Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kropka i przecinek

Mąż egoista

Polecane posty

Gość gość
Mąż ze mną teraz nie walczy. On odpoczywa. Dobrze mu beze mnie. Mam mu w ten spokój wejść w swojej nieatrakcyjnej postaci żony, która znowu czegoś chce, której znów coś nie pasuje? Myślę sobie - po co mi to? Co mi to da? Taka wyżebrana uwaga nie przyniesie mi ulgi, radości. Nie chcę wyszarpywać prezentu, poczekam aż sam mi go da. Jeżeli nie, to trudno. Kiedyś wyznał, że zdaje sobie sprawę, że w złośc***otrafi być okrutny i twardy gdy się zaprze, i że wie, jak to mnie boli. Uroczy, prawda? Wrócił z poczty (?), wziął synka do mycia, położył się z nim spać. W kuchni w zlewie zostały gary, których użył do robienia obiadu. Normalnie to bym się wzięła za tę kuchnię, skoro on zajął się dzieckiem ale skoro mi nie powiedział...Przyjęłam strategię odpłacania pięknym za nadobne. Jestem po prostu bardzo zła i mam zamiar tym razem pójść za głosem emocji a nie rozumu. Strategia rozmawiania się nie sprawdziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat jest z 03.03.2012r. Autorki i innych już dawno nie ma!Patrzcie na daty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Ale temat jest, i Ty też jesteś, więc o co chodzi? Autorka założyła ten wątek dla takich, co się chcą na mężów wypłakać. Ja się właśnie wypłakuję. Coś nie gra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądry ksiądz może poradzić, zwłaszcza jeśli łączy Was Sakrament i modlitwa oczywiście, mam nadzieję, że się zmieni, życzę Wam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Rzeczywiście, to jeszcze inne spojrzenie na ten problem. Niepopularne obecnie. Terapia, też o tym myślałam. Podczas którejś tam rozmowy zaproponowałam to mężowi, wykazał zrozumienie i chęć, ale wtedy udało się nam samodzielnie dojść do happy endu. Teraz myślę, że szkoda, że nie zdecydowaliśmy się wtedy jednak na wyjazdowe rekolekcje u Jezuitów. Teraz kolej męża na znalezienie rozwiązania. Ja naprawdę mam dość wychodzenia z inicjatywą. On w końcu też ma rozum, serce, ręce, nogi, może nawet uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakol
Sprobuj napisac list do meza, taki szczery o tym co czujesz tylko nie oskarzaj a raczej zastanow sie dlaczego on sie tak zachowuje wtedy nie poczuje sie atakowany np. ja mojego tlumaczylam alkoholizmem tesciowej ze może dlatego jest taki dla mnie. Zastanow sie czego od niego oczekujesz, jak byloby idealnie i zweryfikuj co moglby malymi kroczkami poprawiac i najwazniejsze jak Ty możesz mu pomoc i co masz w sobie poprawic bo przeciez wszyscy mamy wady. Czasem jest akcja-reakcja i niepotrzebne wojny. List jest dobry bo pewnie maz by cie nie wysluchal, a nie wiedzac czego chcesz sam na to nie wpadnie odgadujac fochy. Pytanie czy Ci odpisze, mój nie odpisal ale poprawa była duza, niestety nie mam teraz sily ciagle walczyc o swoje, odpuscilam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Mąż dokładnie wie czym mnie zranił. Chodzi o to, że nie uważa żeby takie 'pierdoły' zasługiwały na tak wymowny gest jak przeprosiny. W tym sęk, że on by chciał żebym już niczego od niego nie chciała, żebym ze wszystkiego była zaadowolona, żebym nie zwracała mu uwagi że zrobił coś zle. Najlepiej dla niego, żebym teraz po tej kłótni zachowywała się jakby nigdy nic, to byłoby miło. On wvtych dniach ciszy cieszy się, że ma względny spokój, to mu wystarcza. Nie chcę go prosić, wszystkonjedno czy to słowem, gestem czy listem, o jego uwagę. Boli mnie to, że jest taki obojętny. Najbardziej pragnę jakiegoś gestu z jego strony, że mu zależy ale jeżeli go nie zobaczę, to nie będę się narzucać. Chcę tym razem przestać kierować sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak zrob, ja sie wlasnie mega pozarlam z moim i nie zamierzam za nim latac z przeprosinami, nikt mnie nie bedzie tresował, sam przyleci, bo ja nie odpuszcze, daje mu gora 2 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
A ci zrobisz po tych dwóch dniach, jeżeli nie przeprosi? Widzisz, ja czekam już o wiele dłużej... Można wiedzieć o co Wam poszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakol
Rozumiem Cie, tylko sprobuj wczuc sie w jego sytuacje. Skoro tak nie odpuszcza i nie widzi problemu to pewnie wychodzi z zalozenia ze to on jest ofiara. Może postawil sie w roli biednego meza którego stara ciagle narzeka, czegos chce nie potrafi smac sie z jego zartow a na dodatek obraza. Ja wiem ze on nie ma racji ale pomysl czemu tak jest a nie reaguj tylko podsycajac atmosfere i nic tym nie wnoszac. Rozwiazaniem jest obrocenie sytuacji- ty w roli ofiary. Żeby tak było on musi zanurzyc sie w Twoje odczucia i sam tego nie odgadnie, trzeba powolutku wytlumaczyc. Niestety musisz być ta madra, wydaje mi sie ze dobrze sie uzupelniacie, Ty jestes przewodnikiem, musisz go nauczyc jak ma Cie kochac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem szczerze, ze w d***e mam czy przeprosi czy nie, dla mnie wazne jest, zeby zrozumial, ze ze mna pewne rzeczy mu nie przejdą, jak widac czasem jeszcze zapomina, ale wie, ze ja nigdy nie ustapie jesli mam racje, a Tobie radze zajac sie tylko soba i dziecmi, całkowicie ignorujac jego zagrania, konsekwencje zlego zachowania dadza mu w kosc, uwierz, tylko sie tego trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszlo o to, ze jak on zrobi cos co mi sie nie podoba, to wtedy jest ok, ale jak ja sie w koncu wkurze i zrobie tak samo, to jest koniec świata, wiec oswiadczylam mojemu mężczyźnie, ze chyba go pogielo jak myśli, ze tak bedzie manipulowal, niech sobie pieska kupi i go tresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietaj, ze ludzie traktuja nas tak jak sami im pozwalamy, Ty ustepowalas ciagle, to sie nauczyl, wiec teraz bedzie duzo konfliktow, zeby z tego wyjść, bo dla niego ta sytuacja jest bardzo niewygodna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najezdzacie na autorke, a krwa 99% facetow po jakims czasie sie zmienia i ma "w dopie" swoje partnerki. no jak zyje nie spotkalam takiego faceta, który by się nie zmienił w taki sposób po jakimś czasie. trzeba się nieźle nagimnastykować, by zapal u faceta trwal jak najdluzej.. rózne sztuczki psychologiczne etc, ale po co to? po co mam na sile udawac kogoś kim nie jestem? zarowno pierwsza jak i druga opcja jest przerazajaca. no ale niestety i wiekszosc facetow narzeka, ze ich kobiety sie zmieniaja. na zmiane wygladu spowodowana uplywem czasu narzekaja tylko prostacy, ale ile kobiet po jakims czasie przestaje kompletnie o siebie dbac? po domu w rozciagnietym dresie z wieczna awersja do seksu z mezem, do tego ciagle pretensje etc. takze mężowie też mają na co narzekać niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ale zauważ, ze ty czegoś potrzebujesz i twoje potrzeby są kompletnie niezaspokajane przez męża, ale dziala to w dwie strony. moze blednie zakladasz, ze twoj mąz ma takie same potrzeby jak twoje i potrzebuje ciaglej adoracji i okazywania ze tobie zalezy. a z tego co piszesz wynika, ze tak nie jest. jego potrzeby sa rowniez niezaspokajane. on chce miec swiety spokoj (zapewne jest zmeczony po pracy) i najlepiej zadowolona i usmiechnieta zone. zacznij zmiany od siebie. sama spelnij najpierw jego wymagania. wielu facetow lapie taka sama frustracje jak kobiety, tyle, ze nie z powodu braku adoracji, ale z powodu wiecznie narzekajacej, nieszczesliwej i niezadowolonej zony. sprobuj przez miesiac byc wedle jego "widzi mi sie" idealna żoną. sluchaj go uwaznie i postaraj sie byc dokladnie taka jaka on by chcial zebys byla. zamiast listów, rozmow i kolejnych żali.. daj mu coś z innej beczki. prędzej ci okaze uczucia, jesli poczuje się zobligowany do tego poprzez wdzięczność i odwzajemnianie się. zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakol
Poprzedniczka ma racje, tylko wezmy pod uwage ze to maz egoista ktory zapewne wykorzysta sytuacje i wyciagnie z zony ile sie da nie dajac nic w zamian. Ja mysle ze gdyby maz wiedzial ze zle zrobil to dawno by przeprosil lub jakis gest zrobil np. zaczal rozmowe itp.. On Cie traktuje jak chodzacy problem co wiecznie sie go czepia. Przepraszam ale tak mysle, zreszta mam tak samo. Koniec tej wojny może byc taki ze zachce mu sie sexy, ty dostaniesz czego chcesz, poczujesz sie wazna ale tak naprawde przegrasz bo udowodniisz mu ze to on dyktuje warunki i znow będziesz na jego skinienie. U mnie tak przynajmniej bywa.. Zreszta powiedz co Ci to da ze