Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez sił

NIe wiem czy mam odejsc od męża czy dac drugą szanse?

Polecane posty

Gość bez sił
I dlatego jestem w stanie poświęcić wszystko, nawet własne zdrowie zeby tylko do tego nie dopuścic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo iinaczej
a może w tej sytuacji pozostań z nim wyłącznie dla dzieci i przestań go kochać? Jak nie będziesz go kochać to nie będziesz cierpiec i zaczniesz fajnie dla siebie żyć, może nawet potraktujesz męza przedmiotowo jak żywy wibrator od czasu do czasu o ile ci się zechce....a miłości szukaj poza mężem...warto mieć jakiś piedestał z kimś nadzwyczajnym na kim można serce zawiesić....i nic mężowi do tego....nie jego sprawa bo jego wina Taki mąż zdrajca może być mimo wszystko przydatny ze względów pragmatycznych...dziećmi sie zajmie, podjazd odśnieży, naprawi cieknąca spłuczkę i zakupy zrobi........tylko go nie kochaj Dbaj o przyjazna atmosferę i zdystansowaną uprzejmość w codzienności I korzystaj bez skrupułów....dzieci będa miec pełną rodzinę ....a jako dorosłe będą wiedzieć że nawet z takiego męża da się wyciągnąć korzyści dla rodziny i bez cierpienia ...i wykorzystuj, wykorzystuj....tak jak on to teraz robi Odejść zawsze zdążysz jeśli zechcesz....a teraz NIC nie powinnaś i NIC nie musisz ..zwłaszcza odchodzić jeśli nie jest ci TO potrzebne ( ja uważam że taki mąż co tak robi jak twój...nie zmieni się...i nie jest możliwe odzyskanie zdrowej relacji...on będzie dalej zdradzać....pewnie zawsze zdradzać..i pewnie odejdzie jak dzieci dorosną......więc naucz się z tym ż tym żyć i nie kochaj, nie cierp, nie przejmuj się nim i jego sprawami, ucz się że nie ma MY ...jesteś tylko TY i twoje dzieci....a on to jak wspólnik w firmie....na razie może być przydatny a potem ...kto wie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"przyzwalanie" mężowi na wychodne do kochanki, przymykanie oka choć wiesz co się święci jest jeszcze gorsze niż rozwód, nawet jeśli nie możesz sobie ułożyć życia z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjgkhkjh
Czy wy wiecie co jest uczucie do drugiego człowieka? Na czym ono polega? To nie działa na zasadzie włączyć/wyłączyć. Pstryk i nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
Tylko jak przestać kochac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopóki będziesz w tym tkwić nie dostaniesz nawet szansy, żeby przestać kochać. Trzeba się odizolować, zacząć żyć własnym życiem, poznać nowych ludzi. Dopiero zajmując sobie głowę czymś innym niż rozapmiętywaniem zreanionych uczuć jest się w stanie zyskać spojrzenie z dystansu. Z doświadczenia wiem, że może to trwać nawet kilka lat, ale kiedy już przejdzie jest cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrzej14556
nie da sie przestac. ci ktorzy mowia zostaw zapomnisz znajdziesz inna innego to idioci. chyba nigdy nie kochali bo tego nie mozna zatrzymac. nie da sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjgkhkjh
Ja mu na nic nie przyzwalam, rozwiedliśmy się wiec ma prawo robić co chce ze swoim życiem. Ale rozwód nie jest równoznaczny z końcem uczucia. Na to trzeba czasu. Mogłabym dać się przeleć innym facetom lub poszukać jakiś innych środków zastępczych by szybciej zapomnieć ale ja tak nie potrafię. Nie da się oszukiwać własnego wnętrza, własnych emocji a oszukiwać innych ludzi i grac na ich emocjach dla własnych korzyści nie zamierzam. Chciałam tylko napisać, że wyrzucenie z domu zdradzacza i rozwód z nim nie kończy sprawy szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest pierwszym i najważniejszym krokiem. Nie da się wyrzucić iluś tam lat życia za drzwi i przejść nad tym do porządku dziennego. Ale z czasem nabiera się dystansu i zaczyna się rozumieć swoją krzywdę. Jeśli latami nic się nie zmienia, dobrze by było skorzystać z pomocy psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
