Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamkaDorotkiii

Dziewczyny ile was kosztowały wczasy nad morzem?

Polecane posty

u nas było tak- widzisz, ja rozumiem, że ciebie może być nie stać i doceniam fakt, iż pomimo wszystko bierzesz dzieciaki i jedziecie nad morze. ale irytuje mnie takie gadanie,że na kafe się można przechwalać, bo to net- ja naprawdę nie muszę nikomu niczego udowadniać. stać nas- to lecimy gdzieś tam, nie stać, jedziemy do dziury koło kołobrzegu i szafa gra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimalne ceny- dla nas ta kasa to też jest jakieś tam obciążenie, ale oboje z mężem lubimy podróżować i chcemy tę żyłkę zaszczepić dziatwie :D jeżeli mogę zapytać- cóż to za szczytny cel ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fausti
Mam nad morze ponad 600 km, więc wybieram kwatery tylko blisko morza, a ostatnio wynajmujemy mieszkanie z widokiem na morze-rewelacja. Kocham morze i muszę mieć je blisko, żeby cieszyć się nim rano, w południe i wieczorem, i w nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
A ja uważam, ze jeśli ktoś ma niepojechać na wakacje z dziećmi, bo nei stać go na obiady na mieście to chyba lepiej ugotować jajka z ziemniakami niż w ogóle dzieci nad morze nie zabrać. Co za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z reguły....
Ja co miesiąc odkładam 2000 zł, ale nie z przeznaczeniem na wczasy. Teraz mamy lepszą sytuację, jest więcej dochodów, ale to nie znaczy, że wszystko trzeba skonsumować, czy nawet grom wie ile odkładać. Uważam, że jadąc na wczasy trzeba sobie określić, czego się oczekuje i na co ma się też ochotę, zestawić to z tym, na ile nas stać i wtedy decydować. Ja powiem wam, że robiąc codziennie zakupy w biedronce widziałam masę na oko dobrze sytuowanych ludzi, którzy też w biedronce robili zakupy; i nie jakieś wysokopółkowe produkty wybierali, ale jak najtańszą kiełbachę, piwo, byle więcej a w miarę tanio. Mało tego, kupowali produkty na pełne obiady, na zupy, jakieś kartofle itp. Więc nie tylko średnia klasa tak ma, że je kartofle, ale jak widać "szlachta polska" także. Nie można uogólniać i krytykować. Ja uważam, że to godne podziwu, kiedy przy niskich dochodach udaje się odłożyć na jakis urlop, nawet skromny, bo grunt, to się ruszyć z domu, nawet na krótko, oderwać od codzienności i tego samego otoczenia. A jak kwatera fajna i dobre warunki, to czemu nie?! Obiad można se zrobić samemu. Co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
Dom :) no ale pomimo tego również oszczędzamy aby co roku wyjeżdżać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
A poza tym te wszystkie nadmorskie budy to niezły syf oferują i dzieci sie tym niestey żywią. Więc może czasem lepiej żeby zjadły domowy posiłek a nie smażone frytki z mrożoną rybą z Chin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fausti
Popieram opiopi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustronie morskie
patty ustronie lub sianożęty to właśnie takie dziuryobok kołobrzegu, a wspominamy to lepiej niż wypoczynek na sycylii, czy w egipcie I mimo, że było wspaniale, to jednak te dziury mają swój urok, spokój, cisza, mało ludzi, a i atrakcji w razie czego nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
do u nas tak było "jesli mają już na czymś oszczedzać to wląsnie na jedzeniu i wolą zjesc kromkę chleba ale kupić sobie nowy TV albo zrobić remont w domu" To gratuluję oszczędzać na jedzeniu!!!!!! Gówno jeść aby kupić sobie nowy TV, albo remont domu....... Znam też takich bogackich co rzeczywiście jedzą ziemniaki z jajem (nie mylić młodych ziemniaczków z kefirem) aby tylko pokazać wszystkim na około co oni nie mają. Normalny syf i malaria, jak można tak żyć, aby oszczędzać na jedzeniu, kosztem gównianych telewizorów i innych dóbr materialnych!!!!! GRATULUJĘ "U NAS TAK BYŁO" trzymaj tak dalej kobieto......... A póżniej się dziwić, że mamy porąbane społeczeństwo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
