Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już nie daję rady

Do matek, których mężowie pracują za granicą

Polecane posty

czarnulka - nie mierzmy wszystkich jedna miara. ja swojego znam. i jakby mi ktos powiedzial ze on mnie zdradzil to bym ze smiechu pekla. mozeee za jakies 40 lat gdy juz bede staaaaara i brzyyydka :P a on nie bedzie mógł,to sie obejrzy za młodsza i ladniejsza :) he he he,,,,i sobie mozecie pisac ze jestem latwowierna,naiwna itd. kocham i ufam i wiem ze dziala to w dwie strony :) ciezko uwierzyc ze mozna byc szczesliwym,,,heh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw Wam opisze 2 historie z tzw. podwórka. 1. Kochające sie małżeństwo z 15 letnim stażem. Żona pracuje po 8h, mąż pracuje po 8h, spacerki za rączkę...itd. Nagle okazuje się, że ten mąż zdradza swoją żonę z jej SIOSTRĄ!!!!!!!!!!!!!!!!! I co z tego że pracowali w Polsce w tym samym mieście - miał zdradzic i zdradził!! 2. Facet na stanowisku kierowniczym w urzędzie państwowym, żona pracuje (kobieta wspaniała!!!). Maja swoją firme oprócz tego która prowadzą dzieci. I co??? I Pan M co jakiś czas dojeżdzał sobie do jednej podwładnej z tej firmy rodzinnej i bara bara! A teraz odpowiem na reszte: "Tych co zaczną na mnie jadem pluć że mój mąż też pewnie korzystał.... mógł przecież, był bez zobowiązań w odróżnieniu od tych wspaniałych kochających i "wiernych"mężów i ojców. Całe szczęście mieszkamy w dużym mieście i fach, którym mąż się zajmuje jest dochodowy i nie grozi nam emigracja z w celach zarobkowych..." izabellloo800 piszesz,że mógł bo był bez zobowiązań...dla mnie narzeczeństwo to juz zobowiązanie jakby nie patrząc. I co myślisz, że On tam stał i sie przyglądał jak Oni to robią co??? I kto tu sie oszukuje? Zakładając, że piszesz prawde! I gdyby sie okazało teraz, że jako narzeczony korzystał to co? To wybaczyła bys to?? Nie miała byś "ale"?? Ja bym nie wybaczyła zadnej zdrady, czy tej za narzeczeństwa czy tej w małżenstwie! I mój Mąz o tym doskonale wie:D Co do rozładowania napięcia to myślisz, że facet je tylko ma??:) Ja tez mam swoje potrzeby i tesknie tak samo emocjonalnie jak i fizycznie:) Ale jak ktoś ma wyobrażnie to sobie poradzi:) Nie musi zdradzać:D Zgadza sie Bambusikk?????????:D:D czarnulkaaa30 "nie ma emigracji bez zdrady, kazdy chlop predzej czy pozniej zdradzi, taka jest natura, a tym co to ufaja mezom jest latwiej, bo spia spokojnie" No i jasne, że spimy spokojne!!:D Po co zadręczać sie bez powodu???? Owszem jak sie ufa to życie jest o wiele łatwiejsze:) I wierz lub nie, ale tym facetom tez sie bardziej chce wrócić do domu, do żony, do dziecka jak ma w domu uśmiechnietą, zadbana żone niz znerwicowanego i ciągle podejrzewającego potworka:D Owszem gdybym sie dowiedziała, że mąż mnie zdradza i miała bym na to namacalny dowód, albo jakby sam sie przyznał to KONIEC. Juz nie byli byśmy małżeństwem i mąż o tym wie:) I ja wiem też ze jakbym ja Go zdradziął to też by mi nie wybaczył i to by był koniec! Mąz jest nie tylko mężem ale tez moim najlepszym przyjacielem! Mówimy sobie o wszystkim, znamy swoje hasła do portali społecznościowych, na skrzynki e-mailowe, nie widzimy problemu w tym, że ja wezme wyciągne z Jego portwelu pieniądze bez pytania i na odwrót! Nie widzimy problemu w tym, że bawimy sie swoimi komórkami i czytamy swoje sms-y czy pytamy kto dzwonił. Dla nas to jest naturalne, że małżeństwo to jest jedność pod każdym względem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale wiecie co mnie zastanawia? Czemu ciągle sie pisze, że facet zdradza?? Czy on zdradza sam?? Do tanga trzeba dwojga! A jak żona zostaje sama w domu to nie może zdradzić? Jest jakimś lepszym gatunkiem człowieka czy co? A przecież zdażaja sie przypadki co i żony wyjeżdżaja same a facet zostaje i co? To wtedy żona na bank zdradzi bo jest na emigracji czy dalej facet bo został sam?:) Wiecie co? Ja bardziej ufam mężowi niż jakiejkolwiek