Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamkaDorotkiii

Dziewczyny ile was kosztowały wczasy nad morzem?

Polecane posty

Gość mamkaDorotkiii

wybieramy sie w tym roku ale nie wiem ile kasy odłzoyc?Miałam nadzieje ze przedział 1500-2000 starczy?dodam ze paliwo to 400 zl w dwie strony,2 dzieci 3i 5 lat,nie chcemy zadnego super pensjonatu tylko kwatere.Kto doradzi?aha i obiady na miescie,kolacjia i sniadanie robione własnorecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było
paliwo 500 zł dwoje dzieci małych kwatery za nas wszystkich 60 zl za dobę wieć calkiem tanio znaleźliśmy, ale daleko od plaży. czyli za 10 dni to już 600 zl za same noclegi z paliwem 1100. Jedzenie kupowalam w osiedlowym sklepiku albo biedronce i śniadania i kolacje robilam na miejscu, obiady też. Czasem szliśmy na rybkę i wtedy jeden posiłek to jakieś 50 zł taki na mieście ryba frytki surówka razy 3 bo dzieciom porcje na pół braliśmy. Na jedzenie na 10 dni trzeba liczyć jakieś 300zł moze ciut mniej, moze więcej w zależności od tego co bedzie jedli. Ja kupilam dużą paczkę plątków, karton mleka i dzieci to jadly na śniadanie, na plaże braliśmy kanapki albo drożdżówki, na obiad robilam ziemniaki z kefirem, jajka sadzone, pierogi takie kupne. Od czasu do czasu chodziliśmy na rybę albo pizze. Kolacja to też kanapki dla dzieci dla nas zupki chińskie. Dl;atego wyszło niewiele. Dodatkowe przyjemności jak tatuaże henną, kartki, zabawki, wyjście do wesołego miasteczka, platne zjeżdzalnie, lody, rejs statkiem, pociag po mieście, wycieczka do oceanarium, wejście na wydmy itd okolo 400 zł. W sumie tak 2 tysiace jak bedziesz dosyć oszczędna i nie bedzie sobie pozwalać na wszystko. Weź zapas pieniedzy bo mziana klimatu często wiaże się z chorowaniem. U nas to byly biegunki wiec wydaliśmy trochę w aptece na leki, na szczęście już w ostatnie dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie piszesz na ile dni chcecie jechać i w jakim terminie. Noclegi 40-60 zł, za dzieci różnie, musisz popytać. Nie wiem czy przez obiad rozumiesz pełny obiad czy kurczaka w smażalni. My mieliśmy upatrzoną restaurację, gdzie gotowe zestawy kosztowały 11 zł, obiad dnia 15 zł, jak się samemu zestawiało dania, wychodziło ok. 15-16 zł, ale to było 2 lata temu, więc ceny pewnie poszły w górę. :( Do tego musisz doliczyć całe mnóstwo pieniędzy na lody, gofry i inne wyciągacze kasy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
Kwatery nad morzem minimum 40 zł trzeba liczyć. Ale to jest takie minimum, nawet nie wiem czy nie 50 zł... No więc 50*4= 200 zł dzień Zależy na ile chcecie jechać, ale jeśli na minimum tydzień to przynajmniej 2.500 zł musicie mieć( w tym kwatery)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
"Ja kupilam dużą paczkę plątków, karton mleka i dzieci to jadly na śniadanie, na plaże braliśmy kanapki albo drożdżówki, na obiad robilam ziemniaki z kefirem, jajka sadzone, pierogi takie kupne". No żesz koorwa ale wczasy, ja pierniczę jechac nad morze i gotować obiady i jeść jakieś goowna. Kobiety ogranijcie się. Pytam się to po co jechać!!!!! Kobieto powiedż mi jaki jest cel w takim wyjeżdzie, że wpierdzielać ziemniaki z kefirem, a na zakupy biegać codziennie do biedrony. No ja pierdzielę, ale wypoczynek...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
sorki max 7 dni okolo połowy sierpnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
tak, messol to rozumiem jeść tanie obiady, ale nie gotować!!!!! Po co takie wczasy, zresztą żal mi takich kobiet. W domu gary i na wczasach. Uff!!!! Ale głupota.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
