"...powiedziałam "debilu, ty jej życie spierdoliłeś, a balem sylwestrowym sie przejmujesz?" ... w każdym razie, jutro mam spotkanie z księdzem, a po tym spotkaniu zadzwonie do niej i zapytam...mąż i zmiennik dziś w nocy wyjeżdżają, więc powinen jej już powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam za ciebie kciuki
żebys wytrwala w postanowieniu i nie próbowała mu wybaczyć czy zapomnieć. Ja kiedyś sie starałam i nic z tego nie wyszło tylko ciagłe rozpamiętywania. Ty też nie zapomnisz, i tylko szkoda twojego młodego zycia zebys sie przez lata miotała. Nie zawsze czas goi rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteśmy jesteśmy ...
Już drugi dzień co chwile patrzę czy coś napisałas Jesteś bardzo mądra i opanowania kobietka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka998999
Dokładnie, ja również odświeżam, a nie mam w zwyczaju siedzieć na kafe i śledzić jakiś wątek. Wszystkiego dobrego i również podziwiam, za opanowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie ci współczuję. Mam nadzieję, że wytrzymasz ten trudny okres. Nie daj się tylko złamać, przekonać itp ... Ja ci nie mówię co masz zrobić - jeśli uważasz, że rozwód - masz święte prawo. Ale bez względu na to, co zdecydujesz to nie daj się złamać, bo masz prawo i też chyba obowiązek zrobić coś stanowczego. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
Autorko wspolczuje Ci takiej sytuacji...nie bede pisac co mysle o Twoim mezu bo Ty zapewne masz o nim takie samo zdnaie... podziwiam Cie za opanowanie,wydajesz mi sie bardzo inteligentna osoba...mam nadzieje ze dojdziesz do siebie i ulozysz sobie zycie z clowiekiem,ktory zasluzy na Ciebie,pozdrawiam i trzymaj sie Wiesz pare dobrych lat temu jak jeszcze mialam 20lat,moj niedoszly maz tez nie byl wobec mnie w porzadku i gdy sie o tym doiwedzialam tez nie uronilam zadnej lzy!popprostu w pewnym momencie zaczelo mi byc zimno i tzraslam sie tak jakbym stala na mrozie -30stopni,dziwne uczucie,nie umialam plakac,czaasami tak jest Ty pisalas ze plakac nie umialas tylko wymiotowalas a ja telepotalam sie z zimna...roznie reagujemy,nie tylko placzemy i rzucamy w nich rzeczami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OCZOM WŁASNYM NIE WIERZĘ
Serdecznie współczuję takiego zamażpójścia. Porazka życia. Na szczęście nie macie dzieci. Uciekaj od tej patologii jak najszybciej. Brzydziłabym sie nawet być z takim CZYMŚ w jednym pomieszczeniu. zdradzać PRZED i po ślubie,to musi być z nim coś nie pokolei. Bardzo Ci współczuję. Daj Boże szczęście,aby nie trafić w życiu na takiego Alfonsa. Aż ciarki mnie przechodzą wiedząc,ze takie szmaty żyją na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvzczfa
To nie alfons, tylko męska dziwka. Jeśli go kochasz, to pewnie wybaczysz, ale jeśli wybaczysz, to do końca życia nie będziesz pewna, czy znowu tego nie robi. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mr eko
moze bedzie rozówd może nie :) lachon sie juz przyzwyczaił do kasy więc cięzko bedzie zyc bez forsy :) bo drugiego głupka juz nie znajdzie :) zwłaszcza ze bedze rozwódka czyli 3 kategorią kobiet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda Ciebie,że zostałaś tak
potraktowana,naprawde to przykre jest.Ale jednego nie rozumiem.Tak jak Ty została skrzywdzona jeszcze żona zmiennika,nie mówię,żeby pakować się z buciorami w czyjeś życie,ale nie potrafię pojąć tego,że pozwoliłaś na to,żeby on nadalją oszukiwał bo balu sylwestrowego mu się zachciało,jak tak można?Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć,że albo jej mówi od razu,albo Ty jej powiesz,a Ty co?Myślisz,że jak ona się pobawiła na sylwestrze to lepiej to przyjmie?Pomyśl trochę.Jak Ty byś się czuła na jej miejscu?Jak wszyscy już wiedzieli,a ona dopiero na końcu.Co jej teraz powiesz?Że szkoda było zmarnować bal?Szkoda mi Ciebie bo też jesteś ofiarą tego wszystkiego,ale zachowałaś się nie fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyyyy
facet powiedział że zonie powie więc zostawmy to im.W końcu sa małżeństwem (jeszcze) i powinni to rozstrzygnąć miedzy sobą.Autorka przecież powiedziała że jeśli on tego nie zrobi to ona jej powie. Sama ma zresztą życie wywrócone do góry nogami teraz.To już za wiele żeby nakazywać obcemu facetowi kiedy i o której ma powiedzieć swojej zonie o zdradzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyyyy
zresztą na miejscu tej kobiety wolałabym zaczekać dzień i dowiedzieć się od męża a nie od obcej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ludzie!że niby jak dowie
się od męża to będzie mniej bolało niż jak powie jej autorka? To nie chodzi o to żeby autorka nakazywała mu kiedy ma powiedzieć tylko sam fakt,że on nadal ją oszukiwał bo niby nie chce popsuć jej tego wieczoru a żyie już jej zniszczył!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnas mu o wszystkim powiedziec, przynajmniej to ze wiesz, opierniczyc go tak zeby mu kapcie spadly. To podle co zrobil! Mysle ze zrobil tak bo jak pisalas dozo czasu spedzil za kółkiem wiec oddaliliscie sie od siebie, co nie usprawiedliwia jego zachowania. Niestety chyba sam ochrzan nie wystarczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranny kac
