Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trafiła jak kulą w płot...

Trudny facet - jak go oswoić?

Polecane posty

Gość Trafiła jak kulą w płot...
Moja matka sobie świetnie daje radę, jest dużo, dużo bardziej silniejsza psychicznie niż ja. Gdybym mnie ktoś traktował jak tata ją, dawno bym wylądowała u czubków. Na wszystko co ona robi narzeka, wg. niego nic nie potrafi. A to mądra, cudowna kobieta. A plan B? Jak myślę rozsądnie? Na razie mój jedyny plan to jak się z nim zobaczę to nie dać się zmanipulować jego cudnym oczom i normalnie szczerze z nim pogadać. Może mu powiedzieć prawdę o moim DDA, powiedzieć że mi ciężko, że sama sobie ledwo radzę ze sobą i jeśli ma być dla mnie oschły to zakończmy to teraz. Jedynie to wyjście toleruje i moje serce i rozum. Jeśli on mi powie wprost: "Słuchaj, nic do Ciebie nie czuję i nie poczuję, nie ma szans na to że będziemy w miarę normalnym związkiem" to odejdę. Wykasuje jego numer, przepłaczę kilka, lub kilkadziesiąt nocy, ale odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Czy w sytuacji, gdy - jak piszesz - rozum schodzi ci na drugi plan - nie czujesz obawy, że coś jest z tobą nie tak, że NIE MASZ WŁADZY NAD SWOIM ŻYCIEM i nie wiadomo jak skończy się to dla ciebie ????????????????????????????? Czy nie świeci ci się czerwone światełko ? Nie boisz się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Wiesz jak myślę o swojej przyszłosci to widzę czarną dziurę, nie wiem jak ją sobie wyobrażam, żyję z dnia na dzień. Niby na pozór normalnie funkcjonuje. A jak tracę tę kontrolę przy nim to nie, nic się nie świeci, czuję takie błogie otępienie raczej. Taki reset mózgu, to są jedyne chwile gdzie nie mam miliona złych myśli. W słowach, w tłumaczeniu jednej z moich ulubionych piosenek jest taki tekst: "cały mój ból znika gdy trzymasz mnie w ramionach" i tak jest ze mną. Wtedy nic się nie liczy, nie ma problemów, nie ma lęków, po prostu jest on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
czy wiesz, że tak działa narkotyk, alkohol albo inny uzależniacz. Odrywa od trudnych uczuć, trudnych emocji zarówno z teraźniejszości jak i przeszłości. To metoda radzenia sobie z emocjami, bo nie wiemy co z nimi zrobić a tak bolą. Jest w tobie głęboko coś co potrzebuje wyleczenia a nie doraźnej porcji narkotyku do znieczulenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Autorko powinnaś obowiązkowo udać się na terapię. Bo inaczej to się źle skończy. W tej chwili ta wasza znajomość to i tak taka zabawa, a juz bywa bolesna. A Ty sobie wyobrażasz życie, normalne szare życie, prozę życia z kimś takim? W obliczu mnóstwa problemów dnia codziennego? Wg mnie na ten moment żadne z Was nie nadaje się do związku. A już na pewno nie możecie tego związku tworzyć razem. I zresztą to się nie uda najpewniej. Co najwyżej on będzie Cię wodzić za nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Nigdy o nim nie myślałam jak o narkotyku czy uzależnieniu, ale fakt działa tak samo jak porządne upicie się (choć zdarzyło mi się to raz w życiu może bo unikam alko). Jak on znika czuję rozrywanie, niepokój. Ale jak on jest obok, trzymam go za rękę to jest ok, jestem zabawną, wesołą dziewczyną a nie wrakiem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
To tak jak miałaś dobry humor kiedy tata był trzeźwy i jak miałaś humor zły, czułaś niepokój i lęk kiedy tata w pijanym widzie być może szalał w domu. I tak Ci zostało, że swoje samopoczucie uzależniasz od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