kobiecie - nawet siostrze. A o przyjaciółkach nie wspomne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kurde to ja dopiero mam przesrane :):p, bo mój mąż jeździ tirem!!:D ten to dopiero ma wybór!!:D jest w domu co weekend i nam taki układ pasuje. ona baardzo lubi swoją pracę i jak jest już za długo w domu to widzę , że już by sobie wsiadł do tira i gdzieś pomknął , dla niego to jest bardziej hobby niż praca i śmiejemy się , że jak przejdzie na emeryturę to chyba sobie tira kupi postawi przed domem i jak będzie chciał odsapnąć to pójdzie sobie posiedzieć:) zaufanie do nie go mam, on do mnie też a jak będzie chciał mnie zdradzić to zdradzi czy to na miejscu czy na wyjeździe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie calkowicie :P widze ze mamy podobne podejscie i zwiazki :P i juz gdzies to kiedys chyba pisalam (w innym topiku).... i zgadzam sie co do kobiet - tez bardziej ufam mężowi niz babom :) znamy sie jak łyse konie od czasow podstawowki i nic mnie nie zdziwi. jest tak dobrym czlowiekiem ze po prostu zdrada nie lezy w jego naturze i oboje to wiemy. a gdyby nie wiem - byl jakis meeeeeeeeega wstawiony i chocby sie przytulic mial do jakiejs czy pocalowac jakas,to wine mialby namalowana na twarzy... nie ten typ - zaden z niego kobieciarz ani tez nie pantofel :P ot, normalny facet w udanym zwiazku. "I wierz lub nie, ale tym facetom tez sie bardziej chce wrócić do domu, do żony, do dziecka jak ma w domu uśmiechnietą, zadbana żone niz znerwicowanego i ciągle podejrzewającego potworka " 🌻 pod tym tez sie podpisuje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzenia- mąż mi opowiadał o 2 kolegach z pracy którzy właśnie jeździli by zarobić , przywozili kasę do domu a jak wrócili wcześniej do żony to się okazało , że żona wcale taka sama w domu nie i takim sposobem mąż utrzymywał żonę i jej faceta tak więc nie ma żadnej reguły , i albo się ma zaufanie albo nie i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lijonka - twoj na tirze jak moj w Amsterdamie na "CZERWONEJ"ma praktycznie pod nosem :p ale mimo to mooooozna byc wiernym :) prawdaz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lijonka ooo to Ty według niektórych kobiet to pewnie jesteś zdradzana 24h na dobe:D:D Wiesz poszukaj może chowa jakieś pod fotelem:D "jest tak dobrym czlowiekiem ze po prostu zdrada nie lezy w jego naturze i oboje to wiemy. a gdyby nie wiem - byl jakis meeeeeeeeega wstawiony i chocby sie przytulic mial do jakiejs czy pocalowac jakas,to wine mialby namalowana na twarzy... " :D:D:D mój po pijaku choćby chciał mnie zdradzić to wątpie czy by dał nawet rade bo ma bardzo słabą głowe!!!!:D Po za tym wiem, że nie zdradzi jesli nie ze względu na mnie to na dzieci bo uwielbia dzieci i córke i nasze maleństwo w brzuszku tak bardzo, że zrobił by wszystko dla nich! A doskonale wie, że jakby zdradził i bym sie dowiedziała to bym nie wybaczyła i nie ryzykował by utraty dzieci! Choć wiem, że napewno by nie zrezygnował by opieki i nawet nie chce obie wyobrażac co by sie działo wtedy! Także jestem spokojna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale my sie przecież tylko "pocieszamy":D Ciekawe kto tak naprawde sie pociesza co???:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabelllaa800
grzenia87 Najpierw Wam opisze 2 historie z tzw. podwórka. 1. Kochające sie małżeństwo z 15 letnim stażem. Żona pracuje po 8h, mąż pracuje po 8h, spacerki za rączkę...itd. Nagle okazuje się, że ten mąż zdradza swoją żonę z jej SIOSTRĄ!!!!!!!!!!!!!!!!! I co z tego że pracowali w Polsce w tym samym mieście - miał zdradzic i zdradził!! 