Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laislabonita

Do mam siedzacych w domu. Ile wydajecie na siebie pieniedzy?

Polecane posty

Fryzjer raz na 3 miesiace-farba + cięcie 120 (mam długie włosy i kolor tylko przyciemniony o 1-2 odcienie więc nie widac odrostów przez dluugi czas;) kosmetyki 40-50 na miesiac , ciuchów mam aż za dużo więc kupuję sporadycznie jak coś się zużyje a to czarne legginsy-lubię je zawsze a to jak jest coś na wyprzedaży i bardzo mi się spodoba. Ogólnie nie lubię wydawać na takie drobnostki-wolę sobie odłożyc na konkret;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w warszawie...
a ja planowałam ciąże i oszczędzałam wcześniej na własne wydatki, żebym nie musiała prosić męża o pieniądze. mała ma już 10 miesięcy a mi na końcie zostało jakieś 9.000 więc jeszcze na troche starczy. a nawet na małą wydaje własne pieniądze. od pierwszego roku studiów pracowałam i przyzwyczaiłam sie do tego, że nie musze nikogo prosić o pieniądze. przez ostatnie 10 miesięcy z wspólnej karty kupiłam tylko jedną sukienke ( jakieś 300 zł) i kolczyki ( 270 ) a i tak mi głupio było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca opini
ja wydaje okolo 100 zlotych na antyperspirant,krem do twarzy i bardzo rzadko lakier do paznokci,ubran nie lupuje bo chce schudnac po ciazy i wtedy kupic wiecej i wydaje tak malo bo mi poprostu szkoda wydawac wiecej,maz ladnie zarabia i moglabym miesiecznie wydawac z tysiaka ale wolimy odkladac na budowe domu,na corke co miesiac idzie srednio 500 do 700 zlotych wiadomo mleko,pampersy,chusteczki,jakies wizyty u lekarza no i ciuszki,platne szczepionki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie nie chwal z wawy
Ty jakaś dziwna jesteś. Oszczędzać przed ciążą na czas po ciąży? Trzeba mieć z głową coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbertowa
w odpowiedzi na pytanie - pracuje w mediach, ale bardziej finanse:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca opini
wiadomo kazdy ma inne potrzeby ost nawet myslalam zeby wydac na jakies tabsy odchudzajace ale stwierdzilam ze one owszem dzialaja jak sie je lyka a potem waga z powrotem rosnie,a moze wy znacie jakies dobre wyprobowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnjjj
no wlsnie ta z wawy do dziwna, oszczedza przed ciaza(ok dobrze ze oszczedza) ale ona oszczedza bo od meza nie wezmie peiniedzy. a po drugie to zdanie mnie rozwalilo -"z wspólnej karty kupiłam tylko jedną sukienke ( jakieś 300 zł) i kolczyki ( 270 ) a i tak mi głupio było." glupio jej brac pieniadze ze wspolnej karty, ojj ty glupia babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w warszawie...
może żle sie wyraziełam nie oszczędzałam tylko odkładałam sobie pewną sumę ( zawsze tak robiłam). a wiedząc, że będe miała przerwe w pracy, to część oszczędności szła na inne konto. właśnie po to, żebym nie musiała myśleć nad tym ile wydaje na siebie i czy aby nie za wiele. wiadomo, ze jak ide z mężem na zakupy i cos mi sie spodoba to mąż chętnie kupuje mi to i owo, ale lubie mieć poczucie, że jestem mimo wszystko niezależna finansowo. czy to takie dziwne?? jeśli miałam możliwość odłożyć kase na własne wydatki to byłabym głupia tego nie robiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w warszawie...