powie przepraszam, poczujesz sie wazna, jeśli to zrobi to z mysla o sobie aby cos zyskac bo wyrzuty go napewno nie mecza bo 11 dni to wiele by zrozumiec blad. Pamietaj ze mezczyzni maja swoja dume, a my powinnysmy umiejetnie nimi kierowac, to co robisz kaze jego dumie jeszcze bardziej walczyc. Mysle ze jego przeprosiny i tak będą nic nie warte, warta jest empatia ze strony meza ktora da c***oczucie milosci i zaangazowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Wasze wpisy dają mi siłę. Kochane jesteście, że dzielicie się swoimi przemyśleniami, to bardzo pomaga. Dziękuję dziewczyny. Ćwierć Wieku, jeżeli jeszcze tu bywasz, to pewnie denerwujesz się na mnie, że nie idę za Twoją radą, ale tym razem naprawdę chcę spróbować innego rozwiązania, pewnie myślisz, że głupiego, prawda? To prawda, jestem dla męża chodzącym problemem, to prawda, że popadłam w krytykowanie go, on wie, że generalnie jestem niezadowolona z wielu rzeczy, które on robi a raczej, których nie robi. To nie jest człowiek czynu, jest bierny, zawsze potrzebuje zachęty do działania. Chodzi np. o remonty, pracę zawodową, odchudzanie itp. Prawda, że jego mama nauczyła go, że koło faceta się NIE skacze i on z domu wyszedł nauczony, że się odkurza, że się zmywa, że się pierze i prasuje swoje rzeczy itp. i on to wszystko robi. Ujmę to w ten sposób, że on robi proste, schematyczne czynności, których ktoś kiedyś go nauczył i od niego wymagał ale nie lubi się wysilać ponad to. Nie jest przebojowy, nie wymaga od życia, od siebie, od innych zbyt wiele. Nie jest towarzyski, nie ma znajomych ale w pracy i w rodzinie jest lubiany, bo ma poczucie humoru, wewnętrzny spokój, jest ciepły (chociaż teraz nie dla mnie!) Ja mu ten życiowy marazm zarzucam i wiele razy w złości nazwałam go pierdołą, facetem bez jaj, miękką bułą itp. Ostatnio powiedział mi, że traktuje mnie jak szefową, której trochę się boi. Znielubił mnie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Kasiu, masz świętą rację, że samo "przepraszam" nie da mi żadnej ulgi ani satysfakcji,pisałam już o tym. Wiem, że takie puste "przepraszam" dostanę jak tylko się o nie upomnę ale co mi po tym? Chcę, żeby przestał zachowywać się tak, jakby mu pasowało, że mnie nie ma, żeby przestał mi okazywać taką pogardę, żeby przyszedł pogadać tak, jak wiele razy ja do niego przychodziłam, żeby powiedział, że mu przykro za te słowa, które mi powiedział i za ten brak pomocy (jak sobie przypomnę, że te róże pewnie mi zamarzły, to jestem bardzo zła). Dziś, jak zwykle w weekend robił śniadanie. Mamy w zwyczaju w weekendy robić śniadania nie na szybko, tylko wystawiamy dużo rzeczy na stół i z synami wtedy długo siedzimy, gadamy, czasami pogramy w karty, oglądamy razem jakiś program, opowiadamy dowc**y, a potem my "starzy" robimy sobie kawkę i tak nam zlatuje czas gdzieś do południa. Fajne te nasze śniadania i nawet starszy syn, co lubi już sam zamykać się w pokoju, w tych śniadaniach, bez mruczenia, bierze udział. No więc mąż poszedł zrobić zakupy, potem ze starszym synem zrobili jedzenie. Ja już w poprzedni weekend nie siadałam z nimi do stołu, więc on był wkurzony i dziś nie poprosił mnie, tylko wysłał syna, żeby mnie zapytał co będę jadła a ja na to, że zrobię sobie coś później. Jednak zauważyłam, że mąż zrobił również dla mnie moją ulubioną herbatę - miło (żeby nie było, że tylko mąż się angażuje, to ja, w tym czasie kiedy on pichci, szoruję łazienkę i kibel, wieszam pranie i, jak jest coś do prasowania, to prasuję). Z pozytywnych, prozaicznych gestów, to kupił dziś również mój ulubiony szampon dla mnie, bo widział, że mi się skończył a na ten, co miałam do tej pory to narzekałam. Młodszy synek przyszedł, żeby zaprosić mnie do stołu, a ja na to, że teraz mam dużo pracy (szorowałam łazienkę) i że nie chcę siedzieć z tatą przy stole, bo najpierw musi mnie przeprosić za krzyczenie na mnie. Poniosło mnie, nie powinnam takich głupot dziecku gadać, i więcej nie będę, ale mały poszedł do taty z taką wieścią, więc mąż jeżeli do tej pory udawał, że nie wie o co mi chodzi, to teraz dokładnie WIE. Małżonek wymyślił, że zabierze dziś synów do takiego fajnego parku naukowo-technologicznego w naszym mieście. Bardzo dobry pomysł. Starszy syn odmówił ojcu (oczywiście woli siedzieć przed komputerem) i mąż przyszedł do mnie i PRZEMÓWIŁ, czy mogłabym przekonać syna, żeby z nim pojechał. Odpowiedziałam mu złośliwie, żeby najlepiej huknął na młodego, żeby go przekonać a potem, żeby nie zapomniał przy okazji huknąć na mnie. Nic nie odpowiedział. Zrobiłam to, namówiłam syna na wyjazd. Tym razem mąż mi nie zaproponował, żebym z nimi pojechała. Pies z nim tańcował. Jestem w domu teraz sama i cieszę się spokojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koalaola, mój już przeprosił po wczesniejszej kłótni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
