Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janoity43

luzne gatki clarkowców

Polecane posty

Stres jest naturalna obrona organizmu w momencie niebezpieczeństwa. Z nim się rodzimy i z nim umieramy. Stres krotki, trwajacy chwile podczas zagrozenia jest konieczny do przezycia. Wszyscy go przezywamy. Stres chroniczny jest zagrozeniem naszego zdrowia. Umiejscawia się w naszym organizmie, jego tkankach. Jego wynikiem jest oslabienie zdolności odpornościowych konkretnej tkanki(ek) i w efekcie dochodzi do tworzenia się w niej(ich) stanów zapalnych. Powstaja choroby, które skutkuja dalszym stresem i kolo się zamyka. Walka ze stresem jest działaniem nie tylko zapobiegającym wielu chorobom. Obniżenie poziomu stresu w trakcie choroby przynosi zbawienne skutki i powinno stanowić podstawę wszelkiego leczenia. Jedną z metod rozładowania stresu jest ruch, który jest biologiczna potrzebą ludzi i zwierząt. Ruch stanowi jeden z filarow dobrego zdrowia. W.Oczko dr medycyny i filozofii powiedział: "Ruch jest w stanie zastąpic prawie każdy lek, ale wszystkie leki razem wzięte nie zastapią ruchu" Brak ruchu (w duzym skrocie) powoduje zwyrodnienie układu kostno-stawowego. Brak ruchu sprzyja otyłosci, uposledza dzialanie układu krazenia, osłabia uklad mięsniowo-szkieletowy. Ruch jak i praca fizyczna uwalnia człowieka od napięc psychicznych, reguluje poziom glukozy we krwi, pobudza wydzielanie adrenaliny, poprawia jakosc snu. Powoduje wzmocnienie mięsni i sciegien, pomaga opoznic efekty starzenia. Jednak podstawowym filarem dobrego zdrowia jest mozg. To w nim się wszystko konczy i w nim zaczyna. Ktos kiedys powiedział, ze jesli dusza choruje to i cialo nie domaga. Zatem w pewnym stopniu sami kształtujemy swoje życie. Jakie mamy mysli takie mamy zycie. Pisze o tym, ponieważ sam jeszcze walcze z jednym strupkiem na duie. Dla mnie oprocz dobroczynnego wpływu pozytywnych mysli i ruchu (tu glownie plywanie) rownie dobra terapie stanowi muzyka. Muzyka, ktora słucham, która tworze i gram. Jestem samoukiem i gram na klawiszach. To gra wzmaga w mojej glowie efekt szczęścia i zapomnienia. Oprocz pozytywnych mysli, plywania, muzyki, nastepnym czynnikiem, który w moim przypadku spelnia taka role jest powodzenie w biznesie, ktory niemal zawsze mi towarzyszyl. Kiedys były to znaczki pocztowe i takie tam. W dniu dzisiejszym fachowo mówiąc sa to inwestycje na rynkach kapitalowych, a potocznie gra na gieldzie. Slawek_k vel makler001 kiedys powiedział, ze to jest czasami lepsze niż seks. Skubany miał wtedy racje :P Z przyziemnych rzeczy wymienie jeszcze kakao czy czekolade, które m.in tworza tzw. hormony szczęścia i rozladowuja stres i napiecie. cytuje: „W kakao zawarte są te same substancje, co w konopiach ale w małej, homeopatycznej dawce leczniczej. Stąd kakao zwiększa przepływ energii, lekko rozwesela, działa kojąco i przeciwdepresyjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Henryku Dziękuję za pochwałę:)Pochwały robią cuda,od razu jeszcze mocniej wierzy się w swoje możliwości.Wspaniały sposób na dzieci,czy swoje czy cudze:). Tak,teraz jestem w tym miejscu i zamierzam zatrzymać się na dłużej w tm co rozpoczęłam:)Oczywiście,to co mnie wciągnęło,nowa droga,nowy rozdział życia,toczy się obok normalnego,codziennego bytu,bo w tej chwili na pierwszym miejscu jestem matką,i to jest cudowna ale i bardzo ważna rola.Tak jak pisze Makler,wpajam,uczę te moje dzieciaczki jak korzystać ,wyłapywać to co piękne i dobre.W tym świecie reklam to wielka sztuka;)tak pokierować młodym człowiekiem,żeby wybrał i ten wybór był trafny. Uważam,że szaleństwo młodości jest piękne,tylko musi być ten ktoś trzymający rękę na pulsie. Tak rozpisałam się o dzieciach,bo jakże to jest czas ważny.Czas bycia dzieckiem,mlodzieżą. Mona,super że i pracujesz zawodowo i masz czas na rodzinę:) Ja zrezygnowałam z pracy zarobkowej,bo zaczęłam się oddalać od rodziny,od tego co ma dawać matka,żona;nie dało się mi na dłuższą metę być znakomitym na wszystkich polach. Henryku,jestem onieśmielona,adres zapisuję:)Czas na rozmowę na pewno nastąpi. Jeszcze nie jestem na to gotowa...ale zaszczycona i podekscytowana:) Czuję się jak małe dziecko prowadzone za ręce(bo i pojawiła się kobieta w moim życiu-nauczycielka),jest to uczucie takiej stabilności,pewności,że wszystko będzie dobrze. Wiem,jestem świadoma moich niedoskonałości i pracuję nad nimi. Kręgosłup mąż mi masuje,masz rację,potrzebuje on ćwiczeń i wzmocnienia-jestem tego świadoma i pamiętam o tym.Świat olejków jest mi bliski,świat zapachów:) Pracuję też nad moim wnętrzem fizycznym,dlatego oczyszczanie wątroby i dalsza praca w tym kierunku. Pływak pisze o stresie,każdemu z nas go nie brakuje i największą umiejętnością jest rozładowanie go i poradzenie sobie z danym problemem.Zdradzę Wam świetny sposób: leżenie w takim miejscu po wyrębie.Resztę sobie można dopowiedzieć-zapach,ciepło,pomimo zniszczenia dotychczasowego życia,budowa nowego,śpiew,muzyka natury:) Ból jest z prawej strony,tam gdzie wątroba.Oczywiście nie zawsze i nie ciągle.O,w sytuacji zagrożenia,to jest natychmiastowy. Dziś biorę moją psinę i uciekam na takie pustkowie,bez ludzi,trochę popatrzę w niebo.Pobyt w Kościele ma też swoje magiczne właściwości,zawsze chcę,aby i inni poczuli dobroć,którą noszą w sercu,a zapomnieli troszkę o niej. Sławku,jesteś