2. Facet na stanowisku kierowniczym w urzędzie państwowym, żona pracuje (kobieta wspaniała!!!). Maja swoją firme oprócz tego która prowadzą dzieci. I co??? I Pan M co jakiś czas dojeżdzał sobie do jednej podwładnej z tej firmy rodzinnej i bara bara! A teraz odpowiem na reszte: "Tych co zaczną na mnie jadem pluć że mój mąż też pewnie korzystał.... mógł przecież, był bez zobowiązań w odróżnieniu od tych wspaniałych kochających i "wiernych"mężów i ojców. Całe szczęście mieszkamy w dużym mieście i fach, którym mąż się zajmuje jest dochodowy i nie grozi nam emigracja z w celach zarobkowych..." izabellloo800 piszesz,że mógł bo był bez zobowiązań...dla mnie narzeczeństwo to juz zobowiązanie jakby nie patrząc. I co myślisz, że On tam stał i sie przyglądał jak Oni to robią co??? I kto tu sie oszukuje? Zakładając, że piszesz prawde! I gdyby sie okazało teraz, że jako narzeczony korzystał to co? To wybaczyła bys to?? Nie miała byś "ale"?? Ja bym nie wybaczyła zadnej zdrady, czy tej za narzeczeństwa czy tej w małżenstwie! I mój Mąz o tym doskonale wie Co do rozładowania napięcia to myślisz, że facet je tylko ma?? Ja tez mam swoje potrzeby i tesknie tak samo emocjonalnie jak i fizycznie Ale jak ktoś ma wyobrażnie to sobie poradzi Nie musi zdradzać Zgadza sie Bambusikk????????? wymądrza się a nie potrafi przeczytać postu ZE ZROZUMIENIEM. Jak mój mąż wyjeżdżał to nie znaliśmy się jeszcze. Poza tym nawet gdybyśmy byli już wtedy parą to nie jechałby na pewno nigdzie za granicę i BASTA!!!! Zdrady nawet z okresu narzeczeństwa nie wybaczyłabym, nawet teraz mając kilkuletni staż. Jednak nigdy nie można być pewnym że facet/partner/mąż nie zdradzi, te które tak twierdzą są zwyczajnie naiwne. Ja sama siebie pewna nie jestem a co dopiero jeśli chodzi o mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mój tez ma slaba glowe i jak wypije to zaraz by zasnal :P pewnie nawet na kamieniu by dal rade :) pocieszaja sie te co z mezami co niedziela chodza za rączke do kościółka i najgłośniej sie modla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabelllaa800
nawet jeśli korzystał i nawet jeśli były to dziwki to przed rozpoczęciem życia seksualnego oboje się badaliśmy. Oprócz męża miałam partnerów więc tym bardziej on mógł mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izabella - ja nie lubie tu ludzi krytykowac itd ale ty to juz nam dziecko w brzuch bys wmówiła byle postawic na swojej opinii ze kazdy MUSI zdradzic. Wg ciebie moge byc naiwna , a ja jestem tylko albo AŻ (tylko) szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabelllaa800
Bambusik Nie krytykujesz tylko komplementujesz.. Dziękuję. Upór+ przekonywująca argumentacja = sukces w dążeniu do celu - ogólnie rzecz ujmując (jeśli wiesz co mam na myśli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój wyjechał na rok
mój wyjechał na rok i wrócił z inną, 8 godzin w pracy , jak wracał z pracy do 22 rozmawialiśmy na skype, taka praca o 22 w miasto , i każdy na dziwki , do 4 rano potem praca, po pracy z zonami na skype grzecznie, potem się ipisało idę spać i znów na dziwki albo do etatowej kochanki , każdy jeden tak robił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he ... kazdy ma swoje zdanie i sie go trzyma :) /ty wiesz swoje , ja wiem swoje i pewnie jedna drugą by chciała przekonac do swojego :) jednak zadnego w tym celu nie widze i to czysta strata czasu :P a przy małej mam co robić :P kazdy ma prawo do swej opinii - a ja, jak i ty mozemy sie tylko z nia zgodzic lub nie :) milego weekendu i troche wiary w ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izabelllaa800- ale ty nie rozumiesz , że tak samo mój mąż jak i twój może nas zdradzić?? z twoich postów wynika , że nie można ufać nikomu bo przecież może nas zdradzić niby jaką mi dajesz gwarancję , że jak mąż będzie na miejscu to mnie nie zdradzi?? co to za różnica czy na wyjeździe czy na miejscu? "Całe szczęście mieszkamy w dużym mieście i fach, którym mąż się zajmuje jest dochodowy i nie grozi nam emigracja z w celach zarobkowych. Jeśli jednak zaszła by taka konieczność to tylko i wyłącznie wspólny wyjazd wchodziłby w rachubę. "- zrozum to , że to nic nie gwarantuje! , to że bylibyście gdzieś razem! jak ma