JA kozystam z porady psychologa bo sama nie daje rady, ale z Panią psycholog teraz rozmawiam jak zapanowac nad atakami strachu a nie nad tym jak odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjgkhkjh
ja korzystam z pomocy psychologów i powiem szczerze, że ich praca jałową jest. Oni uczą jak samego siebie oszukiwać, kiedy ktoś oszuka nas. To tak jak z ekonomią, teoria sobie a życie sobie. Żyjemy w obłudnym świecie i jak się trafi komuś takie coś przeżyć a ma szczerą wrażliwą duszę to nie ma dla kogoś takiego ratunku. Stąd ludzie wpadają w różnorakie uzależnienia; alkoholizm, bezdomność, rzucają pracę a czasem matki zabijają swoje dzieci bo mają jakieś dziwne wizje. Potem każdy się oburza a przyczyny są prozaiczne. Jak ktoś potrafi samego siebie oszukiwać to szybciej dochodzi do siebie po takich zdarzeniach ale jak ktoś dostaje strzała między oczy i szuka prawdy w tym to podnieść się po czymś takim niezwykle trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akinga
Przeżywam to codziennie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akinga
Po 20 latach małżeństwa u mojego meza pojawił sie kryzys wieku średniego i zaczął wariowac Znalazł sobie kochankę przez internet i pisał z nią kilka miesięcy , kiedy to odkryłam skończył z tym mówił ze mnie kocha , było miedzy nami jak po ślubie .. Niestety po 3 miesiącach przeżyłam koszmar Okazało sie ze oni nie zakończyli romansu a wręcz są sobą zafascynowani i ona poważnie zastanawia sie nad swoim rozwodem! Ale nie to jest najgorsze . Moj maz zaczął mnie maltretowac psychicznie . Nie miał już nic do ukrycia więc zaczęło sie piekło . Pokazywał mi maile od niej filmikach z jej udziałem zdjęcia Ja nie mam tych dowodów Mam tylko maile pisane na początku tego romansu Czy to jest wystarczający dowód winy ? Czy moge podać w sadzie dane tej kobiety? Mam jeszcze dowody na przemoc domowa od policji i zaświadczenia ze szkoły dzieci o problemach z tego wynikających . Moge jeszcze dodać ze maz ma problemy z alkoholem i z emocjami ( charakter choleryka) jest tyranem w domu . Teraz maz nie mieszka z nami wyprowadził sie ale zanim to zrobił chciał nas wyrzucić na ulice .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
Mój mąż na pewnej wizycie u Pani psycholog której tematem bylo jak rozstac sie po ludzku byl w stanie oddac mi wszystko firme dom samochod ale po powrocie do domu nie poruszałam tego tematu i rozstanie rozeszło sie po kościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpisz w google
Widzisz Autorko, twój małż żyje iluzją świetlanej prawdziwej miłości, bo jego flama zareklamowała się z najlepszej strony. On tej dziuni tak naprawdę nie zna, więc jawi mu się jako ideał bez skazy. I jeśli nie będzie się mógł przekonać, że to także zwykła kobita z krwi i kości, nigdy już mentalnie do Ciebie nie wróci. Niestety ten brak symetrii działa teraz na twoją nie korzyść, bo ona wyidealizowana i pożądana przez jej niepełnowymiarowość w zderzeniu z Tobą realną i znaną wypełnia baniak twego amiga po brzegi. Wywalenie go na zbity pysk umożliwi mu konfrontację jego rojeń z obrazem rzeczywistym i choć może to jednak potrwać ,to ten płomienny obiekt pożądania w zderzeniu z konsekwencjami, a więc przyjęciem wzdychacza z całym jego bajzlem, może także ostudzić i jej zapędy do wyrwania misia z pieleszczy. Zależy to na pewno z jakim typem desperatki mamy do czynienia, oczywiście ma to też związek z wiekiem tej rosiczki. Jeśli to "harpia", w wieku ok. 30, czyli parcia na prokreację, to może się nie zrazić i jej zamiary na zdobycie miśka się nie wystudzą tak szybko. No chyba, że bilans zysków będzie miała na minus, bo miś okaże się przepłaconą inwestycją, a ona jako dobrze kombinująca do tej pory, nie będzie chciała zdziadzialca porozwodowego obciążonego