jedynką,ja jestem ósemką.Kiedyś bardzo interesowałam się takimi rzeczami i nawet potrafiłam pomóc w krętych ścieżkach miłości,życia ale gdy zdarzyło się to co chciałam,to zaprzestałam.Gdy mi zostało przepowiedziane(przez pewną panią),a raczej myślę,że to karty tak się układają jak sobie wymyśliłam życie,to był mój ostatni raz. Cyganki do mnie ciągną i też powiedzą wiele dobrych rzeczy i prawdziwych,albo zatrzymuje mnie jakiś braciszek-starszy i dobrotliwy pan i mówi o tym i owym,a ja jestem w takim momencie życia niezbyt cudnym. Gdy mam jakiś tam dylemat,to korzystam z Tarota,jedno pytanie i odpowiedź jedna kartą,ale to już niezwykle jest rzadko.Moje sny też potrafią powiedzieć co będzie,ale nie zawsze zapiszę,nie zawsze opowiem mężowie i idą w zapomnienie,potem tylko następuje deja vu. jakoś nie mam ochoty zagłębiać się w taki świat znowu.Ale wiem,że umiem. Bardziej pociąga mnie robienie pysznego obiadu,niż pobyt się w takich rejonach.Nastąpiło wyciszenie i zadowolenie z tego co teraz i tu. Miłego dnia:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryk51
Matylda,ja nikogo nie chwale zawsze jestem daleki od tego bo,to najczesciej szkodzi. Nie jestem tez wiekszy,czy lepszy od innych ludzi. Tak,ze nie zanizaj sie i pozostan zawsze soba i jesli uznasz,ze jestes gotowa daj znac,porozmawiamy. Poz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janoity, właśnie jest dokładnie odwrotnie - nie mam zbyt dużo siły i mocy... łatwo się poddaję, gubię, łamię swoje postanowienia, przeżywam kryzysy, daję się wykorzystywać innym... Bardzo podoba mi się L. Żadlo, głównie ze względu na język, którym sie posługuje :) To, że czasami mówi wprost, że np. głupoty wśród ludzi nie brakuje, że od niektórych ludzi trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie, że są wśród nas durnie i "daj im Boże zdrowie, bo na rozum to już chyba za późno"... to jest dokładnie mój język - taki "nie za bardzo świętoszkowaty" :) :), tylko czasami mówiący wprost o co chodzi :) - jeśli wiesz co mam na myśli :) :) :) To jak dla mnie taki trochę kubeł zimnej wody na głowę, po tych wszystkich wzniosłych, boskich, cudownych stanach :) Niestety, ja z takimi ludźmi mam czasem do czynienia, i bez względu na to ile im życzę pokoju, miłości i szczęścia, to w głowie takie właśnie myśli się rodzą.... :) :) i w ogóle, życie jest właśnie dokładnie takie - czasem tak daje popalić, że wszystkie wzniosłe myśli i odczucia szlag trafia i człowiek może jedynie usiąść i kląć......... No ale poza tym, to jest super i cudownie, świeci słońce i życie układa się tak jak sobie wymarzymy :) :) :) i mnie coraz mniej cokolwiek innego obchodzi czy dotyka :) Zaczęłam czytać o regresingu - i czuję, że to coś dla mnie - szczególnie w wykonaniu L.Ż :) Zresztą okazało się, że mam jego płytę "Roczna szkoła reresingu" - nawet jeszcze nie rozpakowana z folii... teraz chyba przyszedł jej czas :) Poza tym ma jeszcze: "Bezpieczeństwo i niewinność" i "Poczucie własnej wartości" - też jeszcze nie rozpakowane, ale za to już odsłuchałam medytację L.Ż "Ukochane dziecko Boga" - i to jest bardzo dobre!!! :) Jesli jest gdzieś na chomiku do ściągnięcia, to zachęcam :) :) Wsio to kupiłam sobie kiedyś i rzuciłam w kąt, a teraz do tego wracam. Ale najpierw poczytam materiały ze stron, które wkleiłeś - już zaczęłam to przeglądać, tylko, że ja muszę to sobie wydrukować i poczytać kiedyś w spokoju, wieczorami, bo tak z doskoku, z ekranu komputera nie potrafię... Jak tylko do czegoś dojdę, będę od razu pisać :) Matylda, zaskoczyłaś mnie po raz kolejny - Tarot, zapisywanie snów.... łał..... to Ty naprawdę daleko zaszłaś :) :) gdzie tam mnie do Ciebie :) Co do pracy - to ja niestety mam skażoną podświadomość różnymi złymi doświadczeniami - może pomoże mi regresing :) - ale nie mogłabym tak do końca "zdać się" na inną osobę, w mniejszym lub większym stopniu uzależnić (np. finansowo). Zawsze muszę wiedzieć, że poradzę sobię sama............. a czasam patrzę na kobiety, które są "takie nieporadne", "takie słabe i delikatne" i całkowicie zdane na swojego faceta i im..... zazdroszczę..... Oczywiście absolutnie nie mówię o tobie, bo Ty jesteś dla mnie przykładem niesamowicie silnej i mocnej życiowo kobiety, wiedzącej co chce i dostającej to od życia :) :) :) Sławek - mnie tam wszystko jedno, czy trzeba liczyć te sekundy czy nie. Robię różne rzeczy, najczęściej chodzę, sporo pływam, czasem potrafię przepłynąć 50 basenów, a czasem dodaję coś tam jeszcze - np. a6w - i mogę liczyć te sekundy, nie przeszkadza mi :) :) :) Pewnie, że są doskonalsze sposoby ćwiczeń, ale ja nie mam takiego parcia na konkretne wyniki. Liczy się to, że w ogóle to robię i sprawia mi to przyjemność i daje satysfakcję :) Jarosław, uciekły mi gdzieś Twoje wypowiedzi na temat nicków, które sobie wybieramy. Dowiedziałam się o tym dopiero od osób z tego forum ,które się na te Twoje wypowiedzi powołują (np. Sławka). Czy możesz to w skrócie powtórzyć, bo jestm bardzo ciekawa, jaką masz na ten temat teorię :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że wybieramy sobie nick bo: 1. Tacy jesteśmy 2. Takimi chcielibyśmy być 3. Nie mamy innego pomysłu w danej chwili 4. Nie przywiązujemy wagi do nicku (bylejakość) 5. Przywiązujemy nadmierną wagę, by nas odbierano inaczej niż jest w realnym świecie. 