Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trafiła jak kulą w płot...

Trudny facet - jak go oswoić?

Polecane posty

Gość zabawne to
"Bo ja chociaż wiem, że powinnam spieprzać to nie potrafię. Pytam czy mogę coś zrobić by on częściej chciał ze mną być? " o matko i córko faktycznie, koleżanka wyżej ma rację - przy takim nastawieniu nie ma dla Ciebie ratunku biegiem na terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam z facetem zachowującym się podobnie do wspomnianego w topiku. Jak było dobrze, było zajebiście, jak źle- chujowo (potrafił sie nie odzywac przez 1,5 tyg tak ze myslałąm ze cos mu sie stało, a pozniej blagac, bym dala mu OSTATNIA szanse). W końcu stwierdziłam, ze musi mi udowodnić naprawde jak mu na mnie zalezy itd. PO jakims czasie doszedl do wniosku, ze on nie potrafi byc w zwiazku, ze taki juz jest. Za luzny zwiazek podziekowałam, mam nadzieje, ze nie przyciagnie nas znow do siebie... DDA wykluczone, wiec czemu ja z nim byłam i dlaczego tak mnie do niego ciagnie/ ciagneło??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Kula w plot.! Czytalaa ksiazke " Sophie's choice" ? Nie nie czytałam, chyba musze się przejść do biblioteki i mieć lekturę na weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
czytałam początek, a potem dobrnęłam tylko do 3 strony, więc może ktoś już to zauważył; zaciekawiła mnie jedna wypowiedź autorki: "Nie chcę go zmieniać jako jego, taki jaki jest jest cudowny, chcę tylko sprawdzić, że będzie za mną bardziej tęsknił, częściej myślał itp. A nie zmieniać jego upodobań." :D taaa... taka drobna wewnętrzna sprzeczność; nie chcę zmieniać jego upodobań, tylko żeby nabrał upodobania do tęsknienia za mną, którego nie ma :( kobito, albo bierzesz sobie takiego chłopa z cyklu - 'zimny jak polodowcowy głaz', odległy, niedostępny - z całą wątpliwą dobrocią tego inwentarza, sama sobie organizujesz weekendy, żeby się właśnie wtedy mieć czym zająć oprócz czekania na niego - albo sobie szukaj takiego, co to właśnie będzie bardziej za Tobą tęsknił i potrzebował kontaktu a Ty, bodajże jak Hegel, czy tam inny filozof, co to wychodził z przekonania, że: jeżeli rzeczywistość nie jest zgodna z moimi teoriami - to tym gorzej dla rzeczywistości! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Kula w plot.! Czytalaa ksiazke " Sophie's choice" ? Nie nie czytałam. A weekend coraz bliżej. Spróbuję z nim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Rzeczywiście nie trzeba być DDA, aby tak utknąć bezmyślnie. Okoliczności i czynniki mogą być różne i różniste, ale nie chcę robić bałaganu w temacie koleżanki. Myślę, że warto uszanować, że temat założyła Ona i temat jest ściśle poświęcony Jej problemowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Ale mój problem jak widać to beznadziejny przypadek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama go takim zrobiłaś. Uparłaś się na egoistycznego alkoholika który sobie sam małżeństwo rozwalił, traktuje Cię jak psa i ma na to świetną wymówkę - psycholog mu powiedział, że taki z niego dupek i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawne to