a głupio mi było bo skoro mam swoją karte na której nie brakuje środków to dziwnie mi było wykładać karte którą spłaca mąż i płacić nią za swoje fanaberie ( kolejna sukienka czy kolczyki) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z
dzieckiem w domu, mąż tylko pracuje i oprócz wydatku na podpaski to nic nie kupuje, zdarzy się czasem książka to jakieś 40 zł...Nie mamy pieniędzy na przyjemności, mąż też sobie nic nie kupuje...Nie, nie chodzę rozczochrana, nie potrzebuję być co miesiąc u fryzjera żeby nie być rozczochraną, kolor farby mam zbliżony do naturalnych więc odrostu nie widać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z
kosmetyki i ciuchy mam z czasów kiedy lepiej nam się wiodło, kremy i kosmetyki też starczają na dłużej a nie na tydzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja przebiję wszystko. Od kilku miesięcy nie wydaję "na siebie" ani grosza. Ostatnio kupiłam sobie tampony :D Jeżeli chodzi o ubrania, to pomijając brak możliwości wyjścia (jestem całymi dniami sama z dziećmi, z którymi nie wyobrażam sobie kilkugodzinnego maratonu po galeriach), to i tak nic mi się nie podoba.. A co do kosmetyków, to nie maluję się. A z fryzjerem to fakt, zaniedbałam sprawę i pasuje się ogarnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do pieniędzy, to mamy z mężem niepisaną umowę, że co jego, to nasze, a co moje to moje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tytuł mgr
I to na 5! skończyłam ekonomię na politechnice, mam stałą pracę,ale obecnie siedzę z dzieckiem. Ile wydaję tylko na siebie? Policzmy: - ciuchy raz na jakiś czas 100zł-mam trzy szafy,więc teraz nie szaleję, - buty-mam po kilka par na każdą porę roku,więc nie kupuję nowych aż tych nie "wydrę", - kosmetyki- koło 50 zł, bo w jednym miesiącu tusz, w innym krem, lakiery, perfumy-przecież nie kupuje się tego wszystkiego co miesiąc-tusz mi starcza na 3-4miesiące... -książki-0zł-w domu mam dużo,których nie czytałam,a jak chcę przeczytać coś innego,to istnieje taka instytucja jak miejska biblioteka publiczna, - jakieś małe przyjemności- kilka złotych miesięcznie... Ogólnie liczę się z tym,że teraz nie tworzę w rodzinie wartości dodanej pod postacią pensji,więc staram się ograniczać wydatki,bo wolę latem jechać na fajne wakacje niż rozwalać kasę na głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanko z Wa-wy,jak ja cię dobrze rozumiem :D Sama lubie być zabezpieczona finansowo..i oprócz tego co nasze wspólne,muszę mieć odłożone swoje pieniądze "w razie WU "... zbierałam tą kaskę podczas szkoły/studiów/pracy i zawsze na coś się przydała.Np gdy mąż mniej zarabiał,to mieliśmy już kaskę na początek na meble,na remoncik,na autko się dołożyłam ze swojego konta. Gdybym nie była oszczędna z natury długo nie mielibyśmy nic. Generalnie ja np nie wydaje na siebie dużo teraz - nie widzę takiej potrzeby - od ciuchów szafy się nie domykają,kosmetyki jeszcze starczą na uuuuuu,fryzjer ,kosmetyczka-nie potrzebuję,bo i tak siedze w domu i nawet niezle sie trzymam :D Jedynie na jakieś pierdołki do domu wydaje-i to też na Allegro,bo nie mam czasu na zakupy-np swieczki,doniczki,firanki.itp. Ja jestem obkupiona od cebulek włosów po stopy ( butów też kilkadziesiąt par..nie niszcze:) ) Wolę kaskę na córeczkę wydać,a to na jakiś ładny ciuszek,a to na zabawkę edukacyjną. Po to mam ją jedną,żeby rozpieszczać :P I nawet gdybym mi ktoś "dał" np z 500zł na takie free zakupy dla mnie,to wolałabym kupić coś małej czy do domu,czy też odłożyć na konto. 23 lata inwestowałam w siebie,teraz wolę poświęcić czas i pieniądze na dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tytuł mgr
Także miesięcznie pewnie będzie koło 100,albo mniej. Także tak jak ktoś napisał, że nie mają wykształcenia, pracy, dziecko z wpadki, żyją z zasiłków i nic dlatego na siebie nie wydają mija się w moim przypadku ze stanem rzeczywistym. Owszem jak ktoś jest już ustawiony to hulaj dusza piekła nie ma,ale śmiać mi się chce jak ktoś wynajmuje mieszkanie lub mieszka kątem u rodziny,ale kupuje buty za 400zł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i włos się na głowie
Rozumiem, że ktoś może nie nakładać na codzień make-upu ale na miłość boską tylko podpaski? A co z takimi podstawowymi rzeczami jak antyperspirant, pasta do zębów, szampon, odżywna, jakaś pinka do włosów, lakier do paznokci, płyn do higieny intymnej, żel pod prysznic, krem do twarzy, najzwyklejszy balsam do ciała? Przecież bez tego nie da się normalnie funkcjonować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i włos się na głowie
Tylko, że takie buty za 400 zł zwykle można nosić kilka lat. Prosty przykład 3 lata temu kupiłam 3 pracy kozaków pierwsze na bazarku za 90 zł, rozkleiły się po niecałym miesiącu, kupiłam więc następne za nieco ponad 100 zł - po 2 miesiącach wylądowały w piecu bo szewc stwierdził, ze ich naprawa wyniesie mnie około 30 zł a on gwarancji nie daje, czy w przyszłym tygodniu znów go nie odwiedzę. Kupiłam więc 3 parę kozaków za 420 zł- noszę ja do dziś i zanosi się na to, że jeszcze długo będą mi służyć. Jestem więc 200 zł w plecy. Nie oszukujmy się cena niestety zwykle idzie w parze z jakością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież jaja sobie robiłam tymi tamponami :D:D Środków czystości typu żel pod prysznic czy antyperspirant nie liczę jako wydatek "na siebie", odpowiadając autorce myślałam raczej o ubraniach czy kosmetykach kolorowych, bez których doskonale się można obyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tytuł mgr