Mnie sie też wydaje, ze skoro jedziecie na wczasy to nie powinniście oszczędzać a tymbardziej gotować. ZCały rok sterczy się nad garami, i jeszcze wczasy??? nigdy w zyciu. My robliliśmy sobie sniadania, ale to tylko z lenistwa, gdyż nie chciało sie nam rano wstawać i maszerować do restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
obiad to rozumiem np rybke czy kotleta plus frytki i surowki,albo pierogi albo spgetti itp czyli cos sycacego na dluzej nie koniecznie codziennie mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, trochę jesteś niesprawiedliwa. Nie każdego stać na kupowanie obiadów. Więc takie osoby mają wybór - jechać i gotować lub nie jechać wcale. Zawsze lepiej przez tydzien jeść jajka sadzone ale kapać się w morzu niż siedzieć w domu. Rozwiązaniem jest jeszcze przygotowanie jedzenia w domu, zawekowanie i na miejscu podgrzewanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
myslicie kobietki ze 2 tys starczy czy to bedzie bardzo nedznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plastikowaBiedronka
biały orzel dobrze gadasz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z reguły .......
Za dzieci płaci się nieco mniej, ile kwater nie obdzwoniłam, jak my byliśmy, to dzieci miały połowę stawki, zwłaszcza małe. U nas to była 4 latka i 2 latek. Ja też znalazłam dalej od morza, ale i tak jeździliśmy autem, bo dzieciaki z całym arsenałem zabawek, koce, parawan, parasol, było tego sporo i na piechotę nie dałoby rady z dwójką takich bajtli. Dlatego nam bliskość morza nie grała roli, a od tego m.in. zależy cena. Im bliżej morza i w szczycie sezonu - tym drożej. Ja za dobę płaciłam za nas po 30 zł, za dzieci po 15, więc doba 90 zł wychodziła na nocleg. Mieliśmy takie domki a'la kemping, ale nie na kołach, bardziej takie ogrodowe, ale była w środku i łazienka i wc, tv, więc źle nie było, kuchnia na zewnątrz, ale to nie problem, nawet fajnie było usiąść pod parasolem rano i zjeść na świeżym powietrzu - każdy domek miał swój parasol , kilka krzesełek i stolik. Wieczorkiem otwarte drzwi domku, grill dwa metry od domku, dzieci mogły spać a my grillować i pogadać z innymi wczasowiczami. Owszem, warunki mogłyby być lepsze jakościowo, ale z takie pieniądze nie ma co cudów oczekiwać, poza tym nie pojechaliśmy siedzieć w domku, a po to, by jak najdłużej nad morzem być. No wiadomo, paliwo, jakiś obiad, czy rybka smażona to kosztuje. Ale jak się jedzie na urlop, to się uwzględnia takie wydatki i dzieli budżet na cele. Wtedy wiadomo, na ile nas stać, najwyżej można pobyt skrócić i zamiast 10 dni,być 7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy od noclegów - czy będziecie płacić za dzieci czy nie, ale wydaje mi się, ze 100 zł to absolutne minimum. Więc 7*100 +400 to już 1100. Zostaje wam 900 zł na 7 dni. Niby nie az tak mało, ale na wakacjach pieniądze rozchodzą się błyskawicznie. Jeżeli masz małe dzieci, to może pomyślicie nad wyjazdem w czerwcu? Ceny powinny być dużo niższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od dosyć dawna nie byłam nad polskim morzem, ale 5 lat temu mieliśmy fajna kwaterę- za nocleg z pełnym wyżywieniem płaciliśmy 100 zł za dwoje dorosłych i małe dziecko- pojechaliśmy na 10 dni i za cały pobyt wraz z podróżą- zapłaciliśmy jakieś 2 tys. zł. była to maleńka miejscowość koło kołobrzegu i wydaje mi się,że za niewiele więcej udałoby się to i teraz zorganizować, wystarczy dobrze poszukać. także nie wyobrażam sobie gotować na wakacjach- poza tym- fajnie jednak choć trochę odpocząć od domowych obowiązków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