zobowiązaniami finansowo-rodzinnymi. Duża szansa, że wykopnie go zaraz po kalkulacji kosztów, albo sam dzyndzel się ewakuuje z układu, w którym doświadczy niemocy sprostania wymaganiom harpii. Gdy będzie miał do czynienia z tak zw. "modliszką", to boleśnie się przekona i to szybko, że ona już łeb mu odgryzła, więc długo zobycz ją nie będzie interesowała, bo apetyt jej nigdy się nie kończy i tak samo polowanie. Takiej nie interesuje związek, a jedynie pasjonująca gra, gdzie ona jest tajemniczą uwodzicielką, a amigos jej posiłkiem. Zaraz po wyrzuceniu przez Ciebie autorko, modliszka w krótkim czasie odrzuci jego wyssany odwłok. Najtrudniej jednak pójdzie z "bluszczem". To taka odmiana samicy, która słodkim pierdem powoli zatruwa ofiarę, tak że delikwent nawet się nie zorientuje, gdy będzie już tak zaczadziały, że gra w jej bierki zupełnie bez własnej woli. I ona jest najgroźniejsza, bo robi to bezkrwawo, praktycznie bez presji manipulując bęcwałem strutym pierdem miłości . To może i rozciągnąć się na lata, bo jej manipulacja doskonale go przekona, że ona lelija biała i bardzo jej szkoda jego rodziny. A jeśli truciczka cwańsza to gostek podtruwany jej jadem może nawet dokończyć u jej boku swych zgrzybiałych latek. Niestety, nie zależnie z jaką babą mamy do czynienia, to i tak nie możemy zmienić kolei wypadków, bo ten delikwent już wsiąkł. A jeśli nie spróbuje teraz tego owocu, to masz jak w banku, że przyjdzie czas realizacji jego niespełnionej fantazji. I pójdzie w tango. Jemu pachnie ta zielona łączka wolnej miłości I nawet, jeśli będzie miał do czynienia z tymi dwoma pierwszymi tworami,które wyautują go po pewnym czasie, to nie wiadomo, czy Ty będziesz chciała takiego wycierusa. Jest ciężko, wiem, ale musisz być konsekwentna i bezwzględnie się go pozbyć, choćby na jakiś czas, bo on nie jest już twoim sprzymierzeńcem, a pospolitym rozpierdalaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
Kochanka mojego męża ma 25 lat. Z tego co wiem z jego opowiadan do których zostal przekonany u Pani psycholog, Ona niczego nie wymaga od niego, nic nie wymusza i w ogóle dogaduje sie z nim jak nikt. Pewnie twierdzi tak bo nie przezywaja problemów zycia codziennego, ale On jest zapatrzony i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
A ile lat ma Twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka johnka
autorko odpowiedź sama sobie dałaś w ostatnim poście,oni nie mają problemów życia codziennego - więc zostaw mu dzieci i niech idzie z nimi do kochanki :) zrób to a zobaczysz jak rzeczywistość go wyprostuje wy kobietki macie jakoś dziwne wpojone że tylko matki mają dzieci wychowywać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam że się wtrącam ale... to tak jak byś napisała że mój mąż mnie bije ale że mnie kocha to jeszcze mnie nie zabił...smutne jest to że kobieta jest w stanie tyle poświęcić tylko po co? możesz mieć jeszcze mężczyznę, który Cię pokocha całym sercem i nie skrzywdzi. Proszę nie tłumacz ludzkich perfidii...to jest nienormalne on ma kochankę z nią śpi, rozmawia o wszystkim, przytula, mówi że kocha chce być a Ty co zamkniesz oczy?udajesz że tego nie ma?to jest i to będzie nie wymażesz tego gumką będzie się to wlekło. Poszukaj pomocy, myślę że psycholog to bardzo dobra droga. Nie zmusisz nikogo do zmiany na siłę nic się nie da zrobić. Nie wiesz co teraz robić, poczekaj, zastanów się ale proszę nie pozwól na to żeby Cię nie szanował...bo na to zasługujesz nie tylko dlatego że jesteś matką jego dzieci ale przede wszystkim że jesteś człowiekiem!trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpisz w google