po co się awanturować, lepiej na spokojnie zakończyć ten związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, dziewczyny ... ależ mam dzień... nie mam za dużo czasu, bo zaraz przyjedzie mama, więc napiszę w wielkim skrócie, dobrze??? otóż byłam u księdza, bardzo mi pomógł...nie uwierzycie, ale jak mu to opowiadałam, to aż mu popłynęły łzy...poprosił mnie o nr telefonu do męża, i podałam ten nr- myślicie, że dobrze zrobiłam? powiedział, że muszę konieczcie się z nim rozzstać- bo teraz nie mogę z nim być...powiedział też, że może będę potrafiła kiedyś wybaczyć, ale na pewno nie będzie do teraz...jeśli zostałabym z nim teraz, znaczyłoby, że kieruję się takimi pobudkami jak wygoda, stabilizacja, strach (przed samotnąścią, przed tym, że sobie nie poradzę)...i to prawda! później napisze o tym więcej, a będzie o czym, bo przegadaliśmy prawie 3 godziny! nawet ksiądz zapalił papierosa :))) pierwszy raz w życiu widziałam księdza z fajką, i przez to dziś się pierwszy raz śmiałam od tak dawna... DZIŚ ZNÓW WŁĄCZYŁAM TELEFON, CHCIAŁAM ZADZWONIĆ DO ŻONY ZMIENNIKA, I "WYBADAĆ" CZY JUŻ WIE... WIE!!! i wpadła w histerię kompletną, płakała, krzyczała ...mało tego! podobno zadzwoniła nawet do frimy i powiedziała co oni wyprawiają w trasie !- tak zrozumiałam, mówiła troszke nieskładnie...powiedziałam, żeby spróbowała się uspokoić, że też to przechodzę...poiwedziała, że nie wiem co ona przeżywa, bo ona ma dziecko, nie pracuje- i to nie to samo co ja...była zdenerwowana, mam wrażenie, że wyrzyła częsciowo na mnie złość, czy niepokój... kupiłam teraz nową kartę sim, i podałam ten nr mamie, rodzinie i żonie zmiennika też - zaproponowałam, że może do mnie zadzwonić w każdej chwili, a jak będzie chciała pogadać, to nawet mogę po nią i maleństwo podjechać i zabrać do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz już wiem, że 1000% będę się rozwodziła :(... on musi dojść do porządku sam ze sobą, zrozumieć co zrobił źle...TO MAŁŻEŃSTWO TRZEBA ZAKOŃCZYĆ... ksiądz opowiedział mi piękną historię , również o małżeństwie- mąż był nałogowym hazardzistą, o czym żona nie wiedziała...udawał, że wychodzi do pracy, a szedł do kasyna/na wyścigi/ na automaty...ona była przekonana, że on pracuje na etat i nawet mu robiła kanapki...kiedyś upozorował włamanie do mieszkania- zabrał jej biżuterię, torszkę oszczędności, telefon, laptop i sprzedał, żeby mieć na hazard- ona oczywiście myślała, że to złodzieje...w każdym razie żyła z człowiekiem, którego nie znała! jak się dowiedziała, rozzstali się, a on prze 5 lat w ogóle się z nią nie kontaktował- "leczył swoją duszę"...nawrócił się, później znalazł pracę, wyjechał za granicę, oszczędzał...zbudował piekny, malutki domek i po wielu latach wrócili do siebie- on stał się NAPRAWDĘ takim człowiekiem, jakiego ona pokochała wcześniej...i zbudowali piękny, trwały związek... oczywiście, ja nie łudze się, że tak będzie w moim przypadku, ale chodzi o to, że jeśli ktoś ma chorą duszę (a robiąc TAKIE rzeczy jak mój mąż jest się złym człowiekiem, ze złą duszą) to taka osoba musi najpierw wyleczyć siebie i swoją duszę, a ewentualnie później leczyć swój związek... kobietki, później napiszę \wam więcej, ksiądz mówił mi cudowne rzeczy, jest cudonym człowiekiem...wyciągnęłam wiele, wiele, wiele nauki z tego co mówił, będę to wprowadzać w życie;) i oczywiście informować Was o wszystkim:) KOCHAM WAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, trzymaj się dzielnie:) nawet w takiej chwili myślisz o innych, to niesamowite, inna by leżała w łóżku wyciskając łzy, a Ty odwrotnie- działasz i na dodatek myślisz racjonalnie :) brawo, na pewno jesteś silną kobietą :):) trzymam mocno za Ciebie kciuki :) ps. jesteś może rocznik 84? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalla556654
Jestem z Tobą od początku! 3maj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestesmy z tobą!!!!!!!!
ja też jestem od początku jesteś niesamowita. dziękuję Ci za te opisy rozmów z księdzem, dawno juz oddaliłam się od kościoła właśnie pzrez postępowania księzy i cały bezsens, ale ten ksiądz to po prostu nie tyle dobry ksiądz co wspaniały człowiek i dobzre że na takeigo człowieka trafiłaś :-) Boze ile ja musze jeszcze nad sobą pracować, aby dojść do jakiejś mądrości, do spokoju do rozwagi... bądź silna i pamiętaj, ze my tu wszyscy jesteśmy z Tobą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellenka z okkienka
widzisz dobrze ze poszlas do ksiedza. ksiadz w takim przypadku najlepszy. ja bym na twoim miejscy rozwiodl;a sie formalnie, a potem walczyla o uniewaznienie malzenstwa koscielnego. powodzenia. a jak sie ma zmieni i bedzie mu zalezalo to przeciez zawsze mozna sie 2 raz ohajtac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
ja też śledzę od początku ten topik, trzymaj się, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×