Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dilexi

Nie potrafię sobie poradzić. Czy mój chłopak mnie nie kocha ?

Polecane posty

Gość szczęsliwa żona ona
siłę znajdź w sobie i dla siebie, ale nie wykorzystuj do tego trzeciej osoby. A jeśli zmienisz zdanie, będziesz chciała wrócić, albo nie będziesz pewna czy nowy chłopak to ten jedyny? to tylko tego chłopaka skrzywdzisz... Znalazłyśmy siłę, bo miałyśmy dosyć - może Ty jeszcze dosyć nie masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - moi rodzice nie są idealni dla siebie ale dla mnie są 8 cudem świata. Lecz wiem, że jeśli im powiem jak sprawy wyglądają będą walczyć jak lwy o mnie, a ja jeszcze sama nie wiem czy chcę powtórki z rozrywki która rozegrała się parę lat wstecz przed moim byłym chłopakiem i moją mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Szczęśliwa żono - mam dość i na prawdę nie uśmiecha mi się aby dalej być nieszczęśliwą. Ale nie mam siły by coś z tym zrobić. Moje życie dalej płynie swoim pokrętnym beznadziejnym torem.. a ja stoję i patrzę jak jest beznadziejnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mature możesz zdawać jeszcze za rok. Amoże jak są poprawki to mogłabys się załapać? gdyby co to studju to na co poszłaś, zdaj jeszcze raz mature za rok i złóz papiery na ta uczelnie o której marzysz. Jakie masz relacje z rodzicami? To bardzo ważne bo ty potrzebujesz pomocy bliskich osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam takiego ...
Zmarnowane 5 lat zycia, skonczylo sie gleboka depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Sęk w tym , że ty dziewczyno już niemal dno osiągnęłaś. Pesymistyczne jest, że nie masz siły się podnieść. Myślę jednak, że jak poprosisz kogoś o pomoc, wsparcie, to dasz radę. optymistyczne jest to, że niżej nie spadniesz, a od dna jest tylko jeden kierunek i odbić się musisz. Jesteś młoda, życie przed tobą, 3 lata to długo, ale skoro źle się dzieje, to nie łudź się, że wakacje coś zmienią. Może to był w przeszłości wasz najlepszy okres, skąd wiesz, jaki będzie ten? Lepiej ustaw się bojowo. Dopóki sama stawiasz się w pozycji ofiary i mając tego świadomość, nic z tym nie robisz - przegrasz życie. Uwierz mi. Ja mniej więcej w twoim wieku się ocknęłam. Na szczęście. I jedno co wiem o byłym, jednym i drugim (z tych dwóch, co mnie zranili), ŻADEN z nich nie ma lekko w życiu, a ich związki nie są szczęsliwe. Na szczęście mnie to nie dotyczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
jeśli wiesz, że rodzice staną za Tobą murem i będą walczyć o Twoje szczęście... jeśli wiesz, że ten związek jest toksyczny... jeśli wiesz, że chcesz żyć inaczej... TO IM POWIEDZ! NAWET JAK SIĘ BOISZ ZMIAN! NAWET JAK NIE MASZ 100% PEWNOŚCI (a miałabyś 100%, że chcesz z nim być jakby to była dobra i prawdziwa miłość). Bo się potem okaże, że będziesz tego żałowała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - można zdawać za rok, wiem o tym. Tylko będę rok do tyłu. Ale wiem, że gdy pójdę na wybrany, wymarzony kierunek to już przez większość życia mogę być bardzo samotna. Rodzice ? Dla mnie są dużym wsparciem ale.. Nie chcę znów ich mieszać w moje życiowe 'szambo'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do rodziców i powiedz im to wszystko co nam!!!! Jesli ty nie masz siły to oni staną się twoją. Proszę ciebie ratuj się. wydaje mi sie, że jestes fajna dziewczyną, wartościową itp. tylko, ze bardzo zagubioną. Walcz o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Dziewczyno, o czym ty piszesz???? Ja naprawdę świetnie rozumiem twoje poczucie beznadziejności, ale do jasnej cholery, masz naście lat i życie przed sobą. Wiesz, znam dziewczynę, która 3 lata pod rząd zdawała na wymarzoną farmację, w między czasie (tak zwanym) robiła technikum farmaceutyczne, by być blisko zawodu. Skończyła technikum i dostała się na studia. Miała 3 lata w plecy, ale spełniła marzenie!!! Nic nie jest przesądzone, bo to ty jesteś kowalem swojego losu. Jak lubisz być nieszczęśliwa, to tkwij w tym i nie rób nic. My ci nie pomożemy. Płacz wtedy w samotności, marząc po cichu o szczęśliwym związku, gdzie facet będzie o ciebie zabiegał, a nie na odwrót. W związku ma być po połom. Jedna i druga strona muszą chcieć, jak którejś odbija, z tego szczęścia nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
