Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dilexi

Nie potrafię sobie poradzić. Czy mój chłopak mnie nie kocha ?

Polecane posty

Gość Dilexi
Skarbek - Łatwo jest powiedzieć gorzej zrobić. Zawsze siebie obwiniam za cale zło naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi88..
Ja starałam się dawać do zrozumienia ,że jeżeli się nie zmieni to odejdę. Wtedy okazało się cz tak na prawdę mu zależy. Choć wcale nie chciałam odejść. uzależnilam sie od niego. A wy ile lat jestescie razem? mieszkacie oddzielnie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Zupełnie szczerze nie rozumiem takich osób jak Ty. Masz całe życie przed soba i już decydujesz sie je spierdolić tylko dlatego, że wydaje Ci się, że kogoś kochasz. Tak, wydaje. Gdybyś go zostawiła i się od niego odcięła, to za jakiś czas powiedziałabyś "ale ja byłam głupia że nie zostawiłam go wcześniej". Jesteś jak osoba która pali papierosy, narzeka na to, ale nawet nie chce rzucić. Wiem co mówię, bo rzuciłam palenie po kilkunastu latach. Ty jednak jesteś skazana na porażkę. Mówię to na serio. Nikt nie wie, nawet Ty sama, po co założyłaś ten topik. Rady innych nic nie zmienią. Może i chwilę się zastanowisz, ale i tak się nic nie zmieni. Będziesz dalej przy nim tkwiła. Może opamiętasz się mając 50 lat gdy zostawi Cię dla 20-latki. Wtedy będziesz stara i pomarszczona. W tej chwili sama sobie napisałaś przeznaczenie i nawet jeśli coś postanowisz czytając te rady ludzi (w stylu "mają rację, muszę sie z nim rozstać"), to nic to nie da. Jesteś zbyt słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
wyobraź sobie, że żyjesz w szczęśliwym związku, studiujesz na wymarzonym kierunku, osiągasz sukcesy, nie masz żadnych wątpliwości czy Twój facet Cię kocha. Wyobraź sobie to. A teraz wyobraź sobie że to co napisałaś, opowiada Ci przyjaciółka. Co byś jej doradziła? Co byś o niej pomyślała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
megi88 - Jesteśmy razem od 3 lat. Ale znamy się od 6 bodajże. Tak, tak mieszkamy osobno. Na niego żadne argumenty nie działają. Jestem po prostu zagubiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
megi88 - Jesteśmy razem od 3 lat. Ale znamy się od 6 bodajże. Tak, tak mieszkamy osobno. Na niego żadne argumenty nie działają. Jestem po prostu zagubiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skarbek współczuję
Jesteśm starym doświadczonym psychologiem. Widac ze jestes fajna potrzebującą uczuc dziewczyna. Szkoda mi ciebie. Wiem ze nie latwo dlatego radzę ci psychologa. Ja tu ci nie pomoge. Uzależnienie widoczne gołym okiem. Toksyczność tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
wyobraź sobie, że żyjesz w szczęśliwym związku, studiujesz na wymarzonym kierunku, osiągasz sukcesy, nie masz żadnych wątpliwości czy Twój facet Cię kocha. Wyobraź sobie to. A teraz wyobraź sobie że to co napisałaś, opowiada Ci przyjaciółka. Co byś jej doradziła? Co byś o niej pomyślała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
Mój mąż wspiera mnie w każdej chwili, dzięki niemu realizuję marzenia, dzięki niemu uśmiecham się nawet wtedy, gdy jest źle. To on sprawia, że każdy dzień jest wspaniały i warto go przeżyć. Wspiera mnie w każdej decyzji, pomaga spełniać marzenia. Poznałam go gdy miałam 26 lat, choć zakochana w tym "jedynym" byłam 3 razy i za każdym razem myślałam, że umrę, gdy nie wychodziło. Miałam w głowie obraz osoby, z którą byłabym szczęśliwa, ale nie wierzyłam, że tacy ludzie istnieją. Mój świat załamywał się za każdym razem, gdy okazywało się, że oni wcale mnie nie kochali. Bałam się być sama. Płakałam za każdym razem, gdy oni robili lub mówili coś złego, robiłam wszystko by oni byli szczęśliwi, ale nie robiłam nic, żeby samą być szczęśliwa. Ostatnim razem moja mama płakała razem ze mną, tak mocno rozpaczałam. I wtedy postanowiłam, że zostanę sama, choćbym miała być zrzędliwą starą panną, chyba, że spotkam ideał. Tak, spotkałam i to niecały rok po ostatnim chłopaku. Mój ideał ma wady, ale takie, które akceptuję. Jest najwspanialszym człowiekiem, jakiego w życiu poznałam i warto było na niego czekać. I do tego Cię zachęcam - naucz się pożegnań i walcz o własne szczęście! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
megi88 - Jesteśmy razem od 3 lat. Ale znamy się od 6 bodajże. Tak, tak mieszkamy osobno. Na niego żadne argumenty nie działają. Jestem po prostu zagubiona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska ogarnij się
ja też Cię nie rozumiem. to nie jest Twój mąż, nie mieszkacie razem, nie macie dzieci, zobowiązań. rozstanie byłoby naprawdę proste. zastanów się nad sobą. nie idziesz na studia przez faceta - taką decyzją możesz sobie zniszczyć całe życie. wiesz, ja byłam w podobnej sytuacji, nie chce mi się opisywać szczegółów, ale pewnego dnia usiadłam, przemyślałam wszystko i rzuciłam faceta. ryczałam potem pół roku, ale w końcu mi przeszło. miałam przed oczami cele i je konsekwentnie realizowałam. teraz jestem w szczęśliwym związku, spełniona, skończyłam wymarzone studia, a mój facet wspiera mnie w moich marzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