zdradzić to i tak zdradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Upór+ przekonywująca argumentacja = sukces w dążeniu do celu"- tyle ,że twoja argumentacja nie jest przekonywująca widzisz ja jestem pewna , że mój mąż nawet jak by był kawalerem to na dziwkę by nie poszedł to , ze ty nie ufasz mężowi nie oznacza , ze nikomu nie można ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lijonka - twoj to musi miec panne co stacje benzynowa :) :) :) biedny ;p wraca pewnie wykonczony tymi babami :) hie hie a tak serio- moj tez by chcial jezdzic i wlasnie sie tez zapisal na kurs na C :) jak zmienilby prace i zaczalby jezdzic tak jak twój,to powinnam nie spac,nie jesc ,tylko wisiec na tel i go sprawdzac :) :) głupota ludzkiego myslenia stereotypami,no nie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę prawdy_
Ale słuchajcie, baby - tu nie chodzi wcale o zdradę i brak zaufania. Chodzi o to, że rodzina z zasady POWINNA BYĆ RAZEM, bo rodzina to drużyna. A jak wiadomo, nie wystarczy drużynie stawać tylko czasem na mecze razem - drogą do sukcesu jest wspólne trenowanie na co dzien, choćby w pocie czoła. Taki jest sens małżeństwa, rodziny - bliskość, obcowanie i wsparcie na co dzień,a nie od święta. Związki na odległość to porażka życiowa i dowód na to, ze tak naprawdę żadnej miłości tam nie ma - to czysty układ finansowy. Zwłaszcza, gdy jest dziecko - dziecko potrzebuje ojca i matki, nie na skype i nie przez tel w weekendy, ale potrzebuje dotyku, zapachu, czułości i obecności jak najczęsciej. Wypracowane w dzieciństwie relacje z dzieckiem, ta bliskość właśnie i świadomość bycia 'obok', rzutują na całe życie i są priorytetem w wychowywaniu zdrowego psychicznie, szczęśliwego człowieka. Kierujecie się tylko zyskiem i pragnieniem polepszenia statusu życiowego - a to złudne i prowadzi donikąd. Sukces i dobre zarobki można rownież osiągnąć na miejscu, wystarczy chcieć. A jeśli sytuacja życiowa zmusza nas do emigracji na dlużej - to emigruje cała rodzina, w myśl zasady 'jeden za wszystkich, wszyscy za jednego'. Sama żyłam z narzeczonym w takim związku 'na odległość' i dzięki Bogu, że to się skończyło. Kochałam go, więc dołączylam do niego- i od lat już jesteśmy szczęsliwym małżeństwem. Nie wyobrażam sobie tak żyć, tak tęsknić, tak czekać, tak się pocieszać... I co mowić dziecku? Tatuś cię kocha, ale nie na tyle, żeby znaleźć pracę na miejscu albo ściągnąć nas do siebie? Straszne. Żyjcie w takiej obłudzie i zludnym szczęściu - proszę bardzo. Ale nie nazywajcie siebie rodziną, bo jesteście nią tylko na papierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkalam z mezem za granica caly czas i tylko na koncowke ciazy,porod i teraz jeszcze miesiac jestem w PL ze wzgledu na bliskosc i latwosc dostepu do swojego lekarza. . . i nie uwazam zebysmy nie byli rodzina ... wiedzialam na co sie pisze i umiem z tym zyc. i moje dziecko ma oboje rdzicow - kochajacych. poki co ma 4 miesiace i jeszcze na szczescie nie wie co to tesknota i rozlaka. i nie bedzie miala okazji sie dowiedziec bo wyjedziemy nareszcie do męża. kazdy ma inna sytuacje zyciowa. kazdy ma inna prace. inne marzenia. inne priorytety. nie osądzaj skoro guzik wiesz o tym. skoro twoj nie wyjezdza to skad wiesz jak to jest ? hmmm..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic dodać nic ująć,