Twoi rodzice są od tego, żeby Ci pomagać, kiedy tej pomocy potrzebujesz. Moi przeszli przeze mnie i ze mną całe to szambo, w które się wplątywałam i dziś mogę z czystym sercem powiedzieć im dziękuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Dziewczyny.. Czuję się jak strzępek człowieka. Jak potargany banknot z którym nic już nie zrobisz. Nie potrafię podnieść się w dna i zacząć walczyć.. nie jestem także pewna mojej przyszłości. Na tę chwilę nie jestem niczego pewna i od samego początku wątku utrzymywałam to, że nie wiem czego chce. I to mnie tak cholernie denerwuje. Jestem jak jakaś rozlazła kupa niczego która chce się pozbierać do kupy ale nie wie jak i nie wie czy aby na pewno tego chce.. Rany boskie.. To wszystko mnie przerasta i jest okropne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krótkie cięcie
"Rodzice ? Dla mnie są dużym wsparciem ale.. Nie chcę znów ich mieszać w moje życiowe 'szambo'." Jeżeli będziesz miała kiedyś dzieci, to chciałabyś żeby też ukrywały przed Tobą swoje problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
krótkie cięcie - oczywiście, że nie. Ale na tę chwilę mam zbyt wyidealizowany obraz polskiej pięknej rodziny który mnie nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - tylko skąd wziąć siłę i zdrowe podejście ? No skąd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - Wiem, że Ty masz rację. Wiem, że Wy wszystkie macie rację. Ale ja nie potrafię tego skończyć to jest jak narkotyk.. Wpadłam w to po uszy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
nawet stary podarty banknot można wymienić w banku na nowy :) sama możesz się poskładać. Nie musisz w tym wieku wiedzieć czego chcesz - ale jedno jest ważne - wiesz, czego nie chcesz! I to nam tu opisałaś. Więc walcz o to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Jak cię czytam, to mogę na odległość stwierdzić depresję. Ty wymagasz leczenia i terapii wstrząsowej, sama sobie nie poradzisz. Lepiej porozmawiaj z rodzicami, wypłacz się i powiedz jak sprawa wygląda. Może się boisz tego, ze chłopak nie będzie mile widziany w waszym domu, ale ... może to będzie początek twojej terapii. Naprawdę lepiej znajdź siłę. A dzisiaj ... mówisz, że nie masz siły się szykować i iść na spotkanie. To nie idź ... nie z nim. Idź sama, z koleżanką. Masz jakąś bliską? A jemu powiedz, że masz inne plany. Zasiej w nim nieco niepokoju, nie odbieraj tel, nie odpisuj na esy ... walcz tym, czym walczą kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rok starcony.... ty wiesz jak ja bym chciała kiec tylko rok stracony przez mój wybór studiów. ja mam 6 lat straconych bo poszłam tam gdzie nie trzeba ale sie nie daje i walczę dalej!!!! Co do rodziców to myslisz, że rodzice sa tylko wtedy gdy jest dobrze. Nie to oni mają wieksze doswiadczenie życiowe dzięki ktoremu moga nam pomagać. Rodzice sa na dobre i na złe. Gdybym ja była w twojej sytuacji i nie poprosiłabym o pomoc rodziców to później oni byli by skrzywdzeni że im nie zaufałam i nie poszłam do nich w potrzebie. Myslisz, że twoja sytuacja zmieni sie na lepsze ja będziesz w tym bagienku siedzieć i nic nie robić! NIe będzie tylko gorzej tylko nie wiem czy póxniej kto kolwiek bedzie ci wstanie pomóc. Nawet rodzice. Możesz byc aż w takim stanie psychicznym. Teraz jeszcze jest czas na ratunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Szczęśliwa żono - Tak, wiem czego nie chcę.. nie chcę być poniewierana. Ale kocham tego człowieka. Za to kim był i ciągle ten obraz mam przed oczami. Był w bardzo złym stanie psychicznym gdy zaczynaliśmy być razem, więc jego problemy stały się moimi ale nigdy nie było na odwrót. Na początku walczyłam.. Zrywałam z nim 13 razy jak jakiś szczeniak ale to pomagało, on się zmieniał, a później było szczęście. Aż w końcu coś się zmieniło i ciągle jest nerwowy i zły.. Czuję wielki ciężar na plecach, że jest tak jak nie inaczej ale nie potrafię go zdjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Podsumuję, bo uciekam niedługo - najważniejsze, że wiesz, że nie jest dobrze. Nikt nie mówi - zerwij dzisiaj. Po 3 latach to może być trudne (wiem, bo kończyłam związek po 5 latach). To proces bolesny. To