larysssa - doskonale wiem po co założyłam ten temat. Chciałam się podzielić moją historię, chciałam żeby ktoś pomógł mi zrozumiesz co się dzieje. Co mogę poradzić. Tak jestem słaba i przyznaję się do tego. Lecz trudno jest mi coś na to poradzić. Choćbym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
kasia....29 - pomyślałabym sobie, że ja w porównaniu z nią mam szczęście. Oczywiście, że doradziłabym je by go zostawiła ale czy ona potrafiłabym to zrobić ? - nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi88..
My od 3 lat mieszkamy razem.. ale opowiedz o nim coś więcej. mówilas mu że go zostawisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Tobie nie można nic doradzić, naprawdę. To nic nie da. Będziesz studiować nie tam, gdzie chciałaś, on pewnie zrobi Ci parę dzieciaków, weźmiecie ślub, on będzie sobie ćpał i chlał, w końcu zacznie Cię bić i zdradzać. Założysz na kafeterii 50 tematów ze słowami "jestem nieszczęśliwa, ale bardzo go kocham". Ale nie żal mi takich kobiet potem. Wszystko miały na swoje życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Autorko szczęśliwej żony i ogarnij się laska - Też zawsze chciałam miec ideał. Mężczyznę który ucałuje na dobranoc, który powie kocham gdy mam zły dzień, który zrozumie, że dziś mam ochotę zjeść całą tabliczkę czekolady i słuchać muzyki z lat 70. Niestety tego nie mam. W zamian mam cierpienie i ból którego nie akceptuję ale to tak jak z krzakiem który wrośnie w płot. Ja jestem płotem a on krzakiem.. Nie potrafię go usunąć z mojego serca. Ten związek boli jak cholera ale ja nie potrafię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
larysssa - W Twoich słowach potrafię tylko odnaleźć słowa które tną jak nóż. Nie będę mieć miliona dzieci ponieważ mam cholerne problemy z płodnością. Więc zastanów się 1000 razy zanim napiszesz coś co może skrzywdzić drugą osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi88..
powiesz o nim coś wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
"chciałam żeby ktoś pomógł (...) co mogę poradzić" No chyba nie. Wszyscy radzą Ci "zostaw go", ale Ty biadolisz "nie potrafię". To czego od nas chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
megi88 przepraszam, zgubiłam okiem Twój post. A co chcesz wiedzieć więcej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Aha, w takim razie narobi dzieciaków innej i będzie Ci mówił że jesteś pustą wydmuszką bo nie potrafisz dać mu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
larysssa nie biadolę.. Ale powiedź skąd wziąć siłę na zabicie tak potężnego uczucia ? No powiedź skąd ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Biadolisz. Cały czas. Wciąż i wciąż biadolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
larysssa powiedź dlaczego sprawiasz mi przykrość czymś takim ? Nie każdy planuje dzieci.. A on może nie musi zostać jakimś przydrożnym dupczochem.. Bo tylko coś takiego potrafię wywnioskować z Twoich słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi88..
no czy na prawdę jest tak źle. Mówiłaś mu że odejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
Potrafisz. Każdy to potrafi. Mam koleżankę, która mieszka na drugim końcu miasta. Gdy w przypadku drugiego związku postanowiłam odejść (prawie rok dochodziłam do siebie, ale najgorszy był pierwszy miesiąc, może dwa) zabrała mnie do siebie na całe wakacje. Oddała telefon moim rodzicom (kontakt mieli na jej), żebym nie miała głupich myśli i żebym nie sprawdzała czy dzwonił. Potem rodzice powiedzieli, że ani razu się nie odezwał (po latach zdradzili, ze codziennie dzwonił, ale mój tata odbierał i mówił, żeby się odpier... od jego córki). Z początku jednak próbował mi wmówić (co skutecznie mu się udawało), że bez niego jestem nikim. I byłam, póki w to wierzyłam. Twoim idealnym lekiem byłby wyjazd na studia. Poznasz nowych ludzi, zajmiesz się na nowo swoim życiem. Jest wielu ludzi na tym świecie, dla których warto żyć, ale to na pewno nie jest Twój chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
larysssa skoro tak to opuść ten temat i nie będziesz musiała czytać biadolenia innej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
megi88 - jest bardzo źle. Wiesz co.. Mówiłam mu, że odejdę jakiś czas temu.. To oszalał, płakał, trząsł się.. przez jakiś czas było dobrze ale po tym całym zdarzeniu stał się silniejszy. Bardziej bezwzględny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
i wiesz, myślę, że pierwszy krok już postawiłaś - mówisz o tym i myślisz, a to najlepsza droga do uwolnienia. I nie słuchaj tych co mówią jak to niby skończysz - dasz radę, ale może potrzebujesz na to więcej czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Szczęśliwa żono - miałaś ogromną siłę, że tego dokonałaś z pomocą innych, dobrze, że był ktoś na kim mogłaś polegać. Ktoś kto pomógł Ci przejść przez piekło samotności i 'odstawienia' partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×