rzeczywistość jest taka, że facet ma Cie gdzieś rzeczywistości nie zmienisz ale możesz zmienić swój stosunek do niej problem w tym, że Ty nie chcesz, uczepiłaś sie toksycznej relacji i nie dajesz sobie szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Wiecie jak cholernie ciężko jest walczyć z tym uczuciem? Jak już myślę, że wygrałam, jak już on nie prześladuje moich myśli dniem i nocą to musze go spotkać a on na mnie spojrzy albo wzrokiem zbitego psa, ale puści czarujący uśmiech taki od którego miękną mi kolana i zapominam o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I powiedz mi czemu on ma się starać? Jemu jest wygodnie - może pogadać jak chce, ma seks jak chce i przede wszystkim ma święty spokój jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Swoją drogą skoro jesteś DDA to jakie deficyty posiadał Twój eks? Bo tez mam wrażenie napisałaś o tym DDA, aby usprawiedliwić się nieco ;) Więc jak niedomagał eks? W jakiej sferze? Czy też robiłaś za psa w tamtym związku? :( Czy to jest tak na pewno, że w tzw. normalnej ( wiesz o czym mówię?) relacji damsko-męskiej nie odnajdziesz się nigdy? Ponieważ Twój wzorzec mężczyzny jest silnie zaburzony( przez ojca) oraz tak samo zaburzony jest wzorzec prawidłowej relacji damsko-męskiej( Twoja matka-Twój ojciec)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawne to
bla bla bla i jeszcze się sama nakręcasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Autorka boi się, że jak będzie niegrzeczna i jak nie będzie skakać jak on zechce to nie będzie dla niej miły nawet te kilka razy w roku. A tak ona skacze jak psinka i dzięki temu od czasu do czasu, jak pan zechce, może liczyć na ochłapy zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
A tymczasem terapia szokowała przydałaby się i Tobie i jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawne to
ano jak nie urwie całkowicie kontaktu to się z tego bagna nie wygrzebie a nie urwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Ale świata na kafe nie zbawimy, nie ma co się łudzić. Ludzie chodzą na wielomiesięczne, a czasem wieloletnie terapie, aby wyjść z takiego bagna. więc nie liczmy, że kilka naszych postów otworzy oczy autorce. Czas się zwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
O moim eks można książkę napisać. Ale nasz związek to nie była normalna relacja, broń Boże. I nie chcę tego tu poruszać, odchodząc od eks byłam pewna że rodzina i znajomi mnie potępią a im ulżyło. Że zostawiłam go. Wręcz się cieszyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erytreasada
Kromsky czy Ty znasz te problemy na gruncie zawodowym? Pytam bo mam podobny problem z emocjami, uczuciami do kogoś z tym, że mi udało się zerwać relacje ale nie umiem zapanować nad swoimi uczuciami do tego faceta, nie umiem ich wygasić w sercu. Może wspólnie sobie pomożemy, byłabym wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
hihi, ja też DDA, też w swojej "karierze" miałam takiego, co to go wierzyłam, że zmienię;) to był taki typ niby "związkofoba", latałam za nim, jak, za przeproszeniem, kot z pęcherzem, wierzyłam, że go zmienię... eh... fajnie, że go spotkałam, bo wiele dobrego dzięki temu mnie spotkało: dokończyłam terapię, nauczyłam się pływać, żeby czymś się zająć, itd, itp :) nie żałuję, że mi się przez życie przewinął, bo wiele mnie to doświadczenie nauczyło - ale, tak naprawdę, to NIC dobrego mnie nie spotkało z jego strony; pamiętam te targające mną uczucia, podobnie silne, jak u autorki - a tak naprawdę, to było jednostronne, on miał mnie daleko gdzieś, tyle, że dostarczałam mu interesującej rozrywki takie to było nurzanie się w gównie na własne życzenie a typo, tak jak teraz patrzę, był po prostu żałosny - tak samo, jak ten Twój szkoda Twojego życia na niego jemu po prostu na Tobie nie zależy - i w tym problem; a, że masz z domu wyniesione takie doświadczenie, że Tacie też bardziej zależało na piciu, niż na Tobie - to się na to godzisz, bo od dziecka jesteś do tego przyzwyczajona - tj. do tego, że od faceta wystarczy dostawać ochłapy zainteresowania brutalnie proste, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce sie wypowiadac