będzie trudne, ale musisz skupić się na nauce, więc teraz drastycznych ruchów nie rób. Do matury. Nie wiem , o jakich studiach marzyłaś i dlaczego masz zamkniętą drogę na nie teraz, ale poszukaj czegoś pokrewnego, gdzie drzwi nie są zamknięte. Skup się na sobie. Będzie ciężko, ale gdybyś poszła po pomoc do terapeuty, to dostaniesz leki - dzięki nim skupisz się na nauce i nie zawalisz matury. Teraz TO jest dla ciebie priorytet. A na przetrwanie - nie pozwalaj sobą pomiatać. Gdy facet przegina, to ty reaguj, kończ spotkanie, rozmowę, wyjdź, albo go wyproś. Gdy zatka uszy - powiedz, że spotkacie się dopiero wtedy, gdy zechce pogadać jak normalny człowiek. Zaczynaj małymi krokami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - Mam bliską przyjaciółkę.. nawet kilka. Ale nie bardzo chcę się z nimi tym dzielić.. Bo gdy kiedyś było źle ale nie aż tak jak teraz podzieliłam się z nimi tym.. Miały łzy w oczach, rozumiały, wysłuchiwały wtedy moich jęków o tym jak jest źle przez 4 bite godziny a ja co ? Jestem taka nienormalna, że chyba wmawiam sobie, że jest cudnie, a ja jestem szczęśliwą babką. Dlaczego muszę mieć taki syf w głowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - Tylko skąd brać ratunek skoro ja idę w uparte z życiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
Za to kim był i ciągle ten obraz mam przed oczami. Był. Nie jest. Ludzie się zmieniają, niekoniecznie na dobre. A obraz zostaw w oczach, żebyś miała po nim dobre wspomnienia, bo one zawsze będą częścią Twojego życia. Ale to nie musi być życie u jego boku... Może być szczęśliwe, wartościowe, z kimś kto będzie miał jeszcze piękniejszy uśmiech i jeszcze ładniejsze oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
jezu jak czytam takie wymoczki jak autorka to mi sie słabo robi(ile ich na świecie to aż boli) kolejna nieasertywna, słaba psychicznie dziewczynka. NIE NARZEKAJ tu skoro i tak nie potrafisz cokolwiek z tym zrobić. i nie pisz o rodzicach-co ty dziecko jesteś że nie potrafisz sama załatwiac swoich spraw? kurde jak mnie wpieniają takie bezwolne pipy, bedzie się męczyć LATA w tym chorym związku zasłaniając swoja niemoc rozpaczliwym ALE JA Go KOCHAm chlip....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - on się obawia o to wszystko albo wstydzi się przez swoimi rodzicami bo gdy jest kłotnia miedzy nami to zawsze karze mi mówić cicho i nie chce mnie wypuścić.. Tylko dlaczego ? Dlatego, że boi się, że nie wrócę czy dlatego, że wstydzi się przed rodzicami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Kurcze, ale nie możesz kochać wyidealizowanego obrazu z przeszłości. Ludzi się zmieniają. I co? On był skrzywdzony przez życie, to ty będziesz Matka Teresa i dasz się kopać po dupie, by jemu było lepiej? No przeczytaj to co napisałaś i się zastanów, czy to normalna postawa. Jak dla mnie - NIENORMALNA. Kochasz chłopaka, z którym kiedyś zaczynałaś związek, obecny w niczym go nie przypomina, może tylko fizycznie. Równie dobrze, mozesz sypiać z jego zdjęciem - to prawie to samo. Idealny obraz nieidealnego modela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
to jak nie potrafisz i nie wiesz czego chcesz to rozpaczaj dalej. nie wiem rodzice nie nauczyli Cię że czasem nawet trudna zła decyzja jest lepsze niż kwękanie. ok ok beda piusać że masz depresje, że nie wiem jak to jest itd a w dupie to mam. wez się w garsć i gospodaruj swoim życiem a jak nie potrafisz to ćwicz przysiady żeby miec twardą dupę bo czeka Cię od zycia wiele kopniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
marcoo - nie jestem wymoczkiem, pipą ani dzieckiem. Ale szukam pomocy gdzie się da bo może po jakimś czasie coś dotrze do mnie i zrozumiem. Czy Twoją najlepszą stroną jest ubliżanie załamanym ludziom ? Miłość też rani i niszczy. Może jesteś bez serca albo nie masz dobrej duszy żeby zrozumieć czyjś ból. Nie masz w sobie za grosz empatii człowieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Dilexi - empatia to nie ma nic do rzeczy. On , czy tam ona kuma w czym rzecz - nie kuma tego (ja też nie), że wiesz w czym problem, a mimo to nie chcesz nic z nim robić, bo kochasz relikt z przeszłości. Tak - kochasz kogoś, kogo już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×