trochę prawdy. Ale do nich nie trafi, bo one po prostu nie chcą tego zaakceptować, gdyż oznaczałoby to konsekwencje zbyt poważne. Dobrze im jest tak, jak jest - smutne, ale prawdziwe. Dodam od siebie jeszcze tyle, że często to nie wina kobiet- one chciałyby być przy męzu, bo tak naprawdę diabelnie potrzebują takiego wsparcia i bliskość na co dzień; ale pan i władca mąż (i ojciec) nie chce słyszeć o powrocie i nie zależy mu też na ściągnięciu rodziny do siebie - dlaczego? Bo jemu jest wygodnie! Ma kasę na swoje potrzeby, wolność, niezależność, kumpli i nikt mu nie trąbi nad uszem, jak kolejny weekend z rzędu obala 10 piwek albo idzie pooglądać 'panienki'. Sama mieszkam za granicą, mój mąż ma w firmie kilkudziesięciu takich własnie slomianych wdowców - POŁOWA z nich żyje tutaj z kimś na kocią łapę, a żony w Polsce nawet nie mają o tym pojęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany ... to że ty sobie tego nie wyobrażasz , to nie znaczy że się tak nie da:) nam taki układ pasuje , może w to nie uwierzysz ale się kochamy:) serio:) jakbym tego nie akceptowała lub byłby to związek typowo finansowy to bym brała alimenty i tyle ludzie kiedy w końcu zrozumiecie , że jeśli coś nie mieści się w naszych głowach nie znaczy , że nie istnieje!! nie ma jednego sposobu na szczęście! dla każdego będzie to oznaczało co innego i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę prawdy_
o tym własnie mowię, bo co to za dziwny układ, że na okres porodu i pierwszych miesięcy życia dziecka się rozstaliście??? tym bardziej wtedy powinnaś mieć przy sobie męża, a jemu na tym nie zależało, żeby uczestniczyć w poznawaniu, pielegancji, codziennej trosce o własne dziecko? Nie rozumiem też argumentu, że wyjechałaś do swojego lekarza- Twoj maz mieszka w Afryce,że tak ciezko o dostep do odpowiedniej opieki medycznej? Skoro planujecie zapuscic tam wlasnie korzenie docelowo, powinnaś tym bardziej tam urodzic dziecko i zapoznać się z opieką medyczną tamtejszą itd. Szczerze ci życzę dołączenia do męza, może w koncu zrozumiecie, że taka droga rozłąki to nie jest sposob na udaną rodzinę. I radzę czytać ze zrozumieniem- napisalam, ze mieszkalam w rozłące z wtedy jeszcze narzeczonym - ponad 2 lata, wiec wiem czym to pachnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i podreślam: NAM taki układ pasuję!! nie jemu nie mi tylko NAM. dobrze na m się żyje tobie by to nie odpowiadało - ok nie rób tego , mi to odpowiada i na to się zdecydowałam, nikt mnie do tego nie zmuszał, zrobiłam to z własnej nie przymuszonej woli (mąż już tak pracował jak bo poznałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę prawdy_
Lijonka- no cóż, jeśli dla ciebie szczęście to bycie daleko od ukochanej najbliższej osoby, i odebranie dziecku mozliwości normalnego obcowania z ojcem, to NIE MAM WIECEJ PYTAŃ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burza w szklance ginu
Ja rowniez popieram 'troche prawdy'. Jedyny glos rozsadku... Maz wam przeszkadza i jemu sie dluzy pobyt z wami, bo juz sie tak przyzwyczailiscie. I wlasnie to jest porazka zyciowa, te reakcje i te relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz- przeszłaś przez to , nie pasowało Ci to- ok my jesteśmy 6 lat już razem i nasze podejście się nie zmieniło, nie mówię , że jak za 10 lat będziemy chcieli to zmienić to nie zmienimy. Jak dojdziemy do tego razem to na pewno to jakoś rozwiążemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż dla Ciebie to porażka , dla mnie nie, po prostu nie narzucajcie gotowej recepty na szczęście bo nie dla każdego oznacza to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche prawdy - to ty czytaj ze zrozumieniem... zylismy sobie lekka reka za granica.pracowalismy i bawilismy sie. chcielismy zalozyc rodzine i wiedzielismy ze wroce do domu na te 5 miesiecy. dlaczego? otoz dlatego ze nie bylo nas jeszcze stac na poród tam / a blizej - na ubezpieczenie sie w NL. tu mialam opieke lekarza swojego,ktorego znam,ktoremu ufam i z którym sie dogadam dokladnie co mnie boli itd. Mąż był miesiac przed porodem ,podczas porodu byl ze mna i byl miesiac po porodzie caly czas w polsce - nie powiedzialam ze sama bylam wtedy. a to ze wyjezdza na 4 tygodnie to co to jest ? prawie ze nic. szybko mija - zwlaszcza przy dziecku. a to co sie chce a to co sie ma - to dwie rozne rzeczy. tez bym wolala miec go obok, ale life is brutal. JAK SIE NIE MA CO SIE LUBI,TO SIE KRADNIE CO POPADNIE :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×