Pisałaś, że zdeklarował się, że wszystko przepisze na Ciebie. Więc kuj żelazo, bo niedługo jego jakieś tam wyrzuty sumienia ulotnią się i wtedy zostaniesz z niczym. Zabezpieczaj się ekonomicznie i przygotowuj do rozwodu, oczywiście z orzeczeniem jego winy. Zbieraj dowody jego wiarołomstwa. Pokaż mu, że duża już z Ciebie dziewczynka i w piaskownicy nie masz czasu się bawić. Masz dzieci,taki niedojrzały przerost do niczego Ci już nie potrzebny. Nie skoml za nim, nie moralizuj. Zasuń kopa na rozpęd. Dziunia wyrówna za Ciebie rachunki. Jej bananowe podejście do życia zalezie mu jeszcze za skórę i to on będzie skomlał, by wrócić do gniazdka. Wykop go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
do koleżanka johnka nigdy w życiu nie zostawiłabym moich dzieci i nie pozwoliłbym zeby mąż razem z kochanka je wychowywał. Mój mąż ma 3o lat. On sam nie wie czego dokładnie chce bo jak mowie mu ze jest wolny i moze sobie isc do tej baby to nie idzie i mowi ze jednak spróbujemy dla dobra dzieci. Najgorsze jest to ze ja próbowałam tej suce wjechac na sumienie ale Ona go nie ma . rozmawiałam z nia kilka razy przez tel. ale to nic nie dało, nawet przy mnie powiedział jej przez tel. ze powinien spróbowac ratowac małżeństwo ale pozniej znowu odkryłam ze utrzymuja kontakt. Moze to Ona go tak męczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty masz walczyć???! to chyba on powinien walczyć skoro on to spier***ił...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpisz w google
Bluszcz. Ciężka sprawa. Nie walcz już o niego, walcz o siebie o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie o siebie i o dzieci. To Twój mąż zdradził Ciebie... nie Ona. Będzie co ma być ale warto o siebie powalczyć kawał życia masz jeszcze przed sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym chyba nie musisz od razu składać wniosku rozwodowego... ze skrajności w skrajność. Wytrzymałaś już dużo, za dużo co normalny człowiek może wytrzymać... Powiedz mu żebyście sobie zrobili przerwę... że jeżeli nie zrezygnuje z tej kobiety to nie będziecie już razem... ale do czasu aż to bedzie jasne, będziecie mieszkac oddzielnie, dajcie sobie miesiąc, dwa trzy. Jest o co walczyć. Ale walczyć powinien on... o to żeby móc do ciebie wrócić. Jeżeli z tą kobietą kontaktuje się głównie przez telefon to być może ją wyidealizował... taka miłość z daleka jak się kogoś widuje rzadko... tak się łatwo zakochać, ale prawdziwa miłość to co innego... ja nie myślę że on zrezygnuje z ciebie i rodziny dla niej... po prostu ma słabość... ale jeżeli ty nie postawisz sprawy jasno to to się będzie dalej ciągnąć może nawet latami, jak nei jedna to druga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"z Panią psycholog teraz rozmawiam jak zapanowac nad atakami strachu a nie nad tym jak odejsc" To bardzo dziwne, bo pani psycholog chyba jest po to żeby pomóc ci rozwiązać tę trudną sytuację, a nie tylko opanować objawy... może znajdź kogoś innego kto ci pomoże znaleźć prawdziwe rozwiązanie, będzie cię wspierał, żebyś była bardziej konsekwentna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to ze ja próbowałam tej suce wjechac na sumienie ale Ona go nie ma . po pierwsze to dlaczego piszesz ona z wielkiej litery w tym samym zdaniu co "suka" po drugie to nie ona ci cos obiecywala tylko maz i nigdy chyba mnie to nie przestanie zadziwiac, ze kobiety maja pretensje do innej kobiety a nie do zdradzacza rozmawiałam z nia kilka razy przez tel. ale to nic nie dało, a co mialo niby dac? nawet przy mnie powiedział jej przez tel. ze powinien spróbowac ratowac małżeństwo hahah - powinien sprobowac? :-) ale pozniej znowu odkryłam ze utrzymuja kontakt. Moze to Ona go tak męczy? o tak, on sie opedza od niej jak od wrednej muchy a ona biedna zastawia sidla na malego misiaka ogarnij sie kobieto i kopnij go w dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sił
Pisze " Ona" wielka literą nie z szacunku do tej osoby tylko z zasad pisowni. Choc powinnam z małej w tym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×