zbyt czesto autorka ma rzeczywiscie problemy ze soba skoro jest DDA to wszystko jasne,takie osoby zaprzeczaja sobie ,innym,zyja w klamstwie dla mnie autorko nie jestes wiarygodna,nie ufam ci teraz rozumiem dlaczego uczepilas sie manipulanta,znasz to doskonale ze swego zycia, jestescie podobni do siebie , bylas zaniedbywana i teraz na wlasne zyczenie masz kogos podobnego do ojca nie znasz zdrowych relacji i nie zaprzeczaj bo nie uwierze ci jestes juz taka nudna i zalosna,czas najwyzszy puknac sie w glowe,moze ci rozum wroci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ci powiem autorko
mój facet też miał depresje, załamanie, był w fatalnym stanie psychicznym jak go poznałam. Mówił że boi sie wiązac, że nie chce znowu cierpieć, ale nigdy sie tyle nie namęczyłam co Ty. Owszem, podchody robiłam pare miesiecy, bał sie pierwszy zadzwonić, odezwać, okazać jakieś uczucia, tylko że ja każdego dnia widziałam coraz wiecej ufności w jego oczach, postępy. Dzisiaj mam faceta który świata poza mna nie widzi, wszystko by dla mnie zrobił i chociaz dalej sie boi to potrafi okazywac uczucia jak nikt inny. Warto poświęcic troche czasu zeby samotnemu człowiekowi po przejsciach dać troche szczescia ale zastanów sie czy za jakis czas sama nie bedziesz równie znerwicowana i w depresji. Powodzenia i postaraj sie spojrzeć bardziej obiektywnie, mimo swojego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Staram się patrzeć obiektywnie i naprawdę doskonale wiem, że najlepiej jest z nim skończyć, przerabiałam to i nie potrafię póki co niestety. Więc albo faktycznie musi się przelać i powiem DOŚĆ, albo odkocham się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@autorka - zaakceptuj to, ze on jest taki, jaki jest (skoro juz sie tak upierasz przy byciu z nim). Ze ma humory. Ze ma odchyly takie a nie inne. Ze nie odzywa sie tygodniami. Ze (sama wpisz to co Ci sie w nim nie podoba, co Cie rani w jego zachowaniu). I - powtarzam - zaakceptuj to jako aksjomat! Wtedy i tylko wtedy zastanow sie nad dalszym celem i sensem owego zwiazku. Wspomnialas tez ze jestes DDA - kazda bez mala osoba pakujaca sie w tak toksyczny uklad jest DDA/DDD czy innym DD (doroslym dzieckiem) i to ono determinuje nasze wybory. Radzilabym popracowac - i to solidnie - wlasnie nad tym. A nie smazyc kilkustronicowy topik o jednym temacie w kolo macieju ;) Pozwole sobie wrzucic link do tego topiku na molestowanych psychicznie. Zajrzyj tam w wolnej chwili - nie zaboli a moze czegos ciekawergo sie dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Przez ten temat mam o wiele więcej wątpliwości niż jak go zakładałam, będę teraz patrzeć podejrzliwie na każdy jego ruch, wszędzie szukać jakiś podtekstów, że jestem dla niego nikim. A ja po prostu miałam zamiar żyć chwilą i korzystać z tych świetnych chwil, które ostatnio mam z nim. A od kiedy postanowił zostać jeśli się widzimy jest cudownie. Jak obiecuje, ze zadzwoni - dzwoni. Jak ja dzwonię to odbiera i nie jest zły, że ingeruję w jego przestrzeń. Pytał się co mogę jeść bo jutro zrobi nam jakąś kolację. Czyli chyba sie coś tam stara... A tą jego inność jestem gotowa zaakceptować, pod warunkiem że mnie nie będzie oszukiwał, ani nie będę jego chłopcem do bicia jeśli coś mu nie wyjdzie. Teraz tak bardzo boję się jutra... Wiem, że mnie potępiacie, ale ja naprawdę wiem, że to trudny i ciężki facet, ja też nie jestem ideałem. Ale chcę dać mu szansę. Każdy zasługuje na ostatnią szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