To ten mąż, który miał 2 dni na przeproszenie? No to fajnie już masz! Gratuluję i zazdroszczę! Napisz jak to wyglądało, to chociaż sobie poczytam o szczęśliwym zakończeniu "cichych dni". A ja będę katować forum jeszcze pewnie dłuuuugi czas szczegółowymi opisami, jak wygląda moje czekanie, ale będę pisać, choćby już nawet nikt nie chciał czytać, bo to pisanie daje mi ulgę i daje mi zajęcie. W ogóle szukam teraz zajęcia. Głównie czytam, piszę, bawię się z synkiem i sprzątam. W mieszkaniu mam już taki błysk, że szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, to ten ;) trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Czyli jednak można? Można! A mój mąż mnie olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Czyli jednak można? Można! A mój mąż mnie olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Czyli jednak można? Można! A mój mąż mnie olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Niechcący wysłało mi się trzy razy. Ale dobitnie to zabrzmiało teraz, że mnie olał, niestety to jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubulina gosc
Gdybyście umiały robić laske i codziennie by miał full wypas w łóżku to sam by latał i przepraszał a wtedy można miec focha :).chlopy tak maja jak jest ok w łóżku to możecie leżeć i pachnieć a on wszystko zrobi i ugotuje.ale jeżeli your priorytet jest szorowanie łazienki to sie nie dziwie ze tak malzenstwo wyglada, I mowi to wam kobieta ze stażem małżeńskim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Sprawy łóżkowe to byłby temat na osobny wątek. No cóż, tak się mój mąż wystarał, że faktycznie teraz dla mnie priorytetem mogłoby być szorowanie łazienki. Sorry ale nie mam zamiaru być za przeproszeniem gadżetem pana do zaspokajania potrzeb fizjologicznych a tak się czułam już od lat. Żeby nadążyć za tempem męża musiałabym dochodzić w dwie minuty, wliczając to tzw. grę wstępną, no a nie potrafię. A tekst typu 'no wiesz, ja myślę, że skoro mi jest dobrze, to tobie też' rozwalił mnie na długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ale to czesto my za bardzo sie staramy;w domu,zajmujemy sie dziecmi,obiadek....sprzatamy....a potem nie mamy czasu dla siebie.Czasem trzeba wszystko zostawic****oleciec na kawe...powiedziec,wiesz ja tez mam dzis moje wyjscie. Znam b.dobrze zycie z egoista....takiego sie nie zmieni,ale mozna nim pomanipulowac,stworzyc wrazenie,ze to byl jego pomysl,a przeforsowac wlasne zamiary przy okazji. Ja tam sie nie obrazam,my mamy krach....potem wszystko przechodzi....ale tak juz jest, faceci sikaja na stojaco,a kobiety przezywaja kilka orgazmow ....Musimy czasem znalezc zloty srodek,ktorego tak naprawde nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalaola
Mojemu mężowi generalnie wystarcza niski standard we wszystkim. Nie musi mieć dobrej pracy, może jezdzić rozwalającym się autem, może chodzić w dziurawych butach, nie musi mieć życia towarzyskiego, może mieszkać byle jak i może mieć byle jakie życie małżeńskie, ot co. Dziś znowu przygotował śniadanie i wysłał synka, żeby mnie zawołał a ja odmówiłam. Po co dziecko wysyła, sam nie może buzi otworzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ćwierć wieku
witaj koalo - poczytuję Twój temat i Twoje dzieje nadal , choć niczego nowego nie potrafię napisać. Moje zadowolenie czy nie nie ma znaczenia bo każdy , każda z nas musi znaleźć swoje " metody na męża " . To co działa na mojego męża nie musi dizałąć na Twojego i na odwrót :) Zresztą ja też pewnie próbowałam i Twojej metody tylko już o tym zapomniałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×