messol marsz rację trochę mnie poniosło sorry :) Ale naprawde mam gęsią skórkę jak słyszę o tych oszczędnościach. Wiesz mam koleżankę bardzo bogatą, ale właśnie jeżdzi na takie wczasy, stąd moja alergia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
messol-czerwiec odpada bo jedziemy ze znajomymi a oni urlop tylko w sierpniu mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
kwatera moze byc daleko od morza,dojedziemy autem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
Sądzę że 2.000 zł przy dzieciach to mało. Nie jesteście w stanie troszkę więcej odłożyć??? wiadomo dla chcącego nic trudnego, będziecie chcieli sie zmieścić w 2.000 zł to sie zmieścicie....ale jeśli jesteście w stanie dodać do tego chcociażby 500 zł więcej, to już będzie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było
Po to ze mnie nie stać inaczej. A chcę dzieciom pokazac trochę swiata. Wakacje to nie tylko zarcie, to głównie plaża. Wstawienie do garnka ziemniaków i usadzenie jajek to kwestia 20 minut i mnie specjalnie nie przemeczalo. Zrobienie kanapek też nie ejst trudne. Jakbym miala dużo pieniedzy to bym pewnie jadla w restauracjach a mieszkalą w hotelu, ale nie mam wiec szukaląm czegoś tanszego. Dzieci wakacje wspominają bardzo milo, a ziemniaki bardzo lubią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z reguły .......
Tam gdzie my byliśmy - spory talerz ciepłej zupy można było zjeść za 5 zł, więc dla dzieciaków zawsze zupka była, bo tym się najlepiej nasycały. Do tego braliśmy dwa drugie "dania" typu frytki, surówka i rybka - było tego tyle, że i my i dzieci po uszy się najadalismy, na 4-osobową rodzikę wychodziło nam około 50 zł za taki "obiad". No ja nie chciałabym stać przy kuchni i gotować na urlopie, co innego śniadanie, no kolacja , ale nie obiad. Poza tym śniadanie to z reguły były parówki, albo jajka (gotowane, czy tam jajecznica) , byle szybko i żeby się najeść. Potem heja na plażę, w torbę jakieś jedzenie - z domu coś się brało, a to usmażone kotlety , czy pieczonego kurczaka - na pierwsze 2-3 dni. Na plażę jak znalazł, owoce, napoje, nie ciągnełiśmy, bo na miejscu była biedronka i zrobiliśmy w niej zakupy raz a dobrze, potem tylko ew. chlebek kupowałam , no i kiełbachę, bo wieczorami sobie grillowaliśmy. Kiedy jak nie na urlopie?! Obiad jednak zawsze gdzieś w terenie. Najczęściej przy plazy gdzieś, albo w drodze z plazy, na trasie na kwaterę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
na dzien dzisiejszy mamy odłozone 1000 na wakcje,co miesiac odładamy troszke,mysle ze do lata bedzie to 1500 zl a reszte dołozymy z bierzacej pensji innego wyboru nie ma ;-) niestety nie ma za wiele tych oszczednosci ale zawsze cos...jak nam nie starczy to pojedziemy nad jezioro i juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaDorotkiii
z reguly - i ile was te wakcje wyniosly jesli mozna spytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej podróżować tanio niz wcale. :) Rozwiązaniem jest poszukac noclegów w miejscowościach oddalonych o 20-25 km od morza i dojrzezdżać. Jest sporo takich ofert. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janko niemuzykalnyyy
