Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama już tuż

czy jest sens karmić piersią?

Polecane posty

Gość co jesc zeby miec zdrowy
pokarm?? coca cola - rakotworcza ostatnia afera z sola, zanieczyszczenie powietrza, wody, jedzenie przechowywane w plastikach, bla bla bla a nagle maunie cycki cudownie to wszystko odfiltrowuja i mamy mleczko cud malina. jestem za karmieniem piersia ale tylko w przypadku: mieszkamy w puszczy wszelkie pokarmy sa przez nas SAME zasiane, zebrane i wyprodukowane. wtedy mamy pewnosc, ze mleka bedzie zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmienie piersia? Oczywiscie, ze na butli jest latwiej, najda sie na dluzej, szyciej przesypia noce, mozesz wyjsc i dziecko zostawic komukolwiek. Ale ja bym nie oddala tych chwil kiedy dziecko jest przy mojej piersi za nic. To jest niesamowita satysfakcja i dopelnienie kobiecosci. To wspomnienie pozostaje do konca zycia. Ale mysle ze satysfakcja z karmienia piersia lezy w dojrzalosci emocjonalnej oraz akceptacji ze strony partnera. Ja czuje ze on bardzo to docenia ze dajemy dziecku to co powinno dostac naturalnie. Wiem ze mnie kocha i wspiera. Nie przejmuje sie wiec obwilymi cyckami itd... A tak swoja droga, oprocz tego ze piersi po pierwszym dziecku mialam luzniejsze to w wygladzie nie zmienily sie zupelnie. Wygladaja bardzo ladnie. Mi sie podobaja, mezowi tez:) A karmialam 2 lata! Kwestia wyborow. Ja wybralam po raz drugi karmienie piersia, teraz ustawiam pol rocznemu dziecku spanie w nocy, w tamtym tygodniu zalozylam topik, ze dziecko budzi sie co pol godziny do cycka. Dzis juz przesypia 5 godzin pod rzad w nocy, z dnia na dzien o godzine dluzej. Wszystko sie da , wszystko jest dla ludzi. Tylko trzeba miec motywacje i wiedziec czego sie pragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
A ja napiszę tak. W listopadzie też miałam cesarkę. Laktacja była, że w 2 dobie najlepiej by było, jak bym latała na golasa, bo nie nadążałam zmieniać koszul, staników i wkładek, a mała nie chciała ssać za nic, bo miałam niewyciągnięte brodawki, a położne mi na siłę ją dopasały np w nocy mm. I jak podstawiałam córkę pod pierś i ona jadła niechętnie i to w dodatku tylko z jednej, na drugą nawet nie spojrzawszy, to dla mnie butelka była cudem ach i och. Przyszła zawalista położna, nauczyła mnie trzymać małą, małą ssać też drugą pierś i jak wyszłam ze szpitala to tylko pierś. Wymienię moje plusy/minusy obu sposobów. PIERŚ: + tanio, szybko i wygodnie, bo o każdej porze, w każdym miejscu możesz nakarmić + mina uśmiechniętej córki jak ją przysuwam do siebie lub jak się naje, jest bezcenna + żadnych problemów z kupką, nie trzeba dopajać itp. - jakby nie było, to tak naprawdę nie wiem, ile córka zjada za jednym razem (a jest głodomorkiem małym i zje każdą podstawioną ilość, przez co naokoło słyszę, że głodzę dziecko, od mamy, teściowej itp mimo że lekarze mówią, że mała jest przekarmiana ciut) - jesteś z tym sama. W nocy nie możesz wyręczyć się mężem, bo tak czy siak cyca masz Ty - w pierwszych tygodniach pogryzione suty. Myślałam, że umrę i się zapłaczę jak musiałam małą karmić - niby nie narzekam na nocki, ale jak czytam, ze niektóre dzieci w tym wieku przesypiają ciurkiem 8-9h to zazdroszczę. Moja pociągnie maks 6. - dzień tak naprawdę jest podporządkowany pod karmienie, wcześniej jadła co 2h i to była masakra. Nie zdążyłam się podrapać po tyłku a już musiałam znowu karmić. MM: + wiesz, ile dziecko wypija + nakarmić może w sumie każdy, mąż, babcia, dziadek, siostra. - zabawa z podgrzewaniem, szykowaniem itp, szczególnie nocą - częste problemy z kupką i przymus dopajania dziecka, bo mm jest gęstsze niż naturalne - więź jest, ale nie taka jak przy karmieniu piersią - dziecko raz nauczone butelki, choć byś nie wiem jak chciała wrócić np do piersi za chiny nie będzie chciało A z tymi kolkami, że ich nie ma przy mm to wałek. Często są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaTYMONA
Ja też miałam cc w listopadzie. Karmię już teraz pół na pół mlekiem odciągniętym za pomocą laktatora. DLACZEGO WARTO? Przed ciążą moja waga wynosiła 56kg, w dniu porodu 70kg, a teraz 53kg czyli mniej niż przed porodem. Niższa waga utrzymuje mi się od ok 2 mies. więc jest już stabilna :) Jem wszystko!. Biust, oczywiście nie jest taki jak przed ciążą, ale nie ma co się dziwić jak z rozmiaru B robi się duże D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku taka kolej
co za glupota.zadne mm nie gwarantuje,ze dziecko kolek miec nie bedzie.ja karmilam piersia i moj kolek TEZ NIGDY nie mial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat rzeka... po cc nie od razu miałam mleko , dopiero dwa trzy dni po. W tym czasie pielęgniarki dawały jej butle. Cały czas ściągałam jej swoje, ale byla wiecznie głodna. I w szpitalu pogryzła mnie jak diabli a położne nic w tej kwestii nie poradziły, tylko albo się meczysz albo butla;( Tak więc pierwszy m-c na mleku z cyca i mm a po potem samo mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
równie dobrze można bysie zapytać czy jest sens rodzić dzieci? bo figura bo rozstępy bo uwiązanie... jakieś dziwne te dzisiejsze kobiety... pewnie że nie każda może karmić ale to zazwyczaj siła wyższa... ja to jestem jakaś inna chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie cieszylem, ze
moja zona nie chciala karmic piersia. poza tym po porodzie wdalo jej sie zakazenie (od szycia) i przez miesiac chodzic nie mogla. ja akurat mialem 3 miesiace urlopu i ja przy malej wszystko robilem. kapanie, usypianie, karmienie. mala od pierwszego dnia na mm i przesypiala od 21 do 5 rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHYBA CIE POKRĘCIŁO
JEŻELI AUTORKA SIĘ ZASTANAWIA NAD TAK OCZYWISTYM FAKTEM CZY KARMIĆ DZIECKO SWOIM MLEKIEM CZY SZTUCZNYM TO I TAK MALUCH JUŻ PRZEGRAŁ Z WYGODNICTWEM MAMUSI. CO JAK CO ALE KILKUMIESIĘCZNY SZKRAB JUŻ NADROBI TEN BRAK BO ZACZYNA JEŚĆ INNY POKARM ALE TAKIE KILKUDNIOWE MALEŃSTWO KARMIĆ SYNTETYCZNYMI WITAMINAMI Z PUDEŁKA CZY Z PUSZKI TEGO SOBIE JAKO MATKA PO PROSTU NIE WYOBRAŻAM. TAKIE MALEŃKIE DZIECIĄTKO PRZYTULONE DO BUTELKI???!!!! DLA MNIE NIE KARMIENIE PRZEZ CO NAJMNIEJ TE 3 CZY 4 MIESIĄCE TO BY BYŁA PORAŻKA MACIERZYŃSKA. CO Z TEGO ŻE DZIECKO NA MM SZYBKO ROŚNIE? TO JEST NATURALNE ŻE JAK ORGANIZM NIEMOWLAKA DOSTAJE PRZEWITAMINIZOWANĄ PASZĘ TO SIĘ GO PĘDZI, TAK TAK, PĘDZI!!! TU NA KAFE JAK ZWYKLE SKRAJNE OPINIE ŻE SĄ DZIECI KARMIONE PIERSIĄ I CHOROWITE ORAZ DZIECI BUTELKOWE CO TO NIGDY NIE MIAŁY KATARU, JA W SWOIM OTOCZENIU WIDZĘ DOKŁADNIE ODWROTNIE, STATYSTYKI MEDYCZNE TEŻ SĄ JEDNOZNACZNE- MLEKO KOBIECE TO NAJLEPSZY I NAJZDROWSZY POKARM DLA ROZWIJAJĄCEGO SIĘ ORGANIZMU DZIECKA ALE TU ZAWSZE SĄ TAKIE NOWOŚCI ŻE ŚREDNIO UŚWIADOMIONĄ OSOBĘ ZATYKA Z WRAZENIA...... TE Z WAS KTÓRE POLEMIZUJĄ SWOIM WIDZIMISIĘ NAD TAK OCZYWISTĄ RZECZĄ TO ZWYKŁA CIEMNA MASA!!!! CO DO PIERSI HORMONY W CIĄŻY I UTRATA WAGI- TO IM ZAGRAŻA NAJBARDZIEJ. SAMO KARMIENIE PRZEZ CO NAJMNIEJ 6 M-CY OGRANICZA RYZYKO POWSTAWANIA NOWOTWORU PIERSI O OK 50%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowy pokarm mamy
