Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trafiła jak kulą w płot...

Trudny facet - jak go oswoić?

Polecane posty

Gość heejnownow
Co to za zaburzenie na które choruje chłopak założycielki topicu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to schorzenie nazywa się : "jestem manipulantem i robię co chcę". Pewnie dałoby się to podpiąć pod syndrom Piotrusia Pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
cuśtam Teraz przyszło mi coś do głowy. On próbował Cię kiedyś do siebie zniechęcać? Tak próbował i nawet nieźle mu szło, raz nawet na mnie tak strasznie nakrzyczał... , innym razem po naprawdę rewelacyjnej nocy gdzie wychodząc mówił, że mnie kocha przestał się odzywać, jak sam powiedział potem - opamiętał się... "Czyli problem nie w panu, ktory ma taki charakter jaki ma (i na dodatek uczciwie o tym informuje na wejsciu) - tylko w pani, ktora chce to zmienic i ciezko nad tym ubolewa. Znajdz sobie, dziewczyno, kogos bez problemow. Kogos, kogo nie trzeba bedzie "oswajac". Gotowca innymi slowy. " Nie chcę go zmieniać jako jego, taki jaki jest jest cudowny, chcę tylko sprawdzić, że będzie za mną bardziej tęsknił, częściej myślał itp. A nie zmieniać jego upodobań. siostraMierzwa "tak to jednak jest, ze kazdy musi dostac po swojej dupie, aby sie przekonal, ze kiedy inni mu radzili to jednak mieli racje. wiec juz nie odradzajmy autorce tego faceta" Ja doskonale wiem, że zasługuję na kogoś lepszego, normalnego. Próbowałam zapomnieć, nie potrafię. Więc uczuciowo przegrałam. Mogę być nieszczęśliwa nie mając z nim kontaktu lub czasem szczęśliwa cholernie mając. Wolę to drugie, przy 1 popadałam w otępienie. Nie wychodziłam z domu, nie miałam ochoty by żyć. "Najczesciej gdy ktos publicznie mowi o swoich chorobach - szuka wspolczucia i naiwnych ktorzy przybiegna by dac mu/jej wsparcie." On mi o tym lekko wspomniał, że było z nim źle, ale jest lepiej. Że rok temu z domu nie wychodził a resztę wiem od jego przełożonego bo pracę dostał po znajomości z dala od swojego rodzinnego domu. "co autorki,to gosc albo jest zakochany w zonie,cos go zranilo i sie zamknął albo ma faktycznie jakies problemy psychiczne i one byly problemem w ich małzenstwie,tak czy inaczej warto sie temu przyjzec,choc autorka juz jest zakochana i to po uszy_ Niestety, zakochana po uszy... On żony nie kocha, już nie. A problemy miał poważne, naprawdę nie chcę tu o tym mówić. Ale wiem że mu wiele rzeczy nie wyszło. "sa takie zwiazki ze ludzie szanuja swoja odrebnosc i potrafia byc razem,ja jestem niezalezna,potrzebuje przestrzeni dla siebie,robie to na co mam ochote,i nie chce i nie dam sie nikomu sie oswajac,bo..nie ale,,,moge stworzyc z kims przestrzen,..dla nas,i na tewj płaszczyznie sie porozumiewac,szanowac ..." I właśnie o to mi chodzi, ja nie chcę być kobietom bluszczem, ani mieć faceta co będzie łaził za mną krok w krok i pytał co robię. Mam dużo znajomych, swoje hobby i chcę być z kimś kto uszanuje to. "mysle ,ze taki rozwodnik cala wine za rozpad swego zwiazku obarczyl zone,a on bidulek taki skrzywdzony znam takich typow i powiem ci autorko,puknij sie w leb,masz zanizone poczucie wartosci,jestes skrzywdzona przez dom,los i nikt ci sie nie trafia dlatego latasz za nim jak kot z pecherzem " winą za rozpad obarcza siebie w 99%, to jedna z jego porażek, nie wini żony. A o to latanie, naprawdę mam spore powodzenie, ale interesuje mnie tylko on. Nie jestem jakoś tak kochliwa, wcześniej byłam 7 lat z jednym facetem, mieszkaliśmy razem, dalej chce być ze mną - ja od dawna nie. Ale nie będę mówić jaka to fajna jestem bo to nie o tym ma być. "Osoba chora psychicznie powinna sobie zdawac sprawe ze bedzie ciezarem - i starac sie leczyc dopoki objawy nie zlagodnieja i bedzie w stanie byc partnerem a nie kula u nogi. A co do tych historyjek o bylej zonie, ze to zla kobieta byla... Piosenka znana i stara tak jak swiat. Mezczyzna na poziomie nie bedzie wywekal bledow i wypaczen swojej eks tylko machnie reka na przeszlosc i zacznie budowac przyszlosc" On wie, że z nim są problemy, dlatego też unikał kontaktu. A o żonie tak jak pisałam wcześniej źle nie mówił, wręcz bardzo