6. Występują inne niż powyższe czynniki lub połączenie paru punktów :) W moim przypadku sprawa wygląda tak: Kiedyś gdy czytałem Longa, przyjąłem jego ideę podziału na Niższego, Średniego i Wyższego Ja. Przy czym niższe to Dżaruś :) średnie Jarek, wyższe Jarosław. Nie muszę mówić że doświadczyłem i uwierzyłem że każde Ja spełnia swoją funkcję. Oczywiście utożsamiam się z Jarosławem, bo przyświeca mi idea dążenia, prowadzenia, kontaktu z wyższą częścią mego Ja :) Ponadto uważam że jeżeli mamy możliwość wybrania sobie nicku (który będzie nas reprezentował) w oczach innych internautów, to należy to przemyśleć i wybrać ten którego nie będziemy zmieniać. No i rzecz dla mnie normalna to jak najbardziej proste wyrażenie siebie. Wiem że na innych forach różne osoby różne nicki sobie nadają. Jeśli traktują to jako zabawę, to ich sprawa. A może mają małe /niskie mniemanie o sobie, trudno... A może to ja się nie nadaję do dzisiejszych czasów i mody panującej w internecie ? Trudno... Wolę być niemodny ale wierny idei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Henryk Wcześniej pisałeś że Long jest dla Ciebie autorytem w sprawie Huny. Czy zgadzasz się z nim w 100% że trzeba poprzez Niższe ja które stoi niżej Średniego ja... itd. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, Jarosław, że ja zastanawiałam się kiedyś, czy moje niższe Ja nie powinno nazywać się Mona? :) :) I wyszło mi, że nie.... ale nie pomyśłam o wyższym Ja - może tu pasuje, muszę to "przetrawić" :) I powiem Ci jeszcze, że jakoś podświadomie czułam, że nie należy sie do Ciebie zwracać Jarek, Jareczku czy jakoś tak.... tylko Jarosław :) Janoity, czytam wszystko po kolei z tej strony, "zapodanej" przez Ciebie: http://regresing.org/artykuly/rozwoj-duchowy-regresing/ Spodobal mi się fragment o cierpieniu (w związku z ostatnimi Twoimi postami): "Ale jeśli dla kogoś cierpienie jest wartością, to będzie on dążył do niego. Nie potraktuje go jako sygnału, że odszedł od Prawdy, że należy się otrząsnąć i przestać sobie szkodzić. Wręcz przeciwnie nawet będzie przekonany, że w ten sposób zbliża się do Boga lub doskonałości. Przykre to, ale prawdziwe! Wielu choruje, niedołężnieje, starzeje się, bo chce cierpieć, bo chce w ten sposób zasłużyć na szczęście po śmierci! Nie mam nic przeciw temu, byle nie narzekali na swój los, byle to była ich prywatna sprawa. Oni jednak angażują innych w swoje cierpienia, które przecież sami sobie zgotowali!" I jeszcze - to ma do wielu ludzi, na pewno do mnie też odniesienie, bo tak zostaliśmy wychowani, trzeba było spełniać wyobrażenia rodziców i innych ludzi - o syndromie dezaprobaty - "Z syndromem dezaprobaty trudno żyć. Człowiek jest gotów zrobić wszystko, by inni go doceniali, podziwiali, chwalili, albo przynajmniej, żeby się go bali. ... Tymczasem syndrom dezaprobaty to jeden z najbardziej wyniszczających psychicznie i duchowo mechanizmów. Na dłuższą metę uniemożliwia osiąganie większych sukcesów. Przede wszystkim jednak uzależnia samopoczucie człowieka od opinii innych ludzi. A to poważny błąd" I ostatni fragment - taka złota myśl na dziś :) - "Naszym programem na dziś i na jutro powinno stać się poznanie boskiego planu wobec nas i skierowanie uwagi na to, by korzystać w jak największym zakresie z wszystkich bożych darów i błogosławieństw, ponieważ to właśnie jest boży plan. Powinniśmy też zbudować swą samoocenę tak, by wyglądać na ukochane dzieci Boże, a nie na ośle pomioty". pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryk51
Jaroslaw,tak. Ze mna to troche dziwna sprawa,jak juz wspomnialem wczesniej w stosunku do innych ludzi jestem bezposrednio polaczony z wyzszym ja i nastepuje przekaz. Jesli chce pomoc sobie musze korzystac z nizszego ja tak,jak to opisuje Long. Potrzeba najpierw zebrac energie w nizszym ja i przeslac z ogromna miloscia do wyzszego proszac o Manaloe. Poz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Henryk Ja nie mogłem przetrawić że Niższe Ja, Podświadomość stoi niżej świadomości :) Koncepcja ta dość długo nie dawała mi spokoju. Mimo że Long wspomniał co by traktować wszystkie Ja na równi. Dopiero dzięki Edgarowi i jego koncepcji leja/spirali przekonałem się do tego o czym mówili jogini i inni jasnowidzący. Ale widzę że muszę uporządkować to o czym piszę. Otóż, najpierw poznałem koncepcję "wschodu" dobrze opisaną w "Ciało przyczynowe" Artur E.Powell. Później kocepcję Huny w/g M.F.Longa opisaną w "Działanie wiedzy tajemnej", (i tu nastąpił zgrzyt), i na koniec koncepcję Edgara z "Wybierz życie" Herberta B.Puryear. Ze wszystkimi tymi pozycjami zapoznawałem się dawno temu, w czasach gdy nie było internetu i co za tym idzie niemożnością pogadania z kimś na te tematy :( Ale może to i lepiej, bo nic nie dostałem podane na tacy, do wszystkiego musiałem sam dochodzić :) No i doszedłem że jest tak: 1. Ciało fizyczne - Świadomość - Średnie Ja 2. Ciało umysłowe - Podświadomość - Niższe Ja 3. Ciało duchowe - Nadświadomość - Wyższe Ja Nie przeszkadza mi już że Niższe Ja stoi wyżej Średniego :) Rozumiem że w momencie przesyłania energii innym jesteś przekaźnikiem/kanałem/wzmacniaczem, i nie jest to Twoja energia tylko energia podobna do tej którą używają chińczycy z tego filmu http://www.dailymotion.com/video/xj01s8_gregg-braden-wylecz-wszystkie-choroby-w-3-minuty-cure-all-illnesses-in-3-minutes_tech?start=66#from=embediframe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janoity43
