Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dilexi

Nie potrafię sobie poradzić. Czy mój chłopak mnie nie kocha ?

Polecane posty

Gość Dilexi
Alexxxjia - wydaje mi się, że kocham go za to kim był albo za to kim jest czasami. Bo w głębi duszy to dobry tylko bardzo skrzywdzony psychicznie przez życie człowiek. Też fakt nic o nim nie wiesz bo go nie znasz a co idzie w parze z tym, że nic nie wiesz o jego życiu i przeszłości. Przymykam czasem oko na jego niedoskonałości bo wiem czym to jest spowodowane.. Lecz nie zawsze chcę być zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
oj powinni :) kobiety też, bo chyba więcej spotkałam w życiu wrednych bab niż mężczyzn :) dlatego moją najlepszą przyjaciółka jest moja siostra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
krótkie cięcie - no i co ja mam Ci na to odpisać ? Przez to wszystko już sama nie wiem czego chcę i jak to osiągnąć.. uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie w związku nie powoduje automatycznie, że jestes szczęsliwa. Osoby samotne mogą być bardziej szczęsliwe i zadowolone z życia niż osoby tkwiące w toksycznych związkach. Jeszcze masz czas aby zmienic swoją przyszłość --- na przyszłośc w której będziesz szczęsliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Szczęśliwa żono - też spotkałam wiele złych kobiet. Czasem sama myślałam, że nią jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - tak wiem o tym. Może mam po prostu zbyt wyidealizowany obraz mojej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
wyidealizowany obraz miłości - hmm.. ta miłość tego obrazu nie spełnia, więc zachowaj go w sercu i szukaj, bo na pewno jest ktoś kto myśli podobnie do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krótkie cięcie
oj autorko, albo chcesz szczęścia albo nie, to akurat proste i nie komplikuj tego z obecnym facetem tego nie osiągniesz, koniec, kropka więc albo świadomie decydujesz się na bycie dla kogoś "zerem" albo nie pozwalasz się tak traktować nie potrafisz się odciąć jednym ruchem od niego to rób to małymi krokami i naprawdę umów się do psychologa, on Ci w tych małych krokach jeszcze pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez moje pytanie było proste. Wiesz za co ja kocham mojego chłopaka. Za to że zawsze mnie słucha, że moje dobro zawsze stawia na pierwszym miejscu, że znosi moje humory, że jak go potrzebuje to zaraz jest przy mnie, że obsypuje mnie kwiatami, że zawsze stara sie abym była usmiechnięta, że świetnia gotuje, że zawsze mówi jak mnie kocha i jak jestem dla niego cudowna! Za to że sprawił, że jestem szczęśliwa!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
JA niestety czuję się źle. Brzydka, nieudolna i głupia. Może coś w tym jest.. Bo przez te wszystkie posty doszłam do wniosku, że może faktycznie coś jest we mnie nie tak, że dalej trzymam się kurczowo tego jednego jedynego. Ale nie wyobrażam sobie odejść, mijać go codziennie na ulicy, patrzeć w telefon z utęsknieniem czy napisze, czy zadzwoni. Nie mam siły ani na związek ani na zerwanie. Jestem totalnie wyssana z sił życiowych. Ale za to bardzo się cieszę, że wy inny kobietki jesteście szczęśliwe i wam się układa. Może jak będę starsza, ocknę się w końcu i coś z tym zrobię ale teraz.. teraz wiem, że nie mam siły podnieść butelki z wodą żeby się napić a co dopiero działać i robić wojnę z chłopakiem. Później tłumaczenie przez rodzicami dlaczego tak się stało.. Chryste ! Dlaczego od razu nie mogłam trafić na szczęście i na kogoś kto zaakceptuje to, że lubię być dokładna, melancholijna i jestem uczuciową przylepą, której ciągle trzeba uświadamiać, że się ja kocha.. Może to ja zniszczyłam ten związek moją nienormalnością i innością ? Już sama nie wiem co mam myśleć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoo matkoooooo
przeczytaj sobie "przebudzenie" de mello. już Ci to pisałam wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Podejdę do biblioteki w najbliższym wolnym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa żona ona