dobrze,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mu szansę. Mam podobną sytuację. Z tym , że ON jakiekolwiek bliższe relacje miał z dziewczyną przede mną jakieś 3 lata a w związku ostatnio 8 lat temu. Też się zastanawiałam , nawet żaliłam tu na forum, ale wszystko się poprawiło. Boi się zaangażować, może już się angażuje, ale nie daje tego po sobie poznać. K to też odludek, wraca z pracy siedzi w domu, ale spotykamy się raz niekiedy 2 razy w tyg. jest świetnym facetem a do tego odpowiada mi jego ostrość w pewnych sytuacjach :>> jest nieziemski w łóżku, a kontakt ze sobą mamy wspaniały :> Ja jestem wulkanem energii on jest bardziej stonowany, ale potrafi też być szalony :> Nie odrzucaj Go. A jak się zastanawiasz dalej... Porozmawiaj z Nim ostatecznie o całej sytuacji i Waszych relacjach teraźniejszych i tych przyszłych. Wiem, ze nie wszystko da się określić, co i jak będzie, ale jak już powie co on sam widzi i to będzie na plus dla Was to nie drąż tematu już więcej. Bądź cierpliwa. Facet musi dojść sam do pewnych rzeczy. Bez nacisków. Bo to pogorszy sprawę. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Tutaj on rozdaje karty i robi to z rozmysłem. Ma doświadczenia z kobietami, więc to stary wyga w temacie. Doskonale wie o co w tym chodzi. Doskonale wie jak Ty się czujesz. I wszystko wskazuje na to, że tak mu jest wygodnie. A dopóki tak jest, Ty możesz stanąć na rzęsach i klaskać uszami, nic w Waszej sprawie nie posunie się na przód ani się nie zmieni. To on decyduje o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@autorka - jakze Ty go pieknie i przekonujaco tlumaczysz! Kolejny plus na Twoja korzysc a minus na jego ze nie docenia skarbu, jaki mu sie w postaci Ciebie trafil... I jeszcze jedna zyciowa, uniwersalna "madrosc" (nie moja bo nie ja ten swiat urzadzalam) - chciec znaczy moc a jesli czegos nie robi to znaczy ze nie chce. Mam troche doswiadczenia zyciowego bo nie tylko z takimi egzemplarzami mialam w przeszlosci zaszczyt obcowac. I tez mi sie wydawalo ze ziemie z posad rusze, ze zmienie kogos na "lepsze" (kolejne pytanie: czy on sie chce zmienic czy to tylko nasze o nim wyobrazenie? Moze jemu jest dobrze tak jak jest a my tylko dopisujemy do tego wlasna wielka filozofie?) - ale zycie wspaniale wszystko weryfikuje. Tez potrafilam karkolomnie tlumaczyc kogos i jak czytam Twoje posty to geba mi sie od ucha do ucha smieje - bo widze w nich odbicie siebie z tamtych lat. Ty zas zrobisz jak podyktuje i serce i jesli sie przejedziesz - zaliczysz kolejne doswiadczenie i juz na przyszlosc bedziesz ostrozniejsza. Niestety, cudze dosiwadczenia nie ucza tak dobrze, jak wlasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Ja sama nie wiem jaki on jest, czy mną manipuluje czy nie... Ale kurcze zależy mi tak na nim, że to aż boli. Więc póki mam siły będę o nas walczyć bo jest mi z nim wspaniale, przy nim czuję się szczęśliwa ogromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Interesują mnie poważne wypowiedzi tylko :) A seks, nawet najlepszy nic nie poprawi relacji naszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
"Więc póki mam siły będę o nas walczyć bo ..." cały ambaras polega jednak na tym, aby dwoje chciało naraz! A mogę zapytać w jakim jesteście wieku? Rozumiem, że Ty już też masz za sobą tzw. poważne związki z mężczyznami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Czy on chce... nie wiem. Ale nie dowiem się póki się go nie zapytam, jesteśmy w sobotę wstępnie umówieni na późny wieczór. Pracuje po pracy się musi wyspać, wykąpać itp. A wiek, no on ma w tym roku 31, ja 26. Tak, mam za sobą poważne związki, 7 lat byłam z kimś, 3 lata mieszkaliśmy razem. Potem miałam przelotny płomienny romans, bez uczuć z mojej strony więc zakończyłam i kilka prób randek, jednak nikt we mnie nie wzbudzał emocji, wolałam siedzieć w domu niż stroić się na kolejne spotkania z jakimiś wypacykowanymi kolesiami, którzy do zaoferowania nie mieli nic prócz mówienia jacy to są fajni i co fajnego mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahgaaaaaaaaaaaaaaaaa
jesteśmy w sobotę wstępnie umówieni na późny wieczór. Pracuje po pracy się musi wyspać, wykąpać itp. tu ładnie widać jak mu na tobie zależy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