Mona - miłego czytania :) Pływak - miłego chrupania :) Sławek - 17 tyś tytułów (?) obrobiłeś bibliotekę ?:) wszystkim miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxwell61
Jarosław i Henryk Jak miło znów poczytać o starej tematyce :) Mnie tam nie przeszkadza, że NJ jest niby niżej, ale tłumaczę to sobie tak, że NJ trzeba uczyć, przekonywać, aż do bólu, aż zrozumie. Henryk Postaram się odnaleźć tej reading z Ostaniej Wieczerzy, ale coś ten program mi szwankuje i nie mogę odnaleźć w ogóle readingu. Pomęczę się i zobaczę. pozdrawiam wsiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maxwell Pewnie czytałeś Otha Wingo "Podręcznik Huny", z tej pozycji przytoczę dwa urywki: "„Podświadome Ja" nazywa się unihipili, czyli wewnętrzne Ja. Jest ono tą istotą, z którą przeprowadzamy „małą dyskusję". W pracach Maxa Freedoma Longa często określane jest jako „niższe" Ja, jednak słowo „niższe" nie ma nic wspólnego z godnością czy ważnością, lecz jedynie z tym, iż leży ono „poniżej" świadomego poziomu i posiada swoje centrum w splocie słonecznym (poniżej głowy). Innymi określeniami są „wewnętrzne" Ja, „podstawowe, zasadnicze" Ja, „realne" Ja lub „głębokie, niskie" Ja oraz „braterskie" Ja. W dalszym ciągu książki używam terminu Maxa Freedoma Longa „niższe" Ja, pomimo iż może powinniśmy się przyzwyczaić do hawajskiego słowa unihipili, aby dokładniej się wyrażać." "Huna jest czymś bardzo indywidualnym. Szczególnie widać to w przypadku użycia fizycznego bodźca, w celu pobudzenia uwagi niższego Ja. Na to, co robi wrażenie na moim niższym Ja, może twoje nie zwróci uwagi. Z tego, co moje niższe Ja przyjmuje serio, możliwe, że twoje uśmieje się do rozpuku. Rytuały i ceremonie, ofiary i dary, posty i znoszenie niedostatków, daniny i msze używane były przez tysiąclecia w praktykach religijnych. Nie ma żadnego powodu, aby w dalszym ciągu dowiadywać się, w jakim celu używane były pewne dziwne praktyki religijne. Nie wiedząc dlaczego, różne religie stosowały takie akty, celem przemówienia do podświadomości (niższych Ja) wiernych." Żałuję że książka ukazała się w 1997, ja ją czytałem jakoś po 2000 roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zarejestrowałem się na kafeterii aby w swoim profilu pisać jakieś rzeczy jak ktoś będzie chciał coś o mnie przeczytać. I zmieniłem w związku z tym swój nick z P1975 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plywak :) to zes sie rozpisal o tym stresie ;) :) ale nie o tym ... serek hehe milbona emmentaler... lidlowski w jednym 400g kawalku w spisie skladnikow... mleko kolego szanowny :) zjedz nizej... i masz tlumaczenie BG... pewnie dla bulgarow ruska cyrylica... (fonetycznie :) ) pastjorizirano krawie mljako :):):) chyba wszyscy lapia :):) ale mam kilka kawalkow bialego serka z wiejskiego nie pasteryzowanego :):) zaspokaja pragnienie na ser janoity :) jeden zbior 17 tys a drugi 20 w jednym sama proza, w drugim wszystko...i dziela cezara i adolfa... i lektury i medyczne.... poezja.... wszystko gdzies kiedys chyba nawet wiekszy jeszcze sciaglem... lezy na ktoryms twardzielu tak sobie pomyslalem odnosnie ACTA.... eeeeeh... lepiej miec ;) taka biblioteczke... czytac lubie a takie zbiory... to do konca swiata i jeszcze dluzej :D o dziale orgonowym kiedys gdzies czytalem tez pewnie bede kombinowal ale o czyms podobnym czytalem.... mniejsze i w pokoju z uziemieniem dziala podobnie jak ozonator odswieza powietrze, niweluje negatywne promieniowanie... ladunki moze to wlasnie chembuster byl... bo o tym oryginalnym dziale orgonowym to wlasnie czytalem ze dobrze w strumieniu umiescic... i deszcz w suszy sprowadza ( miejscowo :):) ) nawet jakis kraj afrykanski z usa wypozyczyl... jakies wielkie irazu a powiem ci wiecej... jakis czas temu troche za bardzo chcialem sie "zmasowac" i tylko na wage patrzylem i obroslem troszku w sadelko hiehie nie spodobalo mi sie to.... a bylo to jakies 2.5 cm ( moze pod 3... fot 1) tluszczyku miedzy dwoma palcami zlapane nad pepkiem dla mnie tragedia hehe 8-10 tygodni latem to bylo wiecej sie pije i lzej sie je i nic poza tym wogole nie cwiczylem silowo... bo i za cieplo bylo i pocic mi sie nie chcialo ani rolek ani rowera... zadnego super trenowania na spalanie tluszczu, ani suplemetnow ani odzywek... ino plywanie 4-5x w tygodniu po 1-2 km... spokojnie.. bez szarpania zadnych diet, zadnego stopera, dokladnie to co pisze dodatkowo 1-2x w tygodniu "cwiczylem" brzuch ;) tak dla picu... 3x15 unoszen kolan do brody z pelnego zwisu na drazku trening szczatkowy... bo ze 2 minuty max to zajmowalo talia sliczna sie zrobila ( cos jak u facetow z okladek M&H ) :):) ponizej 5 mm nad pepkiem ( jakis 6 kg sadla polecialo) mozna? http://tnij.org/p9nw mozna w zasadzie bez wysilku :):) bo plywanie to pasja i przyjemnosc i przyjemna ochloda po opalaniu na plazy... i tak na zmiane :):) ( a fotke robilem jakis czas temu... jako dowod :) jak chcialem robic swoja www min. z poradami suplementacyjno-zywieniowo-treningowymi) ale tez jeszcze wczesniej jak napalony tak jak i ty pieknymi barankami i super hiper bajrenadzkimi metodami treningowymi brzucha.... robilem 3x tygodniowo 3 serie po 100 brzuszkow (glowa do kolan) tez uzyskalem taki brzuch... ale co sie czlowiek