czym dłużej będziesz tkwić w tym związku tym dłużej będziesz potem zbierać się do kupy, więc znajdź siłę choć na krótkie cele - matura, dostanie się na studia. Może nowe środowisko pomoże Ci zmienić siłę miłości w siłę przetrwania po rozstaniu :) I naprawdę pomyśl o tym wyjeździe na studia - jakiekolwiek inne, jeśli te co chciałaś już faktycznie przeszły Ci koło nosa. Nie wiem jaki masz kontakt z rodzicami, ale może porozmawiaj z nimi o swoich rozterkach, może wtedy będą wiedzieć, że trzeba Cie wspierać w niektórych decyzjach i pomogą Ci z tego wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wiesz ale toksyczne zwiazki moga doprowadzić do depresji. Więc bądź ostrozna z tego bardzo cięzko wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Szczęśliwa żono - miałam iść na studia aby później służyć w służbach Polski. Nie ważne jakich. To zostawię dla siebie. Okazja przeszłą mi obok nosa ponieważ już oddałam deklarację maturalną skreślając stamtąd ścisłe przedmioty na rozszerzeniu. Więc muszę się pocieszyć drugą opcją.. Może kiedyś zbiorę siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoo matkoooooo
możesz poprawiać maturę i za rok startować na wymarzone studia, wszystko przed Tobą! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - nie mam pojęcia. Nagle teraz znów nastąpiła u mnie zmiana nastroju i od nowa nie mam siły walczyć tak jak parę godzin temu gdy zaplanowałam napisać posta. Czasem nie mam nawet ochoty uczesać włosów, lecz muszę to robić bo nie pokażę się jak jakiś strzęp w szkole.. Ciągle zmuszam się do czynności aby dbać o siebie ale wcale nie mam na to ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Powiem ci coś. Ja w twoim wieku byłam identyczna. Zagubiona, zahukana, ślepo kochająca, czekająca na ciepło męskiego ramienia, przytulenie, zrozumienie, płakałam gdy zostałam potraktowana oschle, ale nic z tym nie robiłam, bo miałam nadzieję, że jak nie będę się żaliła, to on doceni i będzie przy mnie. I wiesz co? Przez taką mało asertywną i bierną postawę, zostałam kopnięta w dupę tak, że do dzisiaj pamiętam. I żałuję, że kiedy mogłam, to właśnie nie wyjechałam, tylko zostałam, bo on tu był. Tylko on ułożył sobie życie po swojemu, a ja długo lizałam rany, a na spełnienie marzenia było za późno. Potem wszystko zmieniło się jak w kalejdoskopie i pewnych rzeczy cofnąć nie mogłam. Dziewczyno, mimo tej całej miłości, nie rezygnuj ze studiów. Jak chcesz studiować, to studiuj tam, gdzie marzysz, a nie tam, gdzie jemu lepiej pasuje. To co opisujesz jest tak podobne do mojej historii, zakończonej fatalnie dla mnie i z wiecznym poczuciem, że jestem gorsza, brzydsza i grubsza. Dopiero jak się wszystko skończyło, jak zaczęłam realizować strzępki tego, co mogłam, co mi zostało, zauważyłam, że wokół mnie są inni ludzie, fajni i tacy, którzy chcieli znajomości ze mną dla mnie samej, bo byłam taka , a nie inna. I co dziwne, najwięcej fajnych znajomości było z facetami. To oni spowodowali (koledzy), że poczułam się lepiej, zaczęłam patrzeć na siebie przez pryzmat optymizmu, robiłam co lubiłam, z kim chciałam, czerpałam z życia tyle, ile potrzebowałam. Dzisiaj jestem asertywna i nie mam poczucia niższości, znam swoje atuty i kiedy chcę, wykorzystuję je - wobec męża;) Możesz być szczęśliwa, tylko musisz zdobyć się na jeden jedyny krok. I nie mówię o tym, żeby zrywać. Po prostu bądź zdrową egoistką. Zacznij od spełnienia własnych marzeń o studiach, a jemu powiedz, że jak cię kocha, to zrozumie i nie będzie robił wyrzutów. A podejrzenia, że zdradzisz ... możesz mu zadać pytanie, czy to , że on cię podejrzewa, oznacza, że sam to robi? Bo tylko ktoś kto ma coś za kołnierzem, patrzy na innych przez pryzmat własnych grzeszków. Naprawdę nie warto. Prędzej, czy później, ale to zrozumiesz, tylko lepiej by było, gdybyś wtedy mogła spojrzeć w lustro i zobaczyć twarz szczęśliwą, a nie szarą, smutną i samotną. On cię niszczy, wykorzystuje twoją miękkość i trzyma przy sobie, bo może nie znalazł kogoś , kto mu podpasuje. Tak czy siak - ten związek przyszłości nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
łoo matkoooooo - zobaczymy co przyniesie mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i'm