a co was to obchodzi czy ktos na wczsach gotuje czy nie. ja mam wlasnie polewke z tych co siedza z rozwalonymi brzuchami i wpierdalaja jak dzikusy co popadnie. Doslownie,jak dzikusy.Bo restauracje widza tylko na wczasachI wracaja z tych wczasow dwa razy grbubsi. Co to jest za radosc zrec po knajpach? Gdyby was stac bylo choc raz w tygodniu do restauracji wyskoczyc to byscie sie tak nie podniecaly,ze jecie na wczasach w budach. Kocham was kafeteryjne kwoki,z wiochy wypuszczone.uwielbiam was ogldac na wczasach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
Rozumiem :) Tak mi się teraz przypomniało - dołóżcie ze zwrotów z Pit :) Ale tak na poważnie, jeśli nie będziecie przesadzać tj. piwa na plaży, drożdzówki kupione na plazy - tylko bedziecie sie zaopatrywać w dyskontach, i znajdziecie tanie noclegi to jest szansa ze sie uda zmieścić w 2 tyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było
No wląśnie. Obiad na mieście dla 4 osób to okolo 50 zl. Nam też tak wychodzilo jak szlismy na obiad. A kupienie kg ziemniaków plus kefir to 10 zl i wszyscy sobie pojedzą, albo gotowe pierogi 2 laczki to też jakieś 10 zł. Prad, gaz mialam wliczone w cene kwater. Mąż obieral ziemniaki wiec nie staląm przy garach sama. Ja milo wspominam te posilki. Ci panstwo u ktorych mieszkalismy mieli piekny taras i cudowny ogród z pachnacymi kwiatami. Milo sie jadlo obiad na takim tarasie w letnie popoludnie calą rodziną. Co kto lubi. Mnie to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Bylo cudownie. Dzięki temu ze oszczędziliśmy nad morzem po powrocie wybraliśmy się jeszcze na tydzień w góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janko niemuzykalnyyy
bo to na prawde jest syndrom wiesniakow-ruszyc w tlum,w tlumie zrec jak swintuchy. A jak ktos pochodzi z duzego miasta,albo nawet z wioski,ale nie jest zdziczaly,to ceni sobie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
No więc właśnie co kto lubi. Ja nie uważam wczasów na których trzeba gotować, ponieważ robię to codziennie w domu. Poza tym codziennie pracuję i wczasy są dla mnie odskocznią od codzienności.... Ale jeśli ktoś lubi gotować nawet na wczasach to jego sprawa - BO KAŻDY ROBI TO CO LUBI !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z reguły .......
no i tak czy siak, jak się jedzie ze znajomymi, to wiadomo, ze wieczorkiem jakieś piwko się ma ochotę wypić, zwłaszcza jak gorąco, a po całym dniu fajnie też tak usiąść gdzieś i jeszcze pogadać. No wydaje mi się, ze naprawdę noclegi to 100 liczyć trzeba minimalnie na 4 osoby, ale trzeba dobrze szukać. Chcąc zaoszczędzić, a wiem że tak wiele ludzi robi, przed wyjazdem przygotowują kotlety mielone, schabowe, które mrożą (potem przenośna lodówka i dowozi się na miejsce), upiec kurczaka, no to wiadomo, że w chłodzie można przewieźć , ale na dwa dni masz jak znalazł, można zawekować bigos a potem na szybko odgrzać. To alternatywa na zabranie czegoś na plażę, kotlet i kawałek chleba, czy też kurczak pieczony, zależy co lubią jeść dzieci. Nie trzeba stać w garach na urlopie, jak się pokombinuje przy przygotowaniach. Zawsze ze znajomymi można dogadać się, kto i co robi. Takim sposobem można zaoszczędzić nieco na wydatkach na jedzenie przed 3-4 dni nawet. Na bieżąco tylko pieczywko, jakieś smarowidło, napoje. A frytki, rybka ... to rarytas, być nad morzem i nie zjeść rybki to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża:) My celowo wcześniej ustaliliśmy jakieś granice, tak, żeby nie musieć kombinować. Tym sposobem i dzieciaki widziały morze, największa frajda to ogromna piaskownica:p pijadły i rybki, i frytek, po prostu rozpusta:) wieczorem grill, kiełbasa z biedrony, bo dlaczego nie?:) owszem - zupki "mega zdrowe" chińskie też były, to urlop, więc można se odpuścić co nieco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×