namacha... napoci... roznymi metodami mozna osiagnac... efekt ja wole mniej sie narobic... a efektywniej wybor nalezy do... ofiary :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a powitac nowego ;) starego :) marcina :) konkretne sprawozdanie o sobie :) niezle dopisz zes ... stary p1975 :) bedzie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plywak polecam forum nr 14/15 str 65 'Pigułki przed wieprze" o naduzywaniu antybiotykow w hodowli zwierzat i tak juz sobie mysle ze po dlugiej glodowce calkowicie zrezygnuje z jedzenia miesa bo i na dzien dzisiejszy spozywanie go w ilosci 200-300g raz na poltora tygodnia nie odgrywa zadnego znaczenia jesli chodzi o budowanie masy miesniowej czy regeneracje :) organizmu ekwiwalent w postaci jajek czy sera... zaspokaja smak ( tak jak i ten kawalek miesa) ale nie potrzeby bo potrzeb takich nie ma ( w sensie rozumianym jako dostarczenie dziennie 30g bialka zwierzecego ktore to zawiera aminokwasy niezbedne - 8 - ktorych to cialo samo sobie wytworzy :) bo reszte to moze) taaak.... mi szczegolnie ciezko to przechodzi przez... mysl... ale widze ze nie potrzebuje bez oddychania mozemy przezyc kilka minut bez picia kilka dni bez jedzenia nawet miesiace najwazniejsze sa 2 pierwsze pozycje gdzies czytalem o tym ze dziennie wciagamy... bodajze 3-5 kg ( dokladnie nie pamietam ale byla to duza ilosc... ktora mnie niezmiernie zdumiala) azotu zawartego w powietrzu a azot to bialko arginina jest "producentem" tlenku azotu nieumywakin w ciagu 57 lat dzialalnosci lekarskiej 40 poswiecil pracy naukowej a 15 lat poswiecil kwestiom oddychania azot w organizmie przyswaja sie za pomoca mikroorganizmow znajdujacych sie w odcinku krtaniowo-oskrzelowym pluc oraz w jelitach przy pomocy bakterii w roztworach wodnych - krew- tlenki azotu przeksztalcaja sie w azotany a nastepnie w aminokwasy - podstawe budowy struktur bialkowych widzialem startujacego kulturyste weganina czy wegetarianina... poteznego strongmena tez sam po sobie widze ze to nie ilosc pozywienia stanowi o wzroscie masy ciala ( zdrowej oczywiscie :) ) jak jadlem wiecej...a nie cwiczylem to wzrastala produkcja stolca ( dla mnie to marnowanie pozywienia i marnotrawienie energii ciala na nie potrzebny przerob) jedzac caly czas tyle samo... w dzien treningowy ilosc stolca robi sie mniejsza wiecej idzie w miesnie :) mamy sprytne cialo :) radzi sobie z tym co ma pod reka a patrzac na techniki medytacyjne... oddech jest wazny cwiczenia energetyzujace.... oczyszczajace - oddechowe ktorych tanaka sporo nam przedstawial w sztukach walk wschodnich oddech odgrywa wazna role tez i przy plywaniu czy walce z ciezarami oddech jest decydujacym czynnikiem czy masz "pare" :) czy nie :):) a po czymu o tym pisze.... bo wczoraj ogladlem 4 odcinek wiecej niz magia :):) i dynamo zrobil na mnie takie wrazenie ze kopara opadla na podloge ;) kawalek ze sztanga na silce zmotywowalo mnie to diabelnie :):) wczoraj cwiczylem dzisiaj tez powzialem zamiar pomimo lekkich zakwasow (robie takie experymenty kilka dni treningowych pod rzad na zakwasach pozniej kilka do pelnej regenracji) trening taki sam, tak samo intensywny w najlepszym okresie... jakies 4-5 lat temu robilem pompki... doszedlem do 70 w jednej serii wiecej mi sie nie chcialo, zadowalalalo mnie to jednak troche trza sie bylo na pompowac :):) wiec poprzestalem z czasem na 50 glodowka byla miesiac temu po... 20-30 ciezko mi sie robilo wczoraj zrobilem seryjke... 50 pozniej 40 i 30 - dosc intensywne i wyczerpujace ( w zasadzie 50 to moj max) po dynamo... postanowilem zaszalec :):) atak na rekord... 80 :) zrobie 80 pompek chwila uspokojenia...koncentracji na zadaniu zrobilem :) choc ostatnie 10 to ogien w zylach i miesniach zrobilem jedna serie.... hm... zrobie druga! zeby nie bylo ze przypadek druga 80 zaliczona a jak juz 2... no to 3 seria tez musi byc :) dla okraglego rachunku :):) zrobilem 3x80 do maksymalnego palenia w miesniach jesli szczuplutki slaby gosc mogl wybic z klaty 155 kg gdzie moment wczesniej wysoki muskularny instruktor zrobil to z solidnym wysilkiem to pokazuje co moze umysl :) i bardzo trafne jest stwierdzenie bear'a grylls'a jak dostawal wycisk podczas szkolenia do SAS... ze: sile fizycznej musi towarzyszyc sila psychiczna, i ze psychiczna kieruje fizyczna :) ( bear grylls : kurz, pot i łzy ) troche sie oswoje z 80 i atak na 100 :) moj tatus rocznik 49 robi 50... wiec nie moge sie zbytnio lenic hiehie nie wiem ( jaroslaw, henryk :) ) czy moj plan 80 odebralo nizsze ja... czy srednie...czy poszlo do wyzszego :) glebokie postanowienie, pewnosc osiagniecia celu, najwieksze mozliwe zaangazowanie drzemie w nas potezna sila chyba nie ma sie co zbytnio rozdrabniac na te nizsze srednie i wysze ja ( bo troche mi panowie namieszaliscie ostatnimi wypowiedziami, troche tez sie zbytnio moze zasugerowalem tym co przeczytalem u longa, troche... zamąciło mi sie... zwatpilem... co jak po co? ) czy tez sie nie bawimy/bawie... w przerost formy nad trescia czy sobie nie utrudniam tego co moze sie okazac proste :) jak analogicznie z ... pokarm mym lekarstwem wiele rzeczy ( mozliwe ze zbyt wiele) mamy wpajane od gornie bez wlasnego osadu bez mozliwosci obiektywnego postrzegania czytalem jak pewna dziewczynka bawiaca sie z jaszczurkami i widzaca jak im te poucinane ogony orastaly... gdy