A Ty jak mantrę powtarzasz te słowa o ostatniej szansie :) Idź z Bogiem dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkie żony alkoholików
psychopatów i popaprańców wszelkiej maści lubią im dawać ostatnie szanse... ... minimum 3 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzywiona autorka
tez mam takie zdanie,ze ludzie z problemami rozumieja sie a normalni nie moga tego pojac jak mozna dawac sie manipulowac jest nikim dla niego i chce za wszelka cene zaistniec mimo wszystko nie zal mi takich kobiet,a autorki przede wszystkim,poniewaz kladziemy jej do glowy,a ona jak beton,niereformowalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
A co ja mam zrobić? Odstawić go? Tak po prostu? On się coraz bardziej przede mną otwiera, ufa a ja mam mu powiedzieć sorki, boję się to koniec. Nie, tak się nie robi z ludźmi. A ja jestem zakochana. Mam nadzieję, ze będzie dobrze, że nie macie racji. Ale jeśli macie to ja będę cierpieć i tylko ja. Jestem dorosła i mam prawo popełniać własne błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
"chcę tylko sprawdzić, że będzie za mną bardziej tęsknił, częściej myślał" "ale ja naprawdę wiem, że to trudny i ciężki facet, ja też nie jestem ideałem. Ale chcę dać mu szansę. Każdy zasługuje na ostatnią szansę. " Zostałaś dotkliwie skrzywdzona przez swojego ojca - przez jego brak zainteresowania tobą, nie byłaś dla Niego - Ojca ważna ! Czułaś się nikim jako dziecko ! To głęboka rana, która określa teraz ciebie całą, wpływa na twoje uczucia, wybory i decyzje. Zauważ, że wszytko to, czego uparłaś się dostać od tego faceta i za co bardzo drogo płacisz - to jest to samo, co chciałaś dostać od ojca ! ... i nie dostałaś. Jesteś jak płyta zacięta na tym jednym zdarzeniu w twoim życiu. Jakby nadał tkwisz w tamtym miejscu, chociaż dziś masz 26 lat a już nie 6. Nawet nie potrafisz widzieć rzeczywistości wokół siebie taka jaka ona jest - wszystko widzisz przez pryzmat tego bólu obojętności i ignorowania przez własnego Ojca ! Świat jest przesłonięty ogromnie silną potrzebą uzyskania tego teraz . A wszystko wróciło, bo sytuacja znów jest podobna i on musi jakoś twojego ojca przypominać. To jest jak obłęd, jak amok. Sama czujesz, że to WIELKA SIŁA. Moja rada - ratuj się, bo ta siła pocharata cię, przemiele i wypluje ! Są dwa wyjścia - nieświadoma niczego wchodzisz dalej w ten związek, dostaniesz porządnie po dupie, może wyciągniesz po latach wnioski lub nie. Dodaj to tego rachunku strat możliwe dzieci i ich DDA czy DDD. Drugie wyjście - uwierzysz ludziom tutaj i pójdziesz ratować się do specjalisty, najlepiej terapeuty od uzależnień bo jesteś współuzależniona lub do terapeuty DDA. Chyba czujesz, że to nie jest zwykłe zakochanie ? Jesteś kolejnym pokoleniem w twojej rodzinie, które nieświadomie zaczyna realizować/zataczać kolejny krąg poważnej dysfunkcji w twojej rodzinie, w której mogą pojawić się dzieci i będą od urodzenia "zarażone". Nie wiem, czy twoja mama odeszła od alkoholika, ratowała się jakoś, aby przerwać tą sztafetę pokoleń, ale ty możesz to zrobić. Wiem, że trudno ci teraz myśleć rozsądnie - też to przechodziłam - ale może spróbujesz chociaż porozmawiać z dobrym specjalistą, zanim naciśniesz "enter" i ruszy kolejny rozdział tego horroru. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×