A jak zaczęła się Wasza znajomość? SKąd się znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Już doczytałam, że poznanie przez znajomych. Szkoda, że Cię nie ostrzegli, wiedząc jakie masz problemy ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Właśnie znajomi myśleli, że to fajny facet idealny dla mnie. Wiecie, też siedział całymi dniami w domu z nosem w książkach tak jak ja. On przyjechał z daleka. Znał tu tylko ludzi z pracy a dla chłopaka mojej koleżanki był i jest przyjacielem. Jak ten jej chłopak odszedł od żony to mój samotnik zaoferował mu mieszkanie u siebie zamiast spania w aucie. Pomimo tego, że cholernie nie lubi jak ktoś non stop obok niego jest. Jak koleżanka kiedyś do mnie dzwoniła z płaczem, ze pokłóciła się z tym swoim chłopakiem to mój dziwak wziął ode mnie telefon i uspokoił ją. Racjonalnie tłumaczył dlaczego nie ma sensu go teraz chodzić i szukać. A potem i tak go szukał. Koleżanka powiedziała, ze gdyby wiedziała, że on jest jaki jest nigdy by go do mnie nie przyprowadziła. Ale myślała, że to naprawdę w porządku koleś tylko trochę samotnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
jezu dziewczyno, co Ty zrobisz jak on Cie kopnie w cztery litery? albo zastąpi inną i nagle nastapi "cudowne ozdrowienie", bo z tamtą nagle będzie potrafił stworzyć normalne relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Jakoś to przeżyję a jakie mam inne wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
no nie wiem bo wyjście to masz teraz ale brakuje Ci kompletnie instynktu samozachowawczego Ty powinnaś najpierw popracować nad sobą i swoimi problemami, spróbowac wyjść na prostą, nie nadajesz się w tej chwili do tworzenia jakichkolwiek relacji z facetami a już na pewno nie z takim toksykiem jak ten manipulant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Spróbuję pogodzić obydwie rzeczy jednocześnie, terapię a w tym czasie spotykanie się z manipulantem jak go nazywasz. Tylko, że może nie będe na nic naciskać i zostawię ten związek na etapie spotkania się nie za częstego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
posłodzi Ci trochę i zapomnisz o wszystkich postanowieniach, które tu napisałaś o "ostatniej" szansie; potem znowu potraktuje bez szacunku i znowu wpadniesz w rozpacz i tak w kółko nie rób chociaż najczęstszego błędu osób udających sie do psychologa: nie rezygnuj z terapii dlatego, że psycholog będzie Ci mówił coś co Ci sie nie spodoba, np. to że ten pan jest be

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
autorka to kolejna kretynka, przez którą faceci myślą, że jak się nie będą starać, to baby będą za nimi latać. stary numer na "jestem po przejściach" wiecznie żywy! ubolewam nad głupotą innych kobiet, lecz cieszę się, że ja z siebie rezerwowej szmaty na zawołanie robić nie daję. nieodmiennie mnie cieszy, kiedy uświadamiam kolejnego pana, że ode mnie dostaje się jedną szansę. jak któryś próbuje mi paniczować, pierdzielić, że on niegotowy, to żegnam go krótko, znajomości nie utrzymuję, kolegów nie szukam. jak jeden mąż, WSZYSCY nagle szli po rozum do głowy i się robili "gotowi". ich pech, ja już nie byłam wtedy zainteresowana. zasadę stosuję bez żadnych wyjątków, trzeba mieć swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
hhhhhhh Taaaa, za to z tego co piszesz wynika, że jesteś bezuczuciową, pusta lalą, która szuka księcia z bajki, ale książę nie istnieje. Gdybyś miała uczucia to potrafiłabyś dać komuś szansę, widocznie na żadnym z nich Ci nie zależało. A to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnewidzenie
albo daje sie druga szanse albo nie daje sie zadnej. i to czy daje druga szanse zalezy od przewinienia. jesli widze, ze poprawy brak zwijam zagiel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Z tego wynika, że to oni dyktują Tobie warunki gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Jacy oni? Jeden facet, z innymi zawsze ja kończyłam. Zerwałam nawet z chłopakiem z którym byłam długo, było mi z nim dobrze tylko dlatego ze upij się kilka razy do nieprzytomności. Ale dałam mu po 1 razie drugą szansę, trzeciej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się daje komuś "trzecią szansę" to znaczy, że się ma samemu mentalną gotowość do kolejnych. Szansa jest jedna, niepowtarzalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnewidzenie
dziewczyno o co tobie chodzi? chcesz z nim byc, to badz. proste jak drut. a czy on zechce to jego sprawa tylko i wylacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