doznala wypadku... obcielo palec czy reke.... odroslo bo widziala u zwierzat jak odrastaja obciete koczyny i byla przekonana ze jej tez odrosnie nie byla otumaniona tym ze ludziom obciete czesci ciala nie odrastaja hehe nie dostala tych klapek na oczy.... ktore to nakladaja nam okowy mam sasiada, murowany plot, duzy owczarek lubi skakac na poltorametrowe ogrodzenie i straszyc nieswiadomych ludzi obok wystajacym pokaznym pyskiem maly brzdac - 2 latka- ktory sie czasem u mnie po trawniku kreci z ciekawoscia patrzyl na ten ukazujacy sie nieraz łeb ale jak 7 letnia siostra na pokazujacy sie łeb psa zareagowala strachem panika i prawie ze placzem, i matka od razu doskoczyla do 2-latka ze strachem emocjami i slowami nie boj sie dzieciak sie skwasil i prawie ze rozplakal to doskonale obrazuje jak tworzy sie nam obraz tego... co postrzegamy z czym mamy stycznosc.... nasze wyobrazenia nasze pojmowanie jak mozna sie samemu "okroic" z tego co mozemy a co nie co jest dopuszczalne co mozliwe pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek najlepszy królik doświadczalny / Les Cobayes Humains (2010) PL.TVRip.XviD / Lektor PL FILM DOKUMENTALNY (Les Cobayes Humains), Francja, 2010 reż. Paul Jenkins Każdego roku na Zachodzie wydaje się ponad 150 miliardów euro na lekarstwa. Zanim dany medykament zostanie dopuszczony do sprzedaży, musi przejść serie testów. Koncerny farmaceutyczne Europy i Ameryki, napotykają na coraz większe trudności, związane ze znalezieniem chętnych do uczestniczenia w badaniach klinicznych. Dlatego producenci leków przenoszą swoje laboratoria do Indii, Chin i krajów Ameryki Łacińskiej, gdzie obowiązują łagodniejsze przepisy. Mieszkający tu ludzie, powodowani biedą, pozwalają eksperymentować na własnych organizmach. Organizacje pozarządowe coraz głośniej mówią o tym, że koncerny, wykorzystując możliwości, jakie dają im biedniejsze kraje, narażają na szwank zdrowie i życie ich najuboższych obywateli a w konsekwencji również pacjentów z Zachodu. od siebie moge dodac ze to dosc mocny dokument, pokazujacy faktycznie jak lekarstwa i szczepionki dla nas sa testowane przez ludzi ktorzy robia to z biedy, aby przezyc, czesto nawet nie pismienni i nieswiadomi ryzyka ktore podejmuja ryzykujac zyciem http://tnij.org/p951 Od spotkania 13 marca 2012 roku w Berlinie Dr. Rath wzywa ludzi w Niemczech i w całej Europie, aby wzięli na siebie odpowiedzialność. Jest to wezwanie, aby budować wspólnie demokratyczną Europę dla ludzi i przez ludzi -- budować nowy świat oparty na zdrowiu poprzez prewencję i zwalczanie chorób. Dostępne wyniki badań naukowych opartych na naturalnych środkach dają do zrozumienia, że można zmniejszyć wiele powszechnych chorób do ułamka ich obecnego rozmiaru. Ale ten wspaniały „świat bez chorób" nie jest nam dany - ponieważ każda z nich jest dla przemysłu farmaceutycznego miliardowym zyskiem! Jeśli chcemy stworzyć świat bez chorób dla naszych dzieci: musimy się zaangażować. Teraz! jak zwykle rath... sie nie szczypie z nikim i z niczym komentuje obecna sytuacje i zagrozenia http://tnij.org/p953 henryku dla nas nic nowego... dla wielu chorych na choroby nowotworowe... pewnie mur nie do przejsciai nie do zaakceptowania (jak chcesz wrzuc ten link na watek nowotworowy) ponizej okna z filmem sa mniejsze... miniatury i jest czesc 2 i 3 owego wykladu http://tnij.org/p957

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slawek_k Smaka na ser mi dzisiaj zrobiłeś i musialem biec do lidla coby apetyt na niego zaspokoic :) Na szczescie mam rzut kamieniem. A wracając do jego skladu, to ze w jezyku bułgarskim jest tak napisane zupełnie nie oznacza, ze dokladnie taki sam ser jest sprzedawany w pozostałych 6 krajach. Moze to wynikac z checi obnizenia kosztow produkcji opakowan. Inny sklad DTP, matryce, etc. Jeśli jakis produkt zostal wytworzony na bazie mleka pasteryzowanego, to przepisy prawa polskiego wymagaja aby taka informacja byla widoczna na opakowaniu w jezyku polskim. Lidl, a właściwie jego marka Milbona nie jest firma „krzak i nie może sobie pozwolic na takie uchybienia jakie sugerujesz. Tym bardziej, ze sprzedaja również taki sam ser, ale wytworzony z mleka pasteryzowanego co jest jest wyraznie zaznaczone na opakowaniu. A przedewszystkim to smak i zapach jak i ich roznica w stosunku do jego pasteryzowanego „brata potwierdza to co wyzej napisałem. Mowisz, ze przechodzisz na wege. Jak to mowia mnie to rybka, jestes dorosłym człowiekiem i wiesz co robisz. Tylko wiedz, ze weganizm to wymysl 19 wieku. Populacje ludzkie nigdy tak się nie odzywialy, bo organizm czlowieka nie jest do tego przystosowany. Oprocz niezbędnych aminokwasow z bialkiem zwierzęcym dostarczasz również niezbędne mikroelementy, których z roślin nie przyswoisz w potrzebnej ilości. Niedobory witamin B12, D, A czy żelaza i omegi 3 po pewnym czasie dadza znac o sobie. Jeśli ich nie uzupełnisz, ich brak moze być przyczyna schorzen i chorob. Suplementacja nie jest dobrym rozwiązaniem. To, ze ludzie, którzy rezygnuja z produktow pochodzenia zwierzecego bardzo dobrze się czuja, nie oznacza, ze tak będzie zawsze. Mój organizm tez się na swojej diecie bardzo dobrze czuje. I wiem, ze dostarczam mu tego co potrzebuje. Ostatnio troche ewulowala w strone diety śródziemnomorskiej. To pewnie zbieg okoliczności, ale wg.diety genotypowej mój genotyp to wojownik, a oni wlasnie lubili cieple klimaty i diete basenu morza śródziemnego. Z drugiej strony kilka cech się nie sprawdza, wiec traktuje to jak dietetyczny horoskop. „Weganizm może zabić" ..