dziewczyno zabieraj nogi za pas pakuj walizki i jedz na te swoje wymarzone studia !!! żebyś nie musiała żałować tak jak ja teraz żałuje też poświęciła studia zostałam na miejscu na jakimś innym bzdetnym kierunku a nasz związek przetrwał jeszcze 4 miesiące ale wtedy już było za póżno na zmiany więc jeśli wasza miłość jest naprawde taka silna to może przetrwa tą próbę ale ja na twoi miejscu zaczelabym sie rozgladac za kims innym . Jak mogł ci powiedziec że jesteś gruba ! szok ! kochający facet tak sie nie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoo matkoooooo
Dilexi, musisz zmienić podejście. to nie życie ma Ci przynieść zmiany, tylko sama musisz je zmienić. wszystko w Twoich rękach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - Ciągle analizuję wszystkie posty pokrzywdzonych dziewczyn tak jak ja.. i nie mogę zrozumieć skąd wy wzięłyście tę siłę której ja nie mam ? Zdradzę Wam, że jest pewien ponad 20 letni, bardzo dojrzały mężczyzna który się mną interesuje ale tak bardzo się go wstydzę, jest tak szalenie przystojny, że nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że mógłby być mój. To typ delikatnego faceta, bardzo dobrze mu z oczu patrzy.. ale ja ciągle jestem zamknięta w klatce własnych uczuć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
i'm - nie wiem dlaczego to zrobił. Jestem po prostu bardzo wysportowana i nie mam nóg jak modelka ale są bardzo szczupłe. Lata treningów zrobiły swoje ale dla niego moje nogi były po prostu GRUBE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
łoo matkoooooo - gdybym tylko miała siłę by normalnie egzystować zrobiłabym coś z tym.. ale już upłynęła ze mnie siła, którą gromadziłam przez lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
Dilexi - zacznij od studiów. To będzie twój pierwszy krok, żeby zobaczyć, że świat ma inne barwy i że można być szczęśliwym. Myślę, że z dala od niego zaczniesz myśleć logiczniej. Wtedy może zbierzesz siły i zrobisz ostateczne cięcie. O ile on nie zacznie wtedy się starać ... Ja myślę, że gdybyś poszła na studia tam , gdzie chcesz, a on zobaczyłby, że stawiasz na swoim, mimo jego protestów, to - o ile kocha - obudzi się. I absolutnie nie poddawaj tego pod dyskusje, koniec i kropka. Jak mu zależy, to zrobi wszystko, żeby być blisko ciebie. To byłby test jego uczuć. Albo w te, albo w te.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Doświadczona przez życie - już niedługo matura, później wakacje - czyli nasz najlepszy okres w związku - później w październiku studia i się okaże. Może wcześniej to się zakończy, a jeżeli nie no to w październiku się przekonam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doświadczona przez życie ma racje POSŁUCHAJ JEJ!!! BLAGAM CIE DZIEWCZYNO RATUJ SIĘ PÓKI MOŻESZ!!! Dowiedz się w swoim LO czy nie możesz jeszcze zmienic przedmiotów które chcesz zdawać albo chociaż czy możesz je zdawac jako dodatkowe!!! To co piszesz to wygląda na początki depresji!!! W jakim ty jesteś związku, że doprowadza cie do takiego stanu!!! Szukaj pomocy. Może pogadaj z rodzicami, popros ich o pomoc albo jakiś przyjaciół. Ratuj się bo na razie lecisz po lini pochyłej na dół i uwierz mi, że mimo iż tak możesz już czuć, jeszcze daleko ci do dna. Więc pomyśl jęśli teraz tak źle się z tym wszystki czujesz to pomyś co będzie jak sięgniesz już dna naprawdę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona przez życie
I nie szukaj teraz męskiego ramienia, w którym się schronisz. W takim stanie możesz wpaść z deszczu pod rynnę. Trzeba zakończyć jedno, żeby zaczynać drugie. Błąd jaki popełniłaś, to idealizowanie faceta przed rodziną. Trzeba im pokazać, że nie jest tak różowo jak to widzą, że tak naprawdę jesteś nieszczęśliwa. Zobaczysz, jakie od nich wsparcie dostaniesz - o ile masz z rodzicami dobre relacje. Ja miałam rewelacyjne i mogłam na nich liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dilexi
Alexxxjia - niestety.. na początku lutego oddaje się deklaracje. A później zamykają się drzwi i koniec. Zdaję inne przedmioty ale z nimi zdanymi nawet na 100% mogę pomarzyć o tamtej uczelni. Niestety sama zamknęłam sobie drogę do innego życia. A teraz tylko siedzę w szlafroku i szaleję na myśl, że dziś wieczorem muszę się wyszykować i iść na spotkanie. Ciekawe jak dziś będę się tam czuć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×