Dokładnie dla mnie wydatki typu antyperspirant czy pasta do zębów to nie jest wydatek na mnie,a wydatek na dom. To może i domestosa mam komuś przypisać? No bez żartów. A co do butów,to można kupić dobre buty za 100-200 zł,które się nie rozpadną po miesiącu. Ja mam skórzane kozaki kupione za śmieszną kwotę 75zł,ale to akurat była likwidacja sklepu,więc niech będzie,że fart i się nie liczy. Ale buty zimowe zazwyczaj kupowałam na wiosnę na wyprzedzażach,a że są dobre niech świadczy to,że od 3 lat nie kupowałam butów... i na wiosnę też nie będę musiała kupować,bo te które mam i nie wyglądają na noszone-brak na nich pęknięć czy innych zniszczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzzzzza
miesięcznie ok 50 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja ekstra kwota to
odkąd urodziłam dziecko a to było 2 lata temu: kremy w sumie może 50 zł, jedna sukienka za 200zł, 3 pary spodni w sumie 200zł, jak jestem chora to wiadomo jakieś leki, tusz do rzęs za 30zł, u fryzjera byłam w ciągu ostatnich 2 lat 3 razy. wszystko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja ekstra kwota to
podstawowych kosmetków do mycia ciała nie uważam jako wydatek na siebie, więc nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilianna
nie wiem dlaczego co niektore mamy tak sie burza,kazdy wydaje tyle ile uznaje za sluszne i tyle nie kupujecie nie chodzicie do fryzjera chwala Wam a ja lubie i dopoki mnie stac bede tyle na siebie wydawac a argument ,ze lepiej cos dziecku kupic...chyba nie myslicie,ze wydajac na siebie nie kupuje dziecku:o moja rozpiska ..a dla jasnosci mieszkam na wsi i na sama zumbe dojezdzam 30 km samochodem karnet fitness 150 zl fryzjer 150 kosmetyczka 200 (paznokcie i masaz) 300 jakies zakupy typu kosmetyk,ciuch,ksiazka,kino ,kawiarnia itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z
Do czytam i wlos mi się jeży na głowie: oczywiście, że mam w domu pastę do zębów i to mam liczyć jako wydatek na siebie????:) mąż też używa:) Antyperspirant mam vichy jest bardzo wydajny więc mam go już kilka miesięcy, kupuje go raz na jakiś czas a nie co miesiąc, żel pod prysznic mam liczyć jako wydatek na siebie??? no to ok raz na jakiś czas kupuje żel pod prysznic...bez przesady, na siebie to myślałam raczej o ciuchu, kosmetyku do malowania, książce, fryzjerze, kosmetyczce itp Skończyłam studia, dziecko było planowane i urodziłam 2 lata po ślubie i nie kwalifikujemy się na zasiłek, jednak na kredyt nas nie stać i wynajmujemy za kupe szmalu! pomoc państwa jest żadna dla takich rodzin jak nasza, starcza nam na styk na opłacenie wszystkiego plus żarcie, zwyczajnie nie ma kasy na jakieś swoje przyjemności!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinasandra
a może tak zaopatrzyć koleżanki w kosmetyki a w zamian mieć dla siebie za darmo, od roku nie zapłaciłam za żaden kosmetyk, a używam dość sporo. Więcej info: ekolcz1@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea..........
ja dokładnie nie wiem ile mi idzie, ale jak was czytam to niektorym straszne ilości malowideł idą. Ja kupuje podkład może z dwa razy w roku albo i rzadziej a codziennie używam (na większe wyjscia estee lauder a na codzien loreal) to samo cienie do powiek, niektore kupiłam ponad rok temu i konca nie widac ;) to samo perfumy mam długo. za to lubię kupować sobie co miesiąc cos do ubrania, albo chociaz coś z bielizny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ali9090
Ja jestem w ciąży i też oszczędzam "na po ciąży". Żeby nie musieć obniżać stopy życia na czas macierzyńskiego (mam działalność gosp.). Np. nie kupuję ciuchów ciążowych - wychodzę z założenia, że to wydatek na chwilę, więc bez sensu. Kupiłam tylko spodnie z pasem, resztę pożyczyłam od siostry. Też mam w domu masę nieprzeczytanych książek - uzbierały się z prezentów na święta BN itp. - dużo pracowałam, więc nie miałam na nie czasu, teraz mogę ponadrabiać. No i generalnie jak chcę coś kupić, to najpierw się zastanawiam 2 razy, czy to na pewno niezbędne. Po ciąży pewnie zainwestuję w SPA i fitness, żeby się 'odbudować' i parę nowych ciuchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiewczyny, to ze siedziecie w domu nie znaczy ze nie mozecie byc ladne, nawet same dla siebie, nei tylko dla meza, ale takze. ktos kiedys powiedzial mi ze dziewczynystroja sie dla kolezanek, zeby pokazac jaka ladna sie jest itp. ;) Cos w tym jest, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanna444
też odkładam pieniadze na okres po ciąży,aby sie doprowadzic do ładu,zapisac na jakieś ćwiczenia,odnowic garderobe i w ogóle. Poza tym jakbym nie miała pieniedzy to bym dziecka nie planowała,bo za co potem je wychowam i wykształce chce żeby było szczęśliwe i nie klepało biedy tylko dlatego że mamusia miała instynt macierzyński i bardzo chciała dziecka to egozim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×