„Przez długi czas byłam weganką i dieta ta niemal mnie zabiła. Okazało się, że nie dostarczałam swemu ciału wszystkich potrzebnych substancji odżywczych, wyznała w sierpniu 2010 w jednym z wywiadów Angelina Jolie. Dzisiaj aktorka mówi, że sekret jej zdrowia i urody leży w czerwonym mięsie, które bardzo lubi i zjada w dużych ilościach. Niestety, w przeciwieństwie do Jolie, zbyt wielu wegan nigdy nie zdąży zmądrzeć, zanim wyrządzi sobie nieodwracalną krzywdę. Wyznanie popularnej aktorki jest o tyle istotne, że pojawiło się w popularnych mediach i mogło dać do myślenia wielu osobom, które uległy antytłuszczowej, antycholesterolowej, a tym samym antymięsnej propagandzie wszechobecnej w mediach popularnych od ponad 40 lat. Najgorsze jest to, że żywienie bezmięsne (w tym dieta wegańska), przedstawiane jest często przez różnych „ekspertów jako zdrowe z naukowo-medycznego punktu widzenia. Nic bardziej mylnego. całość: http://tnij.com/a6OQ9 Tez ostatnio widziałem strongmana wege :D Najsilniejszy Niemiec. I jak sam przyznaje od kilku lat jest na roślinkach ale.wpomaga się odzywkami białkowymi :D:D:D Szkoda slow. Z nich wszytkich tacy wege jak ja ksiądz jestem. filmik z gosciem: http://tnij.com/XXSNa Dokument "Wiecej niż magia" oglądnąłem tylko 1sze 20 minut 1szego odcinka. IMHO wypromowany showman na potrzeby komercyjnej TV. I jak widze kasa sie kreci, bo temat dobrze się sprzedaje :) Z chwila nastania telewizji prawdziwa sztuka iluzji odeszla w zapomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pływak - wszystko na nie :) Wegetarianizm - nie zdrowy Film "więcej niż magia" - fotomontaż Kulturyści weganie - potajemnie zjadają odżywki białkowe Wcześniej: głodówki, oczyszczanie wątroby, olej lniany - nie. Toż to chyba trudno tak żyć? Wszystko co robią inni inaczej ode mnie jest złe i niedobre???? Czy wiesz, że niejedzenie mięsa jest bardzo często wynikiem poglądów, przekonań dotyczących zabijania zwierząt? Pozwolisz innym mieć takie własne przekonania, własne prawo moralne, czy też nieeee. Ludzie dziś różnią się od ludzi sprzed wieków - to wynik ewolucji :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sławek - ja i moja córka (11 lat) jesteśmy od kilku miesięcy na diecie wegetariańskiej. Ja - bo taką opcję zdrowego odżywiania sobie wybrałam za Paulem Pitchfordem. Moja córka - bo jest wielką miłośniczką zwierząt :) i nie chce ich zjadać :) I podziwiam ją - bo nawet w święta się nie złamała:) Jesteśmy świadomymi wegateriankami - myślę, że każdy kto decyduje się na ta dietę jest 100 razy bardziej świadomy i zna zasady zdrowego odżywiania niż ludzie, którzy nigdy się nad swoim stylem odżywiania nie zastanawiali, a jedzą "normalnie". Decydujemy się na taki sposób odżywiania bo mamy ogromną wiedzę na ten temat i tak sobie wybraliśmy spośród wielu różnych opcji, teorii i metod. Tak więc my - ja i moja córka, a i reszta rodziny siła rzeczy też - jemy jajka, sery, mnóstwo roślin strączkowych (polecam zupę z soczewicy - najlepsza po ogórkowej ze wszystkich zup :) ), mnóstwo warzyw, owoców, orzechów, migdałów i pestek. Do tego dobre nienasycone oleje typu lniany czy oliwa z oliwek. Suplementujemy od czasu do czasu B12, ale tego tak dużo nie potrzeba, to jest niewielka suplementacja. Żadne niedobory nam nie grożą :) :) :) Wręcz przeciwnie!!!! Polecam wszystkim chociaż kilka tygodni takiej diety, szczególnie wiosną i latem - wtedy gdy są arbuzy, brzoskwinie, truskawki, czereśnie, bób, świeża fasola strączkowa żółta i zielona, kapusta... wtedy i weganizm nie jest problemem :) A efekty wspaniałe - można schudnąć, poczuć się lżej, odciążyć wątrobę i jelita..... super sprawa, chociaż na trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelina nie dała rady na diecie wegańskiej bo to dieta szalenie trudna i wymagająca samozaparcia... A że wcześniej nagadała się na ten temat bez umiaru, to trudno się było przyznać do porażki. Więc najlepszym usprawiadliwieniem - opowiedzieć że pogorszył się jej stan zdrowia, bidulce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław, Long mówił, że wszystkie trzy Ja - niższe, średnie i wyższe są rodzajem istot "duchowych" i wszystkie te trzy - dopiero mieszkają w ciele fizycznym - czymś jakby czwartym :) Dla mnie to, tak jak dla Sławka, wszysto jedno,ile ich tam jest :) :) :) Co do pośrednictwa niższego Ja w drodze do wyższego Ja to moje rozumienie tego jest takie: nasze niższe Ja jest rodzajem naszego sumienia - ono decyduje, czy na coś zasłużyliśmy, czy jesteśmy godni by to o co się modlimy otrzymać, czy też nie. To zupełnie tak samo jak w wielu religiach - żeby Bóg spełnił nasze prośby, pomagał nam, trzeba sobie najpierw na to zasłużyć: być uczciwym, prawym, wypełniać przykazania... Tylko że w hunie o tym czy zasłużyliśmy czy nie - decydujemy...... MY SAMI :) czyli nasze własne, osobiste niższe Ja. Cała rzecz polega więc na tym, by samemu, wewnętrznie, w środku, czuć się godnym by otrzymać od Boga jakiś dar :) Praca z niższym Ja to wg mnie nic innego, niż praca z samym sobą - uczenie się miłości do siebie, miłości do bliskich, uczenie się bycia dobrym