akurat ta pani od kefiru i jajka nie jest biedna ma samochód i nowe sprzędty rtv a może nawet ma swój dom, więc gdzie jest tu bieda!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimalne ceny- fajne marzenie :) ja chyba nie wyobrażam sobie mieszkać w domu, za dużo roboty wokół niego- może kiedyś jakiś szeregowiec czy coś. abstra.hując od tego, co napisałaś- zawsze mnie bawi krytyka innych na kafe- kasę należy oszczędzać, a nie rozwalać :P a ja robię z moimi pieniędzmi co chcę- o swoją przyszłość też nie muszę się martwić (mamy dwa duże mieszkania- jedno wynajmujemy i spory kawałek ziemi), a że jeżdżę sobie po świecie- moja sprawa. p.s. gwoli ścisłości- też robię zakupy w biedronie, może nie często, ale robię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimalne ceny
U mnie dom i własny ogród to marzenie od dawna :) powoli się już spełnia. Ja oszczędzam po Ty by później rozwalać :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fausti
biały orle! każdy żyje wg własnych priorytetów. Czy ktoś robi Ci krzywdę, że je ziemniaki z jajem? Żyj sobie wg własnych upodobań. Też nie jestem zwolenniczką oszczędzania na jedzeniu, na zdrowym jedzeniu, ale nie boli mnie fakt,że ktoś tak żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abstrah.ując - ale mnie irytuje to forum 😠 ustronie- my właśnie do ustronia jeździliśmy :) i bardzo miło wspominam te wyjazdy :) teraz raczej jesteśmy nastawieni na zwiedzanie, ale pewnie za parę lat znowu się tam przejedziemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
biały orzel.. - dlaczego sie tak uczepiłaś tych jajek z kefirem :)? Kojarzy mi sie taki obiad z dzieciństwem w upalny dzień, młode ziemniaki z koperkiem, jajko sadzone i sałatka, do tego kefir. W upał akurat nie mam ochoty na stek chateaubrian :) tylko właśnie na lekki obiadek bezmięsny. Co w tym jest złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustronie morskie
patty my też lubimy zwiedzać, ale jak tam pierwszy raz pojechaliśmy, to się zakochałam....:) A teraz jak córka mała, to nie chcemy jej ciągać po świecie... I dlatego na razie zapuściliśmy tam korzenie na jakiś czas :P I mimo, że mamy tam ponad 700 km i droga długa, to WARTO! O niebo lepiej niż w Ustce czy Trójmieście. Wiadomo są piekne zabytki w różnych miejscach, ale to jeszcze zdążymy zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ja1526
a ja sobie zrobię dziś jajko bo takiego sama mi zrobiłyście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było
Tak jak napisalam nie oszczedzamy na jedzniu w takim sensie w jakim moglibyście to odebrac. Mamy za pol darmo zdrowe warzywa ze wsi, jaja, mieso, mleko, mąke (sama piekę chleb bo taniej nawet jak się prąd doliczy bo jak mąke mam za darmo) Ale oszczedzamy tak ze nie kupuje produktów nie sezonowych czyli pomidory jemy wtedy jak są w polu i wtedy kupuje ich dużo robie przetwory do sloików i w zimie jemy zupę pomidorową a nie pomidory z hiszpanii. No i nie kupuje gotowych produktów na codzien żadnych dan do mikrofali, sosoów gotowych bo to jednak wychodzi drozej niż jakbym to zrobilą sama biorac pod uwagę ze mam calą piwnicę przetworów ktore moge wykorzystać. Nie chodzimy do knajp ani do stołówek bo akurat wiem jakie tam jest jedzenie serwowane. Gdzieś gdzie obiad kosztuje 10 zl mięso nie jest na pewno pierwszego gatunku, a zupa jest gotowana z resztek. Coś o tym wiem bo pracowalam w gastronomii. Wszelkie fast foody omijamy szerokim łukiem to drogie jedzenie, malo wartościowe. Jemy to co nam akurat wyroslo na polu ze tak się wyraże i uwazam ze to bardzo zdrowy sposob odżywiania i calkiem niedrogi w naszym przypadku bo większosć rzeczy mamy za darmo w zamian za pomoc w gospodarstwie a część mozemy kupić bo śmiesznie niskich cenach jak za jakość tych produktów. Rodzice tak samo robia a ta kromka chleba to byla przenośnia oczywiscie. Chodzilo o to ze nie kupują niewiadomo czego, zjadają to co akurat mają w lodwóce, a w lodówce najczęsciej mają to co sobie ze wsi przywieźli. A pracują w restauracji wlaśnie i mówią ze woleliby calymi dniami glodni chodzić niż takie frytki z przepalonego oleju jeść co się tam serwuje za grube pieniadze, kiedy ziemniaki kosztują grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustronie morskie
a ja ja - tylko skąd wziąć te młode ziemniaki??? buuuuuu, też mam smaka... ech wstrętne baby narobią apetytu i tyle... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opiopi dla mnie też super jedzonko ,szczególnie po tyg grilowania człowiek ma dosyć i taki obiadek wcina się ze makiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustronie morskie