Trafiła jak kulą w płot... - nie, z tego wynika, że nie robię z siebie podnóżka i nie bujam się z wiecznie niegotowym gościem, który traktuje mnie jak rezerwową dziurę do dymania i spędzania z nią czasu, jak się akurat nudzi. innymi słowy - nie zachowuję się jak ty. i dlatego za mną latają, błagają i proszą o jeszcze jedną szansę, a ty latasz za facetem i jesteś z góry przegrana. przeczytaj sobie książkę "nie zależy mu na tobie" i przestań być taką kretynką, jaką jesteś, rezerwową szmatą w oczekiwaniu na coś lepszego, której skapują jedynie ochłapy, a ona jeszcze jest przeszczęśliwa, że coś jej się w ogóle trafiło. twoje zachowanie jest żenujące, ty jesteś żałosna i takie właśnie idiotki powodują, że faceci latami są "niegotowi" (po co się mają określać, deklarować, skoro ta debilka ciągle za nimi łazi, nieważne jak okropnie by się nie zachowywali) i nie traktują kobiet z szacunkiem (trudno mieć szacunek do kogoś, kto daje z siebie robić podnóżek). do tego to tłumaczenie go, tworzenie mu wymówek, wszystko, żeby nie zobaczyć, że on ma ją w dupie... obrzydliwe, jak można się tak oszukiwać i tak nie mieć charakteru, żeby dać po sobie deptać i jeszcze się z tego cieszyć. te baby są naprawdę koszmarnie głupie. kompletna żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty szukasz sposobu na zmianę tego faceta. A ludzi nie da się zmienić. Skoro do tej pory nie stałaś się najważniejszą cząstką jego życia to się już nie staniesz. Chcesz z nim być to bądź, to przecież Twój wybór. Możesz czekac aż kiedyś w końcu zaproponuje Ci cos stałego. Bo może zaproponuje. A może nie. Możesz czekac, a możesz zacząć szukać czegoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhhhhhhhhhhhhh piszesz mądrze ale językiem, który rani. W ten sposób jej nie przekonasz bo ludzie w naturalny sposób zasłaniają się przed bólem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnewidzenie
a moim zdaniem jezyk tu nie ma znaczenia. znaczenie ma to, ze ona chce z nim byc, nawet gdy on ja bedzie bil za pewne. ale zgadzam sie w 100% z hhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
jakim językiem bym nie pisała, nie przywrócę jej rozumu, dalej będzie robiła z siebie szmatę, cieszyła się z tego i zlizywała z radością spady, które jej się trafiają, a on dalej będzie miał ją na zawołanie i nie będzie się z zmieniał, bo przecież po co? ona i tak do niego przyleci z zadartą kiecą w nocy o północy, bo księciuniowi się akurat wtedy zachce z nią spotkać. on ma ją kompletnie i doskonale w tyle, stanowi dla niego okresową rozrywkę. śmieszą mnie takie panny, ja bym takiego zostawiła maksymalnie po dwóch miesiącach, szkoda tracić życia na jakiegoś palanta, któremu nie zależy na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
hhhhhhh Co ja Ci zlego zrobiłam? Co? Myślisz, że jesteś lepsza a sama mnie poniżasz? Nie szanujesz nikogo i niczego a że faceci za Tobą latają.... No niech latają, ja mam powodzenie, ale mnie nie interesują faceci, którzy są powtarzalni. Którzy co chwilę zmieniają laski, albo są słodcy aż nie zniesienia. Facet musi mieć charakter, musi. A poza tym ja jestem zakochana i wierz mi - on mnie szanuje. Dlatego od jakiegoś czasu się spotykamy może nie często, ale bez seksu - on tak chciał by się lepiej poznać, bym wiedziała jaki on jest. Pewnie mi zaraz napiszesz, że coś dyma na boku. Nie, nie dyma. Nie, nie uderzy mnie. Nie, jeśli kolejny raz mnie skrzywdzi to go zostawię. I wiem, ze tak jest. A teraz jest inny, cudowny. Poza tym, że nie za często się widujemy. Całą noc wczoraj i cały ranek przerabiałam mnóstwo scenariuszy, w 90% z nich mówię mu, że to koniec. Jeśli tylko zrobi coś nie tak. Lub nawet średnio tak, wystarczy że jeśli spędzimy razem noc rano powie, że chce wracać do siebie. Wtedy powiem mu że to koniec. Jeśli się kogoś coś kocha należy to puścić wolno, jeśli wróci jest Twoje, jeśli nie nigdy Twoje nie było. Więc jak będzie coś nie tak dam mu tę wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
chcesz robić z siebie szmatę - rób, ale nie wymagaj, aby cię z tego powodu szanowano. ja się brzydzę takimi kretynkami jak ty, krecią robotę robisz kobietom, które mają godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×