człowiekiem, uczenie się radości życia i przede wszystkim wiary, że jesteśmy dziećmi Boga (za L. Żądłem) i że jesteśmy godni i zasługujemy na to, co dla nas najlepsze, na wszystko to, co boskie.... a nie na cierpienie, biedę, chorobę.... chociaż tak nam przecież od urodzenia wmawiano :( Paradoks huny - w przeciwieństwie do innych religii - polega na tym, że tam (w innych religiach czy systemach) jesteśmy oceniani za nasze postępowanie przez Boga i wg tej oceny otrzymujemy coś - też od Boga. W hunie zaś - własnej oceny dokonujemy sami (do tego służy "osobiste" niższe Ja każdego człowieka) i własnych próśb też wysłuchujemy i obdarowujemy się łaskami my sami (nasz kawałek zwany wyższym Ja to dla nas czyni). Fajne :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janoity, Leszek Żądło fajnie pisze, podoba mi się wiele jego tekstów. Niestety teoria regresingu "położyła" całego autora.... (dla mnie oczywiście). Szczególnie, gdy doczytałam o wspomnieniach z regresingu dotyczących Jezusa - o tym, że miał wiele kobiet, z którymi chętnie oddawał się uciechom cielesnym, w tym żonatym... że kobiety go lubiły i utrzymywały, w zamian za usługi seksualne, które im świadczył..., że śmierć na krzyżu była sfingowana - został tylko przybity, a potem jeszcze żywy zdjęty z krzyża i wyleczony... i wiele innych tego typu.... nie chcę tu tego nawet wypisywać....... a to wszystko ponoć pochodzi z wspomnień ludzi, którzy cofali sie do swoich przeszłych wcieleń i żyli w czasach Jezusa...... Co za głupota. Jak ja mam do takiego autora i jego metody podchodzić poważnie? Ale rebrithing - to do mnie przemawia, czytam o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde ale sprzeczne info znajduje w necie albo ja czegos nie rozumiem odnośnie magnesów. Wychodzi na to że bieguny północny i południowy nie mają nic wspólnego z ujemnością i dodatnością....a może mają.... Czy ktoś się na tym zna ? Pomóżcie mi rozwiązać ten problem:) No i pytanie odnośnie igły kompasu gdzie jest plus a gdzie minus ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MonaL Cos czulem, ze 1sza się odezwiesz. Ciekawe ktore to Ja mi podpowiedzialo ? Nie moja wina, ze takie sa fakty, które tu przytoczyłem. Głodówek nie potrzebuje robic, jestem zwolennikiem miekich metod oczyszczania, a omege3 dostarczam z innych źródeł niż olej lniany. Wybrałem taka droge, która mi bardziej odpowiada. Nigdy tez nie twierdziłem, ze tylko moja dieta jest OK. Kazda dieta jest dobra po warunkiem, ze nie ma zlego wpływu na zdrowie. Trudno tez żebym uwierzyl w dokonania niejakiego dynamo, ktory niemal na dzien dobry zmienia dane w karcie płatniczej. Owszem, telekineza istnieje, ale za jej pomoca nie jest możliwe aby wykonywac takie cuda. Pomalu odnosze wrazenie, ze tworzy się tutaj kolko wzajemnej adoracji, a niewygodne fakty, ktore przytaczam sa zaraz z kilku stron obalane. Będzie chyba lepiej jak opuszcze ten watek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plywak Już wcześniej pisałem, ale teraz powtórzę. Kiedyś na Discavery był cykl z Dawidem Blainem,http://www.youtube.com/watch?v=uWKWlSh6cmE który robił sztuczki takie jak Dynamo. Później był cykl z "Magia bez tajemnic" http://www.youtube.com/watch?v=BfAljWydBuE pokazujący jak są robione sztuczki, i w/g mnie jest to najciekawsze w iluzji :) Nie odchodź i nie bierz do głowy że ktoś ma inne poglądy, przekonania. Co do tego co kto je też się wcześniej wypowiadałem, i powtórzę że każdy z nas musi sam znaleźć to co dla niego najlepsze. janoity To że przed kamerą chucherko podniosło 150 kg. dla mnie nic nie znaczy, gdybym był przy wyciskaniu, i osobiście sprawdził ciężar sztangi... Taki już jestem, muszę wszystko "dotknąć", "zbadać", ale jak się przekonam że to prawda i mam okazję czegoś doświadczyć... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pływak, nie odchodź, trzeba nam tu trzeźwo myślących ludzi;) Napisałeś wiele dobrego o jajkach, i proszę, nawet Sławek się z nimi próbuje zaprzyjaźnić(chyba że się mylę). Ja też się dziwnie czuję wśród tych trzech stanów podświadomości, ale to nie powód, abym od czasu do czasu nie wtrąciła swoich trzech groszy, a jak. Wiem, że u paru osób jestem spalona, no trudno. Nie odchodź, plisssss.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Mona.:)Dzień dobry panowie:) Pływak,oj co, nie dąsaj się i nigdzie nie odchodź.Może nikt nie ma racji?A może każdy ma? Moje jedno dziecię długo nie mogło pojąć dlaczego jemy mięso bez ziemniaków,mruczała,narzekała.Mówię,kochanie,mama nie zabrania,obierz,ugotuj i zjedz.Tak też zrobiła-jeden raz.Nie ma zabronione,podejrzewam,że jakby był zakaz,to i byłby bunt na pokładzie;) Moja kuzynka była wegetarianką jak miała naście lat;nie wyszło jej to na dobre,podejrzewam,że winą było złe ułożenie menu,więc Mona,pamiętaj,że co innego potrzebuje dorosła kobieta,mężczyzna,i dziecko,czy nastolatka. Też skłaniam się ku minimalnemu korzystaniu z mięsa,a tym bardziej ze sklepu,ale z radością przygotuję obiad z kurczaka z podwórka.Takie danie,to święto i jest to podziękowanie za żywność,nie szalona konsumpcja.Jemy,to co jest tu u nas,w naszym rejonie,akurat teraz mnóstwo zielonego;) Wczoraj napracowałam się w ogródku:) Dziś ruszam z psiną na zbiory,to co daje nam natura. Miłego i udanego weekendu:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×