To, ze jestem marionetką? Ja to nazywam, że czuję się przy nim bezbronna jak mała dziewczynka. A to jest cudowne, zawsze ja ustawiałam facetów, zawsze robili to co ja chciałam i to naprawdę było męczące. Przy moim poprzednim decydowałam o wszystkim, kiedy co i jak. Nie, że chciałam - musiałam go popychać do wszystkiego. Nawet w seksie musiałam rządzić. A teraz... całkowicie jestem bezwolna, z silnej kobiety przy nim jestem słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
No niestety ja to widzę podobnie. Ty o niczym tutaj nie decydujesz, niestety. Czy TY zawsze udajesz się na każde spotkanie, które on proponuje? ( o ile on proponuje). Bo mam troszkę wrażenie, że czekasz jak wygłodniałe zwierzątko na jakikolwiek przejaw zainteresowania z jego strony i pewnie jak na skrzydłach lecisz na każde spotkanie jeśli już uda się je wynegocjować. Myślę, że jemu jest naprawdę wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawne to
"wolałam siedzieć w domu niż stroić się na kolejne spotkania z jakimiś wypacykowanymi kolesiami, którzy do zaoferowania nie mieli nic prócz mówienia jacy to są fajni i co fajnego mają." taaaa ten z kolei nie ma Ci do zaoferowania tego najważniejszego a i Ty i tak lecisz jak ta ćma do ognia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
"jesteśmy w sobotę wstępnie umówieni na późny wieczór. Pracuje po pracy się musi wyspać, wykąpać itp. tu ładnie widać jak mu na tobie zależy " Szczerze? Nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego? Gdybym ja pracowała cały tydzień 12 h to też od razu nie poleciałabym jak na skrzydłach prosto z pracy na randkę. Bo byłabym na niej nie do życia. A tak wróci o 16.-17, prześpi się z 2 h, wykąpie i będzie miał siłę dla nas. A czy się rozmyśli? Jasne, biorę tę opcję pod uwagę jak zawsze z nim. A jak się rozmyśli to zamiast płakać w poduszkę wybiorę się na dyskotekę lub gdziekolwiek byle nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Czy Twoim zdaniem to, że jesteś słaba i znajdujesz się pod jego wpływem (tak jakby tłumaczysz tę słabość...) stanowi jakąś wartość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
"taaaa ten z kolei nie ma Ci do zaoferowania tego najważniejszego a i Ty i tak lecisz jak ta ćma do ognia" Racja, ale mam nadzieję, ze się zmieni. Mam zamiar mu zadać jedno pytanie :" Jak on sobie dalej to wyobraża, czego chce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
"Czy Twoim zdaniem to, że jesteś słaba i znajdujesz się pod jego wpływem (tak jakby tłumaczysz tę słabość...) stanowi jakąś wartość?" Nie zrobił ze mnie bezmyślnej marionteki, ani lali bez własnego zdania. Mam do niego cholerną słabość, w pewnych kwestiach to jest ok. Szczególnie w łóżku, jest cudownie być poddaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Na takie pytanie możesz usłyszeć mln odpowiedzi, które zamkną Ci usta, a z których nic nie wyniknie w praktyce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
"Przecież on niczego od ciebie nie chce, chyba dał ci to jasno do zrozumienia? Nie narzucaj się..." Jasno dał do zrozumienia póki miał stąd wyjechać, teraz powiedział, że mu zależy i że się chce spotykać abym go lepiej poznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
"Na takie pytanie możesz usłyszeć mln odpowiedzi, które zamkną Ci usta, a z których nic nie wyniknie w praktyce" No to jak powinnam zapytać? By wiedzieć czego się spodziewać? A może czekać jak się sytuacja rozwinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Prawdopodobnie nie ma takiego pytania. A powiedzieć można naprawdę wiele i nawet wszystko. Jeśli masz w sobie dziwne, dla nas niezrozumiałe, przeświadczenie, że on to TEN, to daj sobie czas na obserwacje, żebyś sobie nie musiała pluć w brodę. Tylko na Twoim miejscu w czasie tychże obserwacji troszkę dałabym się wykazać jemu. Bo z tego, co piszesz można odnieść wrażenie, że to Ty bardziej zabiegasz, szukasz kontaktu niż on. Więc daj się wykazać jemu, abyś mogła faktycznie sprawdzić i przekonać się jak i czy jesteś ważna dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×