u nas tak było - daj przepis na domowy chlebek - bo ja próbowałam juz robić wielokrotnie i niestety taki kluch mi wychodzi.... Jeszcze najlepsze było jak robiłam - mąka, drożdże, mleko,sól, oliwa z oliwek, cukier, mąka kukurydziana, dwa jajka i odrobina proszku do pieczenia. Ale i tak pozostawia to wiele do życzenia. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ludzie sa czepliwi
ja tez nie rozumiem gotowania na wczasach, ale to indywidualna sprawa kazdego. Kiedys wybralismy sie z zaprzyjazniona para nad morze (jeszcze wtedy nie bylam mama) to oni mieli cale torby jedzenia, codziennie gotowali, a my wolelismy zjesc na miescie. Nawet im bylo szkoda kupic sobie piwo w knajpie. Z tym, ze oni biedni nie byli, ot taki charakter. troche zla bylam, bo nigdzie z nimi nie mozna bylo wyjsc, ale coz to nie moja sprawa jak kto rzadzi swoimi pieniedzmi. Jesli ktos jedzie na wczasy i chce codziennie gotowac ziemniaki to prosze bardzo mi nic do tego. Jedyne tylko co mnie tknelo to te dzieci, ktore zjedza byle co aby sie tylko najesc. Jakos smutnie to zabrzmialo i troche szkoda mi sie ich zrobilo. Nie zgodze sie tez, ze wczasy to nie jedzenie. Zalezy gdzie, bo jak nad morzem, w gorach to faktycznie nie ma czego poprobowac, ale jak sie jedzie w miejsca gdzie jest popularna jakas kuchnia to wlasnie wczasy to tez poznawanie nowych smakow, kultury itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
Ja polecam mielno. 2 lata temu pojechałam tam z moim facetem pod namiot na pole campingowe i starzyczło nam 650 zl na wszystko,łącznie z dojazdem pociągiem. w tym roku bierzemy 2tysiące, zamiast namiotu pensjonat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biały orzel..
Tak, to jest smutne, bo już dzieci uczy się takiego wielkiego oszczędzania, a naprawdę to czasami jest niepotrzebne, bo ludzie mają pieniądze, tylko są sknerami. Właściwie nic mi do tego, ale trochę obruszyło mnie to, że na wczasach powinno sie wypoczywać i jeszcze raz wypoczywać, a nie gotować........ gotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było
Ja robię tak ze daje mąkę żytnią i pszenną pol na pol, do tego drożdże w mleku rozpuszczone i szczypta cukru do niech zeby wyrosly. Taki zaczyn musi odstać trochę i potem się do to mąki wlewa. Czasem dodaję slonecznika łuskanego, czasem pestek dyni, albo otrebów. Kminek obowiazkowo a ostatnio rozmaryn nam bardzo smakuje no i soli odrobinę. Potem wszystko łącze z tym mlekiem mieszam i odstawiam na 40 minut w cieple miejsce najlepiej kolo pieca albo kuchenki. Bardzo ładnie wyrasta. Przeklądam do formy i do pieca pierwsze 10 minut w 200 stopniach a potem już z 150 z 40 minut. Studze w piecu zeby nie opadł. Pyszny wychodzi i bez zadnych spulchniaczy ulepszaczy konserwantów i innych takich. Jedyny problem to taki zepo 3 dniach to można nim glowę rozbić, ale on się 3 dni nie utrzyma nigdy. A nawet jeśli to robię z niego grzanki do zupy i tez się zjada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oejojejojtam
jak chcesz zeby chlebek wytrymał dłużej i nie sczerstwiał to włóż do chlebaka przekrojone na pół jabłko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaronska
ziemniaki z kefirem to niezdrowy posilek?Ale niektore z was sa walniete. A nawet gdyby to byl niezdrowy posilek,to za przeproszeniem co sie dzieciom stanie jak przez tydzien beda sie niezdrowo odzywiac?? ktos napisal,ze dzieci musza jesc wartosciowe posilki,kurwa no tak na wczasach!to jest najwazniejsze! nasrane niektore maja i to porzadnie.24 na dobe,365 dni w roku tylko sie zdrowo odzywiac! I najlepiej w restauracjach ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
nie piszcie o tym jak się robi chle czy ciastka załóżcie sobie inny temat NP. JAK ZROBIĆ ZDROWY WIEJSCI CHLEB i nie zasmiecajcie tego topiku wypierdalać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaronska
do bialy orzel-ty chyba jakas przymulona jestes,albo na prawde nie wiesz co to znaczy szybko cos ugotowac. Wczasy nie sa od tego by sie nazrec.A ugotowanie spagetti na dwa dni trwa 20 minut! Twoje jednorazowe wyjscie do restauracji trwa o wiele,wiele dluzej. Takze ty marnujesz czas tak na prawde. zrobic cos samemu do jedzenia trwa o wiele krocej niz wyjsc do jadalni,wyszykowac sie,czekac na jedzenie,najesc sie,wrocic do pokoju po asortyment na plaze i wyjsc wreszcie na ta plaze. Zobacz ile czasu marnujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×