hahahaha niezle jestescie tak 100-200 lat temu mamusie mialy zdrowy pokarm. a dzisiaj?? 'odswieza' sie produkty w zakladach przetworstwa (afera z krokusem). faszeruje sie na SOLA DROGOWA - jak taka matka ma miec 'zdrowy' pokarm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde fantastyczne :)
Hmmmmmmm próbowałam karmić piersią i niestety a może i dobrze :) ale się nie udało. Dlaczego dobrze? bo moje dziecko jadło i spało :) i tyle. Dla mnie było to bardzo ważne, bo jak walczyłam żeby karmić piersią to więcej było z tego szkody niż pożytku. Dla mnie ale dla małej też. Ja bylam zdolowana, że nie potrafię wykarmić dziecka, mała była wiecznie głodna i wiecznie wisiala na cycu. dałam radę jakieś dwa tygodnie (łącznie z pobytem w szpitalu) ale później pomyślalam sobie, że moje zdrowie psychiczne też jest ważne, może nawet ważniejsze niż te "przeciwciała" które mają się nijak do późniejszych chorób dziecka. Razem z moją małą do żłobak chodzi dziecko karmione piersią do prawie roku i choruje tak samo jak moja. Musisz sama zobaczyć jak będzie. Nie nastawiaj się teraz ale myślę, że nie ma co się zmuszać jak nie będzie szło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tymu przeciwcialami
i innymi 'cudownymi' skladnikami mleka matki jest tak, ze nawet lekarze nie potrafia powiedziec co ma mleko matki czego nie ma mm. nie mowiac juz o madrosciach na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoj26
ja tez chcialam bedac w ciazy karmic piersia:P hehehe bo niby mleko lepsze i kolek nie bedzie i takie tam brednie,ale jak urodzilam i dawalam mu piers to byla masakra-BOL jak nie wiem co i krew na sutkach i strupy,,,wiec postanowilam ze bede spuszczac laktatorem...i tak to trwalo 3 miesiace z tym ze czasem dawalam tez sztuczne wiec mial oba i kolek brak i wysypek i innych cudow. i raczej nie sadze ze zeby ten brak kolek tlumaczyc podawaniem mleka matki czy sztucznego-po prostu zalezy od poziomu wyksztalcenia ukladu pokarmowego u dzidzi. a i dodam jeszcze cos o roznicy karmienia piersia i butelka. jak karmisz butelka to dzidzius tak slodko patrzy ci prosto w oczy i doslownie sie tak fajnie gapi:) a karmiac piersia to ja sobie zadnego kontaktu wzrokowego nie przypominam-chyba ze dziecko ma oczy na uszach. ogolnie piers i butelka zalezy jak sie na to patrzy sa calkowicie ok:) to zalezy od Ciebie czy chcesz karmic piersia czy butla-wazne zeby bobasek byl najedzony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pann
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moze ja
Karmiłam syna i butelką i piersią. Mój syn urodził się za wcześnie w związku z tym pierwsze 2 tyg życia spędził w inkubatorze. W szpitalu kilka dni był karmiony sztucznym mlekiem, potem teoretycznie dostawał odciągnięty pokarm butelką, ale podejrzewam, że pielęgniarki z wygody i lenistwa dopychały humaną. Jego waga spadła od urodzenia prawie pół kilograma! Kiedy wróciliśy do domu. Podałam mu pierś i dziecko zaczęło przybierć na wadze 60 gram dziennie. Szybko nadrobiło straty. Kiedy był starszy okazało się, że jest uczulony na mleko krowie, sztuczne mleko szkodziło mu, dltego waga leciała w dół. Był taki malutki słaby, a zamiast wartościowego posiłku, dostawał karmę dla cieląt:(. To nasza historia. Może przyda się pomocna w podjęciu decyzji. Aha zastanawia mnie, po co matkom wiedza, ile mleka dziecko wypiło.Jakie to ma znczenie. A jak wypije mniej niż w tabelce, to pchcie na siłę? O co chodzi? Wydaje mi się, że nie bez znaczenia w dzisiejszych czasach są koszty. Mleko w proszku i akcesoria, to kupa pienędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciuchna
Dopóki dziecko prawidłowo przybiera na wadze to nie ważne ile wypije z piersi, ale matka,która widzi, że dziecko jest płaczliwe,markotne mimo że ciagle jest na cycku a do tego kiepsko przybiera, to zaczyna się zastanawiać i martwić. Nie chodzi o wpychanie na siłę, ale zwyczajny spokój duszy, że dziecko je mniej więcej tyle ile powinno. Nie zrozumie tego kobieta, która nie miała problemów z karmieniem piersią albo problemów z dzieckiem, któremu pierś nie służyła. A takie przypadki niestety się zdarzają. Ja jestem zwolenniczką karmienia piersią, chociaż mojego pierwszego dziecka nie udało mi się karmić. Wynikało to z wielu czynników i mimo moich starań nie udało się. Teraz jestem w ciąży i mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej, że uda mi się. Ale jeśli nie, to nie zrobię z tego wielkiej tragedii, bo kilka lat temu o mało sama nie wpędziłam się w depresję. Właśnie przez takie osoby,dla których prawdziwą, dobrą matką jest tylko ta która rodzi 3 dni w bólach a potem karmi cyckiem. Teraz jestem na szczęście mądrzejsza i uwagi idiotek, które myślą, że są najmądrzejsze mam głęboko w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ja jeszcze nie jestem w ciąży, ale juz wiem, że następne dziecko pokarmię góra dwa miesiące. Tak jak sie umęczyłam karmiąc pierwsze dziecko do ósmego mieś. życia, to tylko ja wiem. Czułam się jak na smyczy. Nie mogłam pojechać na zakupy chociaż na 3 godz. W nocy non stop budzenie na karmienia i leżenie z dosłownie rozwalonymi cycami ze zmęczenia. Najważniejszym argumentem jest to,że ciągle miałam zapalenie piersi od nawału pokarmu- to oznacza 40 stopniową gorączkę, ktorej towarzyszyly halucynacje, niesamowity ból piersi. Były kanciaste i twarde jak kamienie. Moja corka, choruje z takim samym natężeniem jak dzieci moich koleżanek, karmione mm.Tu nie wiedze różnicy. Ja po moim doświadczeniu stwierdzam,że gra nie jest warta świeczki. To, jak karmienie odwróciło mi życie do góry nogami i to jak się męczyłam przekonało mnie ,że nie warto. Oczywiście mowie o moim przypadku. Ja wolę porządnie nakarmić dziecko mm, mieć czas dla siebie, nie narażać sie na ból i płacz a także na fizyczne i psychiczne wyczerpanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja moze i moglabym karmic
ale: porod wywolywany komplikacje, koszmarne pekniecie szycie chodzic przez miesiac nie moglam i mialabym jeszcze wstawac i co 3h karmic dziecko? ja 'wkolo' siebie nie moglam nic zrobic, wszystko robil moj maz karmil mala, kapal, usypial, potem zajmowal sie mna. rano wstawal, przygotowywal mi wszystko na caly dzien (butelki, wode, podgrzewacz) i szedl do pracy. nie uwazam teraz, ze stracilam cos przez nie karmienie piersia. dziecko jest zdrowe, na bilansie zawsze jest w czolowce (moze to przez ta 'pasze' ? :P ) kazdy robi jak chce. ja uwazam, ze zaleta mm jest to, ze tatus rowniez moze brac CZYNNNY udzial w karmieniu dziecka i nawiazywanie tej cudownej wiezi z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×